Morsowanie

Tak samo jak z morsowaniem w jeziorze, najpierw stopy, wychodzę na chwilę i dalej wchodzę stopniowo. Ja osobiście to lubię łeb zanurzyć kilka razy (Fedor wyskakiwał i wskakiwał cały pod wodę). Z ziomkiem kiedyś tak robiliśmy, że wywalaliśmy przerębel siekierą i wchodziliśmy cali naraz jak do jakuzzi, a potem skakaliśmy tam na bombę, przewiązywaliśmy liną jutową i jeden trzymał na stojąco na lodzie, a drugi w miejscu pływał kraulem. Ogólnie dłonie i stopy są najbardziej unerwione i najbardziej szczypią.
 
No to, Panowie, może przy zimie zlot cohones na morsowanie? Z sauną? Myślę, że do zrobienia @Dzihados @Szaba @JigoroKano ?

Energia zbiorowa morsones działa, prysznic wszedł gładko jak error 403 na transmisji cl
No jak dla mnie spoko bardzo pomysł na Wrzesień, Październik czy tam kiedy. Ja nigdy nie morsowałem ale kiedys wskakiwałem do takiego basenu z zimną wodą po sauence - fajna opcja

@Dzihados jak kolejne wpisujemy prysznixy? Bo ja już dwa machnałem popołudniem dzisiaj 3eci wleci... Wszystko tam w profilu?
Tak zrobilem:
1691489233814.png


Raz pływałem w Bałtyku we Wrzesniu/październiku! :irish: Na trzeźwo! :deniro:
 
Last edited:
No jak dla mnie spoko bardzo pomysł na Wrzesień, Październik czy tam kiedy. Ja nigdy nie morsowałem ale kiedys wskakiwałem do takiego basenu z zimną wodą po sauence - fajna opcja

@Dzihados jak kolejne wpisujemy prysznixy? Bo ja już dwa machnałem popołudniem dzisiaj 3eci wleci... Wszystko tam w profilu?
Tak zrobilem: View attachment 74298
Ja miałem pierwsze morsowanie jak miałem 16-17 lat. Koleżki ojciec był ratownikiem i organizował cykliczne "zimowe zanurzenie" gdzie trzeba było wskoczyć do przerębla 15 metrów i przejść te 15 m. Dostawaleś certyfikat nawet :D Kiełbaska, winko grzane potem, tego typu. Najniższa temperatura to było -17. A ostatnie kilka lat to głównie morsowalem w Bałtyku, 3 minutki klasycznie. Ale i jezioro robotę robi. Może ten sezon będzie mocny..
 
No jak dla mnie spoko bardzo pomysł na Wrzesień, Październik czy tam kiedy. Ja nigdy nie morsowałem ale kiedys wskakiwałem do takiego basenu z zimną wodą po sauence - fajna opcja

@Dzihados jak kolejne wpisujemy prysznixy? Bo ja już dwa machnałem popołudniem dzisiaj 3eci wleci... Wszystko tam w profilu?
Tak zrobilem: View attachment 74298

Raz pływałem w Bałtyku we Wrzesniu/październiku! :irish: Na trzeźwo! :deniro:
Ja jestem od 21 czerwca do końca września na Helu i tutaj też mam zamiar do końca się kąpać :D
 
Jak tam panowie. Dociskacie? Jutro mija pierwszy tydzień jeśli się trzymacie planu.
 
Jak tam panowie. Dociskacie? Jutro mija pierwszy tydzień jeśli się trzymacie planu.
Wszystko zgodnie z planem. Cały czas chłodne/zimne prysznice. Przyznam póki co bez większych zauważalnych zmian. Odstawiłem chwilowo kretynke i bialeczko i może delikatna kompresja sylwetki bo treningi stale ogień a tak to zdecydowanie zauważalnych lepszy mood/feeling tuż po. Po protsu te kilka-kilkanaście minut po jest mega stan w porównaniu do standardowych prysznixów...
 
Wczoraj sprawdzałem jaki mogę zrobić max. Wytrzymałem w wannie dokładnie 30 min co dało wynik lepszy o 5 minut od poprzednich kąpieli.
Co ciekawe było to tylko 5 min więcej jednak dość negatywnie to wpłynęło na moje samopoczucie. Pierwszy raz czułem się trochę słabo. Pod koniec kąpieli miałem już dreszcze ale zmusiłem się aby wytrzymać. Za trzy tygodnie zamierzam to powtórzyć a jak na razie zostanę przy tych 25 minutach

Co daje mi obcowanie z zimnem?
1. Przez długie lata miałem wodnisty wyciek z nosa. Cos jak kolumbijski katar pomimo ze mam dziewiczy nos.
- Przeszło całkowicie. W końcu normalnie oddycham

2. Łuszcząca się skóra.
a) na twarzy, gdzie co kilka dni pojawiały się miejsca z suchymi odpadającymi płatkami skóry
- Przeszło całkowicie.

b) na głowie. Ekstremalny łupież albo jakaś łuszczyca czy inna plaga egipska z tyłu głowy
- Bardzo znacząca poprawa. Jest jakieś 80% lepiej ale nie znikło do końca. Może to kwestia czasu a może nie będzie już więcej zmian

3. Dobre samopoczucie.
Wystrzały Noradrenaliny działają jak dobra kawa. Momentalne obudzenie ciała i umysłu a wzrost Dopaminy który w moim przypadku utrzymuje się bardzo długo jest mega zauważalny. Jestem skłonny stwierdzić, że nigdy w życiu nie czułem się tak dobrze jak teraz. Dlatego dawkuje terapie zimnem dwa razy w ciągu dnia.

4. Treningi silnej woli i budowanie nawyków
Przełamywanie własnych barier i wychodzenie ze strefy komfortu to coś co było mi potrzebne już dawno temu. Przez pięć tygodni nie opuściłem ani jednego dnia. Tak jak jeszcze dwa miesiące temu potrafiłem zamulać teraz nie ma dnia abym czegoś nie zrobił. To jedna z najistotniejszych zmian jakie u siebie zauważyłem.

5. Układ odpornościowy. To jak na razie potencjalna zmiana, bo mam go dość mocnego i choruje bardzo rzadko niemniej jednak każdy taki prycznic czy kąpiel aktywują nasz układ odpornosciowy do działania. Można to porównać do treningu mięśni na siłowni.

Mój system:
Rano prysznic. Ok 7 minut polewania ciała zimną wodą. Wymycie się które przeszło w formę masażu ciała i ponowne 7 minut zimnej wody. Zawsze zamaczam głowę i zauważyłem, że gwarantuje to u mnie większe orzeźwienie niż gdybym miał odpuścić.
Południe lub wieczór zimna kąpiel. Aktualnie 25 minut. Pierwsza połowa siedzę i zanurzone są nogi, druga połowa kładę się w wannie. Po 25 minutach 2 minuty polewania wody zimną wodą.

Za jakiś czas kupię termometr aby sprawdzić temp wody z kranu i zamrożę tyle lodu ile mi się zmieści do zamrażarki. Mam taki plus, że płacę co miesiąc stałą kwotę niezależnie od zużycia więc te kąpiele nie są dla mnie problemem dla portfela.

Tydzień czasu to trochę mało aby zaobserwować wszystkie zmiany ale chętnie poczytam za 3 tygodnie co u siebie zauważyliście i czy zamierzacie kontynuować czy odpuscić
Peace
 
Jak tam prysznicowe bractwo. U mnie stukneły 3 tygodnie, 3 minuty lodowatego prysznicu raz dziennie. Nie specjalnie zauważam jakąś wyraźną poprawę ogólnie, ale stan zaraz po jest rewalacyjny. Na pewno to co się zmieniło to to, że teraz zdecydowanie łatwiej mi zacząć, na początku potrzebowałem kilku/kilkunastu sekund namysłu zanim skierowałem strumień wody na siebie. Jeśli chodzi o odczucia w trakcie to początkowo zimno daje się we znaki, po 30s-1min sytuacja się stabilizuje, a po 2 minutach to już właściwie nie ma różnicy czy będą to 3 minuty czy więcej, bo już nie czuje praktycznie żadnego zimna i bardziej wieje nudą niż chłodem :fjedzia:.
 
No właśnie co tam u braci prysznicowej. Miesiąc chyba dziś mija. U mnie jedyna zmiana, to od tygodnia brak kąpieli bo jestem w innym miejscu i tu tylko kabina prysznicowa. Od dwóch miesięcy ani jednego dnia przerwy a co do efektów to pisałem wcześniej jeśli kogoś interesuje. Opiszcie swoje wrażenia jeśli dalej to stosujecie. U mnie to już przygoda do końca życia.
Jeszcze jedno co zauważyłem. Ostatnie kilka dni rano jest dość zimno. Po prysznicu wychodzę w samych majtasach do ogrodu i zimne powietrze na zimnej skórze jest genialne.
 
22 stopnie w basenie bo wylaczylem grzanie przez jakis czas, chlodne noce. Posiedzialem z 30 min, wszystko fajnie ale jakos teraz czuje sie jakbym mial byc chory :mjsmile: cos kurwa nie zadzialalo?
 
Jak tam postanowienia chłodno kąpacze?
U mnie jak na razie bez dnia przerwy (ponad 40 dni).
Fajnie, że po takim czasie zacząć lać lodowata woda na ciało jest bardzo prosto i nie występuje już taka walka o życie jak na samym poczatku. Pierwsze parędziesiąt sekund nadal nie są jakaś specjalnie przyjemne, ale później już jest tylko lepiej. Przed wczoraj zrobiłem tylko błąd, że po dłuższym siedzeniu przy biurku, taki zastany delikatnie zmarznięty wszedłem od razu pod strumień i miałem do samego końca prysznica takie nieprzyjemne dreszcze, których normalnie nie odczuwam.
Zastanawiam się czy warto wydłużać czas, bo teraz tak wychodzi mi z 3:30 i spokojnie mógłbym powiedzieć jeszcze chwilę.
 
Jak tam postanowienia chłodno kąpacze?
U mnie jak na razie bez dnia przerwy (ponad 40 dni).
Fajnie, że po takim czasie zacząć lać lodowata woda na ciało jest bardzo prosto i nie występuje już taka walka o życie jak na samym poczatku. Pierwsze parędziesiąt sekund nadal nie są jakaś specjalnie przyjemne, ale później już jest tylko lepiej. Przed wczoraj zrobiłem tylko błąd, że po dłuższym siedzeniu przy biurku, taki zastany delikatnie zmarznięty wszedłem od razu pod strumień i miałem do samego końca prysznica takie nieprzyjemne dreszcze, których normalnie nie odczuwam.
Zastanawiam się czy warto wydłużać czas, bo teraz tak wychodzi mi z 3:30 i spokojnie mógłbym powiedzieć jeszcze chwilę.
ja odstawiłem bo po dwóch /trzech tygodniach samych zimnych mialem skutki uboczne i bóle przy jednoczesnym treningu... Raz na jakis czas mysle ok cały czas IMO na pewno nie dobre... przynajmniej dla mnie
 
Badań empirycznych ciąg dalszy. Ponad 3 miesiące za mną. Ostatnie prysznice brane w łazience o temperaturze 15 stopni. Najprawdopodobniej ze względu na zamknięte pory skóry, zimna woda nie powoduje aż takich reakcji jak w lecie. Ewidentnie czuć różnicę. Do tej pory nie zaopatrzyłem się w termometr do wody ale jest znacznie zimniejsza. Nie zamierzam włączać ogrzewania w łazience więc temperatura będzie dalej spadać.
Bardzo szybka reakcja ciała na zimno. Skóra czerwienieje momentalnie.
Dodatkowo zauważyłem że krążenie wzrasta na tyle, że skutecznie niweluje uczucie zimna. Przed prysznicem odczuwam zimno natomiast po zakończeniu to uczucie znika i utrzymuje się dość długo.
W zimie leżenie na śniegu o ile spadnie. Peace
 
Badań empirycznych ciąg dalszy. Ponad 3 miesiące za mną. Ostatnie prysznice brane w łazience o temperaturze 15 stopni. Najprawdopodobniej ze względu na zamknięte pory skóry, zimna woda nie powoduje aż takich reakcji jak w lecie. Ewidentnie czuć różnicę. Do tej pory nie zaopatrzyłem się w termometr do wody ale jest znacznie zimniejsza. Nie zamierzam włączać ogrzewania w łazience więc temperatura będzie dalej spadać.
Bardzo szybka reakcja ciała na zimno. Skóra czerwienieje momentalnie.
Dodatkowo zauważyłem że krążenie wzrasta na tyle, że skutecznie niweluje uczucie zimna. Przed prysznicem odczuwam zimno natomiast po zakończeniu to uczucie znika i utrzymuje się dość długo.
W zimie leżenie na śniegu o ile spadnie. Peace
To za grubo dla mnie. Ja jednak biore ciepły prysznic przed lodowatym i w łazience mam cieplutko. Co prawdę w ostatnim tygodnio temperatura wody znacząco spadła, do tego stopnia, że jak polewam głowę to okolice skroni bardzo ciężko to znoszą (mam wrażenie, że mi zamarzają).

W tamtym tygodniu niestety musiałem zrobić sobie przymusową przerwę dwu-dniową ze względów zdrowotnych, a miałem w planach 100 dni, lub do końca roku bez żadnej pauzy. Tak czy inaczej ponad dwa miesiące i tak mam już zaliczone. Ostatnio jak byłem w knajpie z rodzinką to zauważyłem, że obok jest rozstawiony jakiś namiot, pali się ognisko i ludzie skaczą do stawu :damjan:. Okazało się, że to była inauguracja sezonu lokalnego klubu morsów. Z jednej strony mocno zastanawiam się, czy się nie zapisać, ale mam teraz trochę zamieszania w życiu (małe dzieci, od listopada zaczynam pracę w całkiem innej branży) i nie wiem czy to dobry pomysł ...
 
U mnie jakos ostatnio nieregularnie, poranki w biegu, ale za to niedawno kąpałem się w Bałtyku na Bornholmie. Czekaliśmy w Svaneke na przejście sztormu, pierwszego dnia woda była chłodna, ale i tak zaskakująco ciepła biorąc lokalizację i porę roku. Po sztormie woda była bardzo zimna, ale i tak wszyscy się kąpaliśmy:

W weekend mam nadzieję się zanurzyć, kolejny weekend mamy zamknięcie sezonu żeglarskiego, pewnie w niedziele rano będzie dobrze też się otrzeźwić ;)
 





O metodzie oddechowej wima hofa słyszeliście? Może ktoś próbował. Ja znam temat, ale nigdy nie testowałem. W tym tygodniu spróbuję
 





O metodzie oddechowej wima hofa słyszeliście? Może ktoś próbował. Ja znam temat, ale nigdy nie testowałem. W tym tygodniu spróbuję

Jak najbardziej, chodzi o 30 pełnych wdechow i później wypuszczenie powietrza i trwanie na bezdechu do momentu, aż organizm nie będzie krzyczał o tlen?
Po tym brałem wdech i trzymałem go 15 sekund. I wszystko x3. Zdarzało mi się robić. Spoko sprawa. Teraz jedynie medytuje i oddycham przy tym naturalnie
 
Back
Top