Nie widzę sensu w pisaniu, że to czy tamto było konkretną przyczyną. Czynników mogło być wiele. 30% samobójców nawet nie daje otoczeniu żadnych znaków, że chce ze sobą skończyć.
Tutaj mogło dojść do przypadkowego przedawkowania – opioidy są bardzo zdradliwe. Jeżeli nawet było przypadkowe przedawkowanie to samo ich przyjmowanie w dużych ilościach wynikało z nieradzeniem sobie z otaczającą rzeczywistością – na co, jak wspomniałem powyżej, mogło się składać wiele czynników.
Mogło to być toksyczne otoczenie w tym rodzina i przyjaciele. Wiadomo, że rodziców miał „specyficznych”. Swoje pewnie dołożył cały ten hejt w sieci. Ale też zapewne znaczenie miało to, że wymagano od niego dużej dozy kontrowersji – tych tak zwanych dymów, którymi podnieca się żelaznarenta i podobni mu wybitnie ograniczeni umysłowo ludzie .
Spojrzałem teraz na jakieś jego przekomarzanie się w studiu z tym drugim troglodytą – trąbą czy tam bombą. Prowadzącym był ten udający dziennikarza kaniowski. Ten cały murański spalał się, nie dawał sobie rady. Cała ta konwencja nie była dla niego stworzona. Nie miał chyba psychiki do tych wszystkich rzeczy takiej, jaką ma jego ojciec.
Wszystko to zebrało się do kupy i doszło do tragedii. Szkoda po prostu człowieka, choć nie oszukujmy się – wiele wartościowych jednostek, które poświęcają swoje życie, pomagając innym – czy to ludziom czy innym stworzeniom, działają na rzecz jakichś społeczności, dobrostanu naszego środowiska – nie mogą liczyć po swojej śmierci nawet na ułamek tego zainteresowania co młody murański. Ale taka już jest nasza kultura i nasze media. Kreują na bohaterów kogo kreują.