Polityka

Taka mnie naszła myśl, a zapomniałem nazwy odpowiedniego tematu, za co przepraszam.

A może by tak, zamiast bawić się w jakąś kosztowną i bezsensowną Obronę Terytorialną, zezwolić obywatelom na posiadanie broni? Powstałaby OT znacznie skuteczniejsza, o wiele trudniejsza do zwalczania dla okupanta, a do tego kompletnie darmowa - nawet państwo by na niej zarabiało.
Unia się nie zgodzi.

Co kurwa?! Domyślałem się, że KODowcy to lemingi, ale nie, że aż tak :crazy:
 
Last edited:
Taka mnie naszła myśl, a zapomniałem nazwy odpowiedniego tematu, za co przepraszam.

A może by tak, zamiast bawić się w jakąś kosztowną i bezsensowną Obronę Terytorialną, zezwolić obywatelom na posiadanie broni? Powstałaby OT znacznie skuteczniejsza, o wiele trudniejsza do zwalczania dla okupanta, a do tego kompletnie darmowa - nawet państwo by na niej zarabiało.
Widzac jak latwo memami i internetowymi szmatlawcami zmanipulowac cale masy ludzi, to smiem twierdzic, ze to niebezpieczne. Na Ukrainie mamy przyklad do czego w niedojrzalym spoleczenstwie taka sytuacja moze prowadzic - uzbrojone bojowki nacjonalistyczne chca obalac rzad i likwidowac demokracje. W dojrzalych spoleczenstwach bron sluzy do tego by nikt jej (demokracji) ludziom nie zabral w imie wlasnych korzysci.
 
Wchodzę na TT, patrzę, a tam Marian w trendach? Coś się działo, że tam wskoczył?
Z Elsnerem chyba się lubią i nawet nie próbował masakrowac :(
Wielka szkoda. Nie ma to obejrzeć dobrą masakrę w wykonaniu Janusza.
 
Last edited:
Widzac jak latwo memami i internetowymi szmatlawcami zmanipulowac cale masy ludzi, to smiem twierdzic, ze to niebezpieczne. Na Ukrainie mamy przyklad do czego w niedojrzalym spoleczenstwie taka sytuacja moze prowadzic - uzbrojone bojowki nacjonalistyczne chca obalac rzad i likwidowac demokracje. W dojrzalych spoleczenstwach bron sluzy do tego by nikt jej (demokracji) ludziom nie zabral w imie wlasnych korzysci.
Zmiany można stopniowo. Najpierw dajemy "powszechne" zezwolenia, później uwalniamy coraz bardziej ryzy. Za 5-8 lat uwalniamy rynek z zastrzeżeniem dla tych karanych. OT i tak nie ma realnych szans na zaistnienie w najbliższym 10 leciu. Tym bardziej w planowanym kształcie, gdzie OT miałaby posiadać dywizję zmechanizowaną z ciężkimi (zezłomowanymi już) czołgami.
 
Taka mnie naszła myśl, a zapomniałem nazwy odpowiedniego tematu, za co przepraszam.

A może by tak, zamiast bawić się w jakąś kosztowną i bezsensowną Obronę Terytorialną, zezwolić obywatelom na posiadanie broni? Powstałaby OT znacznie skuteczniejsza, o wiele trudniejsza do zwalczania dla okupanta, a do tego kompletnie darmowa - nawet państwo by na niej zarabiało.
I uważasz że pistoletami przepędzimy ruskich?
 
Widzac jak latwo memami i internetowymi szmatlawcami zmanipulowac cale masy ludzi, to smiem twierdzic, ze to niebezpieczne. Na Ukrainie mamy przyklad do czego w niedojrzalym spoleczenstwie taka sytuacja moze prowadzic - uzbrojone bojowki nacjonalistyczne chca obalac rzad i likwidowac demokracje. W dojrzalych spoleczenstwach bron sluzy do tego by nikt jej (demokracji) ludziom nie zabral w imie wlasnych korzysci.
Na Ukrainie bojówki nie są uzbrojone dlatego, że łatwo uzyskać pozwolenie na broń, ale dlatego że państwowość ukraińska jest żałośnie słaba. Nieprzypadkowo postać grana przez Nicolasa Cage'a w "Lord of War" była wzorowana na Ukraińcu. Po rozpadzie ZSRR państwo jest najsłabsze właśnie na Ukrainie i to tam najłatwiej było zdobyć broń (pomijając pewnie jakieś bazy Czerwonej Armii za Uralem, bo tam pewnie dobrych kontroli nie mają od lat). Broń którą mają bojówki to broń, która została nabyta od wojska.
Zmiany można stopniowo. Najpierw dajemy "powszechne" zezwolenia, później uwalniamy coraz bardziej ryzy. Za 5-8 lat uwalniamy rynek z zastrzeżeniem dla tych karanych. OT i tak nie ma realnych szans na zaistnienie w najbliższym 10 leciu. Tym bardziej w planowanym kształcie, gdzie OT miałaby posiadać dywizję zmechanizowaną z ciężkimi (zezłomowanymi już) czołgami.
Problem dostępu do broni uważam za przereklamowany i używany w takim samym stopniu jak gnębienie polskich przedsiębiorców przez polskie państwo. Najczęściej ten wątek w dyskusji poruszają kuce, które a) nie założą firmy b) nie będą miały broni. Każda osoba która chce posiadać broń palną w Polsce, jak się uprze to będzie miała pozwolenie. Co prawda jest to czasochłonne (koło roku), ale dostanie się. Kumpel z biura, ma pozwolenie na 8 sztuk. Chciał na 10, ale skończyły mu się pomysły. W tym Kałacha pozbawionego trybu automatycznego strzelania (da się przerobić w domu na fullauto). Legendarne trudności ze zdobyciem zezwolenia są głoszone przez ludzi, którzy nigdy nie starali się go zdobyć. Ludzie, którzy w Polsce mają pozwolenie na broń, umieją się nią posługiwać. Czego nie można powiedzieć o tysiącach ludzi, którzy kupują broń w USA na dowód.
Alternatywą jest model szwajcarski - każdy dostaje broń długą do domu, ale przechodzi szkolenie wojskowe. Teraz rączka w górę - komu się chce iść w kamasze. Mi nie.
Sensowność posiadania broni - Polska jest najbezpieczniejszym krajem w Europie i drugim na świecie (po Japonii). Dla szarego obywatela, posiadanie broni jest bezcelowe. Statystyki przestępczości maleją.
 
I uważasz że pistoletami przepędzimy ruskich?
Ostatnią rzeczą, którą zrobiłaby OT to przepędzenie ruskich. To chyba oczywiste, że pluton :D uzbrojony w granatnik, zestaw do rozrzucania min, kilka karabinów i czołg nie ma żadnej wartości bojowej. Nawet jako partyzantka, może zwłaszcza jako partyzantka.
Na Ukrainie bojówki nie są uzbrojone dlatego, że łatwo uzyskać pozwolenie na broń, ale dlatego że państwowość ukraińska jest żałośnie słaba. Nieprzypadkowo postać grana przez Nicolasa Cage'a w "Lord of War" była wzorowana na Ukraińcu. Po rozpadzie ZSRR państwo jest najsłabsze właśnie na Ukrainie i to tam najłatwiej było zdobyć broń (pomijając pewnie jakieś bazy Czerwonej Armii za Uralem, bo tam pewnie dobrych kontroli nie mają od lat). Broń którą mają bojówki to broń, która została nabyta od wojska.
W znacznej mierze racja, ale jednak nie przykładałbym ukraińskiej kalki do nas. Zupełnie inne światy. Nie dalej jak 10 lat temu 10 km od granicy stały oddziały oczekujące tradycji - brak uiszczenia groził przebitymi oponami, w najlepszym razie. Przed wojną było już o niebo lepiej, a teraz Ukraina jest w fazie ogromnych przemian, oby na lepsze. W sumie główna przemiana zachodzi w głowach obywateli.
Problem dostępu do broni uważam za przereklamowany i używany w takim samym stopniu jak gnębienie polskich przedsiębiorców przez polskie państwo. Najczęściej ten wątek w dyskusji poruszają kuce, które a) nie założą firmy b) nie będą miały broni. Każda osoba która chce posiadać broń palną w Polsce, jak się uprze to będzie miała pozwolenie. Co prawda jest to czasochłonne (koło roku), ale dostanie się. Kumpel z biura, ma pozwolenie na 8 sztuk. Chciał na 10, ale skończyły mu się pomysły. W tym Kałacha pozbawionego trybu automatycznego strzelania (da się przerobić w domu na fullauto). Legendarne trudności ze zdobyciem zezwolenia są głoszone przez ludzi, którzy nigdy nie starali się go zdobyć. Ludzie, którzy w Polsce mają pozwolenie na broń, umieją się nią posługiwać. Czego nie można powiedzieć o tysiącach ludzi, którzy kupują broń w USA na dowód.
Alternatywą jest model szwajcarski - każdy dostaje broń długą do domu, ale przechodzi szkolenie wojskowe. Teraz rączka w górę - komu się chce iść w kamasze. Mi nie.
Sensowność posiadania broni - Polska jest najbezpieczniejszym krajem w Europie i drugim na świecie (po Japonii). Dla szarego obywatela, posiadanie broni jest bezcelowe. Statystyki przestępczości maleją.
Racja, dostęp do broni jest jaki jest. Ale chodzi o to, by ludzie jednak broń mieli. OT do tego się sprowadza, a od lat jest to wałkowane i mocno wspierane propagandowo. Realne wprowadzanie broni do domów, w dłuższej perspektywie będzie dużo bardziej opłacalne niż utrzymywanie zupełnie bezsensownych oddziałów OT czy NSR. A do tego potencjalna skuteczność bojowa i przede wszystkim zdolności mobilizacyjne mocno wzrosną.

A czy od posiadania broni w domu wzrośnie przestępczość. Początkowo na pewno tak, jednak jeśli proces dostępu do broni sensownie przeprowadzić to pewnie uda się uniknąć większych turbulencji. A samobójca to czy z pistoletu, czy na sznurze i tak sobie życie odbierze.
 
Każda osoba która chce posiadać broń palną w Polsce, jak się uprze to będzie miała pozwolenie.

A nie jest tak, że komendant może zablokować pozwolenie na broń bo ma taki kaprys?
I do tego chyba potrzebny jest wywiad środowiskowy, wyobrażam sobie, jak zapierdalają po mojej klatce pytając ludzi czy są zdania że mogę mieć klamkę. Wątpię, żeby ktoś się zgodził. Tak przynajmniej czytałem, jest inaczej?
 
Na Ukrainie bojówki nie są uzbrojone dlatego, że łatwo uzyskać pozwolenie na broń, ale dlatego że państwowość ukraińska jest żałośnie słaba. Nieprzypadkowo postać grana przez Nicolasa Cage'a w "Lord of War" była wzorowana na Ukraińcu. Po rozpadzie ZSRR państwo jest najsłabsze właśnie na Ukrainie i to tam najłatwiej było zdobyć broń (pomijając pewnie jakieś bazy Czerwonej Armii za Uralem, bo tam pewnie dobrych kontroli nie mają od lat). Broń którą mają bojówki to broń, która została nabyta od wojska.

Problem dostępu do broni uważam za przereklamowany i używany w takim samym stopniu jak gnębienie polskich przedsiębiorców przez polskie państwo. Najczęściej ten wątek w dyskusji poruszają kuce, które a) nie założą firmy b) nie będą miały broni. Każda osoba która chce posiadać broń palną w Polsce, jak się uprze to będzie miała pozwolenie. Co prawda jest to czasochłonne (koło roku), ale dostanie się. Kumpel z biura, ma pozwolenie na 8 sztuk. Chciał na 10, ale skończyły mu się pomysły. W tym Kałacha pozbawionego trybu automatycznego strzelania (da się przerobić w domu na fullauto). Legendarne trudności ze zdobyciem zezwolenia są głoszone przez ludzi, którzy nigdy nie starali się go zdobyć. Ludzie, którzy w Polsce mają pozwolenie na broń, umieją się nią posługiwać. Czego nie można powiedzieć o tysiącach ludzi, którzy kupują broń w USA na dowód.
Alternatywą jest model szwajcarski - każdy dostaje broń długą do domu, ale przechodzi szkolenie wojskowe. Teraz rączka w górę - komu się chce iść w kamasze. Mi nie.
Sensowność posiadania broni - Polska jest najbezpieczniejszym krajem w Europie i drugim na świecie (po Japonii). Dla szarego obywatela, posiadanie broni jest bezcelowe. Statystyki przestępczości maleją.
Jezeli chodzi o Ukraine to wiem jak sprawa sie ma, dosyc intensywnie sledzilismy tutaj wydarzenia z Dzihadosem. Odnosilem sie jednak do tego, ze niska swiadomosc polityczna nie idzie w parze z powszechnym, latwym dostepem do broni (bez wzgledu na sposob w jaki stala sie powszechnie dostepna).Co do reszty sie zgadzam i pije do takiej dostepnosci jaka jest w niektorych stanach USA, co byloby u Nas pomyslem wyjatkowo kiepskim.
 
A nie jest tak, że komendant może zablokować pozwolenie na broń bo ma taki kaprys?
I do tego chyba potrzebny jest wywiad środowiskowy, wyobrażam sobie, jak zapierdalają po mojej klatce pytając ludzi czy są zdania że mogę mieć klamkę. Wątpię, żeby ktoś się zgodził. Tak przynajmniej czytałem, jest inaczej?
Nie wiem w jaki sposob pozyskuja takie informacje, ale raz przechodzilem taka procedure i zaden sasiad o tym nie wspominal, wiec pewnie wszystko odbylo sie na niby.
 
Racja, dostęp do broni jest jaki jest. Ale chodzi o to, by ludzie jednak broń mieli. OT do tego się sprowadza, a od lat jest to wałkowane i mocno wspierane propagandowo. Realne wprowadzanie broni do domów, w dłuższej perspektywie będzie dużo bardziej opłacalne niż utrzymywanie zupełnie bezsensownych oddziałów OT czy NSR. A do tego potencjalna skuteczność bojowa i przede wszystkim zdolności mobilizacyjne mocno wzrosną.

A czy od posiadania broni w domu wzrośnie przestępczość. Początkowo na pewno tak, jednak jeśli proces dostępu do broni sensownie przeprowadzić to pewnie uda się uniknąć większych turbulencji. A samobójca to czy z pistoletu, czy na sznurze i tak sobie życie odbierze.
Co ma być celem posiadania broni palnej przez społeczeństwo ? Obrona terytorium RP czy prowadzenie walki partyzanckiej ? Żadnego celu nie osiągniemy jeśli ludność będzie miała tylko broń do zadań cywilnych. Opór w krajach które zaatakowało USA (Afganistan, Irak) odbywa się dzięki: wojskowym szkoleniom odbywającym się poza granicami okupowanego kraju, dostawom broni wojskowej (maszynowej, materiałów wybuchowych, broni przeciwlotniczej i przeciwpancernej) spoza kraju plus w Iraku jest masa ekswojskowych od Saddama. Uzbrojenie ludności (nawet w broń długą) daje tylko złudne poczucie bezpieczeństwa. Nic nie zmieni. Jedna, nawet gorzej uzbrojona, dywizja OT jest lepsza od tego. Natomiast masowe wprowadzenie broni do gospodarstw będzie skutkowało dużą ilość wypadków z użyciem broni.
A nie jest tak, że komendant może zablokować pozwolenie na broń bo ma taki kaprys?
I do tego chyba potrzebny jest wywiad środowiskowy, wyobrażam sobie, jak zapierdalają po mojej klatce pytając ludzi czy są zdania że mogę mieć klamkę. Wątpię, żeby ktoś się zgodził. Tak przynajmniej czytałem, jest inaczej?
Może, bo jak starasz się o pozwolenie to lecisz na wywiad na komendę. Najpierw lecisz do psychologa, a potem na psiarnię. Przypadki, w których komenda odmawia uznaniowo wydania pozwolenia są rzadkie i zdarzają się chyba tylko w małych miejscowościach. Na psiarni dostajesz pytania sugerujące odpowiedź: Czy jesteś agresywnym osobnikiem ? Do czego potrzebna broń ? Ile pijesz ? Jakieś narkotyki ? do tego sprawdzają co w papierach masz. Po sąsiadach nikt nie chodzi, bo komu się chcę.
 
@MuraS jakie argumenty podał kolega w podaniu o pozwolenie?
Przypomnij się w poniedziałek za dnia, bo nie będę dzwonił o 21:45 w sobotę z takim pytaniem. On generalnie sportowo strzela i buja się z ludźmi z BOA (jakieś strzelania dynamiczne, zabawy w czyszczenie pomieszczeń).
 
Przypomnij się w poniedziałek za dnia, bo nie będę dzwonił o 21:45 w sobotę z takim pytaniem. On generalnie sportowo strzela i buja się z ludźmi z BOA (jakieś strzelania dynamiczne, zabawy w czyszczenie pomieszczeń).
A no to wyjasnia sprawe.
 
Co ma być celem posiadania broni palnej przez społeczeństwo ? Obrona terytorium RP czy prowadzenie walki partyzanckiej ? Żadnego celu nie osiągniemy jeśli ludność będzie miała tylko broń do zadań cywilnych. Opór w krajach które zaatakowało USA (Afganistan, Irak) odbywa się dzięki: wojskowym szkoleniom odbywającym się poza granicami okupowanego kraju, dostawom broni wojskowej (maszynowej, materiałów wybuchowych, broni przeciwlotniczej i przeciwpancernej) spoza kraju plus w Iraku jest masa ekswojskowych od Saddama. Uzbrojenie ludności (nawet w broń długą) daje tylko złudne poczucie bezpieczeństwa. Nic nie zmieni. Jedna, nawet gorzej uzbrojona, dywizja OT jest lepsza od tego. Natomiast masowe wprowadzenie broni do gospodarstw będzie skutkowało dużą ilość wypadków z użyciem broni.

Jak ma dzisiaj wyglądać walka partyzancka? Jeśli ma to być wybijanie okiem w kinach, albo niszczenie linii wysokiego napięcia, to dziękuję za wydawanie milionów zł na taki cel. Zresztą jeszcze chyba w żadnym kraju nie urodziła się skuteczna partyzantka w czasach pokoju.
Swoją drogą już po bostońskich herbatkach Jerzy Waszyngton mówił (parafrazując), że największym przekleństwem amerykanów są ochotnicy, bo stwarzają poczucie, że USA ma jakąś armię.
Jedyne co można osiągnąć w czasie pokoju to zdolność do skutecznej reakcji (tworzenie partyzantki, mobilizacja itp.) w czasie wojny, przynajmniej tak uczy historia.

Opór w Afganistanie rodził się od lat 80 i wojny z ZSRR, długiej, ciężkiej i przegranej przez agresora. Wtedy też pojawiła się tam broń. To, że Amerykanie nie wygrali w Afganistanie to nie tylko wynik nieudolności, ale także bardzo trudnych warunków prowadzonych działań, wysokiej woli walki u partyzantów i doświadczenia jakie mieli po wojnie z zakończonej w 1989 roku.
Irak to kompletne przeciwieństwo, Amerykanie osiągnęli tam gwałtowny sukces w początkowej fazie wojny. Dopiero divide et impera się nie sprawdziło.
Ale racja, skuteczny opór w Azji Mniejszej nie wynika z obrony terytorialnej, ani z posiadania broni w każdym domu.

Jedna, nawet gorzej uzbrojona, dywizja OT jest lepsza od tego.
W życiu się z tym nie zgodzę dopóki nie zobaczę szczegółowej analizy i potwierdzenia w historii. Dywizja OT jedyne co może osiągnąć w czasie konfliktu to utrata sprzętu i internowanie chłopców, którzy myślą, że posiadają jakąkolwiek wartość bojową.
Chyba, że napadną nas tak jak Rosjanie na Ukrainę. Taką samą zgrają chłopaków, którzy byli na tyle bezczelnie nieudolni, że Rosjanie musieli ich wspierać swoimi żołnierzami.
Ale na to bym nie liczył.

Natomiast masowe wprowadzenie broni do gospodarstw będzie skutkowało dużą ilość wypadków z użyciem broni.
Być może tak, ale czy to argument na to, by wydawać grube miliony na szkolenie tych potencjalnych awanturników do OT? Czy Obrona Terytorialna w czymkolwiek może być pożyteczna? Oczywiście poza propagandą.
 
Last edited:
@Wewiur Jedynym sensownym rozwiązaniem jest modernizacja (oparta o rozwijanie krajowego przemysłu zbrojeniowego) połączona z reorganizacją oraz zwiększeniem ilości polskiej armii. Wszystko inne to półśrodki.
 
@Wewiur Jedynym sensownym rozwiązaniem jest modernizacja (oparta o rozwijanie krajowego przemysłu zbrojeniowego) połączona z reorganizacją oraz zwiększeniem ilości polskiej armii. Wszystko inne to półśrodki.
Zgoda, dajmy na to, że przystaję. Ale obecnie mocno lansowane są pomysły z OT, powiększaniem armii itd. Mój poddany pod dyskusję pomysł to tylko przyjęcie, że być może warto zrobić coś obok głównych sił. No i staram się obalić tezę, że OT jest w czymkolwiek pomocna przy realizacji celów, które podaje się do dyskusji publicznej, jako jej niewątpliwe zalety.
 
rzypadki, w których komenda odmawia uznaniowo wydania pozwolenia są rzadkie i zdarzają się chyba tylko w małych miejscowościach.


Zameldowany w trzysięcznej miesjcowości. Czyli może tak być. Do tego sprawdzą co pisałem na cohones o uchodźcach i lewakach i już broni nie dostanę. :(
 
Zameldowany w trzysięcznej miesjcowości. Czyli może tak być. Do tego sprawdzą co pisałem na cohones o uchodźcach i lewakach i już broni nie dostanę. :(
Wypijesz flaszkę z komendantem, to załatwisz sprawę. "Sprawdzą co pisałem na cohones" - przeceniasz polską policję.
 
Back
Top