Jako, ze jezdze juz troche i przyznaje sie, ze to wlasnie Twoje niegdysiejsze posty o pokonywaniu odleglosci dzieki sile nog a nie zabawie przerzutkami mialy/maja dalej na mnie wplyw bo tylko tak jezdze i cos tam tez kiedys pisales, ze bawisz/bawiles sie w skladanie rowerow. To mam do Ciebie taka kwestie a mianowice, czy istnieja jakies wzmacniane wolnobiegi, w sensie zebatki wzmacniane bo moja najmniejsza zebatka(98% jazdy na niej ) obecnie starcza mi na okolo 2 miesiace (teraz jak pizdzi to jest to okolo 1200km, rower ala gorski tudziez gorski rekreacyjny, szeroka opona, sa foty tej wspanialej maszyny wczesniej w temacie
) i szczerze mowiac drazni mnie ciagla wymiana lancucha i wolnobiegu, no i $$$ szkoda. Nie sa to jakies powalajace sumy ale jednak
Moze jakis patent na to znasz, jakis myczek? czy moze zaczac zmieniac tylko te zajechana zebatke? jest taka opcja w ogole (wolnobieg) Zmiana stylu jazdy odpada, ja po prostu lubie zakurwic po pedalach od samego startu
moze firmy jakies sa lepsze czy cos? Pomocy kurwa!