Mamed powróci najwcześniej w grudniu, Irokez zmienia kategorię wagową

Jakoś nie widzę Irokeza w welterweight KSW - ma się bić z Moksem albo Borysem?
Mamed może wrócić nawet w 2016, mi to lotto. ;)
Juz po pierwszych zapowiedziach przejscia Iro do 77 wyrazalem watpliwosci, bo w lekkiej z "funfli" jest tylko Gamer a w polsredniej na samym szczycie Borys i Kulti. Irokez bedzie pewnie wystepowal poza glownym nurtem tej wagi, chociaz jego walke z Aslambekiem chetnie bym zobaczyl.
 
E tam, pierwszy rywal sprowadzany, drugi Saidov i już 2015 mija w KSW. Borys i Moks to odległy rok 2016:).
 
Irokez sam mówi że by chociaż raz w roku chciał walczyć bo pewnie kontuzje na 2 walki mu nie pozwolą. W 77 może jeszcze Gniadek będzie walczył to już wogóle będzie problem choć mnie to jebie niech się przeniesie do ciężkiej żeby z kumplami nie walczył. Małe środowisko każdy się zna z każdym to nieuniknione żeby walczyć ze sobą. Z 2 strony że nie chce walczyć np z Kultim to rozumiem i jakoś tą sytuację KSW musi rozwiązać i nie prowadzić Iro inną drogą bez jaj! Mamed dla mnie też może wrócić w przyszłym roku albo zakończyć już karierę po walce z Drwalem...
 
Dla mnie to też dziwne że Irokez wbija na 77. Nie wiem czy sobie poradzi, jeśli chodzi o walki z kumplami, no kurwa, albo walczycie albo wypad. W UFC nikt się nie pyta czy ktoś jest z kimś ziomkiem, robią walkę i tyle, a w ksdabliu Cipek z Mamedem nie bo kumple Moks z Iro nie bo kumple no kurna.
 
Nie no, w UFC też jest kilka zawodników, którzy by ze sobą nie walczyli. Rory nie podjąłby GSP (gdy ten był aktywny), a Cormier Caina. Jest jeszcze pewnie kilka innych przypadków braku zgody na walkę wśród zawodników ścisłego TOP-u.
 
Nie no, w UFC też jest kilka zawodników, którzy by ze sobą nie walczyli. Rory nie podjąłby GSP (gdy ten był aktywny), a Cormier Caina. Jest jeszcze pewnie kilka innych przypadków braku zgody na walkę wśród zawodników ścisłego TOP-u.


Tak ale w UFC nie ma sytuacji, żeby połowa zawodników się ze sobą kumplowała i nie chciała walczyć.
 
O ile Kultiego i Irokeza jeszcze rozumiem, tak nigdy nie zrozumiem Michała i Mameda. Chciałbym naprawdę poznać dane odnośnie tego ile oni razem czasu spędzili na macie trenując wspólnie oraz ile razem spędzili czasu towarzysko. Nie wydaje mi się by były to duże cyfry.
 
tak nigdy nie zrozumiem Michała i Mameda
Jakos nie chce mi sie szukac tego wywiadu, ale pamietam dokladnie jak Mamed zapytany o ewentualna walke z Michalem odpowiedzial pytaniem w stylu "a co powiedzial Materla ?" Tej walki nie chce przede wszystkim Cipek i chyba wszyscy doskonale zdajemy sobie sprawe dlaczego jej nie chce.
 
Tej walki nie chce przede wszystkim Cipek i chyba wszyscy doskonale zdajemy sobie sprawe dlaczego jej nie chce.

Bo przegrałby? O ile jestem w stanie uznać Mameda za faworyta z oczywistych powodów, tak nie chce mi się wierzyć, że Michał przez tyle lat walki nie wziął bo się obawiał o porażkę z Chalidowem. No chyba, że sugerujesz, że to był plan mający na celu unikanie Mameda by dostać się do UFC i chłopaki tak się umówili ze sobą, że będą mówić, że są przyjaciółmi. W gruncie rzeczy to obaj swego czasu chcieli bardzo za ocean i przegrana któregoś z nich w bezpośredniej konfrontacji zniweczyłaby te plany. No, ale to już teorie spiskowe bardzo grubymi nićmi szyte:).
 
W gruncie rzeczy to obaj swego czasu chcieli bardzo za ocean i przegrana któregoś z nich w bezpośredniej konfrontacji zniweczyłaby te plany.
Ja dokladnie tak odebralem te ich deklaracje. Tym bardziej, ze jesli sie nie myle, ci podobno wielcy przyjaciele nie trenowali razem nawet wowczas gdy Michal przygotowywal sie do walk z bylymi rywalami Mameda.
 
Mr. Cloud chyba zapomniałeś że DC zmienił po to kat. wagową bo nie chciał się bić z Cainem. Evans też myśli o średniej żeby nie walczyć Rumblem i tak można wymieniać... A sytuacja Faber-TJ Dillashaw może być wogóle hitem jak zawalczą ze sobą i mówią to otwarcie że jak kasa będzie dobra to ok. Sytuacje w KSW to patologia! Cipek boi się porażki z Mamedem no wiadomo że Czeczen by go zmielił jakby chciał... Przyjaciele? Kumple? Nigdy ich razem na macie nie widziałem w żadnych filmikach,zero sparingów pewnie nawet nie dzwonią do siebie nie wspominając o jakiś odwiedzinach. A słowa Mameda jak ktoś przytoczył gdzie się pytał a co powiedział Michał najlepiej oddają obraz tej chorej sytuacji...
 
Mr. Cloud chyba zapomniałeś że DC zmienił po to kat. wagową bo nie chciał się bić z Cainem.

Nie zapomniałem. Mówiłem o sytuacji gdy obaj z Cainem byli w ciężkiej i zapytany o tę walkę DC odpowiedział, że właśnie wolałby zmienić kategorię niż walczyć z przyjacielem. Tak samo odniosłem się do Rory'ego, który również w wywiadach mocno zaprzeczał, że kiedykolwiek zmierzy się z GSP.
 
Polska to nie Stany, a KSW to nie UFC pod kątem ilości zawodników. Zdecydowanie nie można porównywać tego. W dodatku mam wrażenie, że jednak nasze kluby częściej współpracują ze sobą w porównaniu do amerykańskich chociażby.
 
Szkoda Mameda bo fajnie dla KSW gdyby zawalczył w Londynie. Irokez dobrze robi zmieniając kategorie wagową, bo już żal było na jego potrzeć.
 
najbliżej ponoć jest walka Jewtuszko - Saidov (o ile Irokez wygra z Radomskim) . Pewnie wygrany zmierzy się z Borysem.
 
Ja niestety w ogóle nie widzę Maćka z Saidovem. Też słyszałem o planach tej walki, ale sobie tego nie wyobrażam. Może walka z Radomskim mnie przekona.
 
racja, przede wszystkim chodzi o siłe fizyczna, jak taki Asłan prawie rzucał Moksem po klatce, to co zrobił z lżejszym Irokezem? Jewtuszko mówił przed KSW 30 że obecnie waży około 90 kg O.o
 
Moj problem, jesli chodzi o Saidova polega nawet nie na tym, ze on nie konczy swoich walk przed czasem. Polega na tym, ze on nie probuje tego robic nawet wowczas gdy ma przewage tak wielka jak w walce z Kultim. Nadal zachowuje dosc duze umiarkowanie w podniecaniu sie pasami KSW, ale moim zdaniem Aslambek Saidov jako mistrz tej federacji to najgorsze co moze sie przytrafic panom Kawulskiemu, Lewandowskiemu i Rysiewskiemu. Jest bardzo silny, dosc wszechstronny i jest kuzynem Mameda, ale jest tez strasznie bezbarwny. Zarowno w klatce jak i poza nia.
 
Ja jestem ciekaw jak Iro bedzie wygladal pod wzgledem silowym na tle innych WW.
Z tego co pamiętam to mówił,że chce obudowac miesniami nogi, żeby tak często nie łapać kontuzji. Nie powinien za bardzo odstawać warunkami od reszty dywizji
 
Iro na roztrenowaniu dochodzil ponoc do 90 kg, takze moze slusznie, ze nie bedzie odstawal. W lekkiej w dniu wazenia wygladal bardzo niezdrowo, czekam na debiut w tej kategorii z niecierpliwoscia i mam nadzieje, ze kontuzje mu dzieki tej zmianie nieco popuszcza, a my bedziemy go ogladali czesciej w akcji.
Szkoda tej kontuzji Mameda swoja droga, powazny uraz w samym peaku kariery.
 
Moj problem, jesli chodzi o Saidova polega nawet nie na tym, ze on nie konczy swoich walk przed czasem. Polega na tym, ze on nie probuje tego robic nawet wowczas gdy ma przewage tak wielka jak w walce z Kultim.
Wygrywając decyzję pokazujesz rywalowi, że choć dałeś mu 15 minut czasu na jeden zryw, jeden skuteczny cios doprowadziłeś walkę do końca i wygrałeś. Tak swojego czasu Straus w Bellatorze walczył. Wygranie decyzją to większa dominacja niż nokaut/poddanie ;-) O ile decyzja nie bywa dyskusyjna. Cain vs JDS II pokazało więcej niż ich 1 walka. Wyszło w 2 walce, że 1 była raczej przypadkiem niż wyższością nad przegranym.

Inna sprawa, że gdy oglądamy kogoś co pół roku to dobrze go zobaczyć w akcji dłużej niż pare minut lub jeszcze mniej...Jeśli decyzje są po dobrych walkach, intensywnych to wolę je od nokautów i poddań osobiście :-) Choć wiadomo, że mają one swój urok, ale zwykle zdarzają się w walkach nie do końca wyrównanych, czyli często missmatchach (nie zawsze ranking o tym świadczy, ale forma danego zawodnika w dany dzień w porównaniu do formy rywala).
 
Wygranie decyzją to większa dominacja niż nokaut/poddanie ;-) O ile decyzja nie bywa dyskusyjna.
Jeśli ktoś dominuje i nie dąży do skończenia to jest to sadyzm i okazanie chęci upokorzenia przeciwnika. No chyba, że nie chce otrzymać przypadkowego nokautu i punktuje chroniąc jednocześnie swoje zdrowie, ale to kunktatorstwo co też mi się nie bardzo podoba.
 
Wiadomo. Najbardziej cenni są zawodnicy co wchodzą, robią rozpier**l i kończą walkę pokazując wyższość. Tyle, że wygrywanie decyzją może być i ryzykowne, nie zawsze się sprawdzające, ale jednak pokazujące, że rywal całą walkę nie miał szans na nic by ją odwrócić. Gdy gość wygrywa w 4 minucie to nigdy się nie dowiemy czy nie spompowałby się w 8, a rywal wypalił ciosem i zakończył walkę na swoją korzyść. Wszystko ma swoje zalety, zawodnicy są różni i dobrze, każdy może mieć swojego "pupila" ;-) No i nie jest potrzebny tylko doping by zauważać różnice między walczącymi i wyłaniać zwycięzców. Da się innymi drogami mimo wszystko :-D
 
Back
Top