Chalidowa gram na pewno i to grubo. Nie wiem tylko czy teraz, czy później. Niedzielni znawcy MMA są raczej pewni wygranej Pudzianowskiego. Pytanie, czy postawią na to swoje pieniądze.
Materla to zupełnie inny zawodnik. Zawsze wchodził w wymiany i zbierał na łeb. Mocno podłączali go zawodnicy z kategorii średniej. A co może się stać, gdy niezbyt szybki i mobilny zawodnik z naruszoną szczęką, do tego często przyjmujący ciosy, pójdzie w wymianę z potwornie silnym gościem walczącym dwie kategorie wagowe wyżej? Widzieliśmy to 28 maja. Strategia Materli była niezrozumiała. W walce z Pudzianowskim był dla mnie faworytem, ale tak 60/40, czyli przy uwzględnieniu kursów no bet.
Z Chalidowem sprawa wygląda zupełnie inaczej. Mamed bazował na szybkości. I mam wrażenie, że tej szybkości nie stracił. Ostatnie walki w zasadzie nie wyglądały tak źle, jak sugeruje rekord. W zasadzie źle wyglądał tylko w drugiej walce z Narkunem i w pierwszej z Askhamem. Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że jego ostatnie porażki nie wynikały z jakiegoś dużego osłabienia Mameda, ale z wysokiego poziomu jego rywali.
Do Soldicia wyszedł w niezłej dyspozycji, ale jak zwykle, ze słabą kondycją. Sił i tlenu wystarczyło na urwanie jednej rundy. Poszedł na wymianę, przegrał. Dlaczego się na to zdecydował? Bo wiedział, że nie ma siły na pozostałe rundy. To był ostatni moment, w którym mógł wygrać walkę.
Dlaczego o tym piszę? Żeby pokazać, że znacznie lepsi zawodnicy od Pudzianowskiego próbowali trafić Mameda. To może udać się tylko wtedy, gdy Chalidow pójdzie w wymianę albo jest skrajnie zmęczony albo wystąpią oba te czynniki jednocześnie. W walce z Pudzianem nie powinniśmy uświadczyć żadnego z nich.
Ryzyko? Bardziej niż trafienia ciosem obawiam się sprowadzenia. Pudzian lubi łapać i rzucać. Nie jest łatwo spod niego wyjść. Mariusz z góry zabiera sporo tlenu, a przyjęcie ciosu w parterze też nie należy do największych przyjemności. Pamiętamy jak było z Askhamem - Mamed dawał się przewracać z dziecinną łatwością. Ba, czasami sam dążył do parteru. Niby atakował z dołu, niby był aktywny, próbował coś tam wyczarować, Askham krzywdy mu nie zrobił, ale gdy przyszła pora punktowania, to nie mogło być inaczej.
W każdym razie moim zdaniem to jest jakieś 85/15 dla Chalidowa.