Ale to polscy celnicy zezwalają na legalne wwożenie zboża nienadającego się do niczego. Jakby ktoś ci powiedział - kupię od ciebie twoje smieci za 1 tys zl- to byś nie sprzedał?
Edit.
Serio nie zauważyłem teraz że to Ty
Spoko, wybaczam, w ramach wyjątku odpowiem. Ale na przyszłość pamiętaj, że jeżeli nie zrozumiesz komentarza to nie odpowiadaj, bo zapewne jest mój.
Pytania potraktuj jak retoryczne, zwalniam Cię od odpowiedzi.
Co do tego mają celnicy? Jasno zaznaczyłem, że państwo skrewiło – jego zbrojnym ramieniem są celnicy – i złodziej wykorzystał okazje, widząc uchylone drzwi.
Obie strony tj. ukraińskiej i polskie cwaniaczki wiedziały, że to trucizna, która nie nadaje się do spożywki, a wiedzieli, że na to pójdzie towar, na mąkę. Potem na chleb czy makaron.
To nie jest przykład w którym masz domu stare czasopisma, po bracie, które są dla ciebie śmieciami, ale jakiś głupek – w Twoim mniemaniu – chce za to wybulić duży hajs, bo jest kolekcjonerem pasjonatem tego, czemu to czasopismo jest dedykowane.
Odrębną sprawą jest to, dlaczego pozwala się przeznaczać na pożywienie dla ludzi coś, co nadaje się tylko do: „produkcji bioetanolu, a także materiałów opakowaniowych, klejów, farb, past do polerowania oraz w przemyśle kosmetycznym i farmaceutycznym.” Dlaczego ONZ – WFO? WHO? pozwala na trucie ludzi w Afryce? Bo chyba nie na potrzeby tych produktów płynie to czarny ląd? Bądźmy poważni.
A ukraińcy, najwyraźniej idą po linii najmniejszego oporu, nie mając żadnych moralnych czy etycznych hamulców i robią, jak najtańszym kosztem „żywność” dla zdesperowanych biedaków z 3 świata. Żywność o takiej jakości, że nie dałbyś tego swojemu psu.
Ciekaw jestem, jak teraz będą przędły te sklepu z ukraińską żywnością w Polsce. Ilu Polaków postawi tam swoją stopę…