GameZone... czyli co sie kreci w czytnikach.

Panowie potrzebuje jakieś źródło do zassania Baldur's Gate 2: Enhanced Edition v 1.3. Kupiłem gierke po premierze, ale wersje wirtualną. Miałem ostatnio formata i okazało się, że od 2013 roku gdzieś mnie płytkę z wypaloną grą wcięło. Chciałem se odświeżyć, ale nie mam zamiaru siopy wydawać na kolejną wersje. @VoRaNeK wiem, że to nie do końca Twoje tematy, ale jako człowiek który w internetach potrafi znaleźć wszystko to pytam się przede wszystkim Ciebie.
nie masz kodu na mailu, skoro kupiles wersje wirtualna?
 
Ja już wcześniej podawałem swoje PSN ID, ale jakby co: KoschecK112
Przy okazji się zapytam. Jak gracie przez neta, to też macie takie sytuacje, że czasami za chuja nie możecie się obronić przed obaleniem, a czasami nawet jak zrobicie to baaardzo powoli, to się obronicie? Raz z kuzynem testowałem (ja byłem Rory, mój kuzyn GSP) obalenia po kopnięciu. Np mój kuzyn kopał lub uderzał kolanem i jeżeli nie trafił lub po prostu obroniłem się zwykłym R2 i próbowałem go obalić, to nie mógł się obronić. Nie ważne czy to był high kick, czy low kick. Działało to w obie strony. Przez długi czas w walkach online obalałem tylko w ten sposób (po kopnięciu/kolanie przeciwnika), ale ostatnio zdarza mi się tak, że za cholerę nie mogę obalić przeciwnika, nawet jeżeli ten kopie z obrotu, ja robię zejście na bok i próbuje go obalić, gdy ten ma jeszcze nogę w powietrzu, a ten zwyczajnie się broni. Na pewno nie chodzi tutaj o statystyki zawodników, ponieważ nie raz nie mogę obalić GSP, a Cerrone obalam bez problemu. Ale najbardziej wkurwiające jest w tym to, że czasami ja nie mogę się obronić przed obalaniem, nawet jeżeli trzymam obronę jeszcze zanim ten próbuje obalać. Miałem taką sytuacje wczoraj, walcząc Cerrone (ja) vs Pettis. Kolesia cisnąłem w stójce, jak mnie obalił, to cisnąłem go w parterze. Od drugiej rundy zaczął po prostu obalać (i to tym obaleniem z L1, czyli niby łatwiejszym do wybronienia) i wstawać, a ja nie mogłem nic zrobić, tak jakby pad mi przestał działać. Tak się wkurwiłem, że pad miał już lecieć w stronę ściany, ale na szczęście przypomniałem sobie, że nie stać mnie na nowego :crazy:
 
@RaphTaba

No mnie właśnie walki online zirytowały ostatnio na tyle, że parę dni temu odinstalowałem grę i śmigam w Bloodborne'a :D Z bronieniem obaleń bywa różnie, akurat nie testowałem tego o czym piszesz. W singlu wkurwiało mnie strasznie, że na wysokim poziomie trudności właśnie kontrując masz prawie zerowe szanse na sukces. "Komputer" zawsze się wybroni i kropka, a czasami jakieś niespecjalnie przygotowane obalenie wejdzie.

Natomiast w online wnerwiały mnie jeszcze inne rzeczy:

1) bardzo rzadko byłem w stanie poradzić sobie z goścmi spamującymi jaby i low kicki. Pewnie po prostu nie ogarniam jakichś tam elementów gameplayu. Teoretycznie zasada jest taka, że należy spamerowi dać sie wystrzelać, a potem oddać w momencie, kiedy ma mniej energii niż ja. Ale regularne sytuacje kiedy przeciwnik zarzuca mnie serią 5 czy 8 ciosów, a ja odpowiadam jednym i często niezależnie od tego czy trafię czy nie to jestem bardziej zmęczony, doprowadzają mnie do szału.

2) problemy z wyczuciem timingu online. Choćby właśnie z blokowaniem tych cholernych spamerów. Nie można (chyba nie można - ewentualnie niech mnie ktoś mądrzejszy poprawi) po prostu trzymać R2, bo po pierwsze traci się energię, a po drugie blok jest coraz mniej skuteczny z każdym ciosem. Jak próbuję naciskać blok wtedy kiedy on uderza i blokować każdy cios z osobna to też ch** daje, bo właśnie timing jest zupełnie inny niż w singlu i często się spóźniam, a do tego energia nie zdąży się zregenerować między kolejnymi atakami. Z kolei na blokowanie w odpowiedniej płaszczyźnie (czyli R2 + kwadrat albo "X") z reguły brakuje mi refleksu, no chyba, że rywal bardzo przewidywalny. O czymś zapominam, czy po prostu z takim refleksem powinienem się trzymać z daleka od gier sportowych online? :D

3) defensywa w parterze. O ile w singlu nawet na wysokim poziomie, było nieźle, tak online padaka totalna. Często nie byłem w stanie zablokować przejść pozycji, które w singlu broniłem bez problemu. I to nie tylko jeśli przeciwnik opanował fake-transitions, ale nawet kiedy próbował wstawać/przechodzić pozycję bez żadnego przygotowania, mając tyle samo energii co ja, albo mniej (więc ten element też nie działał na jego korzysć). Ja blokuję, a on wstaje jakby nigdy nic.
 
@Hightower
1) Co do tego problemu, to mam podobny, ale tylko z dwoma zawodnikami. Nick i Conor to moje zmory w stójce. Jeżeli przeciwnik uderza na zmianę rękoma w łeb i na korpus, to po prostu nie jestem w stanie nic zrobić. Czasami mi się uda zrobić unik lub zbić jego cios, ale zazwyczaj zanim zdążę po tym skontrować, to dostane kolejny cios, który zatrzyma moją kontrę. Jeżeli blokuje ciosy R2, to mój zawodnik zmęczy się szybciej niż przeciwnik i po prostu po pewnym czasie przestanie się bronić. Jeżeli jakimś cudem przeciwnikowi skończy się stamina szybciej niż mi, to ten po prostu idzie do tyłu i żadnym zawodnikiem jakim lubię grać nie sięgnę ich innym ciosem niż parę razy lewym prostym. Jak podczas takiej nawałnicy spróbuje obalenia, to po prostu dostaje w łeb zanim dotknę nogi przeciwnika, więc to też odpada.

2) Miałem na początku spory z tym problem. Niby nie czułem żadnych lagów, ale odkąd mam konsole podpiętą kablem, a nie przez wifi, to jest dużo lepiej.

3) Tutaj mam podobnie. Czasami cisnę gości, czasami walczymy w parterze na równi, czasami dostaje po dupie w parterze, ale w taki sposób, że mogę stawiać jakiś opór... No ale czasami po prostu nie da się nic zrobić, tak jakby pad przestał działać.

4) Dodam jeszcze od siebie coś, o czym też już wspominałem. Niby w statystykach jest coś takiego jak wytrzymałość głowy itp, ale tak naprawdę w ogóle nie przekłada się to na grę. Zdarza się tak, że można zamroczyć przeciwnika jednym ciosem (zazwyczaj kontrą) i to jest fajne, ale przestaje być fajne, jeżeli przez całą walkę ciśniesz przeciwnika, zmasakrowałeś go, a sam dostałeś mało ciosów i nagle wchodzi taki jeden, który nie tylko Cię zamroczy, ale i zabierze całą stamine i blokując jej ładowanie, zmuszając Cię do przyjęcia kolejnych ciosów, które w takiej sytuacji zazwyczaj kończą się KO (nawet jeżeli padniesz na deski "żywy", to przeciwnik Cię dobije jednym/dwoma ciosami bo bez staminy nie możesz się bronić). Jeszcze gorszy wariant, to KO z dupy. Tutaj moja najbardziej pamiętna walka to Nelson (ja) vs Arlovski, gdzie mojego niezbyt ogarniętego przeciwnika po prostu rzucałem, dosiad i masakrowałem go młotkami/łokciami, których przez całą walkę przyjął niesamowitą ilość czysto na łeb. W trzeciej rundzie czułem się już tak pewnie, że postanowiłem walczyć z nim w stójce, gdzie również przeważałem i nawet dwa razy posłałem go na deski ciosami. Oczywiście gdzieś w połowie rundy sieknął mnie high kick'iem z kontry i KO z miejsca.

A tak w skrócie... Ta gra jest bardziej wkurwiająca niż Fifa, więc EA może być z siebie dumne :crazy:
 
Gra lub grał ktoś w Batman-a Arkham Knight ? Dlaczego na wyspie Founders Island nie mogę przywołać Batmobilu ? Muszę przejąć wszystkie punkty kontrolne ? Bo został mi 1 na tej wyspie ale cholrnie trudny, bez Batmobilu raczej się nie obejdzie :(
 
hej @Cloud . pierwszy raz gram w neverwinter z dodatkami, wytlumacz mi jak mam grac, najpierw jakis dodatek, zeby dojsc powyzej 20 levelu i pozniej moge importowac postac do glownego watku czy jak to wyglada?
 
hej @Cloud . pierwszy raz gram w neverwinter z dodatkami, wytlumacz mi jak mam grac, najpierw jakis dodatek, zeby dojsc powyzej 20 levelu i pozniej moge importowac postac do glownego watku czy jak to wyglada?

Grasz normalnie podstawkę, a później dodatki. Postać z podstawki możesz importować do dodatków. Pierwszy jest słaby, ale Hordy Podmroku to majstersztyk. Postać po zaimportowaniu po prostu leveluje dalej do określonej liczby poziomów, a później leveluje normalnie. W podstawowym NWN, można dojść tylko do 20 poziomu, a w Hordach Podmroku chyba do 40, także to się fajnie zazębia.
 
@Hightower
Wczoraj też odinstalowałem UFC :evil: Szkoda tylko, że nie mam Bloodborne'a, ale na szczęście zaraz wychodzi DLC do Wieśka.
A ja dla odmiany zainstalowałem i znowu pograłem trochę w online, z mieszanymi efektami :P
Natomiast odnosząc się do punktów, które wypisałeś:
ad. 1) Dla mnie najgorszy był Bruce Lee, ale na szczęście tylko raz go napotkałem. Spamerzy faktycznie lubią Nicka i Conora, mam wrażenie, że wagę wyżej jeszcze Spidera. No i tak jak mówisz, obalenie w czasie spam-attacku z reguły bywa jedynie gwoździem do trumny obalającego. Cały czas staram się wykombinować jakieś rozwiązanie, ale idealnej recepty jeszcze nie znalazłem. Na dzień dzisiejszy wydaje mi się, że:
- trzeba używać przede wszystkim zwykłego bloku, bo jak spróbujesz blokować górę/dół a atak pójdzie w drugim kierunku to dupa zbita, jesteś w plecy z energią i spamer swobodnie jedzie dalej
- no chyba, ze rywal robi się przewidywalny, wtedy parowanie + kontra
- w miarę możliwości chyba najlepiej jest wciskać R2 w momencie ataku, zamiast trzymać, bo w ten sposób mniej obrażeń przechodzi, a energia, chociaż nie zdąży się odnowić między ciosami, to przynajmniej nie spada od trzymania bloku (czyli efektywnie tracimy ją wolniej)
- ważne jest ciągłe schodzenie na bok/do tyłu, wtedy są szanse, że w pewnym momencie znajdziesz się poza zasięgiem i np będziesz mógł skontrować cios rzucony w powietrze
- przerywać spam-attacki trzeba głównie jabami albo low kickami. Mocniejsze i wolniejsze ciosy dopiero później.

Ad. 2) Dzięki za info, o tym nie pomyślałem. Wprawdzie podpięcie konsoli po kablu będzie dla mnie mega niewygodne, ale wypróbuję.

Ad. 3) Na to nie mam pomysłu, przychodzą mi do głowy tylko 2 przyczyny. Albo nadal nie czuję w którym momencie należy blokować przejścia rywala, albo to zasługa lagów online. Zobaczymy jak potestuję na kablowym necie.

Ad. 4) Kojarzę, że o tym pisałeś, zresztą sam się dużo razy tak nadziałem. A wygrałem w podobny sposób może ze 2 razy. Wg mojej wiedzy problem leży w tym, że owszem, zawodnicy mają zróżnicowaną odporność na ciosy, ale większe znaczenie ma tutaj poziom energii. Czyli jestem w dupie jeśli się zapomnę i np. rzucę o 2 silne ciosy za dużo licząc na finisha rywal to zblokował albo uniknął ciosów będąc poza zasięgiem. I ja mam na moment 0% energii, a rywal powiedzmy 40%. Wtedy jeden mocny cios na kontrze i nie zamroczenie albo zgon, chociaż wcześniej szło dobrze. Trzeba się po prostu pilnować z energią, ja wczoraj mocno się na tym skupiałem i jako tako szło. Raz się zapomniałem idąc po finish i skończyłem nieprzytomny :P Poza tym jeśli przegrywałem, to decyzją.
 
@Hightower
W sumie, to nie pomyślałem w przypadku punktu 4, że może chodzić o energie. Prawdopodobnie to było przyczyną moich zgonów. W każdym razie nie będę teraz instalować z powrotem UFC, szkoda na to moich nerwów.
 
Instaluję Shadowrun: Dragonfall i już teraz wiem, że nie skończy się to dobrze dla moich relacji międzyludzkich.
 
@Jakub Bijan np. przepadl po MGSV, ale rozumiem... Obsesyjnie chce zrobic wszystkie 200 misji aby odblokowac zabawki i nie ma mnie dla swiata zupelnie.
Ogarnąłem na 100% w ubiegłym tygodniu:))) To niebezpieczne. Jak przejeżdżałem wczoraj koło jednej firmy i na podwórku mieli pomarańczowy kontener, to przeszło mi przez myśl, żeby Fultona podczepić :D

Jak znajdę czas, to napiszę coś więcej, bo jest o czym.
 
@Jakub Bijan
anBrzb0_460s.jpg
 
  • Like
Reactions: JB_
Pograłem30 minut na jednej mapie, nie miałem okazji walczyć z at-at, bo gra zaleca wpierw wbicie kilku lvli. Grafika fajna, dźwięk blasterów zajebisty :)
Był to tryb capture the flag i nie chcę tutaj już wyrokować ocenie całości, ale gra zdecydowanie ma potencjał.
 
Ja pograłem z godzinkę na PS4. Miałem strasznie złe przeczucia co do tego tytułu, ale po ograniu tej godzinki, zamawiam przedpremierowo. Nie wiem czy to kwestia tego, że jestem wielkim fanem SW i dawno nie grałem w tych klimatach, czy gra rzeczywiście ma aż taki potencjał, ale dla mnie jako fana SW wygląda zajebiście. Graficznie też spoko i optymalizacja. Przez tą godzinę nie zauważyłem żadnych spadków fps.
 
Back
Top