GameZone... czyli co sie kreci w czytnikach.

http://www.gry-online.pl/S013.asp?ID=96649
Nagrody D.I.C.E. rozdane.
W skrócie:
Fallout 4 grą i RPG roku (nawet nie chodzi o Wiedźmina... gdzie Pillarsy? One były najlepszym stricte RPG zeszłego roku) oraz nagroda za wybitne osiągnięcia w reżyserii (SAY WHAAAAAAT?!)
MGSV najlepszą grą przygodową (aha)
HoTS najlepszą strategią roku (....?)
Tomb Rider z nagrodą za kreacje bohatera (Moim zdaniem Max z LiS powinna dostać nagrodę, bo Lara nie zachwycała NICZYM)
IMHO danie jakiejkolwiek nagrody Falloutowi 4 kosztem Wieśka automatycznie dyskredytuje gremium, które oceniało te gry, także nie ma o czym dyskutować. Na szczęście znalazło się w ostatnim czasie wiele osób, które były w stanie wyjąć głowę z tyłka Bethesdy i chłodnym okiem ocenić ich ostatni produkt w stosunku do konkurencji. Konkurencji, której Fallout zwyczajnie nie jest w stanie sprostać. Może dzięki temu twórcy wreszcie wysilą się na coś nowego.
 
Jakby liczył się wynik sprzedaży to co rok wygrywałaby Fifa. Dla mnie Journey to zdecydowanie gra ówczesnego roku. Jest na płycie na Ps4 i ps3

2012 to był słaby rok. Tylko persona na vitę miała wyższe noty.
ME3 to był niewypał. Jedynie Dishonored było cokolwiek warte.

http://www.gamerankings.com/browse.html?site=&cat=0&year=2012&numrev=0&sort=0&letter=&search=

Journey wygrało wiele nagród bo po prostu konkurencja była słaba.
Sprzedaż Call of Duty dużo lepsza od Fify. Persona chyba jeszcze bardziej niszowa od Journey. 2012 słaby, ale jak miałbym przyznawać grę roku to albo Dishonored, Farcry 3, Borderlands 2. Chociaż nie jestem fanem żadnej z powyższych pozycji, baaa w Dishonored zwyczajnie nie grałem.
 
cos na ps3 polecacie? mysle nad tym bioshockiem infinite, ale napisow nie ma, a historia podobno bardzo ciekawa
angielski u mnie na srednim poziomie
 
Przeszedłem X-Com 2. Oceniam bardzo dobrze na 7/10. W porównaniu do pierwowzoru, tutaj cały czas na graczu jest presja. Niedobrze się z tym czułem, bo wolę farmić na spokojnie przedmioty i doświadczenie, a tutaj projekt "awatar" nie dawał mi ani chwili wytchnienia + mroczne wydarzenia + inne partyzanckie misje. To jest właśnie to, czyli mało wyboru gracza, a sporo narzucania przez grę misji, bo jak nie pójdziemy uratować rebeliantów, to będziemy mieli przesrane. Ogólnie zrobiłem sobie niewielu żołnierzy i wymaksowałem ich olewając całą resztę. Największa więc heca czekała mnie w przed ostatniej misji, ogólnie (nie jest to spojler wielki) przeszedłem nią standardowym składem, oczywiście większość załogi została ranna i BOOM, okazuje się, że od razu po tej misji następuje ostatnia misja, a połowa składu leży w szpitalu. Restart i podchodzimy inaczej do przedostatniej misji. Wybieram jakichś żółtodziobów, ubieram w kombinezony "pająki" (które mają grapling hook) i robimy stealh. W ostatnim segmencie jednak był tak nasrane wrogów, że trzeba było przedrzeć się sprintem. Tylko jeden przeżył, ale dzięki odwadze tego oddziału, mój główny team mógł wyruszyć na ostateczną bitwę. Dlatego chcę uhonorować tych ludzi:

2016-02-21_000012.jpg


To ich poświęcenie sprawiło, że zwyciężyłem. Majorze "Watażka", awansuję was na Kapitana. I faktycznie, bez głównego oddziału nie miałbym szans przejść głównej misji, dlatego apel do wszystkich, przechodźcie przedostatnią misję nie tymi, których chcecie w walce z ostatnim bossem.

2016-02-21_000013.jpg
 
@Cloud
A jak oceniasz grę w porównaniu do poprzedniej części (nie nazwę jej "pierwszą", bo mam świadomość, że to remake)? Pamiętam, że tamtą oceniłbym co najmniej na 8 lub 9 i nie wiem, czy obniżyli loty, czy po prostu mamy na tyle różne gusta. W każdym razie po Twoim wpisie wydaje mi się, że nadal można się wkręcić w tworzenie własnej ekipy komandosów :)

Pamiętam jak ponad 3 lata temu dorwałem się do poprzedniego X-Coma. Tak się wkręciłem w całą historię i budowanie własnego oddziału, że jak przyszło do ostatniej misji, to założyłem sobie, że podchodzę do niej raz. Albo się uda, albo nie. No i ostatni z moich ludzi padł na ostatnim przeciwniku. Tym samym cała kampania przegrana, obcy wygrali.

Takie przyjąłem zakończenie "mojej" historii, i - z tego co się orientuję - właśnie w tym kierunku poszli twórcy robiąc kontynuację :)
 
W porównaniu do pierwowzoru, tutaj cały czas na graczu jest presja. Niedobrze się z tym czułem, bo wolę farmić na spokojnie przedmioty i doświadczenie, a tutaj projekt "awatar" nie dawał mi ani chwili wytchnienia + mroczne wydarzenia + inne partyzanckie misje. To jest właśnie to, czyli mało wyboru gracza, a sporo narzucania przez grę misji, bo jak nie pójdziemy uratować rebeliantów, to będziemy mieli przesrane.
Miałem nadzieję, że dadzą sobie w kontynuacji spokój z tym gównianym "licznikiem zagłady" i wymuszaniem na graczu udział w kolejnych misjach - jedna za drugą, ale z tego co napisałeś wnioskuję, że poszli w to jeszcze bardziej. :facepalm:
 
A jak oceniasz grę w porównaniu do poprzedniej części (nie nazwę jej "pierwszą", bo mam świadomość, że to remake)? Pamiętam, że tamtą oceniłbym co najmniej na 8 lub 9 i nie wiem, czy obniżyli loty, czy po prostu mamy na tyle różne gusta. W każdym razie po Twoim wpisie wydaje mi się, że nadal można się wkręcić w tworzenie własnej ekipy komandosów :)

Pamiętam jak ponad 3 lata temu dorwałem się do poprzedniego X-Coma. Tak się wkręciłem w całą historię i budowanie własnego oddziału, że jak przyszło do ostatniej misji, to założyłem sobie, że podchodzę do niej raz. Albo się uda, albo nie. No i ostatni z moich ludzi padł na ostatnim przeciwniku. Tym samym cała kampania przegrana, obcy wygrali.

Takie przyjąłem zakończenie "mojej" historii, i - z tego co się orientuję - właśnie w tym kierunku poszli twórcy robiąc kontynuację :)

Nie no, w drużynę wkręcić się można tak samo. Miałem swoich ulubieńców, którym nie dałem zginąć choćby nie wiem co. Była to sympatia, ale również za dużo czasu spędziłem na levelowaniu ich, żeby dać im umrzeć. Ja miałem stosunkowo niewielką ekipę, tak prezentowała się pod sam koniec gry:

rararar.jpg


Optymalny dla mnie skład to:

1. Snajper
2. Snajper
3. Grenadier
4. Grenadier
5. Łowca
6. Specjalista

Dwóch snajperów i dwóch grenadierów potrafią zdziałać masakryczną ilość obrażeń. Snajperzy z kombinezonem "pająk", który pozwala się wspinać na budynki nie tracąc punktów akcji to są killerzy. Grenadierzy to tanki + mają granaty i wyrzutnie rakiet, więc zmiękczają przeciwników, zwłaszcza tych, którzy mają tarcze. Specjalista jest potrzebny (ja mojego zrobiłem w stu procentowego medyka. Miał 4 apteczki, reanimację, leczenie zbiorowe), bo hakuje i leczy, a łowca... Łowca to jest prze skurczysyn. Taki ninja, który walczy na bliskim dystansie. Choć jest bardzo efektywny, to nie widziałem potrzeby mieć go więcej niż jednego w zespole.

Bardzo fajnie sobie to wymyśliłeś z tym: ostatnia misja - przechodzimy tak jakby to się działo naprawdę. Z tego samego powodu wkleiłem zdjęcie tego trzyosobowego oddziału, bo dzięki jego poświęceniu mogłem wysłać na ostatnią misję najlepszych ludzi. To wręcz cud, że "Watażka" przeżył, było naprawdę gorąco! Ja jednak ostatnią misję przechodziłem na zasadzie save/load niestety.

Miałem nadzieję, że dadzą sobie w kontynuacji spokój z tym gównianym "licznikiem zagłady" i wymuszaniem na graczu udział w kolejnych misjach - jedna za drugą, ale z tego co napisałeś wnioskuję, że poszli w to jeszcze bardziej. :facepalm:

Teraz jest coś takiego, że kosmici robią tajny "projekt awatar" i ma on 12 kwadracików. Co jakiś czas gra ogłasza, że nastąpił progres w projekcie awatar i trzeba zaatakować placówkę obcych by zminimalizować ten progres. Wydaje się to spoko, ale naprawdę jest to spora presja na graczu bo nie dość, że musi robić normalne misje, nie dość, że co misję ktoś jest w szpitalu i ma np. 8 dni do wyleczenia, to jeszcze co jakiś czas wyskakują misję partyzanckie, że obcy zaatakowali osady partyzantów i koniecznie trzeba im pomóc. A kwadraciki projektu Awatar się zapełniają i trzeba co chwilę robić misje "konieczne". Ciężko więc, że tak powiem, znaleźć w tej grze czas dla siebie. Cały czas brakuje informacji (które są konieczne by kontaktować się z partyzantami), badania nad nowymi broniami mozolnie się toczą, a jeszcze ponad to wszystko co napisałem, to raz na 2 tygodnie wyskakuje coś takiego jak "mroczne wydarzenie" i jest to panel z trzema arcy-ważnymi misjami i każda z nich ma konsekwencje, np:

1. Kosmici zrobią progres w projekcie Awatar o dwa kwadraciki
2. Na każdej misji kosmici będą wzywać posiłki
3. Koszt zdobywania informacji, wzrośnie o 100 % przez miesiąc

i musisz wybrać tylko jedną taką misję żeby ją anulować i jej konsekwencje. Także w grze nie ma za dużo swobody. Oczywiście jest milion sposobów na to jak rozplanować wszystko, jakie update'y zrobić, jakie elementy odpicować, na czym się skupić. Każda gra może być inna jeśli chodzi o playstyle, ale swobody w kwestii "gracz robi co chce w grze", to już nie ma, bo kosmici serio siedzą nam na tyłku cały czas i zmuszają do działania. Z drugiej strony to nie musi być takie złe, bo przecież kosmici wygrali, więc my jako partyzanci nie mamy takiej swobody działania i to jest logiczne. Co ciekawe autorzy gry poszli w takie rozwiązanie bo większość pierwszych rozpoczęć fabuły w pierwowzorze/remake'u, kończyła się porażką, więc uznali takie zakończenie jedynki za kanon. Jesteśmy partyzantami, więc nic dziwnego, że jesteśmy popychadłem REAGUJĄCYM na ruchy obcych, ale mimo wszystko nie lubię jak się na mnie wywiera presję. Także tak, jest gorzej niż w poprzednim tytule bo jest trzy rodzaje misji koniecznych, które trzeba robić, inaczej szybko przegramy: "Projekt awatar", "Mroczne wydarzenia" i "Odwet na partyzantach" - a niestety co chwile wyskakuje jedna z nich na ekran i trzeba wszystkich mobilizować by wykonać misję.

X-Com 2 była naprawdę dobrą grą i nie żałuję, że ją kupiłem. Misje są monotonne i w sumie na jedno kopyto, ale już sama rozgrywka jest przednia. Mikrozarządzanie poza polem walki (badania/update'y broni itd.) to najtrudniejsza część gry. Nie mniej dobrze się bawiłem i choć raczej nie wrócę już do tego produktu, to mam miłe wspomnienia z czasu spędzonego z nim.
 
Last edited:
A ja niedługo zrobię platynę w LA Noire. Boże jak ja uwielbiam klimat noir, zajebiście mi się w to gra, choć teraz powtarzanie spraw żeby mieć tylko 5 gwiazdek będzie nieco frustrujące, ale zostało mi ich tylko 5.
 
Prawdę mówiąc, rozczarowałem się Bloodborne. Nie, jeszcze nie ukończyłem - okłamuje się, że nie mam czasu... a tak naprawdę nie mam ochoty. Po fenomenalnym, klimatycznym początku: gotyckie Yarnam i dalej, później niesamowita klinika Iosifki (pełne gacie grając) całość robi się bardzo monotonna. W zakazanym lecie praktycznie przestałem czerpać przyjemność z gry, przebnąłem dalej licząc, że się odmieni - no i jestem w koszmarze Mensisa. Nie odmieniło się.

Chyba po tych wszystkich zachwytach nad trudnością za bardzo się napaliłem. Nie chcę mówić, że gra jest prosta, bo ginie się tu często, ale na Boga... po ogarnięciu podstaw (kontra) wszystko sprowadza się do klepania trzech klawiszy na krzyż. Większość bossów zabiłem za pierwszym, maks drugim podejście dusząc R2. Jedyne trudności sprawił mi pająk na dnie jeziora, raczej swą upierdliwością niż przez faktyczną trudność. System walki prosty jak konstrukcja cepa, niby broni mamy sporo, ale od podstawowych wersji (laska, topór, piła) różnią się wyglądem i jakimiś szczegółami. Jestem rozczarowany. Być może przemogę się i dokończę, ale new game plus na pewno nie zagram.
 
Last edited:
Ok,wymieniłem Mad Max na Star Wars. Mam na wymianę jeszcze COD:Advanced Warfare. Szukam nowego Wolfensteina
 
kupilem ps4 i pewno bede gral tylko w tlou tak jak na ps3 :crazy:
chociaz wiedzmina pewno sprawdze
 
Odpaliłem sobie Bioshock Infinite i mózg mi eksplodował od tej cukierkowatościTęcza, a potem nagle bum:arab: i kolejna jazda bez trzymanki. Czuję, że ta gra coś zmieni:sos:
 
Odpaliłem sobie Bioshock Infinite i mózg mi eksplodował od tej cukierkowatościTęcza, a potem nagle bum:arab: i kolejna jazda bez trzymanki. Czuję, że ta gra coś zmieni:sos:
kurna tez chcialem pograc, ale angielski mam sredni, a napisow na ps3 nie ma
a podobno fabula bardzo ciekawa, przypomina mi rozgrywka Dishonored
 
O tak. Dużo podobieństw z Dishonored, ale fani Bioshocka, do których nie należałem, bo wcześniejszych gier nie znałem mówią właśnie, że to Dishonored jest wzorowane na Bioshocku. Pewnie i jedni i drudzy mają rację.
 
Jeszcze tylko dwa miesiące ...


Ciekawe na ile ten trailer odzwierciedla grafikę w finalnej wersji gry, bo wygląda przekozacko. Ja właśnie przechodzę 3 część z Kolekcji Nathana Drake'a i nastawiałem się, że tuż po premierze kupię 4-kę, przejdę i odsprzedam. Ale gdyby to cudo tak wyglądało, to nie wiem czy mi nie będzie szkoda się pozbywać :o o:
 
Jak wrażenia z Far Cry Primal?
Recenzje zdają się potwierdzać moje obawy, że to w zasadzie nic nowego (poza inną epoką).
Cena jak zwykle ponad 200zł, nie wiem czy warto wydawać, zwłaszcza, że za nieco ponad 2 tygodnie wychodzi UFC 2, a potem DSIII oraz Uncharted 4.
 
Mnie tam cała seria Far Cry jakoś nie jara i nie kusi niczym po za ładną grafiką.

Beta The Division ograna? U mnie obie bety ograne, pre-order zamówiony. Świetny klimat obok którego nie mogę przejść obojętnie.
 
Jak wrażenia z Far Cry Primal?
Recenzje zdają się potwierdzać moje obawy, że to w zasadzie nic nowego (poza inną epoką).
Cena jak zwykle ponad 200zł, nie wiem czy warto wydawać, zwłaszcza, że za nieco ponad 2 tygodnie wychodzi UFC 2, a potem DSIII oraz Uncharted 4.
O w mordę, jakoś nie miałem świadomości, że DS III już tak blisko, myślałem, że później wychodzi. W tej sytuacji Far Cry na pewno nie biorę, chociaż momentami chodziło mi to po głowie. Za to UFC będzie grane od samej premiery, Uncharted 4 prawdopodobnie też :cool:
 
Bloodborne, Untli Dawn i Wiedzmin
co tu najpierw odpalic? chyba Wiedzmin pojdzie na pierwszy ogien...
 
Wiedźmina daj na koniec. to gra na ponad 100h. ja po 40h będąc w 1/3 musiałem sobie zrobić z 2 miesiące przerwy

Ja bym zaczął od Until. Gra szybka i przyjemna
 
coś tam poklikasz, pobiegasz. Interaktywny film.

Niektóre gry są harcorowe i ciężkie jak praca siedzisz na krześle 2m od telewizora na pełnym napięciu.

W takiego Untila można grać jedną ręką leżąc wygodnie na kanapie
 
coś tam poklikasz, pobiegasz. Interaktywny film.

Niektóre gry są harcorowe i ciężkie jak praca siedzisz na krześle 2m od telewizora na pełnym napięciu.

W takiego Untila można grać jedną ręką leżąc wygodnie na kanapie
Z tego opisu to przypomina mi się Heavy Rain :)
 
gram w to Until Dawn i czuje sie jak w modzie na sukces, w sumie tez ciezko nazwac to gra, bo nic tam nie robie
poki co slabo, ale moze sie rozkreci
 
godzina grania w Bloodborne, niezliczona ilosc zgonow i powrot do Until Dawn, ale wszyscy zaczynaja mi tu ginac
 
Back
Top