"Popedałujmy" - kącik rowerowy.

Anonymous

NoLife FC
wigry_3-1.jpg


Rower – jedno- lub wielośladowy pojazd drogowy napędzany siłą mięśni poruszających się nim osób za pomocą przekładni mechanicznej, wprawianej w ruch (najczęściej) nogami.


Tak więc: wszystko o rowerach, kolarstwie drogowym, górskim, problemy ze sprzętem (rowerami) , porady, zasady poruszania się po drogach oraz bezpieczeństwo.
 
Polecam wieczorową porą:

wentyl4.jpg


Edit. Staram się regularnie raz/dwa razy w tygodniu jeździć na rowerku (poza tym ,ze codziennie do tyry i tak). Ma taką swoją traskę do Niemiaszków. Dystans , około 21,4 km. Czas różnie , zależy od dnia: 52-55 min (z Endemondo). Tak btw. ciekawy programik i mobilizuje trochę :)
 
Last edited:
Widzę kaczka nie próżnujesz. Tematy sypio się jak z rękawa :)
A wigrus to dobry rower był, szczególnie model 3...
 
kurde zychal mnie wyprzedzil :(. Kiedys lubliem jezdzic, teraz nie mam na czym i w sumie wole samochod :D
 
jak juz w temacie ,to na wiosne planuje kupic gorala ,ile tak mniej wiecej trzeba dac np za meride?jaki wgl polecacie ?
 
Nie znam sie mocno na rowerkach, ale na początek, musiałbyś jakiś zakres cenowy zapodać - będzie łatwiej ;-)

Ps. Mnie niedługo czeka wymiana: (łańcuch, napędy -przód/tył, tylnke koło, przednia opona, chyba hamulce (może same klocki) i pewnie cos jeszcze)
 
Są górale 26 , 27 z hakiem i 29 " koła. Może niech jakiś znawca się wypowie o nich. JAk gadałem z bikerami z klubu w mojej wiosce, to 29" lepiej sobie na dziurach radzą.
Co do amorka z tyłu - nie wypowiem się. Ja mam delikatną amortyzację w siodełku (taka sprężyna na sztycy) . Ponoć nawet to chroni garba przed kontuzjami od wstrząsów.
1000 zł, to raczej mało na w miarę porządny rower

Patrząc na stronke Meridy, to tylko na takie cus Ci styknie:

http://www.rowerymerida.pl/produkt879/matts-6-10-v-rower-merida.html
 
jak bylem u kumpla w sklepie to wlasnie meridy od 1200zl sie zaczynaly ,bedzie pewnie trzeba odlozyc troche wiecej .
 
Jakie powinno być oświetlenie roweru według przepisów obowiązujących w Polsce?

Rozporządzenie Ministra Transportu z 6.06.2013 w sprawie warunków technicznych pojazdów oraz ich niezbędnego wyposażenia, Dz. Ustaw 2013 poz. 951
Art. 53, ust. 1. Rower oraz wózek rowerowy powinny być wyposażone:

1. z przodu – co najmniej w jedno światło barwy białej lub żółtej selektywnej;
2. z tyłu – co najmniej w jedno światło odblaskowe barwy czerwonej o kształcie innym niż trójkąt oraz co najmniej w jedno światło pozycyjne barwy czerwonej.

Oba światła mogą być migające:

Art. 56, ust. 1, punkt 1. W przypadku roweru i wózka rowerowego dopuszcza się migające światła pozycyjne.

Dodatkowo, przepisy regulują kwestię zamocowania oświetlenia. Nie musi być ono założone do roweru, jeśli jest jasno. Wiem, że są osoby, które np. skaczą na rowerach i zamontowane oświetlenie bardzo szybko by się urwało. Ale nawet w takich przypadkach zalecam wożenie lampek w plecaku, ponieważ nigdy nie wiadomo jak potoczy się dzień i może nas zaskoczyć noc.

Art. 53, ust. 5, p. 1a Dopuszcza się aby światła pozycyjne roweru były zdemontowane, jeżeli kierujący tym pojazdem nie jest zobowiązany do ich używania podczas jazdy.

Rowerzyści nie mają obowiązku jazdy w kamizelkach odblaskowych. Wystarczy przepisowe oświetlenie. Ze swojej strony mogę jedynie poradzić, że jeżeli planujesz jechać po takiej drodze, jak ci kaskaderzy powyżej – dobrze jednak taką kamizelkę założyć. Lampki sporo dają, ale w światłach nadjeżdżających z naprzeciwka pojazdów, mogą zginąć. Tym bardziej, że nie musi to być samochodowa kamizelka-fruwajka, tylko można kupić jakąś sensowną, dobrze skrojoną i wyglądającą kamizelkę.

Czasami w rowerowych dyskusjach pojawia się pytanie, czy trzeba mieć zapalone lampki przez całą dobę (tak jak kierowcy samochodów i motocykli). Tę kwestię reguluje Prawo o Ruchu Drogowym.

Prawo o Ruchu Drogowym z dnia 30 sierpnia 2012

Art. 51, ustęp 1. Kierujący pojazdem jest obowiązany używać świateł mijania podczas jazdy w warunkach normalnej przejrzystości powietrza.

ALE:

Art. 51, ustęp 6. Przepisów ust. 1 nie stosuje się do kierującego pojazdem, który nie jest wyposażony w światła mijania, drogowe lub światła do jazdy dziennej. Kierujący takim pojazdem w czasie od zmierzchu do świtu lub w tunelu jest obowiązany używać świateł stanowiących obowiązkowe wyposażenie pojazdu.

W rowerze nie mamy świateł mijania, drogowych czy do jazdy dziennej – zatem rowerowe oświetlenie należy mieć włączone jedynie w nocy oraz w podczas jazdy w tunelu (co jest całkowicie zrozumiałe). Do tego dochodzi kwestia złych warunków pogodowych. Z tego co wiem, nigdzie w przepisach nie ma o tym wzmianki, ale rowerzyści powinni zapalać lampki również wtedy, gdy jest mgła, deszcz czy opady śniegu. Dla własnego bezpieczeństwa, ponieważ ludzki wzrok w takich warunkach potrafi płatać figle i kierowca może nas nie zauważyć.

Art. 56, ust. 5. Światła czerwone nie mogą być widoczne z przodu, a światła białe (żółte selektywne) z tyłu.

Czasami zdarzy się zobaczyć takiego agenta, który zamieni przednią lampkę z tylną. Takie ustawienie świateł potrafi bardzo zmylić, zwłaszcza gdy będzie się dojeżdżać do skrzyżowania.

Artykuł 56 dopuszcza również stosowanie świateł odblaskowych barwy żółtej zamocowanych na kołach roweru i na pedałach. Można również stosować białe odblaski z przodu roweru. Dopuszcza się również stosowanie pasków odblaskowych na boku opony.

Dość często pojawia się też pytanie, czy można stosować świecące nakrętki na wentyle. Według przepisów, takie nakrętki nie są legalne :confused::confused:, ponieważ można stosować jedynie to, co znajduje się w Rozporządzeniu. Tutaj przyznam Wam szczerze, że jestem w kropce. Z jednej strony takie wentyle zwiększają widoczność roweru, z drugiej strony mogą działać myląco na kierowców. Do niedawna paski odblaskowe na oponach były niezgodne z przepisami, ale i tak życie pokazało, że bardzo dużo osób miało takie opony i nikt się tym nie przejmował. W końcu ustawodawca dostosował przepisy, by można było je legalnie stosować. Być może tak będzie ze świecącymi wentylami, choć powtórzę, że nie jestem specjalnie do nich przekonany.

Skrót z bloga Łukasza Przechodzeń
 
Świetny temat, dodaje do obserwowanych i niedługo wkleję mojego różowego bajka :D
 
Jestem wielkim fanem jazdy na rowerze (nie napisze pedalowania bo to sie moze troszke zle kojarzyc ;) ) Za malolata mialem "Reksia" pozniej "Salto","Wigry 3" "Zenita" pozniej dluuugo dluugo nic i teraz mam gorski,nie zaden wypas zeby chwalic tu sie firmami osprzetu czy parametrami taki sredniak ale robi robote i o to chyba przede wszytkim chodzi.Mysle,ze jezeli chce sie zgubic zbedny tluszcz i poczuc sie poprostu lepiej to rower jest doskonalym narzedziem by to osiagnac. Podstawa dla mnie sa dobre sluchawki i MP3-ka.Dobra muza wyzwala endorfiny,ktore w moim przypadku przekladaja sie na lepsze osiagi.Jako,ze mieszkam na dzielnicy polozonej na dosc duzym wzniesieniu to jestem zmuszony zawsze spocic sie jak dziki wieprz w drodze do domu,do tego musialem sie przyzwyczaic.Nie powiem,ze na poczatku lub po dluzszej przerwie jest latwo bo nie jest ale ja poprostu to polubilem.Jedynem minusem,o ktorym moge tu wspomniec jest fakt,ze nie moge znalezc jeansow na siebie.(duze udo) Jezeli ktos nie jest fanem biegania to mysle,ze rower moze stanowic dla niego doskonala alternatywe i naprawde znacznie poprawic sylwetke i zdrowie. Taka muzyka mnie nakreca na rowerze,moge byc nie wiadomo jak zmeczony gdy "trafi mnie" jakis dzwiek/bit to dostaje "kurwicy":) adrenalina jakas czy ki chuj:)
 
Last edited by a moderator:
Siodełko a impotencja

uklad.jpg

"Co jakiś czas w codziennej prasie pojawiają się wyniki badań wg których rowerzyści maja problemy z życiem seksualnym właśnie z powodu siodełka. Fakty są takie że nie udowodniono do końca związku pomiędzy impotencja a jazda na rowerze. Oczywiście wielogodzinne siedzenie na wąskim siodle nie wpływa dobrze na te części ciała, ale o problemach możemy mówić w przypadku sportowców trenujących po 5 godzin dziennie 5 dni w tygodniu cały rok. Tak więc jak to w życiu bywa wszystko zależy od dawkowania - co za dużo to nie zdrowo.

Rozwiązaniem może być kształt siodła z centralnym rozcięciem idącym do tyłu siodła. Pupa opiera się kośćmi kulszowymi na tylnej części siodła, a nacisk na krocze (gdzie przebiegają nasieniowody i naczynia krwionośne) jest zmniejszony.

Długie siedzenie na siodełku powoduje niedokrwienie położonych w okolicy pachwiny narządów ciała. Dlatego zaleca się co jakiś czas zmianę pozycji - jazdę chwile na stojąco, lub po prostu zatrzymanie się i zejście z siodełka."

Jak bym tego siodełka nie ustawiał, to i tak mi krew po kilkudzisięciu minutach nie dopływa ;-)
Wiadomo, pomaga wstawanie na pedały.
 
koła 29ki to bym sobie odpuścił bo to tylko taka moda. Nikt się na to nie przesiada za bardzo a spece mówią właśnie że rower jest szybszy tylko na dystansach ale mniej zrywny i zwrotny no i przede wszystkim za duży dla kogoś poniżej 190cm wzrostu. Swego czasu zgłębiałem temat i już sobie darowałem. A co do wpływu siodełka na impotencje to wiesz - trzeba by dużo kręcić kilosów na rowerze pewnie godzinami przez lata. Jak mnie ostatnio mój serwisant zapytał ( a koleś jest kolarzem i ma jakieś dyplomy itp z wielu lat) ile robię TYSIĘCY kilometrów rocznie to sobie uświadomiłem co znaczy dużo.
 
  • Like
Reactions: Tjo
Miałem kiedys górala na 26 -tkach . Mam 193 cm i jakbym go nie ustawiał - dosyć komicznie wyglądałem, choć rama w wersji XXL

Teraz mam 28 " rama największa z dostępnych, a ostatnio kolo do mnie - mały masz ten rower coś ;-) Ale gdy zsiadłem , to gość sie przestraszył, jak wyskok mam siodło - także rower spory, ale i ja nie maly :D

Pamiętajcie:
Jak przejeżdżacie na rowerku przez przejazd rowerowy przez drogę, a z poprzecznej skręca do Was autko, to macie pierwszeństwo!!!

Niestety, niektórzy kierowcy nie wiedza o tym.
Oczywiście, nie chodzi o to , by popierdalać na jednośladzie ile sił w nogach, bo czasem kierowca nie zauważy.

 
@kaczka41 Ja mam podobnie do Ciebie ale tylko na rowerku stacjonarnym,o dziwo z siodelkiem mieciutkim w ksztalcie bardziej trojkata rownobocznego,mozliwe,ze to ze wzgledu na pozycje,nie moge podniesc siodla na taka wysokosc jak bym chcial.Po 30 minutowym "zajezdzie" jak wstaje to krew z fujary odplywa i tak jakbym jej nie czul przez krotka chwile (z 5 sekund). Co do normalnego roweru to tak jakos nigdy nie mialem.Na poczatku mialem siodelko ttakie turystyczne miekkie,trojkat bardziej rownoboczny ale przy zmianie roweru gosciu ze sklepu namawial mnie na takie semi-sportowe (ksztalt jak te sportowe ale obite leciutka gabeczka,te sportowe to sam plastik).Nie chcialem wogole o tym slyszec mowiac mu,ze biore ten rower ale zeby mi zmienil siodelko na takie jakie mialem wczesniej(turystyczne). On mi na to:chlopie ale to jest wygodniejsze,zobaczysz sam a jak nie bedzie pasowalo to mozesz przyjsc nawet za miesiac i ci wymienie za darmo na takie jakie chciales(napisal mi to nawet na gwarancji z pieczatka). Sie zgodzilem,nie powiem po pierwszych jazdach z nowym siodelkiem semi-sportowym dupsko bolalo straszliwie ale to bylo przez jakis tydzien moze troche wiecej (jezdzialem 6 dni w tygodniu). Teraz za zadne skarby nie zmienilbym siodelka z powrotem na to turystyczne.Gosciu mial jednak racje. Tobie bym proponowal przyjrzec sie dokladnie swojej pozycji na rowerze tu moze tkwic problem. Na koniec dodam,ze rowniez do szczypiorkow nie naleze bo to tez ma wplyw na nacisk dupska na siodelko.


EDIT:Kaczka ja wiem o tym pierwszenstwie ale i tak zawsze zwalniam przed przejadem i to grubo zwalniam bo 80 procent ludzi o tym nie wie i domyslasz sie jak to sie moze skonczyc.
 
Last edited by a moderator:
propsuję temat kaczka. sam lubię pośmigać rowerem. ja preferuję leśne ścieżki, jakieś górki i pagórki.
 
A może ktoś ma pomysł na drętwienie dłoni od kierownicy bo mnie to przy dłuższych jazdach dopada...
 
A może ktoś ma pomysł na drętwienie dłoni od kierownicy bo mnie to przy dłuższych jazdach dopada...

Mam tak samo. Moja jazda polega na :
  • jazda normalnie
  • jazda bez trzymanki i rozruch dłoni/nagarstków
  • Jazda na stojąco - by pałe ponownie poczuć

Prawdopodobnie ugiecie nadgarska i sportowa kierownica powodują gorsze ukrwienie dłoni, a tym samym drętwienie. Pewno pomogłaby kierownica a'la czoper ;-)
 
@skunx mam to samo.Musze poprostu co jakis czas tak jakby trzepac lapskami zeby pobudzac krazenie.( tylko bez skojarzen w temacie o pedalowaniu ;)) Nie powiem jest to troche irytujace
 
jak jadę monotonnie, to też trochę łapy drętwieją, ale jakieś wyskoki, jazda na stojąco i robi się OK. to chyba normalne że krążenie inaczej działa jak masz sztywno ręce na kierownicy non stop. tak mi się wydaje... chyba po to w kolażówkach montują te "podłokietniki" pośrodku kierownicy.
 
Da się kupić dobry rower za max. 2000? Głównie do szosy, ew. jakaś leśna ścieżka.

Na co zwracać uwagę przy kupnie roweru?

Czy jest jakaś odczuwalna różnica w cenie rowerów jeśli kupujesz poza sezonem (czyt. zima)?
 
Mój rumak:
anthem_x_advanced_1_800px.jpg

Giant MTB z 26 calowymi kółkami. Płaciłem za niego 2 lata temu ok. 1600 zł i mogę śmiało polecić bo sprawia się świetnie. Nie jeżdżę nim po większych górkach (choć testowałem i jest g), ale do zwykłych dłuższych wycieczek sprawdza się zajebiście. Osprzęt Shimano, 7-ka i niemieckie marudery czują tylko podmuch wiatru : )
Lubię zapierdalać!

Standardowa ulubiona trasa: Świnoujście - Molo w Bansinie - Świnoujście - Kamminke :)
 
Ja wkręciłem się w jeżdżenie rowerem dopiero w tym sezonie i zrobiłem 800km. Jestem z tego zadowolony, bo mnie to sporo kosztowało. Wiem, że cały chuj, ale na początku sezonu robiłem 10km a pod koniec 40km. Myśle, że gdyby nie dieta tłuszczowa gdzie brak węgli to energii byłoby jeszcze więcej. Mój rower: osprzęt shimano deore 3x9, v-breaki shimano, amor suntour nrx, czyli w chuj przeciętnie. Na wsi u siebie wlasnie skladam rower na deore xt i bede tam smiagal po lasach.
Zychal na twoim miejscu mniej bym zwracał uwagę na marke ramy, a wiekszą na osprzęt zamontowany na niej: aparaty, manetki, korbe, hamulce, kasete. Najważniejsze, żeby rama były dobrana pod twój wzrost, ale jak kupujesz w sklepie, a nie na allegro to ci doradzą. Najsłabsze co bym brał z shimano to grupa alivio niżej bym się już nie pchał, na sramie się nie znam. No i na nowy sprzęt 1000zł będzie mało.
PS Jak ktoś śmiga w Warszawie, z chęcia przeczytam jakimi trasami jeździ itd. Ostatnio moja ulubione trasy to w lasku bielańskim.

271539.jpg
 
Back
Top