Kosmos, astronomia itd. . .

Czy opcja, że nie jesteśmy jedynymi istotami w Układzie Słonecznym została już wykluczona przez naukowców czy jednak jest jakaś szansa? Mówię o samym Układzie Słonecznym.

Na ten moment szacuje się, że warunki w oceanach znajdujących się pod lodową pokrywą Europy są lepsze od tych, jakie panowały na Ziemi, gdy pojawiło się tu życie. Więc kiedy uda nam się tam dowiercić (+50 lat od teraz, wcześniej nie ma większych szans) i nic nie znajdziemy to będzie to zaskoczeniem. Trzeba też pamiętać, że bakterie u nas żyją w niesamowicie trudnych warunkach, głęboko w gruncie (kilka kilometrów wgłąb), bez dostępu do tlenu. Być może zdołały także przetrwać w innych miejscach, choćby na Marsie (póki co coraz więcej wskazuje, że mogło istnieć tam życie na powierzchni, ale wciąż czekamy na ostateczne dowody, misja Curiosity powinna nam je dać całkiem niedługo, jeśli istnieją).

Jak wiadomo Ziemia przechodzi cykle, w których to raz na jakiś czas występuje duży kataklizm, więc nie wiadomo co było przed nami tak dokładnie.

Które to cykle spowodowane były... a co będę się produkować, fajny filmik już zrobił o tym SciFun:

:)

Oczywiście o tej równie rozwiniętej formie życia można powiedzieć tylko tyle, że to kompletna bzdura, podobnie jak wszelkiej maści hipotezy o starożytnych astronomach.
 
Oczywiście o tej równie rozwiniętej formie życia można powiedzieć tylko tyle, że to kompletna bzdura
Jak i o kolorowych odbiornikach dających rozrywkę - mogliby powiedzieć 19wieczni ludzie o obecnych telewizorach ;-) Ciężko określać bzdurą to co jest nam nieznane i czego jeszcze nie zbadaliśmy stuprocentowo...a tego nigdy nie zrobimy.
 
Jak i o kolorowych odbiornikach dających rozrywkę - mogliby powiedzieć 19wieczni ludzie o obecnych telewizorach ;-) Ciężko określać bzdurą to co jest nam nieznane i czego jeszcze nie zbadaliśmy stuprocentowo...a tego nigdy nie zrobimy.

Mówię o tym dziwacznym pomyśle: "Kiedyś dawno temu słyszałem o teorii istnienia już równie rozwiniętej formy życia jak my, długo przed dinozaurami."
Chyba nie kwestionujesz całego dorobku archeologii? Bo kolega mówi o takim życiu na Ziemi.
EDIT: TFU! Paleontologii.



Mój największy "przełom" w jako takim skumaniu skali tego co nas otacza zaszedł tutaj http://joshworth.com/dev/pixelspace/pixelspace_solarsystem.html (przewijanie w prawo)
 
Last edited:
Polecam zainteresowanym cykl Cosmos: A Personal Voyage Carl'a Sagana i inne jego publikacje. Oraz następce tego programu Cosmos: A Spacetime Odyssey prowadzonego przez Neil'a deGrasse Tyson'a. Sam jestem wielkim pasjonatem tematów związanych ze Wszechświatem. Czasami aż za dużo czasu poświecam czytaniu o tych tematach. Sam nie posiadam teleskopu, ale mam dość dobrą lornetkę za kupe hajsu i uwielbiam sobie w pełni usiąść w oknie i pooglądać naszego satelitę.
 
@zoom są podejrzenia, że tachiony już odkryliśmy
Jeżeli okazałoby się to prawdą, to + dla nas apropo przyszłego poruszania się z prędkością nadświetlną :) Pamiętam, że kiedyś w badaniach wielkiego zderzacza hardonów otrzymano wyniki, że neutrina poruszały się szybciej niż światło, a potem okazało się, że coś tam było niedokładnego, bądź był jakiś problem techniczny (szerzenie nie pamiętam) i okazało się to nieprawdą.
Moim zdaniem takie próby nawiązania kontaktu z kimkolwiek z kosmosu mogą być wysoce niebezpieczne. Niewiadomo czy to coś nie chciałoby np. nas zniszczyć.
Tutaj jest wiele niewiadomych. Cywilizacja zdecydowanie wyżej rozwinięta od nas mogłaby nas zniszczyć w mgnieniu oka zniszczyć, ale jaki ma w tym cel? Równie dobrze byty "wyższe" od nas mogą mieć nas "w dupie" bo jesteśmy nie rozwinięci, więc po co mają się z nami kontaktować. . . istnieją też skrajne hipotezy typu, że jesteśmy zoo i wyższa cywilizacja nas obseruje jak my hodowle mrówek w akwarium, bądź odłączyła nas od innych ras czekając aż rozwiniemy się na odpowiednio wysoki poziom.
Na ten moment szacuje się, że warunki w oceanach znajdujących się pod lodową pokrywą Europy
Też jestem ciekaw co się kryje w ich"płynnym świecie".
Być może zdołały także przetrwać w innych miejscach, choćby na Marsie (póki co coraz więcej wskazuje, że mogło istnieć tam życie na powierzchni, ale wciąż czekamy na ostateczne dowody, misja Curiosity powinna nam je dać całkiem niedługo, jeśli istnieją).
Mars jest w ogóle interesującą planetą. Są tam wygasłe wulkany i struktury sugerujące działalność wodną, co pozwala wnioskować, że kiedyś była tam woda w stanie płynnym, co musiało równać się także istnieniu atmosfery. Jeśli tak to mogło się tam rozwinąc życie, a sama planeta mogła być podobna do naszej. . . tutaj znowu rodzą się pytania, czy były tam istoty inteligentne, co wpłyneło na to, że jądro marsa "umarło" i sama planeta zmieniła się w wymarły swiat.
 
Chyba nie kwestionujesz całego dorobku archeologii?
W zasadzie nie, choć filozofując to jakby "tamta" cywilizacja nie pozostawiła za sobą znanych nam do rozkminienia śladów i uciekła na inną planetę to naukowcy uznaliby, że niczego takiego nie było. Moim zdaniem nie do końca możemy być pewni na 100% (99% to nie 100 jednak) jak życie od początku planety dokładnie wyglądało jedynie na podstawie znalezionych skamielin. No, ale to dywagacje, osobiście nie wierzę by jakaś cywilizacja żyła wcześniej i była bardziej rozwinięta od naszej technologicznie. Gdzieś we wszechświecie już prędzej, choć nie wiem czy spodziewałbym się form bardziej inteligentnych niż ludzie. Życie tak, ale czy inteligentne bardziej niż my? Powątpiewam, ale oczywiście mogę się mylić.

Właśnie a propos Marsa. Mając dowody wizualne, że mogła być woda itp, ale nie znajdując skamielin żadnych uznamy, że tam nigdy życia nie było...? Skąd możemy mieć pewność? W takich śliskich tematach lepiej "pewność" odsunąć nieco. Czy nie ma odpowiednich sytuacji, w których wszelkie ślady życia są w stanie zniknąć, obrócić się w pył...?
 
Gdzieś we wszechświecie już prędzej, choć nie wiem czy spodziewałbym się form bardziej inteligentnych niż ludzie. Życie tak, ale czy inteligentne bardziej niż my? Powątpiewam, ale oczywiście mogę się mylić.
Ja natomiast uważam odwrotnie, wszechświat ma swoje lata, więc zycie inteligentne mogło się rozwinąć miliony lat przed tym niż my pojawiliśmy się na ziemi, chociaż też nie mam żadnych potwierdzeń tej teorii ;)
Właśnie a propos Marsa. Mając dowody wizualne, że mogła być woda itp, ale nie znajdując skamielin żadnych uznamy, że tam nigdy życia nie było...? Skąd możemy mieć pewność? W takich śliskich tematach lepiej "pewność" odsunąć nieco. Czy nie ma odpowiednich sytuacji, w których wszelkie ślady życia są w stanie zniknąć, obrócić się w pył...?
Oczywiście, że są, nasza eksploracja Marsa jest znikoma, więc nie można wydać osądów.
 
A czy to pewne, że na Ziemi nie mogło się wydarzyć coś co zmiotłoby wszelkie wcześniejsze ślady życia? Takie pewne są wszelkie teorie na temat życia naszej planety od momentu jej powstania? Życie mogło zniknąć i na nowo się pojawić. Pytam, bo nie wiem, a raczej nie pamiętam, bo na pewno widziałem programy stawiające jasne tezy. No, ale zawsze jest miejsce na błąd, wynikający z niewiedzy to w zasadzie nie błąd, a nieświadomość.
 
Szczerze w to wątpię Born. Jakiś sśad na pewno by pozostał. Chyba tylko nagła i natychmiastowa anihilacja wszelkiego życia na Ziemi koordynowana przez jakas inteligencje nie zostawiłaby śladu.

Tak wrzucam przy okazji Andromede:
Andromeda_galaxy_Ssc2005-20a1.jpg
 
Pamiętam, że kiedyś w badaniach wielkiego zderzacza hardonów otrzymano wyniki, że neutrina poruszały się szybciej niż światło, a potem okazało się, że coś tam było niedokładnego, bądź był jakiś problem techniczny (szerzenie nie pamiętam) i okazało się to nieprawdą.

Konkretnie z CERNu wystrzelono neutrina do detektora we Włoszech. Dupy dali we Włoszech, jakiś kabel był tam źle podpięty : )))

istnieją też skrajne hipotezy typu, że jesteśmy zoo i wyższa cywilizacja nas obseruje jak my hodowle mrówek w akwarium, bądź odłączyła nas od innych ras czekając aż rozwiniemy się na odpowiednio wysoki poziom.

Może o tym mówisz, ciekawe filozoficznie i co najciekawsze naukowo do obronienia: http://io9.com/5799396/youre-living-in-a-computer-simulation-and-math-proves-it :)

tutaj znowu rodzą się pytania, czy były tam istoty inteligentne, co wpłyneło na to, że jądro marsa "umarło" i sama planeta zmieniła się w wymarły swiat.

nie szalałbym tak z tymi pytaniami : ) Co do wody to była, to już pewne, kwestia czy wystarczająco długo i czy pozostałe zmienne były sprzyjające.

Swoją drogą możliwe jest też, że życie ziemskie pochodzi z Marsa. Wiemy że łańcuch DNA może przetrwać i podróż w przestrzeni kosmicznej i wejście w naszą atmosferę. A wydostać się z Marsa organizmy mogły dzięki uderzeniu asteroidy i wyrzuceniu ich w przestrzeń na kawałku skały. Równie możliwe jest, że ziemskie życie pochodzi z Wenus, bo tam również panowały warunki podobne do obecnych teraz u nas.

W zasadzie nie, choć filozofując to jakby "tamta" cywilizacja nie pozostawiła za sobą znanych nam do rozkminienia śladów i uciekła na inną planetę to naukowcy uznaliby, że niczego takiego nie było. Moim zdaniem nie do końca możemy być pewni na 100% (99% to nie 100 jednak) jak życie od początku planety dokładnie wyglądało jedynie na podstawie znalezionych skamielin. No, ale to dywagacje, osobiście nie wierzę by jakaś cywilizacja żyła wcześniej i była bardziej rozwinięta od naszej technologicznie.

Zgodzę się, ale musimy uznać, że gdzieś jest ta granica po której uznajemy rzeczy za pewne (to nie znaczy, że jak nie pojawią się przesłanki za czymś innym to nie zmienimy zdania). Jeśli ktoś w coś takiego wierzy w świetle wszystkich faktów jakie znamy to równie dobrze może przyjąć dowolną hipotezę, np istnienie Latającego Potwora Spaghetti :) Dyskusja z czymś takim nie ma sensu, wchodzimy wtedy w kwestie czyjejś wiary.

Gdzieś we wszechświecie już prędzej, choć nie wiem czy spodziewałbym się form bardziej inteligentnych niż ludzie. Życie tak, ale czy inteligentne bardziej niż my? Powątpiewam, ale oczywiście mogę się mylić.

Mózgi nam znane są najbardziej niesamowitym osiągnięciem ewolucji, ale one też mają wady :) Wszelkiej maści błędy poznawcze, z jednej strony dzięki nim jesteśmy w stanie podejmować szybko decyzje, ale z drugiej często są to decyzje dalekie od najlepszych możliwych. Może gdzieś tam istnieją/istniały/będą istnieć samoświadome organizmy, które nie stopują ewolucji tak jak my (od dawien dawna nie dajemy umrzeć słabiej przystosowanym) i rozwiną się mocniej. A co ze sztuczną inteligencją? Jest bardzo prawdopodobne, że samoświadome maszyny prześcigną nas w inteligencji, bo nie będą miały biologicznych/psychologicznych/moralnych ograniczeń, podczas gdy materii i energii jest pod dostatkiem, by tworzyć cuda. Albo hybryda człowieka z technologią, już teraz można wspomagać pracę mózgu na przeróżne sposoby, np http://www.wikiwand.com/en/Transcranial_direct-current_stimulation a to dopiero początek, neurologia to bardzo młoda nauka a i tak rozumiemy i umiemy już masę rzeczy.


Właśnie a propos Marsa. Mając dowody wizualne, że mogła być woda itp, ale nie znajdując skamielin żadnych uznamy, że tam nigdy życia nie było...? Skąd możemy mieć pewność? W takich śliskich tematach lepiej "pewność" odsunąć nieco. Czy nie ma odpowiednich sytuacji, w których wszelkie ślady życia są w stanie zniknąć, obrócić się w pył...?

http://www.wikiwand.com/en/Life_on_Mars :)
 
Last edited:
Zacznijmy od tego, że stała słoneczna, którą otrzymał Einstein nie wynikała z jego badań, tylko z założeń, które przyjął, aby jego badania pokazywały prawdę. Tak samo, jak Newtonowski model wydawał się nie do obalenia, tak samo skończy model Einsteinowski. Po prostu cywilizacja robi krok do przodu, jeszcze niedawno nie potrafiliśmy latać (100 lat temu), ledwo wczoraj odkryliśmy napęd atomowy, a zgodnie z szacunkami naukowców z czasów Einsteina (chociażby Rosjanin, który zmarł w dniu śmierci Gagarina), ograniczanie świata do obecnych ram jest nierealne. Wszak Einstein i znaczna część naukowców z tamtego okresu uważała, że loty w kosmos są kompletną abstrakcją.

Niebo jest niebieskie czy czarne, z tego samego powodu, dla którego woda jest niebieska, teraz zabawa w zgaduj zgadulę.
 
Stała kosmologiczna.
I nikt nie obalił ("Newtonian mechanics has been superseded by special relativity, but it is still useful as an approximation when the speeds involved are much slower than the speed of light."), poszczególne modele dobrze opisują rzeczy, do których opisania zostały stworzone, kolejne modele były budowane na ich bazie. Generalnie nie mam pojęcia do czego zmierzasz, więc daruję sobie.
 
A jeszcze tak ogólnie ze swojej strony podobnie jak @Olos bardzo polecam serię Cosmos, jako taki pierwszy przystanek.

Dla bardziej zaangażowanych w temat, ale wciąż oczekujących prostego opisu, wszystko od/z:
- Lawrence Krauss
- Neil deGrasse Tyson
- http://www.worldsciencefestival.com/category/full-festival-programs/
- http://nietuzinkowyblognaukowy.blogspot.com/ i jego kontynuację video https://www.youtube.com/channel/UCWTA5Yd0rAkQt5-9etIFoBA
- http://www.kwantowo.pl/
- https://www.youtube.com/channel/UCrMePiHCWG4Vwqv3t7W9EFg i https://www.youtube.com/user/scishow
- https://www.youtube.com/channel/UCm4ZAOy6QTnN47cGI8PTnRQ
- https://www.youtube.com/channel/UCComKOHir2WrDuRZXP8DT-A
- https://www.youtube.com/channel/UC1znqKFL3jeR0eoA0pHpzvw
- https://www.youtube.com/channel/UC6LQkoFYlVc6zFErWDYobtA


Super ciekawa rozmowa Neila z Joe Roganem :) od około 1h22m jest chyba najciekawszy moment, przynajmniej ten najlepiej pamiętam, ale polecam całość, są tam smaczki, o których w programach popularnonaukowych się nie usłyszy.
 
Dalej istnieje teoria, że był wielki wybuch i się wszystko zaczęło? Bo jestem zielony w tych sprawach, więc jeśli tą teorie ktoś obalił to moje następne pytanie będzie bez sensu :) No ale jeśli dalej jest aktualna, to jako mogło coś z niczego wybuchnąć? Jak to tak powstało nagle coś z niczego? Przecież to na logikę jest niemożliwe. No chyba, że ktoś mnie zaraz poprawi i wyjdzie, że miałem hujowego nauczyciela z fizyki i tak to zapamiętałem :)
 
Last edited:
Dalej istnieje teoria, że był wielki wybuch i się wszystko zaczęło?

Tak. Wszystko co związane z "naszym" Wszechświatem. Nasz Wszechświat nie jest pierwszym (koncepcja Wieloświata jest już brana za najbardziej prawdopodobną), ale jego początek wciąż obrazujemy jako "Wielki Wybuch".

jako mogło coś z niczego wybuchnąć?

"Wybuch" jest metaforą. Wszechświat rozszerzył się w niemal jednym momencie z wielkości cząstki subatomowej do wielkości piłeczki golfowej, później rozszerzał się wolniej, ale wciąż z prędkością większą od światła, stąd na początku wpadli na niefortunny pomysł, żeby nazwać to wybuchem. Niefortunny bo wybuchać może coś w przestrzeni, a Wszechświat JEST przestrzenią, która się po prostu rozszerzała.

Jak to tak powstało nagle coś z niczego?

Cały czas powstaje. Próżnia, która jest uznawana za pustą przestrzeń, zawiera energię i spontanicznie pojawiają się w niej cząstki wirtualne, to jest potwierdzone eksperymentalnie. http://www.wikiwand.com/pl/Efekt_Casimira

Przecież to na logikę jest niemożliwe.

Na logikę cała fizyka kwantowa jest bez sensu, bo to co się dzieje w najmniejszej skali jest światem kompletnie innym od naszego (żeby zobrazować to w naszej skali wyobraź sobie że elektron to piłka - może ona spontanicznie pojawiać się i znikać, może mknąć w kierunku sufitu wbrew wszelkim siłom i raz odbije się, innym razem zatrzyma w miejscu, innym razem dotknie i potoczy w jakimś kierunku po suficie, innym razem przejdzie mimo bariery, która przed nią stoi i można tylko oszacować prawdopodobieństwo, co się tak naprawdę stanie), ale jest to w tym momencie mimo wszystko najlepiej zweryfikowana eksperymentalnie dziedzina wiedzy. Dzięki tym zupełnie nielogicznym rzeczom mamy układy scalone i cały ten elektroniczny świat. Dlatego branie na logikę pewnych zdarzeń po prostu nie ma sensu.
 
  • Like
Reactions: MZ
635562297530253014.jpg


Taka ciekawostka bardziej:
Osiem planet zostało dostrzeżonych dzięki należącemu do NASA teleskopowi Keplera. Odkrycie zaprezentowano we wtorek na spotkaniu Amercian Astronomical Society. Trzy z nich z powodu „obiecujących” warunków, które na nich panują, od razu trafiły do tzw. „Kepler's hall of fame”. Dwie z nich – nazwane Kepler 438b i Kepler 442b – przypominają Ziemię bardziej niż uznawana dotychczas za nieomal bliźniaczą z Ziemią planeta Kepler 186f.
Kepler 438b jest oddalony od Ziemi o 475 lat świetlnych i krąży wokół gwiazdy będącej czerwonym karłem (gwiazdą mniejszą i zimniejszą od naszego słońca). Okrąża ją w 35 dni, przez co rok upływa tam 10 razy szybciej niż na Ziemi. Od naszej planety nieznacznie różni go też masa – Kepler 438b jest o 12 proc. większy, ale zbliżony do Ziemi temperaturą (oscylującą w okolicach od zera do 60 stopni Celsjusza). Istnieje 70 proc. szans, że jej powierzchnia jest skalista. Kepler 442b jest natomiast oddalony od 1100 lat świetlnych od ziemi, a orbitę okrąża w 112 dni.
 
Był kiedyś taki film, czy paradokument 2 częściowy, normalnie pełnometrażowy który pokazywał misję załogową oblotu po wszystkich planetach układu słonecznego (łącznie z plutonem, który był wtedy jeszcze planetą). Jednak nie pamiętam jaki był tytuł tego filmu/serii.
 
21. stycznia startuje darmowy kurs dla zainteresowanych tematyką:
Theoretical physicist Andrei Linde was responsible for proposing the ideas of an inflationary multiverse and eternal inflation. In this Master Class, Linde discusses the evolution of these ideas over the past decades and what the future of cosmology holds.

http://www.worldscienceu.com/courses/master_class/master-class-andrei-linde

"Requires no formal training in mathematics or physics. Suitable for everyone from high school students to lifelong learners."
 
No to niezły szok. Nie sądziłem, że mogą coś odkryć jeszcze w naszym układzie o czym dotąd oficjalnie nie informowano i nie nazwano.
 
Kurde, a kiedy planowane dotarcie tam, bo coś przeoczyłem albo nie ma ;-D Mają ten hajs na to, gdy tylu ludzi biednych po naszej planecie chodzi ;-)
 
Back
Top