Do Londynu moze jezdzic nawet walczac w Polsce.
Na pewno dobrze, ze walczy w Stanach, ale z drugiej strony sadze, ze KSW nawet lepiej by zadbalo o jego kariere - problem jest jeden z KSW, malo walk - ale znowu Bellator tez nie daje mu walk co 2-3 miesiace..
Jesli Marcin bardzo powaznie mysli o MMA, to na jego miejscu postaralbym sie moze o jakies stypendium sportowe na jakims uniwersytecie w USA. Wiem, ze MMA nie jest sportem, ktory gwarantuje stypendium, ale gdyby sie glebiej tematem zainteresowac, to na pewno cos by sie wymyslilo. Jednoczesnie rozwinalby sie intelektualnie, podszkolil jezyk - same zalety. Z tymze, to juz jest powazna decyzja.