Konflikt Rosja-Ukraina

Chyba nie dostrzegłeś ironii w tym "za te 100 lat" :pjelen: .
Prawda, to "100 lat" mi umknęło, jeżeli chodzi o całość. Ale to i tak drobny wycinek całości i nie odnosi się do clou programu -- nie będzie kim i jak.

UA jest nawet bardziej w dupie niż UFC ;-)
 

Nawet 200 tysięcy żołnierzy - tyle według agencji AP, powołującej się na ukraińskie źródła, mogło zdezerterować. Ponad połowa osób miała uciec z pola bitwy w ciągu ostatniego roku. W publikacji oceniono, że problem wciąż narasta i przyczynia się do utraty terytoriów Ukrainy na rzecz Rosji, a także może doprowadzić do gorszej pozycji Kijowa podczas negocjacji o zawieszeniu broni.
Dezercja pozbawia ukraińską armię rozpaczliwie potrzebnej siły roboczej i paraliżuje jej plany bojowe w kluczowym momencie wojny z Rosją - oceniła agencja AP. Jak wskazano, może to postawić Kijów w niekorzystnej pozycji w czasie przyszłych rozmów pokojowych.

Agencja przekazała, że dziesiątki tysięcy ukraińskich żołnierzy zdecydowało się na dezercję. "Zmęczeni i pozbawieni sił" opuścili swoje jednostki i pozostawili linie obronne bez niezbędnego personelu, co przyspieszyło straty terytorialne.

Z publikacji wynika, że według ukraińskiej prokuratury od czasu inwazji Rosji na Ukrainę o dezercję oskarżono ponad 100 000 żołnierzy. Jednocześnie prawie połowa z nich odeszła z armii w ciągu ostatniego roku, po tym jak Kijów zdecydował się na kontrofensywę.

Agencja nazwała statystyki "oszałamiającymi", ponieważ na początku wojny w walkach miało brać udział 300 tys. żołnierzy. W artykule zauważono, że rzeczywista liczba dezerterów może być znacznie wyższa.

"Jeden ustawodawca znający się na sprawach wojskowych oszacował, że może to być nawet 200 000 osób" - podała agencja. Podkreślono, że większość jej rozmówców zgodziła się udzielić informacji pod warunkiem zachowania anonimowości.

Przytoczony analityk z Kijowa Oleksandr Kovalenko stwierdził, że doszło do krytycznego momentu. - To już trzeci rok wojny i problem ten (dezercji - red.) będzie tylko narastał - oznajmił.

Z kolei jeden z przytoczonych oficerów ocenił, że dezercja była jedną z przyczyn, dlaczego Ukraina straciła miasto Wuhłedar w październiku tego roku. Rozmówcy agencji wspominali sytuację, gdy wojskowi wycofywali się w trakcie trwania działań na polu bitwy. Wobec tego armia ukraińska traciła wszelkie siły, które pozostały na froncie, bo nie pozostali żołnierze nie wiedzieli, że towarzysze broni ich opuścili.

Są przypadki, że dezerterzy wracają na front, jednak często po pewnym czasie ponownie go opuszczają. Większość jednak po odejściu nie jest w stanie zmusić się do powrotu. - Milczenie o ogromnym problemie szkodzi tylko naszemu krajowi - powiedział Serhij Hnezdilov, jeden z niewielu żołnierzy, którzy publicznie przyznali się do dezercji.

Mnożą się problemy Ukraińców związane z mobilizacją. Na jaw wychodzą kolejne skandale. - Wielką bolączką systemu jest ogromna skala korupcji. (…) Dziennikarze śledczy wykryli, że wielu prokuratorów posiada fałszywe zaświadczenia o inwalidztwie, w dodatku pobierają renty - mówi Interii Piotr Żochowski, analityk OSW. Nie ma też skutecznego sposobu na uchylantów - Władze Ukrainy są tu bezsilne - słyszmy.
 
Z jednej strony, Komik twierdzi, że od początku wojny zginęło zaledwie 43 tys jego żołnierzy
https://www.pap.pl/aktualnosci/zelenski-od-poczatku-wojny-z-rosja-zginelo-43-tys-naszych-zolnierzy
a z drugiej takie jaja.
 
Wiecie co? Ja to mam naprawdę dosyć tych wszystkich tez jak to Rosja nie dba o swoich obywateli. Dlatego dzisiaj postanowiłem Wam zaprezentować przykład skoku cywilizacyjnego, który ten kraj zapewnia swoim mieszkańcom.

Mieszkańcy Czyty czekali 2 lata na otwarcie publicznej toalety przy budynkach koszar. W końcu - z okazji wizyty wiceministra budownictwa i mieszkalnictwa - oddano nową toaletę do użytku. Rosja po raz kolejny pokazała swoją wyższość wobec zgniłej UE.

Warto wspomnieć, że miasto ma zaledwie 330 000 mieszkańców, więc jak widać takie luksusy zaczęły docierać w Rosji, również poza obszar Moskwy i Petersburga.


arbatmedia-d1be02828ec27d0aa3a5b15af4956c9f-800x448.jpg
 

"Na jaw wychodzą kolejne szokujące szczegóły dotyczące traktowania żołnierzy z 211. brygady Mostowo-Pontonowej Sił Zbrojnych Ukrainy. Deputowana Julia Jatsyk ujawniła, że wojskowi byli bici do nieprzytomności, a także trzymano ich w klatkach. Według niej dowody w tej sprawie trafiły do śledczych już we wrześniu. MON twierdzi, że o niczym nie wiedziało."

W poniedziałek dziennikarze Ukraińskiej Prawdy ujawnili szereg nieprawidłowości, do jakich dochodziło w 211. brygadzie Mostowo-Pontonowej Sił Zbrojnych Ukrainy. Jeden z żołnierzy zeznał, że został przywiązany do drewnianego krzyża i brutalnie pobity.

Deputowana Rady Najwyższej Ukrainy Julia Jatsyk w programie "Novyny Live" przekazała, że materiały obciążające dowódców wpłynęły do komisji śledczej już 11 września. Mimo to ci zostali zawieszeni dopiero po artykule Ukraińskiej Prawdy.

- Dlaczego dopiero teraz zaczęto mówić o tej sprawie? Jest to dla mnie bardzo dziwne. Poszkodowanym zadawano bardzo poważne obrażenia. Pobicia były brutalne, a ofiary były zmuszane do przekazywania pieniędzy. Od żołnierzy wymagano pewnego procentu z ich wynagrodzeń, które musieli przelewać na konkretne konto. Było to zwyczajne wymuszanie pieniędzy - wymieniła deputowana.

Jak wynika z dokumentów, żołnierze byli bici do nieprzytomności. Wielu z nich miało uszkodzone narządy wewnętrzne, pęknięcia i złamania czaszki. Dochodziło także do tortur. Media opublikowały także nagranie przedstawiające ukraińskiego żołnierza, nad którymi znęcali się dowódcy.

Wojskowy z 211. brygady leży na ziemi. Ma spodnie i bieliznę opuszczoną do kolan. Na twarzy, brzuchu i kolanach widać krew. Mężczyzna się nie rusza. Nagranie jest zbyt drastyczne, by je publikować.

Jak dodała deputowana, żołnierze mieli być zamykani także w klatkach na mrozie za to, że odmawiają współpracy z synem szefa sztabu tej brygady, a także za odmowę wykonania poleceń czy odmowę przekazania pieniędzy.

- Powiem więcej – nie mogę stwierdzić, że ta sytuacja jest jednostkowa, ponieważ takich przypadków widzieliśmy już wiele - dodała deputowana.

Rzecznik MON: nie wiedzieliśmy o tej sytuacji".

gejmingowy jaro wolski o reszta bogów OSINT-u słusznie mówi o bestialstwie kacapów wobec swoich ludzi. Ale to już nie pierwszy raz, gdy media informują o zachowaniu ukraińców. Ciekawe czy jaro i spółka się na ten temat zająkną...
 

"Na jaw wychodzą kolejne szokujące szczegóły dotyczące traktowania żołnierzy z 211. brygady Mostowo-Pontonowej Sił Zbrojnych Ukrainy. Deputowana Julia Jatsyk ujawniła, że wojskowi byli bici do nieprzytomności, a także trzymano ich w klatkach. Według niej dowody w tej sprawie trafiły do śledczych już we wrześniu. MON twierdzi, że o niczym nie wiedziało."

W poniedziałek dziennikarze Ukraińskiej Prawdy ujawnili szereg nieprawidłowości, do jakich dochodziło w 211. brygadzie Mostowo-Pontonowej Sił Zbrojnych Ukrainy. Jeden z żołnierzy zeznał, że został przywiązany do drewnianego krzyża i brutalnie pobity.

Deputowana Rady Najwyższej Ukrainy Julia Jatsyk w programie "Novyny Live" przekazała, że materiały obciążające dowódców wpłynęły do komisji śledczej już 11 września. Mimo to ci zostali zawieszeni dopiero po artykule Ukraińskiej Prawdy.

- Dlaczego dopiero teraz zaczęto mówić o tej sprawie? Jest to dla mnie bardzo dziwne. Poszkodowanym zadawano bardzo poważne obrażenia. Pobicia były brutalne, a ofiary były zmuszane do przekazywania pieniędzy. Od żołnierzy wymagano pewnego procentu z ich wynagrodzeń, które musieli przelewać na konkretne konto. Było to zwyczajne wymuszanie pieniędzy - wymieniła deputowana.

Jak wynika z dokumentów, żołnierze byli bici do nieprzytomności. Wielu z nich miało uszkodzone narządy wewnętrzne, pęknięcia i złamania czaszki. Dochodziło także do tortur. Media opublikowały także nagranie przedstawiające ukraińskiego żołnierza, nad którymi znęcali się dowódcy.

Wojskowy z 211. brygady leży na ziemi. Ma spodnie i bieliznę opuszczoną do kolan. Na twarzy, brzuchu i kolanach widać krew. Mężczyzna się nie rusza. Nagranie jest zbyt drastyczne, by je publikować.

Jak dodała deputowana, żołnierze mieli być zamykani także w klatkach na mrozie za to, że odmawiają współpracy z synem szefa sztabu tej brygady, a także za odmowę wykonania poleceń czy odmowę przekazania pieniędzy.

- Powiem więcej – nie mogę stwierdzić, że ta sytuacja jest jednostkowa, ponieważ takich przypadków widzieliśmy już wiele - dodała deputowana.

Rzecznik MON: nie wiedzieliśmy o tej sytuacji".

gejmingowy jaro wolski o reszta bogów OSINT-u słusznie mówi o bestialstwie kacapów wobec swoich ludzi. Ale to już nie pierwszy raz, gdy media informują o zachowaniu ukraińców. Ciekawe czy jaro i spółka się na ten temat zająkną...
Jedni i drudzy to ruskie plemie.
 


Szkoda hulajnogi

fajne te zamachy na Ruską 'elite' nikt nie może czuć się bezpieczny, nawet jak sra
 

Dobra odklejka, ja pierdole te elyty nasze społeczne to tragedia. Już na pewno Rosja wypierdalając miliardy rubli i setki tysięcy strat na ten obwód pozwoli za parę lat na jego odejście. Bo sobie dobrem i altruizmem kredkami jak w przedszkolu kreślimy mapy państw. xD

*Już pomijam że odbudowę mają koncerny i Niemcy. A Polacy o ile dają bez zwrotne pożyczki to inni już na %, obligację, umowy albo ziemie xD Pozdrawiam
 
Polskim firmom to nawet szaletów miejskich w Iwano-Frankowsku nie pozwolą odbudowywać, a co dopiero naprawdę poważne kontrakty za miliardy dolarów. Tam już czekają firmy z USA, Niemiec, Francji etc. Druga liga UE nie będzie miała tam podjazdu.
 
Polskim firmom to nawet szaletów miejskich w Iwano-Frankowsku nie pozwolą odbudowywać, a co dopiero naprawdę poważne kontrakty za miliardy dolarów. Tam już czekają firmy z USA, Niemiec, Francji etc. Druga liga UE nie będzie miała tam podjazdu.

No nieeeee. Niemieckie firmy bardzo chętnie dopuszczą polskie. Jako podwykonawców. Za 10 % wartości kontraktu :pjelen: .
 
Back
Top