CM Punk. Kim jest człowiek, który zamienił wrestling na MMA?

Benoit

ONE FC
Welterweight
cm-punk-tapout.jpg


Phil Brooks. Człowiek który w wieku 37 lat, nie ma za sobą żadnej zawodowej walki. Człowiek który nie ma żadnego zaplecza w zapasach, a MMA trenuje dopiero od roku. Ale przede wszystkim niezwykle charyzmatyczna postać, obok której ciężko przejść obojętnie.


Młodość CM Punka to głównie występy na scenie niezależnej w pro-wrestlingu. Od połowy lat 90 Brooks zyskiwał popularność pokonując kolejne szczeble kariery wrestlera. Już na starcie poznał Scotta Coltona, który przybrał pseudonim Colt Cabana. Obaj panowie stali się nie tylko przyjaciółmi w życiu prywatnym, ale przede wszystkim gwiazdami sceny niezależnej. Często walczyli między sobą, dodając do swoich starć coraz nowsze elementy. Z prostych pojedynków dla niewielkiej publiczności, doszli do 60 minutowych batalii, które przyciągały ogromną uwagę widzów. Wraz z rosnącą popularnością, zmieniały się organizacje dla których walczył Brooks, Ring of Honor, TNA, aż w końcu ECW w 2006 roku. W ECW które było wówczas częścią WWE jeszcze bardziej rozwinął swoje umiejętności aktorsko-zawodnicze, czego efektem była walka na największej gali dla wrestlerów Wrestlemanii. W 2008 roku Punk został nowym mistrzem WWE, co zostało przyjęte przez widzów z dużym poparciem.



3 lata później, doszło do wielkiej "Punkomanii", która opanowała cały świat fanów wrestlingu. 17 lipca 2011 roku, CM Punk zdobył mistrzostwo WWE, ku uciesze widzów w jego rodzinnym Chicago. Wydawało się ze świat wielkich finansów stoi przed nim otworem, a pozycja topowej gwiazdy organizacji jest w jego zasięgu.



Tamtego dnia Brooks miał stoczyć swój ostatni pojedynek dla WWE (oczywiście była to część wymyślonej historii), co wyzwoliło w fanach szczególną mobilizację. Rozłąka Brooksa z WWE nie trwała długo, gadżety z podobizną idola sprzedawały się w oszałamiającym tempie, a media w Stanach podchwyciły popularny temat mistrza, który po zdobyciu pasa odszedł z organizacji. Punk powrócił do WWE niedługo później, przez rok będąc twarzą wrestlingu. W 2011 i 2012 otrzymał prestiżową nagrodę wrestlera roku magazynu Pro Wrestling Illustrated, przez 434 dni pozostawał mistrzem organizacji, bijąc współczesny rekord. Okres popularności Brooksa został zakończony w sposób dla niego wstydliwy. Właściciel organizacji Vince McMahon zdecydował że... więcej pożytku będzie, jeśli pas przejmie aktor The Rock. I tym sposobem, CM Punk utracił swój pas na rzecz celebryty.



Od tamtej pory jego pozycja w organizacji słabła z miesiąca na miesiąc. Co prawda dostawał kolejne "walki", ale były to jedynie przystawki przed walkami największych gwiazd, dodatkowo w większości był ustawiany jako przegrywający. W końcu 29 stycznia 2014 roku, Punk oznajmił właścicielowi że odchodzi. Później w wywiadzie oznajmił że czuł się wypalony, doskwierały mu kontuzje i choroby, a WWE nadal starało się wykorzystywać go do granic możliwości, faszerując go środkami przeciwbólowymi, po których nie sypiał po nocach.

W kolejnych miesiącach Punk unikał mediów, przestał używać swojego konta twitterowego, za to wziął ślub ze swoją partnerką którą poznał w WWE, gdzie występowała pod pseudonimem AJ Lee. Dopiero po kilku miesiącach w wywiadzie dla swojego przyjaciela z młodości Colta Cabany (również zawodnik wrestlingu) Punk opowiedział o tym jak zdiagnozowano u niego MRSA (Gronkowiec złocisty, oporny na metycylinę), chorych kolanach i wielu kontuzjach, na które WWE nie zwracało uwagi, naciskając na kolejne występy przed kamerami, a nawet zabroniło zawodnikowi operacji i przerwy od występów, o które prosił.

Właściciel WWE Vince McMahon w specjalnym wywiadzie prowadzonym przez Stone Cold Steve'a Austina oznajmił wówczas że przeprasza Punka ze zachowanie ze strony WWE i chętnie przyjmie go jeśli ten wyrazi zainteresowanie powrotem. Brooks nie przyjął wówczas przeprosin, uznając że były to jedynie przeprosiny pod publiczkę, a w rzeczywistości nikt z władz WWE nie skontaktował się z nim po jego odejściu. Były to kolejne chłodne chwile między właścicielem a zawodnikiem. W 2011 roku, CM Punk dostał wolną rękę w promowaniu swojej ostatniej (storyline'owo) walki dla WWE. Wygłosił więc promo które do dni dzisiejszego uznawane jest za kultowe, w którym skrytykował WWE za promowanie celebrytów typu The Rock i niszczenie utalentowanych wrestlerów, a ponadto nadmierne przykładanie się do zarabiania dużych sum, zamiast dbania o podnoszenie poziomu widowiska. Wystąpienie te było bardzo negatywnie odebrane przez Vince McMahona, który jednakże szybko zorientował się że mimo iż bije w jego osobę, to zarazem przynosi WWE ogromne zainteresowanie, a co za tym idzie spore sumy pieniędzy.



Po odejściu z WWE, CM Punk nadal utrzymywał status gwiazdy. Wystarczyło że pojawił się na spotkaniu swojej ukochanej drużyny hokejowej Chicago Blackhawks, a wywołało to zainteresowanie mediów. Oprócz NHL, odwiedzał również gale UFC, którego od lat był fanem. Co więcej, przyjaźnił się z Chaelem Sonnenem, który wielokrotnie zapraszał go na walki, a nawet na obecność w jego narożniku. Za każdym razem jednak, takie akcje blokował Vince McMahon, który uważał że CM Punk w UFC, nawet jeśli w roli człowieka w narożniku innego zawodnika, to promocja konkurencyjnej organizacji.

Niespełna 11 miesięcy po odejściu z WWE, na gali UFC 181 CM Punk w wywiadzie z Joe Roganem, Brooks ogłosił podpisanie kontraktu z WWE. Wywołało to ogromną burzę w mediach społecznościowych. Jedni wspierali Punka, twierdząc że jako bogata i popularna osoba ryzykuje swoim zdrowiem, inni twierdzili że to cios dla młodych zawodników którzy nigdy nie dostaną się do UFC, a jednocześnie trafia tam człowiek nie mający pojęcia o MMA. W 2015 roku, Brooks rozpoczął treningi pod okiem Duke Roufusa w jego gymie w Milwaukee, gdzie dojeżdżał z rodzinnego Chicago. Planowana walka, miała wstępnie odbyć się już w 2015 roku, jednakże na przeszkodzie stanęły kolejne kontuzje zawodnika, oraz zauważalne niskie postępy w treningach. Swój debiut w oktagonie CM Punk zaliczy na gali UFC 203, z posiadającym rekord zawodowy 2-0 Mickey Gallem.
 
Zdarzyło mi się, że ludzie którzy nie wiedzą kto Jotko albo Błachowicz pytali mnie kiedy on walczy. W Polsce :lol:
 
Zdarzyło mi się, że ludzie którzy nie wiedzą kto Jotko albo Błachowicz pytali mnie kiedy on walczy. W Polsce :lol:

Bo wrestlerzy którzy występują co tydzień są często popularniejsi niż zawodnicy walczący raz na 6 miesięcy :) Ja kojarzę jak Punk przyjechał na jakiś house show WWE w Polsce, to nawet w TV o tym mówili, w przeciwieństwie do UFC w Krakowie.
 
Bo wrestlerzy którzy występują co tydzień są często popularniejsi niż zawodnicy walczący raz na 6 miesięcy :) Ja kojarzę jak Punk przyjechał na jakiś house show WWE w Polsce, to nawet w TV o tym mówili, w przeciwieństwie do UFC w Krakowie.

Czy to prawda, że znacznie więcej ludzi w Polsce ogląda WWE niż UFC ? Kiedyś coś takiego czytałem ale nie jestem pewny.
 
Czy to prawda, że znacznie więcej ludzi w Polsce ogląda WWE niż UFC ? Kiedyś coś takiego czytałem ale nie jestem pewny.

Nie mam pojęcia, chociaż stawiam że UFC jest jednak popularniejsze w Polsce. Ale tak łopatologicznie:

WWE 33 447 091 osób lubi to · 1 266 045 osób mówi o tym.
UFC 20 211 550 osób lubi to · 173 249 osób mówi o tym.


Dwie zupełnie inne organizacje, ale mimo wszystko WWE popularniejsze w świecie.


 
Sceptycznie byłem nastawiony do gościa, ale zmieniłem zdanie dzięki tym wszystkim materiałom od UFC. Liczę, że zniszczy Mickeya #teamPunk
 
MMA stało się w Polsce popularne w okolicach 2009 gdy Pudzianowski debiutował na KSW, a Hogan i spółka byli w Polsce rozpoznawalni już w latach 90.

WWE jest od lat na Extreme Sports, a UFC stosunkowo nie dawno. Większość w tym i ja ogląda UFC na innych platformach. Ogólnie WWE powinno być bardziej popularne w Polsce bo większość gimbusów kojarzy Cene i Rocka i się tym jara.

Ale zobacz że tak samo WWE na Extreme Sports jest z opóźnieniem, a na żywo Polacy oglądają po streamach. Tak samo jest coś na kształt fightpassa (WWE Network). Fight Pass ma jakieś 450 tysięcy subskrybentów, a WWE Network 1.5 mln.
 
Fajnie byłoby gdyby Brooks wygrał i zabawa mogłoby trwać dalej, jednak myślę, że to niemożliwe.
 
Fajnie byłoby gdyby Brooks wygrał i zabawa mogłoby trwać dalej, jednak myślę, że to niemożliwe.

Jeśli wygra, to UFC zarobi na nim kokosy. Jeśli przegra, to wątpię żeby mieli jakikolwiek pomysł co z nim dalej. Ja go lubię bo spoko z niego koleś, nikomu tyłka nie podlizywał, sam zapracował na taką pozycję jaką osiągnął.
 
A @baju mi dzisiaj pisał że nie ma zainteresowania Punkiem na cohones :shy:

Ogólnie zainteresowanie jest niewielkie moim zdaniem ale podoba mi się to że Brooks ma jaja żeby spróbować czegoś nowego, trenuje, uczy się a co najważniejsze nie jest krzykaczem, nie obraża innych zawodników żeby się wypromować w UFC. Z tego co widać trenuje sumiennie i bez wielkiej pompy chce się spróbować w MMA. Tyle :wink:
 
Dzieki za ten wpis. Wreszcie dowiedziałem kim ten facet jest. Tak mnie interesował, że nawet nie chciało mi się wyszukać go w google.
 
Jego era wypadła w primie mojego oglądania WWE. Wielka postać. Cult of personality. Czekam.
 
Ostatnio nie wszystko daję radę nadrabiać na cohones, ale czy są jakieś takie jak ja, które chcą, żeby Punk zrobił "upset" (a co wkręcę angielskie słowa jak @baju ) i żeby jakoś zajebiście wygrał? Przez kaosa albo poddanie? :D
 
Back
Top