Boks

Punktowałem runda po rundzie i wyszedł mi remis, gdzie bliższe rundy dawałem raczej GGG ze względu na jab. Nie widziałem tej walki dla GGG.
 
115-113 lub 116:112 dla GGG. Nie rozumiem jak można w ogóle to punktować dla Canelo... Dla mnie zwykły wał. Jebać.
 
Moim zdaniem wygrał GGG, ale jak Canelo dostał nawet remis z Mayweatherem to po przebiegu dzisiejszej walki wiadomo było, że werdykt pójdzie dla Alvareza. Żeby z nim wygrać to albo trzeba go znokautować, albo położyć przynajmniej ze 3 razy w trakcie walki, inaczej nikt go na punkty nie pokona. Abstrahując od jego umiejętności (które są bardzo wysokie) - siedzi pod największym kloszem na tej planecie.
 


Werdykt jest jaki jest, ale punktacja ostatniej rundy to jakiś smutny żart, bo wygrał ją raczej GGG. Tylko gdyby tych dwóch sędziów dało ją Kazachowi to znów byłby remis.

Jeśli chcieli koniecznie naciągnąć wygraną dla Canelo to mogli to zrobić wcześniej, a nie rzutem na taśmę, gdzie widać to jak na dłoni. Kabaret.

A i byłbym zapomniał, gdzie ta stara bokserska prawda, którą notorycznie wycierają sobie mordy promotorzy, że mistrza trzeba pokonać wyraźnie ?

Szkoda GGG, bo na wszystko zapracował sam, bez żadnych pleców, ale taki jest biznes. Na osłodę ma świadomość, że jest ustawiony do końca życia.
 
Last edited:
Wydaje mi się, jakby kilka rund które poszły dla Canelo, były oceniane przez pryzmat kilku ostatnich sekund, kiedy rudy przyspieszał. Ja miałem 116: 112 dla Trypel dżi.
 
Walki jeszcze nie widziałem ale gołym okiem widać wałek w ostatniej rundzie, żeby na siłę uniknąć remisu
 
Wałek znowu jak chuj.
W pierwszej walce 116-112 dla GGG
W tej 115-113 dla GGG

Hajs jak zwykle wygrał, jebać. Chociaż oddaje szacunek Canelo, wywierał presje i był przed Gienkiem całą walke. To on teraz pokazał więcej tzw. "Mexican style".
Mam nadzieje, że będzie trzecia walka :irish:
 
Panowie, jaka ta CAŁA gala była z-a-j-e-b-i-s-t-a! Aż mnie nosiło jak teraz nadrabiałem, że nie mogłem tego w nocy oglądać. Jak tylko usłyszałem pierwsze nuty wejścia meksykańców to atmosfera się zrobiła sama, a co dopiero by było wieczorkiem bez światła tylko z TV. Od początku grzmoty w każdej walce, poziom karty rozwalił mi mózg. Co za walki, co za ciosy leciały i na koniec ta uczta GGG-Canelo. Lekko miałem na prowadzeniu GGG, ale źle mi się nagrała z TVP ostatnia runda i włączyłem sobie z HBO wideo i ja potrzebowałbym jak jeden z komentatorów 25rundę tego pojedynku na już. Niech ktoś weźmie i zmieni zasady, że jak walka jest bliska remisu to jadą jeszcze jedną 13rundę, albo do wykończenia!

Canalo-GGG III na gwałt potrzebne i to za tydzień!

Jeszcze tak patrząc na początek transmisji to, aż do walki GGG-Canelo wszędzie pustki na trybunach, aż nie mogę uwierzyć, że ludzie przyszli tylko na jedną walkę.
 
Jak to jest możliwe, że Pac znów będzie walczyć z Floydem? Ja wiem, że zdecyduje kasa, ale to starcie na ten moment nie ma większego sensu sportowego. Że to nie jest żart to dopiero żart ;)
 
Jak to jest możliwe, że Pac znów będzie walczyć z Floydem? Ja wiem, że zdecyduje kasa, ale to starcie na ten moment nie ma większego sensu sportowego. Że to nie jest żart to dopiero żart ;)
ja tam z chęcią zawsze obejrzę pacmana i tym razem rozpierdoli floyda:roberteyeblinking:
 
Te starcie nie sprzeda się tak dobrze jak pierwsze, podejrzewam, że max 60% PPV co wtedy uda im się wykręcić.
 
Jako fan Floyda jestem przeciwko tej walce. Jeśli znowu wróci to znaczy że jest jeszcze szansa że sobie spierdolił karierę w przyszłości. Nie stać go żeby podtrzymać swoje słowo i odpuścić.
 
Wasyl Łomaczenko (11-1, 9 KO) i Jose Pedraza (25-1, 12 KO) zmierzą się między sobą w bocznej sali sławnej Madison Square Garden w Nowym Jorku w unifikacji pasów WBA/WBO wagi lekkiej. Pojedynek odbędzie się 8 grudnia.
 
Back
Top