KSW31 - gajery z komunii, dobry undercard i Pudzian Killer

jp78

Shark Fights
Featherweight
Dla tych co nie mogli uczestniczyć na miejscu w ERGO Arenie kilka moich czysto subiektywnych odczuć i przemyśleń. Zacznę od walk, a skończę na publiczności i organizacji.

Undercard
Maćkowiak - Gułaś
Panowie wyszli trochę spięci i mało brakowało, aby Gułaś zakończył przez TKO. Niestety dla niego Maćkowiak pozbierał się i mocno obił zakrwawionego Gułasia. Przerwanie przez sędziego w dobrym momencie, a mocno poobijany Marcin długo podnosił się z maty. Mocna i widowiskowa walka na otwarcie.

Szulakowski - Grudniewski
W mojej ocenie najlepsza technicznie walka wieczoru. Może zawodnikom brakowało techniki, aby zapinać próby poddań, ale trudno odmówić woli walki, różnorodności w poszukiwaniach prób skończeń i dobrych obron. Zasłużone zwycięstwo Szulakowskiego zamykające bardzo ciekawy undercard, który był dużo lepszy od części walk karty głównej.

Karta Główna
Narkun - Celiński
Kolejny szybki pojedynek. Bardzo dobra walka i szybkie zwycięstwo Narkuna zakończone przez duszenie zza pleców. Myślę, że spokojnie należy mu się rewanż z Reljicem i walka o pas. Narkun zaprezentował się bardzo dobrze.

Silva - Karaoglu
Czwarte z rzędu starcie zakończone przed czasem przez szybkie TKO Aziza. Silva długo już chyba nie powalczy w KSW, a swoją przygodę zawdzięcza trylogii z Materlą, któremu wyraźnie "nie leżał". Szczerze mówiąc nie spodziewałem się takiego szybkiego i łatwego zwycięstwa Karaoglu, który pomimo wieku ma szansę jeszcze na TS z Materlą.

Szymuszowski - Jewtuszko
Mocne rozczarowanie postawą Jewtuszki. Jego nonszalancki styl walki w żadnej mierze nie przekładał się na przewagę w klatce, którą od początku wypracował sobie Szymuszowski. Punktował Jewtuszkę zarówno w stójce i w parterze. Ostatnia runda to powolne starcie mocno wymęczonych zawodników. Technicznie i widowiskowo dużo słabszy pojedynek. Mam nadzieję, że po tym zwycięstwie Szymuszowski nabierze więcej wiary w siebie.

Reljic - Vegh
Pojedynek, który aspirował do jednej z głównych atrakcji wieczoru był najsłabszym i najnudniejszym starciem. Publiczność rozgrzała jedynie skacząca blondynka na trybunach, która na głośny doping "pokaż cycki" spełniła oczekiwania fanów. Niestety dla nich w przerwie między rundami ochrona wyprowadziła ową damę, ku ogólnemu smutkowi, ale za to zbierając owację pełnej hali. Więcej z walki nie pamiętam. Nuuuda.

Bedorf - Graham
Kolejne usypiające starcie. O ile trudno się dziwić taktyce Karola, o tyle jego bezradność i porażająco słaba siła ciosów w parterze wołały o pomstę do nieba. Klasyczne lay-and-pray trwało praktycznie trzy rundy z małą przerwą na początku ostatniej odsłony, w której Graham prawie sprawił niespodziankę i niewiele brakowało, aby posłał Karola na deski. Zasłużone, ale wymęczone zwycięstwo Bedorfa.

Pudzianowski - Gracie
Mariusz już nie dawał na ring, ale objawił się niczym zbawiciel wśród niebiańskiego oświetlenia. Wejście Pudzilli wprawiło w dzikie okrzyki zebraną publikę, aż dało się odczuć narastające podniecenie kibicowskiej braci wciśniętej w komunijne gajery i suknie z pokazów mody. O ile można było obstawiać zwycięstwo Pudzianowskiego, to styl i czas walki zaskoczył chyba wszystkich, a na pewno Graciego, który najprawdopodoniej zakończył karierę rzucając rękawice na środek ringu. Bardzo ładne TKO pretendenta do pasa. I to pretendenta, który wcale nie musi być underdogiem. Po tym co obaj nasi ciężcy pokazali to Pudzilla na pewno nie będzie bez szans.

Walka wieczoru
Materla - Drwal
Dobra walka obu zawodników. Drwal przeważał w stójce robiąc dobre uniki i uderzając celnie z kontry. Z kolei Materla miał bardzo poukładany game plan i w każdej rundzie gdy nie przeważał w stójcie obalał bezradnego Drwala i zarysowywał swoją przewagę na kartach sędziowskich. Szkoda, że na kilka sekund przed końcem trzeciej rundy sędzia przerwał walkę, bo mogło być jeszcze ciekawie. Z drugiej strony trudno mieć do niego pretensję, bo Drwal leżał bezradnie przyjmując kolejne ciosy na twarz. Po niezbyt chlubnej trylogii z Silvą bardzo dobry występ Materli, któremu należy życzyć wygranej z Karaoglu i w końcu walki z Khalidovem.

Oprawa
Oprawa jakoś nie powaliła mnie na kolana. Bardziej przemawia do mnie podejście UFC, ale oczywiście to subiektywne odczucia. Nagłośnienie hali jest fenomenalne, choć czasami łupiące techniawki dla części widzów mogą być trochę męczące. Światła trochę nieszczęśliwie świeciły, bo w przypadku kilku walk karty głównej nie dało się oglądać wejścia zawodników, bo schodziły zbyt nisko świecąc prosto w oczy. Być może moje miejsca były trefne.

Kibicowska brać
Ogólne moje wrażenia nie zachęcają do kolejnych wypadów na KSW. Duża część zgromadzonych bardziej wydawała się zainteresowana paradowaniem wzdłuż i wszerz hali i pokazywaniem swoich za małych gajerków wraz ze swoimi niewiastami. Pewnie nie czepiałbym się gdyby miało to miejsce w przerwach, ale wycieczki ludów trwały praktycznie non-stop od początku do końca gali. Ot, takie spotkania towarzyskie i pokazanie się przed kamerami. O ile w walce Pudziana dało się odczuć spory wzrost zainteresowania, o tyle już przy walce Materla - Drwal niemała część widowni zaczęła opuszczać halę po drugiej rundzie.

Organizacja
Na plus należy na pewno zaliczyć sporo uprzejmych osób pomagających znaleźć miejsce na płycie. Ochroniarze zbyt pobłażliwie usuwali stojących lub chodzących wędrowników. Panowie Kawulski-Lewandowski powinni się zastanowić czy ustawianie kamerzysty na środku siatki zamiast na słupku to najmądrzejsze rozwiązanie. W mojej ocenie gość niepotrzebnie zasłaniał sporą część ringu, podczas gdy po lewej miał szeroki słupek. Duży minus. Druga sprawa to parking. Pomimo wykupienia miejsca musiałem się wykłócać z dwoma parkingowymi. Jeden próbował mi wmówić, że nie kupiłem biletu, który trzymał w ręce. Drugi chciał mi go zabrać, bo nie miał skanera. W końcu musiałem sam sobie odgradzać barierki, aby wjechać na zakupione miejsce, mijając przy tym wykrzykującego coś w moim kierunku kolejnego parkingowego.

Podsumowanie
Byłem na żywo tylko na dwóch galach i osobiście dużo bardziej podobało mi się UFC Kraków. Zarówno od strony organizacyjnej, jak i widowiskowej czy poziomu technicznego walk. W Krakowie hala była czysta, a w Gdańsku już na początku jadłodajnia wyglądała jak po całonocnej imprezie. Bardzo dobry undercard postawił wysoko poprzeczkę, której nie udźwignęli niektórzy zawodnicy z main cardu. Mam nadzieję, że Michał w końcu przełamie strach i zawalczy z Mamedem. Jeśli myśli o UFC to nie ma innej drogi. Pudzian zdecydowanie jest promowany na mistrza wagi ciężkiej i trzeba przyznać, że jest to robione z głową i powoli. Kilka nowych w KSW nazwisk wypadło całkiem dobrze (Maćkowiak, Szulakowski). Kilku weteranów powinno wrócić do treningów i po pokorę (Jewtuszko, Reljic). Bardzo duże słowa uznania dla Materli, który w końcu dał bardzo dobrą walkę. Do dopracowania na pewno stójka, która trochę byłą chaotyczna, ale to może kwestia poziomu Tomka Drwala.
 
Po walce Materla-Drwal myślę że Mamed przegrał by z Michałem. Chalidow jest do obalenia co pokazał Ryuta i ten ostatni brazol, w parterze nie powinien zagrozić Cipkowi a boksersko to Magic jest lepiej poukładany, takie moje odczucia. Michał zaskoczył mnie i to bardzo.

Co do całej gali to jak dla mnie najlepsza produkcja spod znaku KSW. Dużo walk kończyło się przed czasem co bardzo cieszyło. Oby więcej takich gal.
 
skacząca blondynka na trybunach, która na głośny doping "pokaż cycki" spełniła oczekiwania fanów.
A zawsze tak narzekają na tę publikę KSW. Jednak miłe akcenty się zdarzają.

Po walce Materla-Drwal myślę że Mamed przegrał by z Michałem. Chalidow jest do obalenia co pokazał Ryuta i ten ostatni brazol, w parterze nie powinien zagrozić Cipkowi a boksersko to Magic jest lepiej poukładany, takie moje odczucia.

Myślę, ze Mamed ma świetne zapasy, wiele razy już to udowadniał (stereotyp o ich braku chyba już dawno upadł), nieraz też wspominał że lubi walczyć z pleców, i faktycznie wygląda tam fenomenalnie, co znajduje potwierdzenie w sposobach skończeń. Skośny i Brazol też się o tym przekonali.
Jak dla mnie nieszablonowa stójka, kreatywność, spryt, dynamika, mała ilość absorbowanych ciosów Mameda przerósłby Michała. Tak mi się wydaje.
 
A zawsze tak narzekają na tę publikę KSW. Jednak miłe akcenty się zdarzają.



Myślę, ze Mamed ma świetne zapasy, wiele razy już to udowadniał (stereotyp o ich braku chyba już dawno upadł), nieraz też wspominał że lubi walczyć z pleców, i faktycznie wygląda tam fenomenalnie, co znajduje potwierdzenie w sposobach skończeń. Skośny i Brazol też się o tym przekonali.
Jak dla mnie nieszablonowa stójka, kreatywność, spryt, dynamika, mała ilość absorbowanych ciosów Mameda przerósłby Michała. Tak mi się wydaje.

A ja - może jako fanboy Materli jestem trochę zaślepiony - nie skreślam Cipka (zwłaszcza po jego wczorajszym występie) i daję mu taki sam zestaw szans jak przy starciu z Drwalem, czyli 50/50. O ile w stójce Michał może zbierać, a sam dużo nie zadawać, to zapaśniczo ma przewagę, a na ziemi byłby w stanie kontrolować i punktować Czeczena... choć faktycznie, Mamed z pleców jest niebezpieczny, ale uważam, że Michał ma zadatki by nad tym aspektem zapanować.
 
Myślę, ze Mamed ma świetne zapasy, wiele razy już to udowadniał (stereotyp o ich braku chyba już dawno upadł), nieraz też wspominał że lubi walczyć z pleców, i faktycznie wygląda tam fenomenalnie, co znajduje potwierdzenie w sposobach skończeń.
Może ofensywne i owszem jak ktoś go nie chce obalać, ale o defensywnych ciężko coś mówić, bo tak jak napisałeś walka z pleców jest wręcz jego bronią, co się obecnie rzadko zdarza do tego stopnia.
 
Może ofensywne i owszem jak ktoś go nie chce obalać, ale o defensywnych ciężko coś mówić, bo tak jak napisałeś walka z pleców jest wręcz jego bronią, co się obecnie rzadko zdarza do tego stopnia.
No i dlatego jestem w stanie uwierzyć w jego słowa o tym ze po prostu lubi trafiać na plecy. Widoczne jest to np w walce z Wallacem jak zgrabnie próbuje wciągnąć go w swoje zabawy na glebie.
 
Póki robi z pleców co robi to nie ma się co dziwić. Choć z kimś kto by skontrolował go i wybronił wszelkie próby mógłby przegrać decyzją i się przejechać na braku zapasów. Które są kluczowe i decydujące na wysokim poziomie wszechstronności obu zawodników. Skala parterowego talentu Mameda i dążenia do skończenia póki co przewyższa talent innych do skontrolowania go i nie dania się w nic złapać. Choć Mamed poddawał Michała nawet w BJJ kiedyś to jednak chyba z ostatnich rywali Mameda miałby największe szanse nie dać się złapać. Znają się dobrze, wiele lat trenują i kto wie jakby to w MMA wyglądało, gdzie są też ciosy, a wygrać walkę można też obalając i kontrolując, wstając i tak w kółko. Wówczas brak obrony zapaśniczej może zaboleć ;-)
 
A ja - może jako fanboy Materli jestem trochę zaślepiony - nie skreślam Cipka (zwłaszcza po jego wczorajszym występie) i daję mu taki sam zestaw szans jak przy starciu z Drwalem, czyli 50/50. O ile w stójce Michał może zbierać, a sam dużo nie zadawać, to zapaśniczo ma przewagę, a na ziemi byłby w stanie kontrolować i punktować Czeczena... choć faktycznie, Mamed z pleców jest niebezpieczny, ale uważam, że Michał ma zadatki by nad tym aspektem zapanować.
Jako wieloletni fan Materli nigdy go nie skreślam, choć w tym pojedynku bym na niego nie postawił tak jak w przypadku z Drwalem. W grappling już się kiedyś bawili i to Mamed miał wtedy pojechać na ADCC, więc tej przewagi na glebie nie jestem pewien.
 
Jako wieloletni fan Materli nigdy go nie skreślam, choć w tym pojedynku bym na niego nie postawił tak jak w przypadku z Drwalem. W grappling już się kiedyś bawili i to Mamed miał wtedy pojechać na ADCC, więc tej przewagi na glebie nie jestem pewien.

Rozumiem, aczkolwiek oboje są teraz w całkiem innych miejscach. Zwłaszcza Michał po wczorajszej walce pokazał, że zrobił progres. Grappling grapplingiem, ale tutaj dochodzą jeszcze ciosy, dzięki którym nieco łatwiej jest kontrolować kogoś pod sobą. No, ale do końca nikt nie wie jak walka by się potoczyła, póki panowie nie staną w klatce. :lol:
 
Mam nadzieję, że Michał w końcu przełamie strach i zawalczy z Mamedem. Jeśli myśli o UFC to nie ma innej drogi.
Materla niemal 30stka na karku mocno się męczy z bardzo przeciętnymi zawodnikami nie za bardzo ma realne szanse na osiągnięcie czegokolwiek w UFC podobnie Khalidov, który jest mocno po 30stce a dotychczas trudno mi sobie przypomnieć aby powalczył z kimś znaczącym w szczycie formy. Pewnie obaj zdają sobie sprawę, że poza KSW ciężko im będzie zarobić sensowne pieniądze a UFC w obu przypadkach mogłoby się skończyć jak w przypadku Tomka Drwala.
 
O czym wy gadacie? Ani Tomek, ani Michał już do UFC nie pójdą koniec kropka. Skończcie z tym "mamedowaniem" raz na zawsze.
 
w parterze nie powinien zagrozić Cipkowi a boksersko to Magic jest lepiej poukładany, takie moje odczucia.

Trolling czy na powaznie piszesz ? Pewnie nie wiesz ale Mamed poddal juz Cipka na ADCC kilka lat temu, nie wiadomo jak jest teraz ale mysle, ze dalej moze mu zagrozic. Boksersko natomiast jest lata swietlne przed Michalem
 
Po walce Materla-Drwal myślę że Mamed przegrał by z Michałem. Chalidow jest do obalenia co pokazał Ryuta i ten ostatni brazol, w parterze nie powinien zagrozić Cipkowi a boksersko to Magic jest lepiej poukładany, takie moje odczucia. Michał zaskoczył mnie i to bardzo.

Co do całej gali to jak dla mnie najlepsza produkcja spod znaku KSW. Dużo walk kończyło się przed czasem co bardzo cieszyło. Oby więcej takich gal.
Chcialem przypomniec ze Mahmed kilka lat temu wygral z Cipkiem w walce na chwty .
 
Chcialem przypomniec ze Mahmed kilka lat temu wygral z Cipkiem w walce na chwty .
Co nie znaczy, że dziś by wygrał, a tym bardziej w MMA. Nie wiadomo tego. Teoretycznie wystarczy by Michał miał przewagę w obaleniach i kontrolowaniu, lekkim obijaniu Mameda i nie dał się w nic złapać. W walce na chwyty zupełnie inna strategia musi być w parterze jednak. Teraz obaj są na pewno dużo lepsi w tej grze niż byli niegdyś, a to też umniejsza opcję poddania z którejś stron wydaje mi się. Zresztą zbędna dyskusja ;-)
 
Najebani kibice to przesada. UFC > KSW (mówię o ostatnich dwóch galach pod względem tematu). Rozpiszę się później.
 
Co nie znaczy, że dziś by wygrał, a tym bardziej w MMA. Nie wiadomo tego. Teoretycznie wystarczy by Michał miał przewagę w obaleniach i kontrolowaniu, lekkim obijaniu Mameda i nie dał się w nic złapać. W walce na chwyty zupełnie inna strategia musi być w parterze jednak. Teraz obaj są na pewno dużo lepsi w tej grze niż byli niegdyś, a to też umniejsza opcję poddania z którejś stron wydaje mi się. Zresztą zbędna dyskusja ;-)
Dokladnie -zobaczymy jak bedzie ...
 
Rozwijając mój wcześniejszy komentarz do gali, przedstawiam moją relację z gali. Największy minus leci oczywiście do publiki.
to co opisujesz to niestety norma na KSW, mnie zdecydowanie lepiej odpowidała atmosfera na galach promacu czy na UFC Krakow, ale klientow KSW sobie nie wybiera i nie ma co mieć do nich pretensji.

Ja tym razem dzięki wygranym bieletom ogladałem gale w multikienie (za co serdecznie jeszcze raz dziekuje), atmosfera jak podczas jakiegos dramatu, skupienie i cisza, minimalne emocje przy walce Kamila i salwy smiechu, WOWów po KO pudziana. Na dużym ekarenie ogladało się gale calkiem przyjemnie jednak popularnoscia w Lodzi taka forma uczestniczenia w gali nie gerzeszyła, łącznie było max 20 osob.
 
Trolling czy na powaznie piszesz ? Pewnie nie wiesz ale Mamed poddal juz Cipka na ADCC kilka lat temu, nie wiadomo jak jest teraz ale mysle, ze dalej moze mu zagrozic. Boksersko natomiast jest lata swietlne przed Michalem

Nie nie trolling, pewnie wiem o tym i było to dawno temu. Sorry, stójka Mameda jest przeceniana i to dużo, obrotówki w powietrze na nikim wrażenia nie robią. Boksersko pokazał klasę z Cooperem...
 
Nie nie trolling, pewnie wiem o tym i było to dawno temu. Sorry, stójka Mameda jest przeceniana i to dużo, obrotówki w powietrze na nikim wrażenia nie robią. Boksersko pokazał klasę z Cooperem...
Mowisz o tej walce do ktorej wyszedl z uszkodzonym dyskiem ? Tej do ktorej nie mogl sie normalnie przygotowal bo podczas treningu dysk tak uciskal nerwy, ze rece mu dretwialy ?
Oh, okey.
 
Po walce Materla-Drwal myślę że Mamed przegrał by z Michałem. Chalidow jest do obalenia co pokazał Ryuta i ten ostatni brazol, w parterze nie powinien zagrozić Cipkowi a boksersko to Magic jest lepiej poukładany, takie moje odczucia. Michał zaskoczył mnie i to bardzo.

Co do całej gali to jak dla mnie najlepsza produkcja spod znaku KSW. Dużo walk kończyło się przed czasem co bardzo cieszyło. Oby więcej takich gal.
Moje odczucia są takie, że Khalidov jest lata świetlne przed Materlą w każdej płaszczyźnie. Michał odklepywałby w pierwszej rundzie jeśli tylko nie to kółko różańcowe obu panów.
 
Back
Top