Filozofia i filozofia polityczna

Chłopaki jak już rozmawiacie na taki temat to róbcie risercz. Chrześcijaństwo to co traci w europie spokojnie nadrabia np w krajach afrykańskich ^^ To tak tylko dorzucam na zasadzie wsparcia dyskusji :) Gdybym miał ochotę to bym wam wrzucił dane ale mnie się nie chce.
 
Tak, że to nie jest jakiś nagły zwrot, tylko stopniowo od pewnie 100 lat zwiększa się liczba ateistów i zmniejsza liczba katolików i mam taką teorię, że dzieła Nietzchego miały na to wpływ, a teraz swoją cegiełkę dokłada chociażby Dawkins i inni (wcale nie popieram ich działalności, ale ateizm dzięki nim zyskuje na popularności)
 
Ja nie rozumiem dlaczego w szkołach ciągle uczy się dwóch opcji powstania świata, przecież to jakieś rozdwojenie jaźni powodować chyba może ;-D
Dla mnie to jednak oczytanie i wykształcenie ludzi powoduje ich weryfikowanie wiary. W wieknych ciemnych czy innym afrykanom łatwiej wbić do głowy wierzenia. Poza tym czasy mamy zupełnie inne, dużo pokus, mało czasu na bycie praktykującym. Są dla obecnego człowieka istotniejsze rzeczy do zrobienia i docenia to co "namacalne" niż polegające wierzeniu w coś czego nie ma w garści, ani przed oczami. Pieniądz w tych czasach, ewentualnie ktoś z pieniędzmi dla większości jest większym Bogiem niż Bóg :-|
 
Tak, że to nie jest jakiś nagły zwrot, tylko stopniowo od pewnie 100 lat zwiększa się liczba ateistów i zmniejsza liczba katolików

Chyba musisz swoją teorię przekształcić bo :

cIMt1g8.jpg
 
Last edited:
W zasadzie chodziło mi o pojawienie się człowieka. No, ale czy świat stworzony przez Boga czy jednak nie, człowiek na podobieństwo boże czy jednak potomek małpy i innych gryzoni wcześniej czyli pierwszych ssaków ;-)
U mnie na geografii czy biologii mówiliśmy o takich rzeczach, an a religii zaprzeczenie tych teorii :-)
 
Nawet jeśli są to znaczące w Europie spadki ludności katolickiej (wg mnie nie są -- różnica 3-4 mln pomiędzy 1990 a 2010 przy podobnej całkowitej populacji), to nie jest powiedziane, że udział ateistów wśród mieszkańców Europy przez to rośnie. Całkiem możliwe, że % ateistów może być mniejszy niż 50, 70 lat temu. Ludzie przechodzą na islam, zaczynają wyznawać wierzenia pogańskie, nie wspominając o wynalazkach jak kościoły smoka spaghetti (czy jak mu tam było). Do tego dochodzi upadek ZSRR i innych państw gdzie preferowaną postawą religijną był ateizm. Katolików może być trochę mniej, ale wg mnie ortodoksów niekoniecznie. Poza tym słuszna była uwaga, że nie można wejść ludziom do głowy i z całą pewnością powiedzieć, że to co deklarują jest zgodne z tym co myślą. Oficjalne przynależenie do jakiejś organizacji - w tym religijnej - też nie jest jednoznaczne z przyjmowaniem jej filozofii - ile było karierowiczów, którzy należeli do PZPR, ile ludzi którzy gdzieś się zapisywali bo tak wypada, bo inni tak robią. Dalej, jeśli kogoś religia nic a nic nie obchodzi to nie znaczy, że jest on ateistą. Żeby być ateistą myślę, że trzeba mieć wyrobiony na sprawę pogląd - tzn. co najmniej uznawać, że nie ma bogów/Boga. Jeśli kogoś postawa jest kompletnie obojętna to ciężko mi ją zrównać z postawą ateistyczną. Wg mnie ateizm wymaga aktywności.
Ateista <> niewierzący.
 
W logicznie przyjętym przypadku (Twoim) tego zrobić nie możemy, stąd cały dowód jest wątłych podstaw. No, ale stworzyłem go przy podanym założeniu.
Zgadza się. To kwestia postawienia aksjomatu, że pojęcie dobro i zło jest pierwotne i niedefiniowalne. Tatarkiewicz stawia taki aksjomat - choć niespecjalnie to argumentuje, a przynajmniej mnie ta argumentacja nie do końca przekonuje. Inna kwestia, że inne pojęcia dobra - nie oparte oczywiście o religię - są jeszcze bardziej dla mnie abstrakcyjne. Tak jak pisałem wcześniej, całą filozofia dla mnie to dłubanie w rzeczach, których udowodnić nie sposób.
A czy od mówienia o mma jest więcej jego fanów? Albo czy od reklamowania jakiegoś produktu rośnie jego sprzedaż?
Oczywiście ale, zadałem to pytanie, bo wcześniej napisałeś to:
(jeśliby nie rozważano, czy istnieje kosmos, to nikt by nie dążył do tego, żeby tam polecieć, albo jeśli nikt by nie marzył, żeby latać, tobyśmy nie latali, Freud by nie zbadał snów, tobyśmy ciągle w nie ślepo wierzyli).
To trochę się łączy z tym co pisałem wyżej, i w pierwszym wpisie tutaj. Cała twórcza nauka - czyli właśnie taka o jakiej piszesz - "oderwała" się od filozofii, i ona daje namacalne efekty. Nawet jeśli są w sferze teoretycznej, to są weryfikowalne. Z twierdzeniami filozoficznymi jest oczywiście inaczej.
Czy przez negowanie Boga przez jednego filozofa Bóg przestaje istnieć? Tak, przestaje istnieć dla tego człowieka (jak już zaplączę katolicyzm w to), skoro jedna osoba błądzi, czyli decyduje się na życie bez Boga, to dla tej osoby Bóg przestaje istnieć. [...]
Zatem tak Bóg przestaje istnieć dla tego filozofa, ale taka dyskusja prowadzi do rozwoju wiary, zatem nie jest czynnikiem zupełnie negatywnym.
Inaczej patrzymy na tę sprawę zatem. To, że ktoś uwierzy w coś - w coś dowolnego, może nawet w UFO - nie oznacza, że to coś się materializuje. To oznacza tylko tyle, że ten ktoś uwierzył w to konkretne coś.
 
Last edited:
@Jakub Bijan : Ależ od mówienia o MMA przecież przybywa jego fanów. Dzięki temu portalowi przybyło fanów KSW i MMA. Dzięki występom Mameda z Dzien Dobry TVN rowniez przybylo fanow Mameda i MMA.
 
@Karateka, tak:) Poknociłem nieco wypowiedź, za dużo rzeczy na raz robię. W każdym razie w istocie nie chodziło mi o reklamowanie, czy też rozmawianie - jak np. ksiądz na kazaniu, czy rodzice w domu: "musicie być dobrymi ludźmi", tylko o rozważanie na temat istoty dobra. Tak to powinienem pierwotnie wyrazić, ale w sumie dopiero teraz mi przyszło do głowy.

Czy od rozważania czym jest dobro - i czy ono jest obiektywne, czy subiektywne - przybędzie go na świecie? Według mnie nie. Poprzez wpajanie wartości, poprzez podpieranie się religią, etyką - tak. Ale nie poprzez filozoficzne wywody na temat istoty zagadnienia. Kontynuując nawiązania do MMA. Czy poprzez debatę nt. tego, czy MMA pochodzi od pankrationu, czy judo - czy może wywodzi się z Chin... czy od tego przybędzie fanów? Czy może od reklamy, gdzie "Rampage" robi slama na Aronie i jest ładnie i efektownie?
 
@Jakub Bijan : Dla mnie rozwazanie nad istota i wpajanie wartosci to dosc podobna sprawa, czesto jedno idzie w parze z drugim. Swoja droga taka mnie mysl nachodzi, ze czesto wpajanie przynosi odwrotny rezultat, gdy jest zbyt intensywne. Dawkins i wiekszosc skrajnych ateistow pochodzi z rodzin BAaaaardzo religijnych. Pamietam z przeszlosci lekcje religii - nic tak nie odstraszalo od wiary jak one ;-) Natomiast za Komuny Kosciol rosl w sile wsrod ludzi, gdy Komuna zwalczala wiare... ach te paradoksy ;-)

Co do przykladu z MMA - mysle, ze od jednego i drugiego. Pamietam jak czytalem artykuly w Budokanie wlasnie na taki temat i sie jaralem strasznie ;-)
 
Postanowiłem sobie zrobić test na konserwatystę z powyższego artykułu:
Konserwatysta powinien:

"Należy tu wskazać przede wszystkim wiarę w Boga"
brak

"przyjmowanie istnienia prawa moralnego, którego paradygmatycznym przykładem byłby dekalog, traktowanego albo jako obiektywny porządek, albo przynajmniej jako historyczne osiągnięcie naszej cywilizacji,"
brak

"wspieranie modelu tradycyjnej rodziny,"
brak, tradycyjny model rodziny powinien sam się wspierać.

"uznawanie wartości narodu"
Czyli? o co tu chodzi? Mam uznac, ze jest cos takiego jak Narod? No to tak, jest. Czy cos jeszcze sie ode mnie wymaga?

"postaw patriotycznych (czy ogólnie specjalnych obowiązków moralnych względem własnej wspólnoty narodowej, ale też religijnej, kulturowej, lokalnej itd.)."
Jeszcze do niedawna uważałem się za patriotę, ale specjalne OBOWIĄZKI i to jeszcze MORALNE względem własnej wspólnoty narodowej... ? WTF? Czyli CO? Moim obowiązkiem moralnym jest chodzić w marszu niepodległości, czy zapisać się do Ruchu Narodowego, czy co? Religijnej? A co to ma do patriotyzmu? Agnostyk nie może być patriotą?

"Wszystkie te wartości, jeśli są realizowane przez wspólnotę polityczną, stwarzają wedle konserwatyzmu warunki dla dobrego życia, w tym także właściwie rozumianej wolności (zarówno negatywnej, jak i pozytywnej)."
Jeszcze politycy mają mi narzucać powyższe wartości? O nie! Z wolnością to to ma mało wspólnego.
 
Karateko, nie od dziś wiadomo, że jesteś jednym z najmniej konserwatywnych ludzi, którzy pokazują swoje poglądy na tym forum.
 
Ja się czuję trochę konserwatywny ;-) ale tylko trochę.

Lubię kulturę swojego kraju i z tego powodu doceniam swój Naród, bardziej mi się podoba Polska kultura i Polska historia niż np. kultura i historia Francji. Tradycyjna rodzina też na propsie (ale nie widzę powodów by ją promować, bo wtedy ludzie zaczną czuć do niej obrzydzenie jak do Rafalali). No i czuję się patriotą (ale proszę o odróżnienie od patriotów, którzy siedzą na emigracji i tam są narodowcami nieznającymi języka kraju w którym mieszkają i narzekającymi na islamistów, którzy nie chcą się asymilować, ciężka hipokryzja) - mam zamiar zostać w kraju i tu płacić podatki, kultura jest fajna i dziewczyny ładne - mi to wystarcza. Jeszcze jak hajs się będzie zgadzał to raj na ziemi ;-)
 
Taka rozkminka. Czy własne opinie mogą być obiektywne? Czekam na opinie.

Jak cudze mogą, to dlaczego własne nie? Chyba, że pytanie jest - czy opinie w ogóle mogą być obiektywne? Opinia czy fakt? Czy fakty mogą być obiektywne? Chyba nie. Fakt to fakt. Natomiast opinie mogą być obiektywne bądź subiektywne. Nasze czy cudze. Więc muszę odpowiedzieć - tak, nasze własne opinie mogą być obiektywne :) Zależy co nasza własna opinia ocenia, jeśli samego siebie, to ciężko o obiektywizm. Jeśli mamy interes w ocenie czegoś co z nami związane, to również ciężko o obiektywizm.
 
Last edited:
Czy własne opinie mogą być obiektywne?

Wiadomo, że jak mówi to jakaś osoba to teoretycznie jest to subiektywna opinia po jej przemyśleniach. Nie da się jednak ukryć, że wiele osób mówi mocno skrajnie subiektywnie, a część zachowuje spojrzenie dużo bardziej wypośrodkowane. Znając sytuację z obu stron np. konfliktu można zachować obiektywizm względem jakichś zasad określonych wcześniej, moralnych, etycznych czy czegoś na podobę.

Im większa wiedza wypowiadającego się na jakiś temat tym większy obiektywizm. Zwykle,bo i to nie reguła.
 
@Born2kill , @Karateka@

Wyjaśniam skąd mi przyszło do głowy pytanie. Bawiłem się w szperanie po słowniku (sjp.pwn.pl) i coś takiego znalazłem (chyba się wtedy zastanawiałem czy własna opinia może być niezależna od własnych opinii :) ):

obiektywny
«odznaczający się obiektywizmem, wolny od uprzedzeń»

obiektywizm
«przedstawianie i ocenianie czegoś w sposób zgodny ze stanem faktycznym, niezależnie od własnych opinii, uczuć i interesów»

Czyli obiektywny: odznaczający się przedstawianiem i ocenianiem czegoś w sposób zgodny ze stanem faktycznym, niezależnie od własnych opinii, uczuć i interesów, wolny od uprzedzeń

opinia

«przekonanie o czymś, pogląd na jakąś sprawę»

Czyli opinia obiektywna to:
przekonanie o czymś, pogląd na jakąś sprawę odznaczające się przedstawianiem i ocenianiem czegoś w sposób zgodny ze stanem faktycznym, niezależnie od własnych przekonań o czymś, poglądów na jakąś sprawę, uczuć i interesów, wolny od uprzedzeń


Czyli żeby opinia była obiektywna musi:
- być zgodna ze stanem faktycznym - (opinia jest obiektywna tylko wtedy, gdy jest zgodna z prawdą? opinia obiektywna nie może odnosić się do przyszłości?)
- być niezależna od własnych przekonań o czymś (może być uzależniona od czyichś przekonań? co gdy czyjeś przekonania nie są obiektywne?)
- być niezależna od własnych poglądów na jakąś sprawę (może być uzależniona od czyichś poglądów? co gdy czyjeś poglądy nie są obiektywne?)
- być niezależna od własnych uczuć i interesów (może być zależna od cudzych uczuć i interesów?)
- być wolna od uprzedzeń

Warto odnotować, że łac. obiectivus to odnoszący się do obiektu :)

Hmm... ciężko o opinię w 100% obiektywną.

Że też mnie takie rzeczy dręczą oglądając UFC o 4 nad ranem - chyba jakaś decyzja nie była obiektywna ;). W każdym razie za "duże" to na moją głowę :)
 
Opinia (jako osąd) może być obiektywna albo subiektywna.
Opinia obiektywna może powstać na podstawie logiki i analityki,
Opinia subiektywna może powstać na podstawie sporu (zarówno myślowego, jak i dialektycznego).
Dodatkowo opinie mogą powstać a priori (z nadania), albo a posteriori (z efektu).

Słowo od Kanta (dział teoria sądów) http://pl.wikipedia.org/wiki/Immanuel_Kant
Kant zaczął od poszerzenia arystotelesowskiej teorii logiki o nowy podział sądów na:
sądy analityczne, czyli takie, które w orzeczeniu wypowiadają jedynie to, co jest zawarte w podmiocie – mają charakter definicji i służą objaśnieniu posiadanej już wiedzy;
sądy syntetyczne, czyli takie, których orzeczenie wykracza poza podmiot – które rozszerzają naszą wiedzę;
oraz:
sądy a priori, czyli takie, które są niezależne od doświadczenia – mają swe źródło w umyśle;
sądy a posteriori, czyli takie, które można wywieść z doświadczenia.

Przykład opinii w stu procentach obiektywnej: dwa plus dwa daje cztery.
 
Karateko, to opinia, pokaż mi jakikolwiek namacalny dowód, który to potwierdzi. Żeby był fakt, to musi istnieć on w rzeczywistości, zatem daję Ci cały wszechświat, pokaż mi w którym miejscu się on wydarzył, że 2+2=4.
 
Karateko, to opinia, pokaż mi jakikolwiek namacalny dowód, który to potwierdzi. Żeby był fakt, to musi istnieć on w rzeczywistości, zatem daję Ci cały wszechświat, pokaż mi w którym miejscu się on wydarzył, że 2+2=4.

Mam grusze. Na ziemi mamy 2 gruszki. Z gruszy spadaja jeszcze 2. 2 plus 2 dalo 4 gruszki na ziemi.
 
Mam grusze. Na ziemi mamy 2 gruszki. Z gruszy spadaja jeszcze 2. 2 plus 2 dalo 4 gruszki na ziemi.
Dwie gruszki plus dwie gruszki dało cztery gruszki, okej, ale ja nie mówiłem o gruszkach, ani żadnej innej rzeczy materialnej.
 
Dwie gruszki plus dwie gruszki dało cztery gruszki, okej, ale ja nie mówiłem o gruszkach, ani żadnej innej rzeczy materialnej.

To bez znaczenia. Czy w rzeczywistym czy w abstrakcyjnym swiecie - nie da sie osiagnac innego wyniku niz 4 dodajac 2 plus 2.
 
Back
Top