Można powiedzieć - przetrwałem. Trasa była dużo cięższa niż mi się wydawało, bo choć byłem dobrze przygotowany biegowo to niewiele było miejsc gdzie można to było wykorzystać. Na podejściach cisnąłem w górę może nie biegiem, ale równym mocnym tempem, tam gdzie mogłem zbiegałem, a jak był kawałek ścieżkami i szlakami to biegłem/truchtałem. No... tylko tych miejsc nie było zbyt wiele. Przede wszystkim przeliczyłem się z butami, bo błota było w cholerę. I po prostu zwalniało mnie piekielnie, a na zabłoconych zbiegach bardziej walczyłem o to żeby nie zaliczyć gleby niż skupić się na faktycznym biegnięciu. Pierwszą pętlę zrobiłem w jakieś 4:40-4:45 - dokładnie nie sprawdzałem. Najgorsze były ostatnie kilometry gdzie już łapały skurcze (pierwszy skurcz na 10 km
) bark nawalał (a całkiem przeskoczył na ostatniej przeszkodzie 1 pętli), piekły uda i było zimno od lądowania w wodzie, a trzeba było zdecydować "biec drugą pętlę czy nie?", ale ciepła herbatka i słodycze postawiły na nogi. Druga pętla to już prawdziwa masakra i w większości walka ze sobą. Niby wiedziałem co mnie czeka, ale pół drugiej pętli biegłem sam, waliłem dużo więcej karniaków niż na pierwszej pętli (na 1 ominąłem tylko 4 przeszkody co jest moim osobistym sukcesem) i miałem za dużo czasu, żeby w samotności myśleć co mnie zaczyna boleć. Ostatnie 2-3 kilometry to już dramat, kolano i kostka odmówiły współpracy (pewnie od tego łapania równowagi). Ledwo człapałem. Całe szczęście na tym etapie "biegłem" z kolesiem, który bardzo mi pomógł i przeciągnął mnie przez sporo przeszkód. Skończyłem na 149 miejscu (to się może zmienić bo podobno kilku osobom nie zmierzyli czasu) z wynikiem 11:19:16 wykończony i zmarznięty. Jestem mega zadowolony z tego, że się udało. Z regeneracją u mnie całkiem spoko, kolano i kostka nie bolą, bark lepiej niż się spodziewałem, mięśnie też prawie całkiem sprawne tylko stłuczony palec u ręki mi został do zagojenia.
Po biegu mówiłem: Zrobiłem Ultra, pokazałem, że potrafię i wystarczy. Teraz po paru dniach już myślę, że jakbym miał lepsze buty, popracował bardziej nad pewnymi rzeczami to spokojnie można ten czas zbić :> Zobaczymy co czas pokaże, bo to był zdecydowanie najlepszy bieg jaki robiłem.
PS:
@kapusta dzięki jeszcze raz za pomoc po biegu bo byłem w takim stanie, że nie wiem jakbym wszystko ogarnął :D