Polityka

Wszystko co wychodzi z Banku Centalnego jest oprocentowane - to prwatny bank w końcu a nie instytucja dobra publicznego.



Onyjewy, powiedzmy. Bo tak jak pisze Tens: dziś nie ma już dobrego rozwiązania. Inflacja może jedynie przedłużyć agonię, ale za cenę zwiększania bańki - kiedy w końcu pęknie będzie jeszcze większy huk. A obecna sytuacja jest gorsza niż w przy kryzysie w 2008 roku, bo wtedy Banki Centalne miały jeszcze aktywa by skupić te złe długi. Dziś w swoich rezerwach mają w większości owe trujące aktywa, więc nie bardzo będzie jak gasić ten ogień.
 
No jak prywatny? Prywatny wlasciciel marki "PLN"? Ktory moze drukowac kiedy chce?



Przeciez prywatny = komercyjny = zorientowany na zysk.



Myslalem ze to Panstwo, my, jestesmy wlascicieem NBP, dlatego "placimy" inflacja za to, ze drukuje.



WTF? To ja juz nic nie rozumiem.







Jest w ogole jakies wyjscie ze spirali dlugu? Co mowia madre glowy?
 
http://www.pafere.org/artykuly,n2132,niech_stanie_sie_pieniadz.html



A pamiętam, że kiedy to wrzuciłem, napisałeś, że fajne - ale nie wiesz czy prawda :D PRAWDA! Dziś wszystkie Banki Centralne działają na wzór Fedu - warto się zapoznać.
 
Tusk - Brakuje nam 10mln w budzecie



Belka - Luzio, jutro macie na koncie




To nie jest to samo. Jak rząd emituje obligacje, to pożycza pieniądze z rynku. Potem kolejne i kolejne. Ostatecznie nie spłaca odsetek, tylko roluje dług. Przenosi popyt z przyszłości w terazniejszość, który spłacimy wyższą inflacją w przyszłości. W nieskończoność się tego niestety robić nie da.



Jak Belka wydrukuje pieniądze i zasili nimi bezpośrednio budżet, to presja inflacyjna będzie (przy dużej kwocie) bardzo wysoka. Jest to konstytucyjnie zabronione.




Dziś wszystkie Banki Centralne działają na wzór Fedu - warto się zapoznać.


FED jest quasi-prywatny. NBP jest częścią systemu instytucji publicznych, własnością Skarbu Państwa.
 
Kto jest wlascielem NBP?



No oczywiscie ze splacanie pozyczki pozyczka nie moze trwac wiecznie...
 
Znajdź mi to info a Cię ozłocę. Ja szukałem i nie znalazłem - a nawet w przypadku Federalnej Rezerwy można te informacje odnaleźć.
Tu masz np. cytat za WP:
Zysk Narodowego Banku Polskiego za 2012 r. wyniósł około 5,5 mld zł, z czego 95 proc. trafi do budżetu - powiedział w środę na konferencji prasowej po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej prezes NBP Marek Belka.



http://finanse.wp.pl/kat,1033715,title,Belka-zysk-NBP-wynosi-ok-55-mld-zl-z-czego-95-proc-trafi-do-budzetu,wid,15483752,wiadomosc.html?ticaid=11304a
I pytanie: do czyich rąk trafia pozostałe 5%? Pytanie za sto punktów można powiedzieć:)))
 
No oczywiscie ze splacanie pozyczki pozyczka nie moze trwac wiecznie...




Ale może trwać bardzo długo. Kluczowy jest nie tyle dług bezwzględny (np. 900 mld) tylko względny wobec PKB. Może np. wzrosnąć rok do roku o 100 mld, a np. ze względu na szybszy przyrost PKB zmniejszy się jego wysokość z 45% do 43% PKB.




I pytanie: do czyich rąk trafia pozostałe 5%? Pytanie za sto punktów można powiedzieć:)))


Na fundusz rezerwowy banku?
 
A masz może wieści nt. struktury banku - ewentualnych banków składowych itd. Przyznam, że niepodobna znaleźć tę informację - jest np. info o BC IIRP - ale o obecnym NBP...? Swego czasu bardzo mnie to interesowało.
 
Struktura organizacyjna? http://www.nbp.pl/o_nbp/struktura/files/schemat_organizacyjny_nbp.pdf
 
Nie, to to podrzędne sprawy są. Chodzi mi o strukturę właścicielską - do kogo należy cały ten cyrk. Bo np. z opisów jedyne co się jesteśny w stanie dowiedzieć, to to że jest to "polski Bank Centralny z siedzibą w Warszawie". No ale taki Fed też niby jest federalny, a Eustace Mullins w • Secrets of Federal Reserve • pisze, że rzeczywistym kontrolerem całego FEDu jest Nowojorski Bank Rezerwy Federalnej - a dokument z 19. maja 1914 roku informuje, że ogólna liczba udziałów wynosi 203053 akcje, z czego:

- NY National City Bank, kontrolowany prze Rockefellera: 30 tyś akcji
- J.P Morgan, jak sama nazwa wskazuje: 15 tyś akcji
- Merchant Bank, kontrolowany przez Paula Warburga, 21 tyś akcji
- Hanover Bank, w radzie nadzorczej zasiadają Rotshildowie, 10 tyś akcji
- Chase National Bank i Chemical Bank: oba po 6 tyś akcji

Do 1983 roku te banki kontrolowały ponad 40% Rezerwy, natomiast dziś struktura wygląda następująco:

- City Bank: 15%
- Chase Manhatan: 14%
- JP Morgan: 9%
- Hanover Bank: 7%
- Chemical Bank: 8%

Zatem: jak jest u nas? Jak nam pan Sachs doradził na początku transformacji? Z natury jestem podejrzliwy, a to, że nikt na to pytanie nie odpowiada wprost tylko mnie w podejrzliwości utwierdza:))) Bo Fed też przez długi czas był uważany za państwowy - tyle, że USA to największa gospodarka świata i zbyt wielu ludzi... zbyt wiele książek. My mieszkamy na skraju Europy, zatem NBP mało kto się interesuje.
 
@Jakub, dam ci ślad a jak chcesz to pójdź tym tropem. Znalazłem coś takiego:


Właścicielem NBP jest Bank Rozrachunków Międzynarodowych (BIS • Bank for International Settlements) mieszczący się w szwajcarskiej Bazylei. BIS jest spółką akcyjną. jest bankiem banków centralnych na całym świecie.
 
Hmmm...



Czytam jeszcze raz o kreacjonizmie (oczywiscie nie w kontekscie religijnym :)) i tak mnie durnoty mecza...



Skoro pieniadz bez parytetu, jest warty tylko tyle ile wiara w niego (w sugestii: nic), to... Zaraz zaraz... A ile warte jest zloto? Dokladnie tyle samo. Jest warte tyle, za ile myslimy ze inni je kupia, czyli jak wartosc kazdego innego produktu, wlaczajac w to elektroniczne zera na koncie lub nadruki na papierkach...



Wiec widocznie dlatego pieniadz pcha sie w dlugi krajow, bo wiara w dlugi jest wieksza niz wiara w zloto. Przeciez to dwustronna transakcja. Z jednej strony - uproscmy - politycy wolacy, tu i teraz, ale na kredyt, niz troszke pozniej, troszke mniej. Z drugiej - znow uproscmy - pazerni bankowcy, wlasciciele pieniadza. Obydwie strony robia to chetnie, choc troche chyba teraz w klinczu.



Jest jednak asymetria, w tym sensie, ze "bankierzy" rozporzadzaja swoim (?) pieniadzem, a "politycy" nie swoim (cudzym, i oczywiscie dla cudzego dobra)...



Ale nadal nie wierze, zeby nikt, na calej planecie, nie probowal sie temu przeciwstawic. To jest statystycznie niemozliwe. Cos mi tu sie nie domyka. Dodatkowo, splata chyba jednak jest mozliwa, tak jak wyzej to zostalo wspomniane, jesli tylko inwestycje z pieniedzy przyniosa wiekszy zwrot (dzieki trafnosci decyzji, koniunkturze, wydarzeniom "na zewnatrz" oraz pracy narodu; lub pozyczeniu pozyczonych pieniedzy na lepszy procent :) ) (?).



A zmieniajac temat: widzieliscie wczoraj w nocy dokument o Putinie? U nas trzepakowe wszystko...
 
Dzihad, złoto ma wartość, bo od tysięcy lat jest uznawane za towar luksusowy. Jest trwałe, jest go stosunkowo niewiele • i jest, wszędzie na Ziemi, materiałem pożądanym. To jednak nieco inna bajka niż papierek z napisem 1 euro, choć sam zamysł rozumiem.

To nie tak, że nie ma osób, które chciałyby to zmienić. Jest szereg osób głośno o tym mówiących, tylko nie mają one siły politycznej. Np. u nas taki Korwin - żeby daleko nie szukać - gdzieś kiedyś pisał, że jest zwolennikiem wielu konkurujących ze sobą walut • a więc urynkowienia produkcji pieniądza. No ale Korwin ma 11% poparcia w najlepszych sondażach... a nawet jakby w wyborach zebrał większość konstytucyjną, to mogłoby nie udać się zmienić polskiego systemu monetarnego • bo jak to zrobić przy takim zadłużeniu, przy takich powiązaniach na rynkach finansowych?
I • z drugiej strony • nawet kiedy pojawia się, teoretycznie, siła sprawcza, to lobby finansowe okazuje się zbyt silne. Np. taki Alan Greenspan • ponoć wybitny ekonomista, od zawsze zwolennik złota i silnego pieniądza. Kiedy zasiadł na fotelu prezesa Fedu zaczął drukować jak nikt przedtem. Raczej na starość poglądów nie zmienił:) - tak mi się wydaje.

cRe, przerabiałem to kiedyś • ale nic poza stronami o NWO nie znalazłem. A to nie są dla mnie wiarygodne źródła. Niemniej dzięki:)
 
Ale nadal nie wierze, zeby nikt, na calej planecie, nie probowal sie temu przeciwstawic. To jest statystycznie niemozliwe. Cos mi tu sie nie domyka.




To raczej proste. To musiałaby być decyzja największych graczy, głównie USA. Gdyby Polska postanowiła zmienić totalnie swój system monetarny, to zostałaby raz dwa postawiona do pionu ekonomicznie i politycznie (zagrażałaby interesom wielkich tego świata).

Skoro pieniadz bez parytetu, jest warty tylko tyle ile wiara w niego (w sugestii: nic), to... Zaraz zaraz... A ile warte jest zloto? Dokladnie tyle samo. Jest warte tyle, za ile myslimy ze inni je kupia, czyli jak wartosc kazdego innego produktu, wlaczajac w to elektroniczne zera na koncie lub nadruki na papierkach...


Złoto jest towarem. Ma swoje zastosowania. Jest go ograniczona ilość.




tak jak wyzej to zostalo wspomniane, jesli tylko inwestycje z pieniedzy przyniosa wiekszy zwrot (dzieki trafnosci decyzji, koniunkturze, wydarzeniom "na zewnatrz" oraz pracy narodu; lub pozyczeniu pozyczonych pieniedzy na lepszy procent :) ) (?).


Państwa nie są najlepszym inwestorem, delikatnie rzecz ujmując. Długi publiczne systematycznie rosną, podobnie zadłużenie prywatne. Do tego piętrzą się zobowiązania emerytalne i zdrowotne w krajach zachodu. Do tego dochodzi w tej części świata problem demograficzny.



 
Zloto - jak obaj piszemy - podlega tym samym regulom co kazde inne dobro. Zreszta, w tej chwili juz sie mowi o pierwiastkach ktore sa znacznie bardziej potrzebne ludzkoosci, ktorych jest mniej niz zloto.



Czyli Korowin zagraza Polsce, bo - w skorcie - sprawi ze zostanie postawiona do pionu?



Co do zwrotu dlugu: ja mowilem teoretycznie :)
 
Moze znajde czas :(



Na moj prostacki rozum pierwszy krok to poprzestanie kreowania pieniadza tylko i wylacznie za pomoca dlugu, tj. przejeciu przez panstwo funkcji BC. Troche zamieszania by bylo, bo ktos teraz jednym "ENTERem" moze splacic wszystkie dlugi, przynajmniej te we wlasnej walucie (co pewnie nie ma miejsca). "Rynki finansowe" beda wrzeszczaly, i to nie dlatego, ze dane panstwo zrobiloby cos czego oni nie robia, tylko dlatego, ze nie mialyby z tego %.



@Jakub: miales jakis odzew zwiazany z tym artem?
 
Zloto - jak obaj piszemy - podlega tym samym regulom co kazde inne dobro. Zreszta, w tej chwili juz sie mowi o pierwiastkach ktore sa znacznie bardziej potrzebne ludzkoosci, ktorych jest mniej niz zloto.




Złoto jest dobrem, pieniądz fiducjarny nie jest. Zresztą złoto używa się też metaforycznie - może być to inny metal szlachetny albo nawet inne dobro, które lepiej się sprawdzi.

Na moj prostacki rozum pierwszy krok to poprzestanie kreowania pieniadza tylko i wylacznie za pomoca dlugu, tj. przejeciu przez panstwo funkcji BC. Troche zamieszania by bylo, bo ktos teraz jednym "ENTERem" moze splacic wszystkie dlugi, przynajmniej te we wlasnej walucie (co pewnie nie ma miejsca). "Rynki finansowe" beda wrzeszczaly, i to nie dlatego, ze dane panstwo zrobiloby cos czego oni nie robia, tylko dlatego, ze nie mialyby z tego %.


Już nie chcę mi się tłumaczyć znowu róznicy między emisją obligacji, a finansowanie deficytu bezpośrednio. W każdym razie tak już było za komuny i kończyło się nie raz i nie dwa katastrofą.




Czyli Korowin zagraza Polsce, bo - w skorcie - sprawi ze zostanie postawiona do pionu?


Nie sprawi, bo nie będzie rządził. Nawet jeżeli, to jak mniejszy koalicjant z szansą realizacji umiarkowanych propozycji. Wywrócenie do góry nogami systemu monetarnego jest sprzeczne z prawem UE, IMF, WB. Nawet jak ktoś się zdecyduje, to koszty mogą być bardzo wysokie (wymiana handlowa itd.).
 
Zaraz pewnie mi powiesz o wyzszosci pieniadza papierowego nad elektronicznym? Bo ten papierowy "jest bardziej"? Wszystko polega w jakims stopniu na wierze w wartosc czegos... Jakby znany z bajki krol "szatami" poblefowal troche dluzej, to wszyscy poddani by to kupowali, a chodzili nago :) Ba, sa teorie, ze tak jest najwygodniej :)



Co do obligacji - to nigdy nie konczylo sie katastrofa?



Ech, w kazdym razie podjalem probe. Trudno :) Dla mnie chyba tylko TSNS :)



Co do filmiku - to nie debata tylko monolog :) zreszta to wszystko powiedziane bylo w tym watku.
 
Polityka to czarna magia dla prostego czlowieka. Mam swoje zdanie, ze politycy jadą bekę z ludźmi, bo czarna masa się nie zna i nie rozumie polityków. Zapytaj na wsi chłopa, jak deflacja-to cie widlami potraktuje! Nawet w metropoliach, to nieby takie wykszatlcone i oswiecone spoleczenstwo, ale a to serial na dwójeczce, a to meczyk , a to tamto,sramto. Kto po ekonomi jest-reka do gory! Nawet liceum wystarczy. Ja tez polityke znam od wujka,bo mi nawijke co jakis czas trzaska jak na wódke do starszych przychodzi. Rzadko odpowiadam i najczesciaj kiwam glową miarowo tylko, w rytm muzy na słuchawkach, co słucham. Ale wiem,ze nas w huja robią-to pewne jak ament w pacierzu!
 
Pany ja zgadzam się z poglądami Winnickiego, ale hmm jestem za durny żeby ogarnąć czy wypadł dobrze czy źle. Więc może ktoś neutralny albo który ogarnia poltykę itp. powiedzieć mi jak wypadł? Tak, oglądałem, tylko po prostu nie umiem się odnieść, przyznaje się ;) Czy dobrze wypadł patrząc tak z boku czy strzelił sobie w kolano? Jedyne co mogę ogarnąć, że nie dał się sprowokować.
 
Obejrzalem. Jak nie lubie Winnickiego tak musze przyznac, ze wygral nie dajac sie sprowokowac i mowiac merytoryzcznie. Tymochowicz siegnal dna
 
Zaraz pewnie mi powiesz o wyzszosci pieniadza papierowego nad elektronicznym? Bo ten papierowy "jest bardziej"? Wszystko polega w jakims stopniu na wierze w wartosc czegos... Jakby znany z bajki krol "szatami" poblefowal troche dluzej, to wszyscy poddani by to kupowali, a chodzili nago :) Ba, sa teorie, ze tak jest najwygodniej :)



Co do obligacji - to nigdy nie konczylo sie katastrofa?


http://portalwiedzy.onet.pl/61148,,,,pieniadz_fiducjarny,haslo.html



Owszem polega. Przy czym złoto ma zastosowania, pieniądz fiducjarny nie ma. Podaży złota (innego metalu szlachetnego albo innego dobra, które ma funkcję dobrego pieniadza) nie można zwiększać w nieskonczoność, a już na pewno nie w krótkim czasie. Podaż pieniądza i owszem. Do tego pieniądz fiducjarny jest umową społeczną, w której oczywiście nikt nie pytał nikogo o zgodę. Wprowadzony pod przymusem, a wartość złota kształtuje się w procesie wymiany.



To jest fragment z tej debaty. Na yt jest cała.
 
Acha, i tak dług publiczny jest groźny i niemoralny, ale finansowanie deficytu przez bank centralny, to już szaleństwo i czysty komunizm.
 
Back
Top