Ludzie nie reagują bo cudzy rower nie jest wart kosy w gardło. Prawo zabrania się bronić.
Stary, ogólnie ludzie nie reagują. Nie chodzi o rower,ale też pobicia i inne akcje.
Co do rowerów, to czasem faktycznie nie wiadomo, co tam kolo robi przy zapięciu. Sam kiedyś złamałem kluczyk i musiałem kombinować z małymi obcążkami, by element klucza wyciągnąć z zamka - nikt nie zwrócił uwagi, co tam robię <tak, to mój rower był> ;)
Czasem nawet, jak leży ktoś nieprzytomny, to nikt nie podchodzi, sprawdzić, co z nim.
Sam miesiąc temu, jak z dziaciakami byłem na plaży, to w morzu, zauważyłem że coś tam na dnie leży. I uwierzcie, wcale nie tak łatwo, sięgnąć łapą, mając w głowie, że to może być jakiś topielec i trzeba go wyciągnąć na powierznię ( okazało się ,że to był jakiś latawiec kitesurferów, czy ki chuj).
Ps. Żeby nie odbiec zbyt bardzo od tematu, to moje spostrzeżenia są takie:
My tutaj, w większości nie złodzieje (no może poza
@Scurvol 'em ;) ) , sami widzimy, że czasem te nasze rowerki łatwo ukraść i wiemy nawet, jak może do tego dojść.
To przeca dla doświadczonych złodziejaszków to bułka z masłem je!