Ojcones

  • Thread starter Deleted member 6793
  • Start date
pjenkne bazgroły, mamy podobne na lodówce
:roberteyeblinking:

nasza ostatnio nas zabiła tekstem (już była kładziona spać, książeczka przeczytana)

chodźcie tu moje głuptasy, kocham Was
I ogromy przytulas był do tego

:jon:
giphy.gif
 
Czas, czas, czas. Poświęcać dziecku jak najwięcej czasu. To oczywiście bardzo banalne, ale chyba to jest kluczem do tego żeby w przyszłości dziecko nam ufało i było „posłuszne” ze względu właśnie na to zaufanie a nie strach czy dla zasady „bo rodzic powiedział”.

Ale tak jak pisaliście, im dzieci starsze (chociaż moja to jeszcze dziecinka mała 3,5) to tego strachu jest coraz więcej.


Przy okazji się czymś, nazwijmy to - pochwalę :lol:

Dzieciaki w przedszkolu miały temat „w czym jesteś dobra/dobry”
No i wszystkie dzieci mówiły, że w zabawie klockami, zabawie autkami, zabawie z Krzysiem, Stasiem, Kasią itd a moja córcia się wyłamała i powiedziała:

View attachment 97253
No i to jest dla mnie bardzo ważne. Że ta więź jest niewymuszona i musimy dalej dbać o to żeby tak było.
Czas pokaże.
Piękne :gabi_much_love:

Panowie, mam kilka zapytań co robić. Córka 6 lat:
1. W przedszkolu miała powiedziane, że jak jest coś nie tak, to ma od razu zgłaszać "ciociom". Mam wrażenie, że bardzo to wzięła do siebie i chyba za często skarży się na inne dzieci. Raz jeden chłopiec nazwał ją "skarżypyta" i niewykluczone, że miał rację. Wiem to od niej.
2. Nie chce jeździć na rowerze. Hulajnoga, rolki, łyżwy są ok, rower nie. Nie jeździła na biegówce jak była mniejsza. Teraz ma 2 biegówki i 2 zwykłe (z koszykiem, z jednorożcem, wróżką itp.). Max 3 min pojeździ i już nie chce. Jak się podpytałem czemu nie chce, to mówi, że ciężko... ale w decathlonie jak stał rowerek z Elzą i Anną, to jeździła i nie chciała zejść, choć był ewidentnie za mały. Mam jej kupić taki jaki chce? Ma już różowy i fioletowy bo takie chciała...
3. Jest przeczulona na przerywanie jej. Przyklad: jesteśmy w sklepie, późną porą. Spieszymy się z zakupami, co chwila z żoną ustalamy co wrzucać do koszyka, a ta płacze że ona mówiła a my jej nie słuchamy i przerywamy a ona coś mówiła (nawet nie slyszalem, ale być może coś mowila, bo ciągle gada, jak to dziecko). Albo na placu zabaw bawi się z koleżankami (świetne dziewczynki!), po chwili siedzi odwrócona od nich, głowa opuszczona, nos na kwintę. Koleżanki wołają, że coś się stało. Podchodzę i pytam się a ta mi odpowiada, że dzieci jej przerywają a ona coś mówiła.
Mówi spokojnie, cicho i na pewno nie jest przebojowa. Nikt jej specjalnie nie przerywa, można tylko nieusłyszeć, że mówi.
4. Nie inicuje zabaw w grupie, nie umie dołączać się do zabawy. Przykład: kinderbal. Zna wszystkie dzieciaki. Te latają, ganiają się itp. Moja córeczka znalazła pistolet puszczający bańki mydlane, więc puszcza te bańki. Po chwili usta w podkówkę, oczy się szklą, "bo dzieci nie chcą się z nią bawić". A przecież to ona nie bawiła się z nimi, bo sama puszczała bańki :-)
5. Basen. Świetna grupa, super świetni instruktorzy. Takiego podejścia i organizacji jak w tej szkółce to ze świecą szukać. Świetny kontakt z trenerami. Jednak córka wychodząc z zajęć nie jest zadowolona. Nie chodzi o samo pływanie, ale o konkretnie koniec zajęć. Jak tylko mnie widzi w szatni to marudzi: a to ma nie taki ręcznik, a to instruktorka pochwaliła koleżankę a nie ją, a to komuś innemu więcej uwagi było poświęcone. Wiem, że to powody "z dupy", ale są (być może wymyśla je na poczekaniu). Coś jej nie pasuje, nie wiem co (instruktorzy jakiś czas temu powiedzieli, że w grupie zaczęła się już rywalizacja między dzieciakami - co prawda wszystkie się znają i lubią, ale może o to chodzi? albo córka chce po basanie nagrodę - jakiś batonik z automatu, ja jej odmawiam, bo mam zawsze inną przekąskę i raz powiedziałem, że nie będę jej kupował z automatu, bo nie będę przepłacał i w sklepie za te same pieniądze można 2 kupić. Oczywiscie byłem konsekwentny i od razu zabralem do sklepu, żeby sobie wybrała 2 batoniki, ale wybrała bułkę :crazy:)

Nie dostaję żadnych sygnałów z przeszkola czy zajęć dodatkowych, że coś nie tak. Może moje spostrzeżenia są mylne, może jestem przeczulony, może jednak wyłapuję jakieś sygnały? Zastanawiam się nad TUSami, jakimiś zajęciami ze specjalistą, co polecacie i co o tym myślicie?
Generalnie jest bezproblemowa, bezobsługowa, samodzielna i fajna dziewczynka.
Też macie takie zagwozdki, co robicie w takich przypadkach?
 
Piękne :gabi_much_love:

Panowie, mam kilka zapytań co robić. Córka 6 lat:
1. W przedszkolu miała powiedziane, że jak jest coś nie tak, to ma od razu zgłaszać "ciociom". Mam wrażenie, że bardzo to wzięła do siebie i chyba za często skarży się na inne dzieci. Raz jeden chłopiec nazwał ją "skarżypyta" i niewykluczone, że miał rację. Wiem to od niej.
2. Nie chce jeździć na rowerze. Hulajnoga, rolki, łyżwy są ok, rower nie. Nie jeździła na biegówce jak była mniejsza. Teraz ma 2 biegówki i 2 zwykłe (z koszykiem, z jednorożcem, wróżką itp.). Max 3 min pojeździ i już nie chce. Jak się podpytałem czemu nie chce, to mówi, że ciężko... ale w decathlonie jak stał rowerek z Elzą i Anną, to jeździła i nie chciała zejść, choć był ewidentnie za mały. Mam jej kupić taki jaki chce? Ma już różowy i fioletowy bo takie chciała...
3. Jest przeczulona na przerywanie jej. Przyklad: jesteśmy w sklepie, późną porą. Spieszymy się z zakupami, co chwila z żoną ustalamy co wrzucać do koszyka, a ta płacze że ona mówiła a my jej nie słuchamy i przerywamy a ona coś mówiła (nawet nie slyszalem, ale być może coś mowila, bo ciągle gada, jak to dziecko). Albo na placu zabaw bawi się z koleżankami (świetne dziewczynki!), po chwili siedzi odwrócona od nich, głowa opuszczona, nos na kwintę. Koleżanki wołają, że coś się stało. Podchodzę i pytam się a ta mi odpowiada, że dzieci jej przerywają a ona coś mówiła.
Mówi spokojnie, cicho i na pewno nie jest przebojowa. Nikt jej specjalnie nie przerywa, można tylko nieusłyszeć, że mówi.
4. Nie inicuje zabaw w grupie, nie umie dołączać się do zabawy. Przykład: kinderbal. Zna wszystkie dzieciaki. Te latają, ganiają się itp. Moja córeczka znalazła pistolet puszczający bańki mydlane, więc puszcza te bańki. Po chwili usta w podkówkę, oczy się szklą, "bo dzieci nie chcą się z nią bawić". A przecież to ona nie bawiła się z nimi, bo sama puszczała bańki :-)
5. Basen. Świetna grupa, super świetni instruktorzy. Takiego podejścia i organizacji jak w tej szkółce to ze świecą szukać. Świetny kontakt z trenerami. Jednak córka wychodząc z zajęć nie jest zadowolona. Nie chodzi o samo pływanie, ale o konkretnie koniec zajęć. Jak tylko mnie widzi w szatni to marudzi: a to ma nie taki ręcznik, a to instruktorka pochwaliła koleżankę a nie ją, a to komuś innemu więcej uwagi było poświęcone. Wiem, że to powody "z dupy", ale są (być może wymyśla je na poczekaniu). Coś jej nie pasuje, nie wiem co (instruktorzy jakiś czas temu powiedzieli, że w grupie zaczęła się już rywalizacja między dzieciakami - co prawda wszystkie się znają i lubią, ale może o to chodzi? albo córka chce po basanie nagrodę - jakiś batonik z automatu, ja jej odmawiam, bo mam zawsze inną przekąskę i raz powiedziałem, że nie będę jej kupował z automatu, bo nie będę przepłacał i w sklepie za te same pieniądze można 2 kupić. Oczywiscie byłem konsekwentny i od razu zabralem do sklepu, żeby sobie wybrała 2 batoniki, ale wybrała bułkę :crazy:)

Nie dostaję żadnych sygnałów z przeszkola czy zajęć dodatkowych, że coś nie tak. Może moje spostrzeżenia są mylne, może jestem przeczulony, może jednak wyłapuję jakieś sygnały? Zastanawiam się nad TUSami, jakimiś zajęciami ze specjalistą, co polecacie i co o tym myślicie?
Generalnie jest bezproblemowa, bezobsługowa, samodzielna i fajna dziewczynka.
Też macie takie zagwozdki, co robicie w takich przypadkach?
Ja mam podobnie (siła głosu, podejście do siebie i innych, etc, no dużo wspólnych cech widzę), a rada? Rośnie mała indywidualistka... Zacznij pytać o jej zdanie wyprzedzając fakty.

Sprawdź, czy będzie miała również takie problemy, jeśli wy się nie pojawicie po basenie (odbierze ktoś inny, albo celowe spóźnienie, itp - wiem, że źle, ale to bardziej test ocb, niż realnie się spóźnić - możesz być wcześniej, ale ustal z trenerami że chcesz społecznego bodźca).

Do tego czas ją wystawiać na więcej ludzi, bo może być też w drugą stronę zbyt przyzwyczajona do bycia w centrum uwagi (o ile tak jest, ale cztery rowerki o czymś świadczą :suchykarol:).

Wysyłanie na urodziny do koleżanki, na spotkania koleżeńskie, może jakieś półkolonie czy coś podobnego... Może harcerstwo (chyba zuchy w tym wieku). No i nie spinaj się, bo jeśli sama sobie radzi, a problemy się pojawiają kiedy wy się zjawiacie - to wasza nadmierna uwaga też może być problemem.

U mnie to indywidualizm, ciekawe po kim. Rośnie tak mocne babsko, że współczuję przyszłym chłopakom, będą zapierdalać jak w zegarku, bo jest cicha, ale do czasu. Btw na cichość dobrym rozwiązaniem była nauka beatboxu, sporo się zmieniło w pracy płuc, przestała też seplenić i choć nadal nie odzywa się na lekcjach za dużo, to jak potrzeba to wrzeszczy głośniej niż matka:lesnarhappy:
 
Piękne :gabi_much_love:

Panowie, mam kilka zapytań co robić. Córka 6 lat:
1. W przedszkolu miała powiedziane, że jak jest coś nie tak, to ma od razu zgłaszać "ciociom". Mam wrażenie, że bardzo to wzięła do siebie i chyba za często skarży się na inne dzieci. Raz jeden chłopiec nazwał ją "skarżypyta" i niewykluczone, że miał rację. Wiem to od niej.
2. Nie chce jeździć na rowerze. Hulajnoga, rolki, łyżwy są ok, rower nie. Nie jeździła na biegówce jak była mniejsza. Teraz ma 2 biegówki i 2 zwykłe (z koszykiem, z jednorożcem, wróżką itp.). Max 3 min pojeździ i już nie chce. Jak się podpytałem czemu nie chce, to mówi, że ciężko... ale w decathlonie jak stał rowerek z Elzą i Anną, to jeździła i nie chciała zejść, choć był ewidentnie za mały. Mam jej kupić taki jaki chce? Ma już różowy i fioletowy bo takie chciała...
3. Jest przeczulona na przerywanie jej. Przyklad: jesteśmy w sklepie, późną porą. Spieszymy się z zakupami, co chwila z żoną ustalamy co wrzucać do koszyka, a ta płacze że ona mówiła a my jej nie słuchamy i przerywamy a ona coś mówiła (nawet nie slyszalem, ale być może coś mowila, bo ciągle gada, jak to dziecko). Albo na placu zabaw bawi się z koleżankami (świetne dziewczynki!), po chwili siedzi odwrócona od nich, głowa opuszczona, nos na kwintę. Koleżanki wołają, że coś się stało. Podchodzę i pytam się a ta mi odpowiada, że dzieci jej przerywają a ona coś mówiła.
Mówi spokojnie, cicho i na pewno nie jest przebojowa. Nikt jej specjalnie nie przerywa, można tylko nieusłyszeć, że mówi.
4. Nie inicuje zabaw w grupie, nie umie dołączać się do zabawy. Przykład: kinderbal. Zna wszystkie dzieciaki. Te latają, ganiają się itp. Moja córeczka znalazła pistolet puszczający bańki mydlane, więc puszcza te bańki. Po chwili usta w podkówkę, oczy się szklą, "bo dzieci nie chcą się z nią bawić". A przecież to ona nie bawiła się z nimi, bo sama puszczała bańki :-)
5. Basen. Świetna grupa, super świetni instruktorzy. Takiego podejścia i organizacji jak w tej szkółce to ze świecą szukać. Świetny kontakt z trenerami. Jednak córka wychodząc z zajęć nie jest zadowolona. Nie chodzi o samo pływanie, ale o konkretnie koniec zajęć. Jak tylko mnie widzi w szatni to marudzi: a to ma nie taki ręcznik, a to instruktorka pochwaliła koleżankę a nie ją, a to komuś innemu więcej uwagi było poświęcone. Wiem, że to powody "z dupy", ale są (być może wymyśla je na poczekaniu). Coś jej nie pasuje, nie wiem co (instruktorzy jakiś czas temu powiedzieli, że w grupie zaczęła się już rywalizacja między dzieciakami - co prawda wszystkie się znają i lubią, ale może o to chodzi? albo córka chce po basanie nagrodę - jakiś batonik z automatu, ja jej odmawiam, bo mam zawsze inną przekąskę i raz powiedziałem, że nie będę jej kupował z automatu, bo nie będę przepłacał i w sklepie za te same pieniądze można 2 kupić. Oczywiscie byłem konsekwentny i od razu zabralem do sklepu, żeby sobie wybrała 2 batoniki, ale wybrała bułkę :crazy:)

Nie dostaję żadnych sygnałów z przeszkola czy zajęć dodatkowych, że coś nie tak. Może moje spostrzeżenia są mylne, może jestem przeczulony, może jednak wyłapuję jakieś sygnały? Zastanawiam się nad TUSami, jakimiś zajęciami ze specjalistą, co polecacie i co o tym myślicie?
Generalnie jest bezproblemowa, bezobsługowa, samodzielna i fajna dziewczynka.
Też macie takie zagwozdki, co robicie w takich przypadkach?
Kurczę, wydaje mi się że nic złego się nie dzieje. Każde dziecko jest inne, może ma po prostu taki charakter. Jak mówisz, że na co dzień jest promienna i samodzielna to chyba nie ma się co przejmować.

Do roweru pewnie się przekona, może dokup jej jakiś gadżet który wspólnie wybierzecie typu jakiś wiatraczek, wstążki czy dzwonek.
Może kup i daj jej nakleić na ramę jakąś zwykłą naklejkę z Elzą.

Z przerywaniem może „przyłap” ją jak ona przerwie Tobie albo żonie i zwróć jej wtedy uwagę i wytłumacz, że takie rzeczy się zdarzają i to nic złego bo nikt nie ma złych intencji.

To, że nie inicjuje zabaw to chyba nic z tym nie zrobisz, taka jej natura. Do tego chyba nie da się w żaden sposób dziecka „zmusić” czy „zaprogramować”. Moja akurat jak wjeżdża na plac zabaw to po minucie jest szefową zabawy, ale też bywają momenty, że pyta się jakiegoś dziecka czy się razem pobawią a to dziecko nie chce, życie. Trzeba tłumaczyć, że to nic złego i tyle.

No i chłopie, przekąska z automatu musi być obowiązkowo :lol: U nas po lekcjach pływania to jest stały punkt. Generalnie nie dajemy jej takich rzeczy więc tym bardziej jest to dla niej święto i duża nagroda. To tylko kilka złotych a radość i motywacja dla dziecka duża. To musi być automat na basenie a nie sklep w drodze do domu. :lol:

Generalnie myślę, że wszystko w normie, taki ma córka charakter, który będzie się jeszcze kształtował na wiele sposobów.
 
Ja teraz mierzę się z innym problemem. Zostaliśmy z córką sami na tydzień i mam codziennie rano walkę żeby zrobić jej jakąkolwiek fryzurę :juanlaugh:
Nie ogarniam tego tematu totalnie.
W piątek mają w przedszkolu uroczystość z okazji „świąt majówkowych” i mają być na galowo. Już zagadałem z „ciocią” z przedszkola i mam przynieść gumki i spinki i zrobi jej jakieś ładne warkoczyki :lesnarhappy:
 
Ja rovie
Ja teraz mierzę się z innym problemem. Zostaliśmy z córką sami na tydzień i mam codziennie rano walkę żeby zrobić jej jakąkolwiek fryzurę :juanlaugh:
Nie ogarniam tego tematu totalnie.
W piątek mają w przedszkolu uroczystość z okazji „świąt majówkowych” i mają być na galowo. Już zagadałem z „ciocią” z przedszkola i mam przynieść gumki i spinki i zrobi jej jakieś ładne warkoczyki :lesnarhappy:
Ja robie zwykłe kitki a jak chcą coś ciekawszego to wale po kilka gumek kolorowych na dwie kitki i mają tęczowe włosy(oddajcie tęcze dzieciom pedały). Jak jakaś impreza to jednak też do specjalistek bym odesłał
 
Ja rovie

Ja robie zwykłe kitki a jak chcą coś ciekawszego to wale po kilka gumek kolorowych na dwie kitki i mają tęczowe włosy(oddajcie tęcze dzieciom pedały). Jak jakaś impreza to jednak też do specjalistek bym odesłał
Robię jedną dużą kitę, ale widzę później po zdjęciach z przedszkola że w połowie dnia już rozjebane
:beczka:
 
Piękne :gabi_much_love:

Panowie, mam kilka zapytań co robić. Córka 6 lat:
1. W przedszkolu miała powiedziane, że jak jest coś nie tak, to ma od razu zgłaszać "ciociom". Mam wrażenie, że bardzo to wzięła do siebie i chyba za często skarży się na inne dzieci. Raz jeden chłopiec nazwał ją "skarżypyta" i niewykluczone, że miał rację. Wiem to od niej.
2. Nie chce jeździć na rowerze. Hulajnoga, rolki, łyżwy są ok, rower nie. Nie jeździła na biegówce jak była mniejsza. Teraz ma 2 biegówki i 2 zwykłe (z koszykiem, z jednorożcem, wróżką itp.). Max 3 min pojeździ i już nie chce. Jak się podpytałem czemu nie chce, to mówi, że ciężko... ale w decathlonie jak stał rowerek z Elzą i Anną, to jeździła i nie chciała zejść, choć był ewidentnie za mały. Mam jej kupić taki jaki chce? Ma już różowy i fioletowy bo takie chciała...
3. Jest przeczulona na przerywanie jej. Przyklad: jesteśmy w sklepie, późną porą. Spieszymy się z zakupami, co chwila z żoną ustalamy co wrzucać do koszyka, a ta płacze że ona mówiła a my jej nie słuchamy i przerywamy a ona coś mówiła (nawet nie slyszalem, ale być może coś mowila, bo ciągle gada, jak to dziecko). Albo na placu zabaw bawi się z koleżankami (świetne dziewczynki!), po chwili siedzi odwrócona od nich, głowa opuszczona, nos na kwintę. Koleżanki wołają, że coś się stało. Podchodzę i pytam się a ta mi odpowiada, że dzieci jej przerywają a ona coś mówiła.
Mówi spokojnie, cicho i na pewno nie jest przebojowa. Nikt jej specjalnie nie przerywa, można tylko nieusłyszeć, że mówi.
4. Nie inicuje zabaw w grupie, nie umie dołączać się do zabawy. Przykład: kinderbal. Zna wszystkie dzieciaki. Te latają, ganiają się itp. Moja córeczka znalazła pistolet puszczający bańki mydlane, więc puszcza te bańki. Po chwili usta w podkówkę, oczy się szklą, "bo dzieci nie chcą się z nią bawić". A przecież to ona nie bawiła się z nimi, bo sama puszczała bańki :-)
5. Basen. Świetna grupa, super świetni instruktorzy. Takiego podejścia i organizacji jak w tej szkółce to ze świecą szukać. Świetny kontakt z trenerami. Jednak córka wychodząc z zajęć nie jest zadowolona. Nie chodzi o samo pływanie, ale o konkretnie koniec zajęć. Jak tylko mnie widzi w szatni to marudzi: a to ma nie taki ręcznik, a to instruktorka pochwaliła koleżankę a nie ją, a to komuś innemu więcej uwagi było poświęcone. Wiem, że to powody "z dupy", ale są (być może wymyśla je na poczekaniu). Coś jej nie pasuje, nie wiem co (instruktorzy jakiś czas temu powiedzieli, że w grupie zaczęła się już rywalizacja między dzieciakami - co prawda wszystkie się znają i lubią, ale może o to chodzi? albo córka chce po basanie nagrodę - jakiś batonik z automatu, ja jej odmawiam, bo mam zawsze inną przekąskę i raz powiedziałem, że nie będę jej kupował z automatu, bo nie będę przepłacał i w sklepie za te same pieniądze można 2 kupić. Oczywiscie byłem konsekwentny i od razu zabralem do sklepu, żeby sobie wybrała 2 batoniki, ale wybrała bułkę :crazy:)

Nie dostaję żadnych sygnałów z przeszkola czy zajęć dodatkowych, że coś nie tak. Może moje spostrzeżenia są mylne, może jestem przeczulony, może jednak wyłapuję jakieś sygnały? Zastanawiam się nad TUSami, jakimiś zajęciami ze specjalistą, co polecacie i co o tym myślicie?
Generalnie jest bezproblemowa, bezobsługowa, samodzielna i fajna dziewczynka.
Też macie takie zagwozdki, co robicie w takich przypadkach?
TUSy to rewelacyjne rozwiązanie. Moja żona prowadziła i opowiadała mi jak to wygląda. Dzieciaki w grupie niemal sami rozwiązują swoje problemy, a spostrzeżenia mają tak celne że ja sam z tego coś wyniosłem.
A co do obrażania, to ja bym do niej nie podchodził, nie próbował wyjaśniać od razu. Dzieciaki z reguły w końcu się dogadają. Najwyżej się chwilę ponudzi. W domu na spokojne bym jej tłumaczył co było ok, a co nie.
a z rowerem to może spraw by była w dobrym nastroju i wypal "ją jadę na lody, kto ze mną " I wybieraj co rusz inną/dalszą lodziarnię, czy sklep. To może być cokolwiek, ciekawe miejsca, nowy plac zabaw.
 
  • Like
Reactions: jut
Back
Top