Pogotowie Sercowe Cohones

Kiedyś takie tematy w hyde parku były poruszane, to P. był pionierem w opowiadaniach o podrywach i zapominaniu o laskach, a jak widać każdy ma jakąś "byłą", która nie daje im spokoju. Współczucie, bo przez 3 lata żyć w takich relacjach, nic fajnego.



W sumie to i ja się wyżale. W piątek po półrocznym związku kobieta ze mną zerwała. Oboje studiujemy, więc przez wakacje widzieliśmy się rzadko, bardzo rzadko. Na tych spotkaniach też nic nie wskazywało, że coś jest nie tak. Mieszkałem u niej od środy, w piątek przyszła i powiedziała, że nie jest pewna czy mnie kocha, że potrzebuje czasu dla siebie. Szkoda mi strasznie, ale nie chciałem jej zmuszać, więc jej powiedziałem, że ją kocham i nie chce się rozstawać, ale jeśli to jest jej decyzja to ok :-). Po czym po dwóch godzinach rozmowy, kiedy poszła mnie odprowadzić nagle sie rozpłakała, zaczeła mnie przytulać (gdzie przez cały dzień nie chciała obok mnie usiąść) i powiedziała, że jesteśmy dalej razem, żadnej innej laski mam nie dotykać, ale ona musi to wszystko przemyśleć. Uzgodniliśmy, że ma się odezwać jak to przemyśli. Na drugi dzień poszedłem po reszte rzeczy, jej nie bylo, a przyjaciołka powiedziała, że zerwaliśmy :-) Pojebana sytuacja. Narazie chyba poczekam tydzień, dwa, a później to sam nie wiem :-)
 
maniak lepiej dla Ciebie. Byliście pół roku razem a informację o zerwaniu przekazuje CI jej przyjaciółka:D Beka.



Zamieszkanie z kobietą to świetny spradzian. Mam kumpla który był ze swoją dziewczyną dość długo. z 3 lata na pewno. Wszędzie jeździli razem. Wakacje latem, ferie zimą, góry, działki, jeziora. Miała świetny kontakt z jego rodzicami (którzy są bardzo spoko swoją drogą), no normalnie cud miód i orzeszki. Po tych 3 latach sielanki zamieszkali razem a po pół roku dzielenia z nią dachu nad głową, ziomek nie wytrzymał i pogonił ją w pizdu. Tak go wkurwiała :D
 
a pozniej to sobie daj spokoj. takie maniany nie wskazuja na nic dobrego. potem po slubie tez bedzie miala taki breakdown w milosci? z dupy awantura i zerwanie swiadczy o braku 'tego czegos', ale to tylko moje zdanie. jesli sie kogos naprawde kocha to nie zrywa sie z nim ot tak, nie wyobrazam sobie czegos takiego.



mieszkanie razem to dobry test, bo pokazuje jak ludzie siebie znosza. niedojrzale pary czy osoby po prostu do siebie niepasujace oszaleja nawet po paru dniach. co innego widziec sie raz na 2dni, a co innego widziec kogos codziennie, obcowac z dana osoba i nie miec tak naprawde 'odpoczynku'. po 2 latach prawie zamieszkam ze swoja dziewczyna na studiach, ale nie boje sie w ogole - mielismy pare sytuacji w ktorych praktycznie ze soba mieszkalismy, czy to pare dni, czy tydzien, czy pare tygodni/miesiecy. troche sie jaram... :)



dobrze jest wrocic do domu i miec tak bliska osobe przy sobie. #thatsthedream #barneyhimym
 
dobrze jest wrocic do domu i miec tak bliska osobe przy sobie
Tak blisko:
Dodson-and-Arlovski.jpg


?
 
Cóż czasy się zmieniają. Życie się układało, robiło się karierę to i dupeczki się przewijały. A potem człowiek zrozumiał, że chce tą jedną, uspokoił się, nigdy nie zdradził (gdy byliśmy razem nie przespałem się z żadną inną), walczył itd. Ech Pany. A potem życie się pojebało i taki Jacek się pogubił. Jego atrakcyjność spadła, bo i jak powiada moja koleżanka na złote serce to się leci w liceum, później liczy się portfel. Nie winię tej dziewczyny za to co się stało, od dłuższego czasu wiedziałem że z tak wyglądającym życiem nie jestem w stanie zbudować nic. Łudziłem się i chciałem wierzyć, że to ma sens bo jestem dobry. Bo się przytulamy, przyjaźnimy, wciąż jest ogień w łóżku. Prawda jest taka, że widziałem jak to wszystko gaśnie. Jak robię błąd za błędem ze swoim życiem. Najgorsza jest świadomość, że to mogło wyglądać inaczej, że nawet ten koniec mógł być inny. Wiedziałem iż z czasem będę żałował, że zachowałem się jak kwał skurwola z tym telefonem. Przyszło szybciej niż sądziłem. Wziąłem dziś nową chujową robotę. Odrzuciłem ostatnio lepsze w imię chorej ambicji dogonienia jej w sensie zawodowym. Czekałem na złoty strzał marnując czas i życie. Meh. Człowiek zapomina czasami jak ważne jest własnie życie, szczególnie w kontekście bycia z kimś.
 
Dodson caly czas Arlovskiego przytula, haha. pare foci takich wesolych jest.



P. - dobry post. :o
 
O to chodzi, że ta dziewczyna ma duże problemy ze sobą. Przez to, że jej rodzice piją wpadła w anoreksje, później bulimię, jak ją poznałem to powiedzmy, przykładem też nie była. Alkohol, używki, seks. A przez te pół roku, naprawdę się ogarneła. Nie pije, pracuje, nawet do treningów ją zachęciłem. A i swoje za uszami mam, o czym wie.



Trudna sytuacja, jednego jestem jednak pewien. Pierwsze 3 lata studiów straciłem przez miłości. A we Wrocławiu o dziewczyny na chwile nie trudno, więc to będzie mój cel, chociaż 100000 razy wolałbym dalej z nią być.
 
Baju - zgadzam się w 100 %, że dopiero zamieszkanie z kimś i ptzebywanie 247 dopiero praqidziwie pokazuje jak jest i na czym się tak naprawdę stoi.
 
Sorry za post pod postem, ale na telefonie zwiesza mi internet i mam problem z edycją: baju-- a jak sie poznałes ze swoją i ile razem juź?
 
znalismy sie dosyc dlugo jako kolezenstwo/przyjazn (tak, bylem przyjacielem, ale to nie istnieje - srsly), sprobowalismy cos, ale na pol gwizdka troche, wrocila do swojego chlopaka po czym byla przerwa w znajomosci lekka - wyjechala na studia do Wro. skomplikowana to jest historia, byla z gosciem dosyc dlugo po czym uswiadomila sobie w trakcie, ze tak naprawde to zakochana jest we mnie. pare miesiecy Jej zajelo ogarniecie wszystkiego (w trakcie ktorych stala sie singielka) po czym przyjechala do mnie i troche... porozmawialismy. widzialem duza zmiane, przyzwyczajenie do goscia minelo, widac bylo, ze inaczej do tego wszystkiego podchodzi. troche mi zajelo tygodni 'ogarniecie', ze tak naprawde jest juz calkowicie moja. jestesmy ze soba od sylwestra 2012 bodajze, 28.12 przyjechala do mnie i od wtedy juz praktycznie poszlo. nie bylo randkowania praktycznie, dojazdy do siebie na Szczecin/Wroclaw i zycie jako taka w sumie 'dorosla' para. wszystko poszlo intensywnie, ale niczego nie zaluje, teraz mozemy sie zabawic w spotkania. zawsze wiedzialem, ze to material na zone, jest naprawde mega, rozumie mnie przede wszystkim i wytrzymuje humory pojebane. nie mialem zadnego innego zwiazku powaznego i takie cos bylo dla mnie 'skokiem' na dosyc gleboka wode, ale wiedzialem, ze jesli ma wypalic to wlasnie z Nią. dziewczyna jest mistrzowska, chemia jest niesamowita dlatego kazdemu 'przyjacielowi' doradzilbym stestowanie czy jest iskra - jesli jest to atakowac, nie ma chyba lepszego materialu na zwiazek. jesli dwie osoby sie dogaduja, znaja sie, maja tematy do rozmow, a do tego wszystkiego jest ogien? swietna sprawa. moglbym z Nią rozmawiac godzinami co jest dla mnie bardzo wazne, wszystko jest mega naturalne, przy nikim nie czulem sie tak jak przy Niej. na takie cos sie po prostu czeka.



po tym jak dlugo zajelo nam zrozumienie, ze to cos wiecej jestem w stanie zrozumiec wiele 'historii milosnych' roznych dziwnych. tak naprawde nigdy nie wiadomo co sie zdarzy, a cytat 'good timing is everything' mam w glowie codziennie. niektore momenty nie sa dobre na rozpoczecie czegos powaznego. wierze, ze dobrze sie stalo gdy 'zjebalismy' te pierwsze 'cos', ze przekonala sie o tym, ze tylko mnie chce i tak naprawde to ja jestem jej 'wielka miloscia'. kazdy potrzebuje czasem czasu, duzo zalezy od zachowania drugiej osoby. jesli widac odpowiednie nastawienie drugiej osoby to warto wejsc w cos powaznego, warto sie zaangazowac i poswiecic troche, bo nagroda jest naprawde wielka, trust me. nie ma sensu babrac sie w powazne rzeczy z dziewczynami ktore nie wiedza czego chca, trzeba byc pewnym na 100% aby zaangazowac sie odpowiednio w dany zwiazek - przynajmniej ja tak mam. nigdy nie potrafilem stworzyc czegokolwiek do czasu gdy pojawila sie wlasnie ona. mistrzem jest, ze koniec swiata - dla mnie nie ma lepszych. :)



ale historie pierdolnalem, sorry boys!
 
Cóż czasy się zmieniają. Życie się układało, robiło się karierę to i dupeczki się przewijały. A potem człowiek zrozumiał, że chce tą jedną, uspokoił się, nigdy nie zdradził (gdy byliśmy razem nie przespałem się z żadną inną), walczył itd. Ech Pany. A potem życie się pojebało i taki Jacek się pogubił. Jego atrakcyjność spadła, bo i jak powiada moja koleżanka na złote serce to się leci w liceum, później liczy się portfel. Nie winię tej dziewczyny za to co się stało, od dłuższego czasu wiedziałem że z tak wyglądającym życiem nie jestem w stanie zbudować nic. Łudziłem się i chciałem wierzyć, że to ma sens bo jestem dobry. Bo się przytulamy, przyjaźnimy, wciąż jest ogień w łóżku. Prawda jest taka, że widziałem jak to wszystko gaśnie. Jak robię błąd za błędem ze swoim życiem. Najgorsza jest świadomość, że to mogło wyglądać inaczej, że nawet ten koniec mógł być inny. Wiedziałem iż z czasem będę żałował, że zachowałem się jak kwał skurwola z tym telefonem. Przyszło szybciej niż sądziłem. Wziąłem dziś nową chujową robotę. Odrzuciłem ostatnio lepsze w imię chorej ambicji dogonienia jej w sensie zawodowym. Czekałem na złoty strzał marnując czas i życie. Meh. Człowiek zapomina czasami jak ważne jest własnie życie, szczególnie w kontekście bycia z kimś


Nawet nie wiesz jak bardzo dobrze Cię teraz rozumiem.Narazie trzeba czasu,troche dobijania siebie...a potem skup się na czymś-na początek robotą ...jak będzie dobry hajs to będzie dobra dupa :P
 
troszeczke moze... ;)



mialem mega fart, tak to sobie tlumacze. no i jestem ladny. pamietajcie, ze to duzy plus. kiedys wrzuce tu jak sie z naszymi przyszlymi dziecmi kulam!!! #trzymakciuk
 
maniak



miałem tak samo uwierz, wróci do Ciebie. Poczeka, przemyśli zabraknie twojej osoby w chwilach gdy będzie sama i wróci. Tylko nic nie pisz i nie staraj się jakkolwiek to naprawiać. Ale zastanów się, czy chcesz w to wchodzić. To świadczy o niedojrzałości emocjonalnej, za jakiś czas zrobi Ci znów to samo. Jakby Cię kochała, to nie wytrzymała by bez Ciebie 2 dni. Daj sobie z tym siana, zje Cię psychicznie i emocjonalnie. Wiem, że trudno tak kogoś zostawić, bo sam spróbowałem, a wszyscy mówili odpuść sobie, nawet brać na cohones :) i co z tego wyszło jeszcze więcej cierpienia i bólu. A jak już chcesz wejść, to na mniejszym zaangażowaniu, niech powalczy o Ciebie i nie daj całego siebie, tylko paluszek. To jest jebane granie na Twoich uczuciach i emocjach, a to kończy człowieka. W przypadku, jakbyś się zdecydował do niej wrócić, to zrób to na mniejszej spinie i daj jej się wykazać. Ale gdy kobieta robi takie coś, powinna udać się do psychologa, albo się kogoś kocha albo nie. Jak nie wie czy kocha, to postanowi być z Tobą, ze zwykłego przyzwyczajenia, sentymentu itp. A poszkodowany w tym przypadku będziesz tylko i wyłącznie Ty.
 
Baju- dzieki za odpowiedź, fajna historia, źycze powodzenia :) ja mam tak lekko tylko podobną historię, bo moja obecna, z ktòrą jestem pòł roku czyli calyt huj, kiedys spotykala sie z moim najlepszym ziomeczkiem, ale nic z tego nie było, skonczylo sie miedzy nimi tylko na kilku spotkaniach, do niczego nie doszlo, a teraz ja szczesliwy, ona, a ziomeczek swiruje teraz innol ale nie ma miedzy nimi zadnej hujowej atmosfery, tylko jak wychodzimy gdzies wszyscy to jest zajebjozka.
 
SORRY WUJEK. poszedlem all-in i chuj. :v



a to, ze ktos tam swirowal z kims w przeszlosci to chyba standard - szczegolnie w mniejszych miastach. kwestia pewnosci siebie i wyjasnienia jakiegos tam sytuacji, nie ma sensu sie spinac. czasem jestesmy w towarzystwie tego Jej bylego, na poczatku bylo awkward w chuj (gosciu jest teraz z dziewucha ktora strasznie sie na mnie slinila) - teraz juz mnie to nie rusza - w sumie to kwestia zaufania i rozmowy. ogolem? szkoda nerwow na takie rzeczy. wszystko jest w glowie, z odpowiednia osoba latwo jest sobie to wszystko poukladac.



uwierz, ze dla mnie pol roku tez byl czyms szokujacym az tu nagle zrobilo sie 19 miesiecy. bywalo ciezko, szczegolnie na odleglosc, ale wszystko jest mozliwe gdy jest odpowiedni mindset dwojki ludzi i zaufanie.
 
Baju historia jak z amerykańskiego, romantycznego filmu:) Gratuluje i mówię to bez szydery.A warto mieć na uwadze, że bez szydery, napisałem coś na tym forum ostatni raz w 1976. Chciałbym kiedyś przeżyć podobną przygodę:(



Seven dał bardzo dobrą radę. Jeżeli będziesz za mocno naciskał, wydzwaniał to po tobie ziooom. Dziewczyna ma Cię już w garści. I prawdą jest to, że przy pierwszych spotkaniach gdy zlewasz laskę która Ci się podoba masz większe szanse na "coś więcej" niż jak skaczesz w okół niej jak byś był na soku z gumijagód.
 
baju --- to, że rzadko jest się tym pierwszym teraz to przecież standard :D chodzi mi o to, że na początku miałem opory, że będą jakieś dziwne akcję i będzie dziwna atmosfera z tym, że mój najlepszy ziomeczek coś tam próbował, ale mówie wszystko zajebiście się ułożyło.
 
no i git. jak dziewczyna jest atrakcyjna to wiadomo, ze kazdy cos tam bedzie smalil, kwestia jest kogo dziewczyna 'wybierze' i jak to wszystko sie pouklada. jak jest dobrze to niech tak pozostanie. :)



dlatego tez ciezko bylo mi czytac troche posty Perva, rozpierdol straszny i az smutno mi sie zrobilo. #hugforPerv
 
Siedzę na treningu w nowej pracy i smutno mi się robi jaki zrobiłem krok w tył. Napisałem do niej, że żałuję tego co sie stało i przepraszam ją. Koniec końców właśnie wychodzi, ze była moja jedyna przyjaciółka w tym smutnym jak pizda kraju.
 
Ciebie posrało Jacek? Kilka dni temu byliście razem, potem ona daje innemu, Ty mu powiedziałeś, że macie wesoly trójkącik i jeszcze ją za to przepraszasz? Miej honor. To nie jest żadna miłość. Nawet patologiczna. Weź się w garść i zerwij kontakt całkowicie. Inaczej będzie się to ciągnęło latami - pod warunkiem, że już teraz nie każe Ci wypierdalać.
 
Zerknij do gaci bo chyba z tą byłą się zamieniłeś ostatnio zestawem organów płciowych. Spal za sobą mosty i nie rozklejaj się jak cieć bo zostaniesz wydymany jak niedawno Seven.
 
@Keylock



koniec, końców i tak wyszło na moje :P, bo drugi raz chciała do mnie wracać, a ja pojebałem sprawę. Raz mogło odbić w dekiel, ale co za dużo to nie zdrowo.



@P



chłopaki mają rację, pamietaj duma i honor, jest zajebiście ważna szczególnie w przypadku faceta.
 
Back
Top