Elden Ring

Mapa 100% racja. Wszędzie niby blisko ale jednak daleko. Bardzo nieoczywiste kierunki eksploracji. Jak miałeś build? Coś używałeś magii czy nie? Ja jechałem na czystego fizola. Średni miecz używany oburącz bez żadnych dodatków, zbroja z pierwszego mauzoleum dlc, prochy łza naśladowcy ale na Malenie użyłem bezgłową luthien bo Mimik odnawiał jej za dużo hp. Malenie udało się tak zjechać ale na Radhana z dlc musiałem trochę zmienić.
fizol+trochę inkantacji
 
fizol+trochę inkantacji
Nawet nie wiem jak się czaruje. Moze sobie to obyczaje bo nam chyba wszystkie magie i inkantacje a nawet ich nie używałem. Wrócę z krótkiego urlopu i robię jeszcze raz dlc.
 
Dopiero teraz znalazłem jak farmic lvl na ptaku w miejscówce pana krwi. Wystarczy stanąć przy punkcie łaski na skale. Jeden strzał z łuku i ptaszek leci w przepaść. Na NG+ 31.000 runów. 1.500.000 runów w jakieś 8 minut. Grając od początku w pierwszy dzień można mieć setny lvl w jakieś trzy godziny od startu. Kurła.
 
Chciałem zrobić ten max lvl 713 ale chyba wysiadam. Mam teraz lvl 401 i na 6 przejściu gry (Jeden speed run zajmuje mi jakieś 3 godziny) poziom trudności jest absurdalny. Mam na max życie, siłę i zręczność. Reszta też wysoko i mimo posiadania najlepszej zbroi z dlc, miecza i najlepszych amuletów jestem kurła na strzała dla czarnej klingi w tym zniszczonym mieście/grobowcu smoków. Do tej pory klepałem wszystkich na luzaku nawet na przejściu 4 zabiłem Malenie w 20 minut. Pojebało ich bo poziom wytrzymałości i siły ataku rośnie zastraszająco a ja im zadaje po 900 punktów obrażeń. Do tego gra jest nierówna bo takiego króla omenów bije na luzaku a ten chujek czarna klinga zabija mnie każdym atakiem.. Czas na inną grę. Wysiadam.
 
Ale pustka po ER, kusi by raz jeszcze DS III ewentualnie pyknąć. ER zaliczone x4 + 2x DLC. Może Lies of Pi, grał ktoś? Albo Armored Core od FS, ponoć bardzo dobre.
 
Ale pustka po ER, kusi by raz jeszcze DS III ewentualnie pyknąć. ER zaliczone x4 + 2x DLC. Może Lies of Pi, grał ktoś? Albo Armored Core od FS, ponoć bardzo dobre.
odbiłem się od lies of p, nie umiem się przekonać do tych wszystkich klonów soulsow typu lies of p, greedfall, the lords of the fallen.
dla mnie tylko og soulsy od fs są grywalne
 
odbiłem się od lies of p, nie umiem się przekonać do tych wszystkich klonów soulsow typu lies of p, greedfall, the lords of the fallen.
dla mnie tylko og soulsy od fs są grywalne
to samo właśnie zdeinstalowałem lords of the fallen, w grach od FS czuć bronie zupełnie inaczej niż w tych podróbkach o klimacie nie wspominając
 
Pytanie do tych co przeszli podstawkę. Przed chwilą aktywowałem festiwal i pokonałem Radanha. Wchodząc na pustynię, jak szedłem do niego, gdy ten do mnie strzelał, nagle samo mi przyzwało jakiegoś ciecia do pomocy. Wkurwiło mnie to troche, bo nie uznaje coopòw i przez to nie było mi dane doznać trudów tego bossa. Czy to jest oskryptowane, że jego zawsze przyzywa, czy ja coś zjebałem?
 
Pytanie do tych co przeszli podstawkę. Przed chwilą aktywowałem festiwal i pokonałem Radanha. Wchodząc na pustynię, jak szedłem do niego, gdy ten do mnie strzelał, nagle samo mi przyzwało jakiegoś ciecia do pomocy. Wkurwiło mnie to troche, bo nie uznaje coopòw i przez to nie było mi dane doznać trudów tego bossa. Czy to jest oskryptowane, że jego zawsze przyzywa, czy ja coś zjebałem?
Nie, z tego co pamiętam musisz załączyć napis na ziemi któegokolwiek.
 
Nie, z tego co pamiętam musisz załączyć napis na ziemi któegokolwiek.

Kurwa były jakieś świecidełka, ale myślałem, że to jakieś podpowiedzi deweloperskie. Mogli chociaż chuje zapytać o potwierdzenie przyzwania:matt:
 
Pytanie do tych co przeszli podstawkę. Przed chwilą aktywowałem festiwal i pokonałem Radanha. Wchodząc na pustynię, jak szedłem do niego, gdy ten do mnie strzelał, nagle samo mi przyzwało jakiegoś ciecia do pomocy. Wkurwiło mnie to troche, bo nie uznaje coopòw i przez to nie było mi dane doznać trudów tego bossa. Czy to jest oskryptowane, że jego zawsze przyzywa, czy ja coś zjebałem?
To jest system tej walki ze inne postacie z gry pomagają w walce z Radhanem w podstawce. Jak nie masz silnej broni i wysokiego lvl to przy ok 130 i tak jesteś na strzała. Nawet jeśli przetrwasz pierwsza fazę to w drugiej ma bardzo duży zasięg ataków grawitacyjnych. Poczekaj do Radhana w dlc jak jesteś taki kozak i pokaż jak pokonujesz go bez pomocy prochów. Ten w podstawce mimo że mocny to i tak pikuś przy tym z dlc. Chyba że operujesz magią z daleka. Jeśli nie chcesz pomocy to nie wchodzi w pomarańczowe znaki na ziemi bo przyzywają automatycznie postacie bez wciskania przycisków.
Jadę właśnie nową grę plus i mam już po jednym flanbergu w każdej ręce. Oba po 140pkt krwawienia. Bajka.
 
To jest system tej walki ze inne postacie z gry pomagają w walce z Radhanem w podstawce. Jak nie masz silnej broni i wysokiego lvl to przy ok 130 i tak jesteś na strzała. Nawet jeśli przetrwasz pierwsza fazę to w drugiej ma bardzo duży zasięg ataków grawitacyjnych.

Tak jest w NG+?

Poczekaj do Radhana w dlc jak jesteś taki kozak i pokaż jak pokonujesz go bez pomocy prochów. Ten w podstawce mimo że mocny to i tak pikuś przy tym z dlc.

Słyszałem, że mocny skurwiel. Przejdę go na spokojnie mele, bez prochów i innych form pomocy. Jestem ciekaw czy w Elden Ringu znajdę coś cięższego od Isshina, czy Sowy z Sekiro. Na razie gra nie sprawiła zbyt wielu trudności. Może to kwestia broni, bo gram wielkim mieczem w 2 łapach i lekkiej zbroi (mój ulubiony styl z serii Dark Souls).

Jeśli nie chcesz pomocy to nie wchodzi w pomarańczowe znaki na ziemi bo przyzywają automatycznie postacie bez wciskania przycisków.

Tak, już wiem :wink:
 
Nie. Tak jest za każdym razem z tymi postaciami.
Jeśli chodzi Tobie o wytrzymałość to dopiero przy 5 czy tam 6 przejściu robi się absurdalnie trudno gdzie przy +400lvl giniesz od jednego ciosu np przy walce z hora loux.
 
Ważne pytanie. Czy jak się przejdzie ostatniego bossa podstawki to można potem swobodnie eksplorować, czy z automatu zaczyna się NG+?
 
Ważne pytanie. Czy jak się przejdzie ostatniego bossa podstawki to można potem swobodnie eksplorować, czy z automatu zaczyna się NG+?
Bez problemu. Grę + odpalasz na życzenie po eldenskiej bestii lub przy okrąglym stole. Jesli chcesz zrobić wszystkie questy to potrzebujesz jakiegoś opisu bo łatwo coś przeoczyć albo zablokować dalszy postęp.
 
Bite 20h godzin katorgi, cierpienia, bólu, płaczu i sztuki opanowania aby nie rozpierdolić kolejnego pada. Padła suka. Każdy kto przeszedł wie o kim mówię :lol:
Satysfakcja ogromna (zero prochów, przyzywania, walka w zwarciu, bez magii), ale pewien niesmak pozostał. Walcząc z nią miałem wrażenie, że twórcy wzięli model jakiegoś niewykorzystanego bossa z Sekiro i wrzucili do ER. Szczególnie jej firmowy atak jest żywcem stamtąd wzięty.
Nie będzie ona w gronie moich ulubionych bossów gier souls-like, głównie przez leczenie ,który uważam za tani sposób podniesienia poziomu trudności już i tak masakrycznie wysokiego. Takie to podwójne karanie gracza i wydłużanie walki, nie mówiąc już, że Malenia bije jak ciężarówka. No i ten wspomniany atak, niepasujący do stylu gry, ciężki do uniknięcia. Ja przetrząsnąłem wiele poradników na YT, bo przyznam szczerze, że bez tego bym ni chuja nie wiedział jak się przed tym bronić, w końcu znalazłem odpowiedni, który też nie zawsze wychodził hitless, ale byłem w stanie otrzymać jak najmniej obrażeń nawet gdy już czymś trafiła. Drugi chujowy atak to klony. Tutaj przyznam szczerze byłem ofiarą złych poradników, gdzie najczęściej radzili 2 rolle w tył, 3 rolle w przód. Efekt? Zawsze mnie 4, czy 5 zahaczał a następny dobijał. Aż w końcu ktoś mądry na YT pokazał najprostszą ścieżkę - spierdalaj do przodu, jak jesteś daleko to nie musisz nawet nic robić.
Najgorsze w tych atakach było to, że mogłem mieć idealne wręcz podejście i robić ją niemal hitless, ale znajdziesz się w złym położeniu i giniesz momentalnie i przez to mam takie uczucie niesprawiedliwości, bo moim stylem trzeba podejść i punishować, a ona mogła wyprowadzić zaraz jeden ze swoich śmiertelnych ataków, chwilę po moim ataku. Tak często kończyłem martwy. Szczególnie, że w drugiej fazie skakała non stop, więc cieżko było przewidzieć, czy trzeba spierdalać, czy czekać aż spadnie i karcić.
Aż nie chce się wierzyć, że w DLC jest coś jeszcze gorszego xD
 
Bite 20h godzin katorgi, cierpienia, bólu, płaczu i sztuki opanowania aby nie rozpierdolić kolejnego pada. Padła suka. Każdy kto przeszedł wie o kim mówię :lol:
Satysfakcja ogromna (zero prochów, przyzywania, walka w zwarciu, bez magii), ale pewien niesmak pozostał. Walcząc z nią miałem wrażenie, że twórcy wzięli model jakiegoś niewykorzystanego bossa z Sekiro i wrzucili do ER. Szczególnie jej firmowy atak jest żywcem stamtąd wzięty.
Nie będzie ona w gronie moich ulubionych bossów gier souls-like, głównie przez leczenie ,który uważam za tani sposób podniesienia poziomu trudności już i tak masakrycznie wysokiego. Takie to podwójne karanie gracza i wydłużanie walki, nie mówiąc już, że Malenia bije jak ciężarówka. No i ten wspomniany atak, niepasujący do stylu gry, ciężki do uniknięcia. Ja przetrząsnąłem wiele poradników na YT, bo przyznam szczerze, że bez tego bym ni chuja nie wiedział jak się przed tym bronić, w końcu znalazłem odpowiedni, który też nie zawsze wychodził hitless, ale byłem w stanie otrzymać jak najmniej obrażeń nawet gdy już czymś trafiła. Drugi chujowy atak to klony. Tutaj przyznam szczerze byłem ofiarą złych poradników, gdzie najczęściej radzili 2 rolle w tył, 3 rolle w przód. Efekt? Zawsze mnie 4, czy 5 zahaczał a następny dobijał. Aż w końcu ktoś mądry na YT pokazał najprostszą ścieżkę - spierdalaj do przodu, jak jesteś daleko to nie musisz nawet nic robić.
Najgorsze w tych atakach było to, że mogłem mieć idealne wręcz podejście i robić ją niemal hitless, ale znajdziesz się w złym położeniu i giniesz momentalnie i przez to mam takie uczucie niesprawiedliwości, bo moim stylem trzeba podejść i punishować, a ona mogła wyprowadzić zaraz jeden ze swoich śmiertelnych ataków, chwilę po moim ataku. Tak często kończyłem martwy. Szczególnie, że w drugiej fazie skakała non stop, więc cieżko było przewidzieć, czy trzeba spierdalać, czy czekać aż spadnie i karcić.
Aż nie chce się wierzyć, że w DLC jest coś jeszcze gorszego xD
trochę go osłabili ostatnim paczem, ja go ubiłem jeszcze w szczycie formy
:roberteyeblinking:
kurwica gwarantowana
 
trochę go osłabili ostatnim paczem, ja go ubiłem jeszcze w szczycie formy
:roberteyeblinking:
kurwica gwarantowana

Wytrzymałem Malenię to i wytrzymam jego. Trochę mi chyba jeszcze do niego zostało, bo w Eldenie został mi tylko Fatum Azula i ewentualnie po finale pominięci bossowie. A potem DLC, które z tego co slyszałem też trochę trwa. Ja jestem akurat typem gracza, który stara się wszystko eksplorowwć
 
Wytrzymałem Malenię to i wytrzymam jego. Trochę mi chyba jeszcze do niego zostało, bo w Eldenie został mi tylko Fatum Azula i ewentualnie po finale pominięci bossowie. A potem DLC, które z tego co slyszałem też trochę trwa. Ja jestem akurat typem gracza, który stara się wszystko eksplorowwć
Ja też, znalazłem wszystkie możliwe znajdźki/bronie w dodatku, właśnie eksploracja w tym tytule tak wciąga i lore. Patrzysz na jakieś miejsce i zastanawiasz się jak tam się dostać, a w dodatku świat jest mocno wertykalny i takich miejsc jest mnóstwo. Mega frajda.
 
Wytrzymałem Malenię to i wytrzymam jego. Trochę mi chyba jeszcze do niego zostało, bo w Eldenie został mi tylko Fatum Azula i ewentualnie po finale pominięci bossowie. A potem DLC, które z tego co slyszałem też trochę trwa. Ja jestem akurat typem gracza, który stara się wszystko eksplorowwć
Jak umiesz dobrze w uniki to z radhanem powinieneś mieć nawet łatwiej niż z malenią. Widziałem filmy gdzie każdy unik w kierunku jego prawej nogi skutkuje ale ja nie mam takiego skilla ani cierpliwości.
Można wziąć wielki młot z wozu na przedpolach Lyndell, zainstalować popiół ryk lwa, do tego talizman na broń dwureczną z dodatku, talizman z malenii, Aleksandra oraz chyba łaskę pana krwi. Mozna go zjechać w jakieś półtorej minuty.
 
Ja też, znalazłem wszystkie możliwe znajdźki/bronie w dodatku, właśnie eksploracja w tym tytule tak wciąga i lore. Patrzysz na jakieś miejsce i zastanawiasz się jak tam się dostać, a w dodatku świat jest mocno wertykalny i takich miejsc jest mnóstwo. Mega frajda.
W dlc największa zabawa jest z "jak się tam dostać?".
 
Jak umiesz dobrze w uniki to z radhanem powinieneś mieć nawet łatwiej niż z malenią. Widziałem filmy gdzie każdy unik w kierunku jego prawej nogi skutkuje ale ja nie mam takiego skilla ani cierpliwości.
Można wziąć wielki młot z wozu na przedpolach Lyndell, zainstalować popiół ryk lwa, do tego talizman na broń dwureczną z dodatku, talizman z malenii, Aleksandra oraz chyba łaskę pana krwi. Mozna go zjechać w jakieś półtorej minuty.
można też zamienić się w przeciążonego żółwia z tarczą absorbującą święte obrażenia np. ta z odciskiem palca i broń która uderza przy jednoczesnym zasłanianiu się tarczą np. krótka włócznia i specjalność dającą bleed + święte uderzenie odzyskujące życie po trafieniu i radahn do piachu (to w przypadku młota gwiazdy ta kula z kolcami) Co Radahn odbierze to później jemu odbierzesz.
 
Bite 20h godzin katorgi, cierpienia, bólu, płaczu i sztuki opanowania aby nie rozpierdolić kolejnego pada. Padła suka. Każdy kto przeszedł wie o kim mówię :lol:
Satysfakcja ogromna (zero prochów, przyzywania, walka w zwarciu, bez magii), ale pewien niesmak pozostał. Walcząc z nią miałem wrażenie, że twórcy wzięli model jakiegoś niewykorzystanego bossa z Sekiro i wrzucili do ER. Szczególnie jej firmowy atak jest żywcem stamtąd wzięty.
Nie będzie ona w gronie moich ulubionych bossów gier souls-like, głównie przez leczenie ,który uważam za tani sposób podniesienia poziomu trudności już i tak masakrycznie wysokiego. Takie to podwójne karanie gracza i wydłużanie walki, nie mówiąc już, że Malenia bije jak ciężarówka. No i ten wspomniany atak, niepasujący do stylu gry, ciężki do uniknięcia. Ja przetrząsnąłem wiele poradników na YT, bo przyznam szczerze, że bez tego bym ni chuja nie wiedział jak się przed tym bronić, w końcu znalazłem odpowiedni, który też nie zawsze wychodził hitless, ale byłem w stanie otrzymać jak najmniej obrażeń nawet gdy już czymś trafiła. Drugi chujowy atak to klony. Tutaj przyznam szczerze byłem ofiarą złych poradników, gdzie najczęściej radzili 2 rolle w tył, 3 rolle w przód. Efekt? Zawsze mnie 4, czy 5 zahaczał a następny dobijał. Aż w końcu ktoś mądry na YT pokazał najprostszą ścieżkę - spierdalaj do przodu, jak jesteś daleko to nie musisz nawet nic robić.
Najgorsze w tych atakach było to, że mogłem mieć idealne wręcz podejście i robić ją niemal hitless, ale znajdziesz się w złym położeniu i giniesz momentalnie i przez to mam takie uczucie niesprawiedliwości, bo moim stylem trzeba podejść i punishować, a ona mogła wyprowadzić zaraz jeden ze swoich śmiertelnych ataków, chwilę po moim ataku. Tak często kończyłem martwy. Szczególnie, że w drugiej fazie skakała non stop, więc cieżko było przewidzieć, czy trzeba spierdalać, czy czekać aż spadnie i karcić.
Aż nie chce się wierzyć, że w DLC jest coś jeszcze gorszego xD
przecie to tak proste, lvl 1
nonsens




:robertmakeup:
ale wariot
 
Last edited:
można też zamienić się w przeciążonego żółwia z tarczą absorbującą święte obrażenia np. ta z odciskiem palca i broń która uderza przy jednoczesnym zasłanianiu się tarczą np. krótka włócznia i specjalność dającą bleed + święte uderzenie odzyskujące życie po trafieniu i radahn do piachu (to w przypadku młota gwiazdy ta kula z kolcami) Co Radahn odbierze to później jemu odbierzesz.
W dlc możesz zrobić eliksir który zwiększa udźwig do ponad 400 na trzy minuty. Bierzesz najcięższą zbroje oraz broń. Czasu aż nadto.
Jak grałem drugi raz rozpykałem go buildem na Malenie który kompletnie nie pasuje na Radhana, ale nie chciało mi się zmieniać, a widziałem że ma to szanse na powodzenie. Godzinę się męczyłem.
 
Dziś odkryłem ciekawą rzecz. Da się zablokować możliwość ukończenia dlc przez bardzo glupią sprawę i której chyba nie pomyśleli twórcy. W donżonie cienia po wejściu na trzecie piętro i obróceniu centralnej kolumny z wiszącymi zeźbami nie ma już możliwości zejścia niżej ani powrotu "na nogach". Jedynie teleportacja przez miejsca łaski. Więc jeśli ktoś wejdzie na trzecie piętro, przedstawi wajchę i nie odblokuje miejsca łaski to jest o krok od katastrofy. Wystarczy śmierć lub teleportacja do wcześniejszego punktu i już nie ma drogi na górę. Mapę znam bardzo dokładnie i nie widzę innej drogi. Jest jeszcze druga wajcha do której można dojść po usunięciu wody z dzielnicy świątynnej. Sprawdze to w dalszej kolejności.
 
Dziś odkryłem ciekawą rzecz. Da się zablokować możliwość ukończenia dlc przez bardzo glupią sprawę i której chyba nie pomyśleli twórcy. W donżonie cienia po wejściu na trzecie piętro i obróceniu centralnej kolumny z wiszącymi zeźbami nie ma już możliwości zejścia niżej ani powrotu "na nogach". Jedynie teleportacja przez miejsca łaski. Więc jeśli ktoś wejdzie na trzecie piętro, przedstawi wajchę i nie odblokuje miejsca łaski to jest o krok od katastrofy. Wystarczy śmierć lub teleportacja do wcześniejszego punktu i już nie ma drogi na górę. Mapę znam bardzo dokładnie i nie widzę innej drogi. Jest jeszcze druga wajcha do której można dojść po usunięciu wody z dzielnicy świątynnej. Sprawdze to w dalszej kolejności.
faktycznie można to tak chyba zjebać
:juanlaugh:
 
faktycznie można to tak chyba zjebać
:juanlaugh:
Jednak nie zepsuli. Drogą przez zalaną dzielnicę świątynną wjeżdżasz na samą górę i zamiast windą do Gajusza nie wychodzisz na zewnątrz. Dwa nieoczywiste skoki i stoisz przed drzwiami do wielbiciela zapałek.
 
Back
Top