Filmy - co obejrzeć a co omijać szerokim łukiem.

Obejrzałem w końcu nowego BR - dla mnie majstersztyk, ale chyba jednak minimalnie nizej niz pierwszy.

Kilka nowych koncepcji, np czy każdy marzy by być kimś lepszym niż naprawdę jest? Czy nie tylko "syntetyczni ludzie", replikanci mogą kochać, ale czy kochać może program? Czym jest miłość? Czy można nas zaprogramować na bezwolnych, mimo że wolność jest w nas głęboko zakodowana? Kilka oczywiście powtórzonych (granica człowieczeństwa), strach przed oderwaną od człowieczeństwa technologią, przyszłością.
Obrazy, muzyka idealnie tworzą zniszczony świat. Nienachalne efekty specjalne - w zasadzie ten film moglby takze byc nakrecony w latach 80tych.
Wbrew pozorom film jednak pozytywny, mimo szaleństwa maszyn (no dobra, syntetyków) i ludzi Natura szuka swojej drogi, jak to Natura ma w zwyczaju zresztą, optymalnej.

Nie ma co tu pitolić, o filmie zostało już powiedziane wiele, jeśli nie wszystko.

Obejrzałem też "Pewnego razu w Listopadzie" i generalnie bardzo niemiłe zaskoczoenie. "Sztuczki" popełnione także przez Jakimowskiego podobały mi się bardzo, niesamowity klimat baśniowej opowieści z perspektywy urwisowatego sympatycznego chłopca wierzącego "w" ale i uprawiającego :) magię, niesamowite zdjęcia naszego Śląska, no majestersztyk - tak to przynajmniej zapamiętałem. W ciemno poszedłem więc ten film, nie wiedziałem o nim nic. No i zaskoczenie.

Historia niejasna, rwie się, motywacje i całe koncepty bohaterów tak samo enigmatyczne. Dziwne decyzje, nie potrafiłem się zsynchronizować z żadnym z bohaterów. Z jednej strony kontestacja państwa, tyrania banków, urzędole w swoich od-do-papierkowych królestwach, patologia policji, z drugiej "fizolofowanie" rodem z partii Rakłem, że bez Państwa to człowiek nie jest człowiekiem, bo nie można bezdomnemu listu doręczyć. No i na koniec arafatkowa Antifa (z laptopami i internetem ale oczywiście w squacie) jako symbol walki Dobra z sebastianowym, listopadowym Złem.

Zdjęcia mają tą "Sztuczkową" nostalgię, wizualnie świat jest tak samo - mimo że brudny - to jednak tajemniczy i piękny.

Natomiast historia do mnie w ogóle nie trafiła, nie potrafię tego poskładać, w pewnym momencie to mnie irytował nawet pierwszoplanowy pies :)
 
Last edited:
aa to to, wlasnie moze do kina na to pojde, bo nic lepszego nie widze
a to takie science fiction dobre jak obcy obcy czy jakas bajeczka dla dzieci?
Nie wiem jak definiujesz bajeczki dla dzieci, ale dla mnie to rdzeń poważnego, dorosłego SF.
 
Cześć chłopaki, mam prośbę od ziomka, macie może linki do filmów:

Pokot, Botoks, Volta, Po prostu przyjazn, Pierwszy śnieg

Dla jego cioci, nie oceniajcie. :heart:
 
Back
Top