kokos80
Brutaal Super Heavyweight
28 Listopada 2011 roku - od tego dnia można już odliczać koniec KSW. Federacja Martina i Kawula podjęła niesamowicie nielogiczną i szkodzącą wizerunkowi marki decyzję. O ile sam wynik Pudziana spotkał się ze sporą krytyką środowiska, o tyle wśród typowego Polsatowicza był do przełknięcia. Mariusz mógł dostać tą naciąganą wygraną.
Krytyka z czasem szybko by ucichła. A teraz "Kowalski" słyszy, walka anulowana! Oglądał walkę, były emocje. Bohater narodowy wygrał, pewnie bardziej punktują stójkę, niż parter. To by przeszło. A tak KSW po prostu już nie ma szacunku ani u "Kowalskiego", który na MMA zna sie tyle, że można wygrać przez poddanie, nokaut, albo decyzję. Ani u kibiców, których jest bardzo mało, i nie warto tak naprawdę się z nimi liczyć, jeśli dba się o swój biznes. Ta grupa daję bardzo małe profity. Zazwyczaj tylko marudzi. To co jest największym policzkiem to fakt, że większe oszustwo z pojedynku Chmiela zostało po za dyskusją. KSW pokazało, że jest nieobliczalne, nieuczciwe, niegodne otwartej TV. KSW jest już spalone i dla przeciętnego widza, i dla tego, co jest w temacie.