Myślałem Born, że zapierdalasz w piwnicy przy świeczce a przyjmujesz w darze co najwyżej konfitury z piwnic staruszek którym od czasu do czasu zrzucasz węgiel, urozmaicając trening areobowy i przy okazji realizując właściwą twojej naturze potrzebę (jak mi się wydawało) spełniania dobrych uczynków a wszystko to bez konieczności zawierania kompromisów z mainnstreamowym światem sponad podpiwniczonej alternatywnej kontestującej sfery swojskości.
Tymczasem nie trenujesz w piwnicy, jak burżuj grasz w tenisa i pijesz whisky i co najgorsze najprawdopodobniej rzeczone staruszki raczej straszysz piskiem opon na pasach niż je przez nie przeprowadzasz, nie wspominając już o weglu.
Trochę jestem zawiedziony, niemniej życzę wszystkiego najlepszego a miłośnikom zapiekłym twojej prozy na cohones życzę przynajmniej 100 tysięcy twoich postów do intensywnego przeżuwania.
Whisky urodzinowe, sam zdecydowałem się nie kupować, zakupiłem pare piwek jedynie ;-) Tenis też na darmowym korcie, choć wiem, że to z pozoru drogi sport ;-)
Dobra imprezka dziś była, ale przed 4 jest i trzeba iść spać. Jestem w małym szoku, że daje radę pisać dość składnie (chyba), ale jest git.
@Born, nie idź spać tylko ogladaj Titan FC. Fajne walki lecą, mówię Ci i później będziesz zły, że wiele przegapiłeś. A jak masz bałagan w oczach to zamknij jedno i marsz przed streama:-)
This site uses cookies to help personalise content, tailor your experience and to keep you logged in if you register.
By continuing to use this site, you are consenting to our use of cookies.