Pierwsze co, chciałbym podziękować Bogu, mojej rodzinie i całej Brazylii. To była ciężka walka dla mnie i cieszę się, że udało mi się wygrać. Korean Zombie, to bardzo ciężki przeciwnik i cieszę się, że mogłem z nim rywalizować. Co do kłopotów w moim teamie, to wiecie. Dziwna sprawa. Jedyne co wiem, to to, że mój menago zniknął przed walką z hotelu. Z tego usłyszałem od ludzi, to podobno jest tu także Nick Diaz, którego sprawy rówież reprezentuje. Podobno wyszli gdzieś razem i nikt ich do tej pory nie widział. Nie mam pojęcia co się z nimi dzieje. Widzieliście, że wyszedłem do tej walki bez nakreślonej taktyki, bazując tylko na moim instynkcie. Nie mogłem liczyć na mój narożnik, przez co ta wygrana smakuje dla mnie jeszcze lepiej. Będę musiał porozmawiać z moim agentem. Jedyne co mogę powiedzieć w tej chwili, to że na pewno możę zapomnieć o prowizji za tę walkę. Chciałbym się zwrócić z przeprosinami do Droni White za tą sytuację, zdaję sobię doskonale sprawę, że zarówno ja jak i mój team wypadliśmy bardzo nieprofesjonalnie. Obiecuję, że to pierwszy i ostatni raz. Teraz chciałbym udać się na krótkie wakacje, a po nich poczekam na wyklarowanie się sytuacji w mojej wadze. Jest wielu fighterów, którzy zasługują na walkę o pas, ja jestem gotów zmierzyć się z każdym z nich. Decyzja z kim przyjdzie mi się zmierzyć należy do Droniego White'a.