KOKOS dla największego sprzedawczyka w polskim MMA:
Marcin Najman
Najman mimo, ze miał kontrakt z KSW, postanowił zawalczyć w innej organizacji MMA. Co prawda na zasadach K-1, ale to była tylko próba ominięcia niewygodnego zapisu. Z punktu prawnego może i udana, ale z punktu etyki już nie za bardzo. Kasa okazała się ważniejsza od lojalności.
KOKOS dla najgorszego zawodnika w polskim MMA:
Maciej Sikoński
Człowiek, który nazywa siebie "Centurion" może być nie zwykle utalentowanym zawodnikiem, albo
kompletnym leszczem. Gala MMA Attack dała odpowiedz na to pytanie. Maciek powinien pozostać
przy filmach o starożytnym Rzymie, walkach gladiatorów, a nie wychodzić do realnej walki w klatce.
KOKOS dla najgorszego debiutanta w polskim MMA:
Kamil Bazelak
Czekanie na jego debiut, to jak czekanie na koniec "Mody na sukces". Zadanie dla wytrwałych i bezrobotnych. Jak nie za mało kasy, to kontuzja. Wiemy, że Kamil to "ogromny" talent, ale litości. Może lepiej po prostu zakończyć nie rozpoczętą karierę w MMA. Sam nie wiem.
KOKOS za najbardziej frajerskie zachowanie:
Igor Kołacin
To przykład skrajnego frajerstwa, którego wstydził by się nie jeden "dres". Igor wyciąga rękę w geście szacunku niczym Brutus, by za chwile wbić nóż w plecy swemu rywalowi. Wygrana w tak żałosny sposób na gali Fighters Arena Łódź jest nic nie warta, i powinna zostać odliczona od jego rekordu. W sumie i tak dość marnego.
KOKOS dla największego "narcyza" w polskim MMA:
Maciej Kawulski
Zawsze stara się tak formułować zdania, by pokazać swój szeroki zasób słów z języka polskiego.
Chciałby być jak Dana White, ale musi w końcu zrozumieć, że Polska to nie USA. Czasami lepiej ugryźć
się w język a nie ciągle wychwalać siebie i swoją organizacje, okazując przy tym pogardę dla konkurencji.