Mogę walczyć z Koksem

Ja oglądałem RadioKoksu :) Namawiałem wszystkich, żeby to obczaili, ale, jak widać, wybrali festyn ;) Koksu odniósł się do zaczepek Mirka. Powiedział, że zachował się jak burak "wyskakując" do niego przed walką. To miało miejsce przed tym początkowym wyjściem, jak wszyscy zawodnicy wychodzili po kolei do oktagonu. To była zwykła wymiana zdań i nie było żadnego wołania ochroniarzy. Koksu powiedział Najmanowi przed samą walką, że za to, jak trener się zachował dostanie "porządny wpierdol" w klatce. Najman się wystraszył i powiedział, że on nic nie chce wiedzieć o ich sporze, że mają to załatwić między sobą. Pozostali fighterzy widzieli całe zajście i mogą powiedzieć, jak na prawdę było.



Koksu stwierdził też, że dużo ludzi (w tym oczywiście Mirek) chciałoby się teraz z nim bić, bo mogliby się na tym zajebiście wypromować. On nie ma zamiaru być zawodnikiem mma, bo lubi pakować, mieć mięsnie i nie ma zamiaru "wyglądać jak patyk"; nie pójdzie drogą Pudzianowskiego. Co do następnej walki nie ma na dzień dzisiejszy żadnych planów, nie mówi nie, ale ma obawy co do tego. Boi się przede wszystkim kontuzji, nie chciałby zerwać sobie jakiegoś mięśnia, a jest to bardzo możliwe, patrząc na to, jak jest zbudowany.



Po raz kolejny zaprzeczył też, że trenował do tej walki. Pakował jak zawsze na siłowni, a treningi u Wanderlei'a czy Couture'a są tylko wymysłami chorej wyobraźni Mirka Oknińskiego.
 
@up



hahaha ale napinka z Pana O. Wszyscy sie spinają, grożą ze ten tamtego zniszczy, połamie, a Koksu se jaja robi.
 
Back
Top