Niestety jest, ale uczy pokory.
Ps. Wczoraj polatałem w tej okolicy , jak na filmiku powyżej. W pewnym momencie spanikowałem i odruchowo , ratując model przed kontaktem z drzewami, dałem ful gaz w panice. Model wyrwał tak z 15 metrów w gorę i znalazł sie nad skrzyżowaniem drogowym. Zacząłem coś gadać do siebie i uspokajać się. Opanowałem nerwy i posadziłem dziada metr ode mnie, bez żadnych uszkodzeń. Bardzo wazne jest miejsce , gdzie latamy, by była szansa na jakąś korektę błedu. Oraz nie ma miejsca na żadną panikę! Ale to trening, trening i jeszcze raz trening!