Czy to wojna obudziła świat, czy to świat obudził wojnę? Piątek.
Z tego co widać w social mediach to wojna obecnie polega na tym, żeby poprzez wykorzystanie np. dronów namierzyć zgrupowanie wroga i ostrzelać go artylerią, nasłać drony z bombami, lub wysłać oddział specjalny. Z publikowanych materiałów wynika, że na wybranych odcinkach frontu lepiej sobie radzą w tym Ukraińcy. W nocy korzystają z termowizji. Rosjanie grzeją silniki, by ogrzać się podczas rwanego przez wybuchy snu. Na monitorach to są białe plamki poukrywane pośród drzew. Czy moździerzami z kilku kilometrów, czy pociskami kierowanymi z kilkunastu, lub bombami z pułapu kilkuset metrów Ukraińcy noc w noc nękają Kremlowskich sprawiając, że świt zastaje ich martwych. Jeśli zadanie wymaga większej precyzji wchodzą do akcji wojska specjalne. Wywiad przesyła dokładne koordynaty celu, dzięki czemu następnego poranka czytamy o wyeliminowaniu kolejnego majora, czy pułkownika. Nie jest kolorowo. Rosjanie robią to samo. Ale po prostu mają gorsze wyniki. To sprawia, że np. pod Chersoniem, wokół Kijowa, czy Czernichowa ukraińskie wojska pozwalają sobie nawet na kilkukilometrowe rajdy. Po jednej z takich kontr na zachód od Kijowa, napisałem do amerykańskiego ochotnika, żeby był ostrożny z wrzucaniem geolokalizacji filmów i zdjęć. Odpisał, że dopiero zaczyna na twitterze i dziękuje za rade. Taka to wojna.
Gdyby nie tragedia humanitarna i cicha rzeź cywili w Mariupolu to już byśmy nad rosyjskimi bombardowaniami przeszli do porządku dziennego. Charkowowi udało się przetrwać (chociaż dalej jest wojna i dalej są ostrzały) to może temu nadmorskiemu miastu, skróconemu o kilka pięter też się uda. Obie strony publikują mapy zajętych terenów. Od kilku dni nie za bardzo się zmieniają. Tam jest walka o każde okno, każdy prześwit. Snajperzy pochowali się w gruzach i polują na każde wychylenie. Jeśli w danym budynku ukrywa się wróg to ładują tam czym mają pod ręką. Po godzinie, dwóch ostrzału, gdy już cały front bloku jest zburzony przechodzą jedną klatkę dalej i tak to trwa i trwa. A w piwnicach zdychają bezsilni cywile. To jest zbrodnia wojenna. Pamiętajmy, że agresorem jest Rosja.
Miedialnie więcej niż na froncie dzieje się w przestrzeni międzynarodowej. To jest dobre pytanie, czy to wojna obudziła świat, czy to świat obudził wojnę. Między Azerbejdżanem a Armenią zaczyna się jazda z Bayraktarami w użyciu bojowym. Na tej wojnie się nie znam, więc tylko odnotuję, że się tam ponownie strzelają na ostro.
Nasz minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau był dzisiaj w Mołdawii, jako przedstawiciel OBWE. Przypomnę, że północna część Mołdawii to tereny Nadniestrzańskiej Republiki Mołdawskiej pod pełną kontrolą Moskwy.
Pewnie powyższe moglibyśmy podsumować, że po prostu takie rzeczy się zdarzają, ale popatrzmy na następny kraj zależny od Rosji. I nagle (nawet Ośrodek Studiów Wschodnich jeszcze nie zareagował) Białoruś uwalnia z więzienia Andżelikę Borys. Białoruś co prawda wiąże spore siły ukraińskie przy granicy, ale dalej nie wkroczyła.
Na Telegramie budzi się były prezydent państwa Orków - Dmitrij Miedwiediew. Zasypiają natomiast minister obrony Rosji Siergiej Szojgu i szef sztabu generalnego rosyjskiej armii Waleria Gierasimow.
No i na koniec Joe Biden je pizze z jalapeno z pizzerii w Głogowie Małopolskim. I teraz przechodzimy do spraw, które odnotowuję dla kronikarskiego porządku i nie okraszam komentarzem:
- Jak wypłynęła sprawa Mig-29 - na następny dzień ostrzelano fabrykę w Łucku gdzie remontuje się silniki do m.in. tych myśliwców.
- Delegacja pojechała koleją do Kijowa – Następnego dnia nastąpiła awaria LCS'ów.
- Prezydent Andrzej Duda wygłosił mocne przemówienie – na drugi dzień jego samolot zawraca z trasy i ląduje awaryjnie.