NBA - najlepsza liga koszykarska na świecie.

sposób w jaki golden state warriors popełniają straty w tym sezonie, to jest już jakaś forma sztuki.
:brainoverload:

wybitnymi przedstawicielami tego artystycznego zagrania są koledzy z przedsezonowej bójki: green i poole.
kontrakt tego ostatniego (128/4) w tym momencie to zbrodnia.
 
sposób w jaki golden state warriors popełniają straty w tym sezonie, to jest już jakaś forma sztuki.
:brainoverload:

wybitnymi przedstawicielami tego artystycznego zagrania są koledzy z przedsezonowej bójki: green i poole.
kontrakt tego ostatniego (128/4) w tym momencie to zbrodnia.
:childcry:
 
Jeżeli nawet grę Mj’a mało kto będzie pamiętał to Nike i Jordan brand jeszcze przez długi czas będą przypominać. Ja się cieszę, że nasi starzy czy starsi bracia mieli MJ a my teraz mamy LBJ’a.
Ja patrzę na Lebrona przez pryzmat tego, że od 14 r. ż. jest na świeczniku i do tej pory nie było większej dramy z nim. Chłop jest cyborgiem. Każda dupa na kiwnięcie palcem a on ze stara od mlodziaka. Ciekawe czy zamawia coś po hotelach? :roberteyeblinking:
99% ludzi nie wytrzymało by presji, mając tyle kasy. Dawno by skończyli grać i przewalali kasę.
Dlatego jak ktoś mi mówi, że ktoś jest gwiazda światowego formatu to mówię ‚NIE!’, LBJ jest a ten ‚ktoś’ to może mu buty czyścić (np. Lewy).
Basta.

Btw. Michael to jest stara szkoła, on już nic nie musi on może.
MJ i LBJ to chyba jedyne dwie osoby z którymi poprosiłbym o zdjęcie… Hie Hie


Ps. Chyba najdłuższy mój wywód w historii cohones ;)

Ja to jeszcze jestem z tych starych. W sensie czekało się na składy przed nowym sezonem NBA, które były podawane na telegazecie ok. trzy tygodnie przed startem sezonu. Takie były czasy bez internetu. Oczywiście MJ musiał się przypomnieć "Last Dance", bo pokolenie Z, czy jak to się nazywa w ogóle go nie kojarzy, a brand Nike nie ma aż takiej siły przebicia, w sensie jest większa konkurencja marek, niż 20-30 lat temu. James to ikona mobilnej konsumpcji XXI wieku, więc dalej wyciska cytrynę, skoro zdrowie mu na to pozwala. Markę światową kreują wielkie korporacje, a dla nich LBJ jest idealnym wybrankiem. Choć ten Space Jam 2 to było kompletne nieporozumienie :lol:
 
Ktoś tutaj ładnie napisał, że to bardziej GSW przegrywają póki co, niż Lakers wygrywają - i tak i nie. :)
Tak, bo Curry poza pojedynczymi przebłyskami Wigginsa praktycznie bez wsparcia. Sam przy takiej defensywie Lakers i tak wyciągnął dwa mecze, ale chyba powoli mówimy o zmierzchu Splash Brothers. Co do LAL - kapitalna gra w defensywie, Austin Reaves to drugi, lepiej rzucający Caruso z sezonu w bańce. Świetny AD, LBJ w końcu też pokazał dominację. Ham rozegrał Kerra, GSW było za szybkie to zdjął Vanderbilta i wrzucił do 5 Schroedera, który zagrał bardzo dobry mecz na bronionej piłce.

LAKERS NATION SKURWYSYNY, IDZIEMY PO CIEBIE NIKOLA:cmgkeepgoing:

I jeszcze jedno - kontrakt Poole'a po tych PO wygląda dramatycznie xD

Co do Heat-Knicks - typowy coach T, zajechał starterów i efekty są jakie są. Sploestra znów czaruje, kibicuję Miami na Wschodzie :irish:
 
a to jeszcze jestem z tych starych.
ja to samo choc nigdy nie bylem fanem mj i bullsow:lol: pamietasz te gazetki?
73321297472fae85a287d15f775b



a06096af4df6a650d8bcc4d44771
 
Ktoś tutaj ładnie napisał, że to bardziej GSW przegrywają póki co, niż Lakers wygrywają - i tak i nie. :)
Tak, bo Curry poza pojedynczymi przebłyskami Wigginsa praktycznie bez wsparcia. Sam przy takiej defensywie Lakers i tak wyciągnął dwa mecze, ale chyba powoli mówimy o zmierzchu Splash Brothers. Co do LAL - kapitalna gra w defensywie, Austin Reaves to drugi, lepiej rzucający Caruso z sezonu w bańce. Świetny AD, LBJ w końcu też pokazał dominację. Ham rozegrał Kerra, GSW było za szybkie to zdjął Vanderbilta i wrzucił do 5 Schroedera, który zagrał bardzo dobry mecz na bronionej piłce.

LAKERS NATION SKURWYSYNY, IDZIEMY PO CIEBIE NIKOLA:cmgkeepgoing:
:childcry:

Ale lepsza będzie seria Denver vs LAL, bo piach grali w gsw. Pogonić Greena w piździec.
I jeszcze jedno - kontrakt Poole'a po tych PO wygląda dramatycznie xD

Co do Heat-Knicks - typowy coach T, zajechał starterów i efekty są jakie są. Sploestra znów czaruje, kibicuję Miami na Wschodzie :irish:
Sploestra top. JIMMY szef.
 
Thompson znowu padaczka 3/19, chyba jeden dobry mecz miał z Lakersami, no szkoda, ale słabe mecze praktycznie wszystkich starterów GSW oprócz Stefka.

Nie wierzę, że Lakers mogą przejść Nuggets, zobaczymy, Joker ich pewnie rozjebie, Murray póki co też dojeżdża, tylko ta ławka Bryłek podejrzana w porównaniu z Lakersami, może Malone jakiegoś Bryanta odkurzy na jego byłych kolegów, chyba lepiej żeby akurat on zabrał minuty Braunowi w meczach z LAL.
 
Ja to jeszcze jestem z tych starych. W sensie czekało się na składy przed nowym sezonem NBA, które były podawane na telegazecie ok. trzy tygodnie przed startem sezonu. Takie były czasy bez internetu. Oczywiście MJ musiał się przypomnieć "Last Dance", bo pokolenie Z, czy jak to się nazywa w ogóle go nie kojarzy, a brand Nike nie ma aż takiej siły przebicia, w sensie jest większa konkurencja marek, niż 20-30 lat temu. James to ikona mobilnej konsumpcji XXI wieku, więc dalej wyciska cytrynę, skoro zdrowie mu na to pozwala. Markę światową kreują wielkie korporacje, a dla nich LBJ jest idealnym wybrankiem. Choć ten Space Jam 2 to było kompletne nieporozumienie :lol:
Strona 265 bodajże? :lol:
ja to samo choc nigdy nie bylem fanem mj i bullsow:lol: pamietasz te gazetki?
73321297472fae85a287d15f775b



a06096af4df6a650d8bcc4d44771
Później był chyba ‚slam’?
‚Magic’ próbowali wskrzesić ale nie pyklo

Edt.

Btw. @Hellah dzieki za typy ;) szkoda że nie gram :(
 
ten poole to nieporozumienie szczególnie jego kontrakt
no i w końcu dobrze obstawiłem :blablabla:

teraz można jedynie kibicować bostonowi
 
Austin Powers!
Co chłop ma sezon życia, to bym chyba oddał własne :brainoverload:
LBJ z tego co czytam, to jest inny jak MJ, dużo wymaga ale tez dużo daje. Np. Wyszły nowe słuchawki beats to wszyscy zawodnicy i staff dostał przed premierą. Opowiadał o tym JR smith.
Fajnie grać obok takiego kozak… czy przesadzam?
 
Monty też poleciał, tutaj już się od dłuższego czasu zanosiło na zmianę trenera, na początku zrobił robotę, ale w playoffs od tego prowadzenia 2:0 z Bucks to coraz gorzej. Jego posadę mógł uratować raczej tylko pierścień.

 
Poważnie ktoś jeszcze się łudzi, że Sixers - nawet z Embiidem - faktycznie mogą być realnym kandydatem do tytułu? Od prawie 40 lat to samo pierdolenie i nostalgia za Juliusem Ervingiem.
 
Back
Top