Napadał i pożerał kebaby

defthomas

Vale Tudo
Championship
Cohones
MMARocks
Za Faktem, ta historia mnie zniszczyła bo też lubie kebaby :D

1245730382641.jpg


Tomasz M. (30 l.) to prawdziwy fanatyk kebabów. Najbardziej posmakowały mu przyrządzane w budce na terenie miasteczka akademickiego w Lublinie

Łakomstwo zawładnęło nim do tego stopnia, że kiedy zabrakło mu pieniędzy, zaczął napadać na arabskiego sprzedawcę. Terroryzował go nożem, kazał przyrządzać sobie wielki kebab, potem porywał łup i pożerał go w ukryciu.

Wageh Khilil (30 l.) w budce z kebabami przy ul. Langiewicza w Lublinie pracuje zaledwie od kilku tygodni, a już dwa razy otarł się o śmierć. A wszystko za sprawą miejscowego opryszka. Tomasz M. wcześniej ustawiał się grzecznie w kolejce i tak jak wszyscy płacił za kanapki. Problem pojawił się, gdy zabrakło mu gotówki, a od jedzenia nie mógł się powstrzymać. Pewnego dnia zjawił się przed okienkiem baru. Wyciągnął wielki nóż kuchenny i zaczął wrzeszczeć: – Kebab! Dawaj kebab!

– Nie bardzo jeszcze rozumiem po polsku, ale czułem, że ten człowiek gotów był mnie zabić, jeśli nie spełnię jego żądań. Byłem przerażony, wolałem nie ryzykować. On chwycił łup i jeszcze uciekając, zaczął się nim opychać. Zachowywał się, jakby nigdy nic nie jadł – opowiada łamaną polszczyzną napadnięty Wageh.
Nie minęło kilka dni, kiedy koszmar sprzedawcy się powtórzył. Znów przed ladą pojawił się ten sam bandzior. Tym razem zamówił trzy kanapki. – Poprosiłem go o pieniądze, a on zaczął mnie wyzywać – dodaje pokrzywdzony.

Opryszek zaczął grozić, że jeśli natychmiast nie otrzyma jedzenia, spali bar. Zniecierpliwiony wskoczył za ladę i sam zaczął przygotowywać sobie posiłek. Gdy sprzedawca próbował go powstrzymać, rozbójnik zaczął się z nim szarpać, potem go pchnął z całej sił na ziemię. Bandziorowi znów udało się uciec z łupem wartym 20 zł. Ledwo zdążył pożreć kebaba, kiedy dopadli go policjanci.

– Odpowie za dwa rozboje. Grozi mu do 12 lat więzienia – mówi młodszy aspirant Arkadiusz Arciszewski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.

Source: http://www.fakt.pl/Napadal-i-pozeral-kebaby,artykuly,46938,1.html
 
Prześladował ludność arabską w Naszym pięknym kraju...Proponuje gościowi wyjazd do któregoś z miast francuskich, najlepiej do Marsylii, kebaby smaczniejsze a i komuny Arabów bardziej temperamentne. Swoją drogą - jak gościa wsadzą to ciekawe czy będzie zamawiał dania na wynos u Turka :)
 
Ja miałem sytuację w odwrotną stronę: grubo po północy, mocno zawiany zamówiłem kebaba, dałem sprzedawcy 50 złotych a on jak gdyby nigdy nic schował kasę i wręczając kebaba życzył smacznego. Jak upomniałem się o resztę, widziałem że był zawiedziony, że tym razem się nie udało. Miejsce: Rynek w Krakowie.
 
Ciesz się, że tak to się skończyło. Mogłeś skończyć na ruszcie od kebabów. :P
 
http://blog.grupaptr.pl/index.php/2008/10/w-tym-miesiacu-w-tabloidach/


Tutaj drobny zbiór popisów redaktorów Faktu. Jak dla mnie to wygrywa czajnik grozy, ale jajko z siarkowodorem jest blisko ;d
 
Miedziak, to co zapodałeś to nic, ja widziałem chyba z "The Daily Telegraph" czy coś w ten deseń takie artykuły jak: "Sensacyjne zdjęcia z nieba! Komórka pewnego zmarłego znalazła się w niebie i zrobiła zdjęcia" albo "Mamy pierwsze zdjęcia z Piekła!!!" xDDD
 
Dziwne, ze nikt nie podejrzewał tidżeja :-) (wiem, wiem, zaraz dostane łopatke)
 
Jak wyłapie wyrok do odsiadki to będzie mógł się chwalić że siedzi za 30 zł... w którą stronę zmierza ten świat...
 
12 lat wiezienia bo był głodny. A tym czasem złodzieje dostaja wyroki w zawiasach na 6 miesiecy.
 
Pod tym względem Lublin jest dziwny: www.dziennikwschodni.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20090219/LUBLIN/620238086
 
Kurde ja koło tego kebaba prawie codziennie na trening ide i nie wiem co się dookoła mnie dzieje :D







A dolna Panny Marii to dosyć "specyficzna" ulica, żeby nie powiedzieć że patologiczna :P
 
Dolna Marii Panny to podobno najbardziej niebezpieczna ulica w Lublinie. Co ciekawe, mieszkałem przez rok na Gminnej, która wygląda niewiele ciekawiej i jest połączona z Dolną Marii Panny, a było tam spokojnie jak chyba nigdzie w Lublinie.
 
No jak wracałem ze sklepu z odżywkami, który znajduje się na Dolnej Panny Marii to pare razy miałem wrażenie, że jednak nie doniose ich do domu. Co brama to patologia zerkała :D
 
Back
Top