Boks

tak jak kiedyś pisałem jeszcze jak był hajp na Joyca. Joycowi Wilder czy Fury by zrobili dzieciaka i to brutalnie. Głupie przyjmowanie wyszlo bokiem. Skończył się zanim się zaczął
Ale walkę z nimi i Antkiem to bym chętnie zobaczył, oczywiście zanim go Chińczyk skończył, bo teraz nie ma sensu.
 
tak jak kiedyś pisałem jeszcze jak był hajp na Joyca. Joycowi Wilder czy Fury by zrobili dzieciaka i to brutalnie. Głupie przyjmowanie wyszlo bokiem. Skończył się zanim się zaczął
Ten boom się zaczął po wygranej z Dubois, a Joyce zawsze zbierał sporo na łeb. W pierwszej walce Zhang go złamał, a teraz skończył chłopu karierę
 
Ten boom się zaczął po wygranej z Duboisa, a Joyce zawsze zbierał sporo na łeb. W pierwszej walce Zhang go złamał, a teraz skończył chłopu karierę
Już w pierwszej walce parę razy się zachwiał i był podłączony a teraz go skończył, tak jak nasz Adam jak stał a później już było tylko gorzej...
 
Aż chyba obejrzę raz jeszcze w wolnej chwili, bo przynajmniej wtedy wydawało mi się, że jednak Zhang wygrał
1695507086367.png

W drugiej rundzie KD dla Zhanga tyle że runda w ciosach przegrana 21:7 także zgodnie z bokserskimi zasadami powinno być 10:10 ale nawet dając ją 10:8 dla Zhanga to wychodzi 115:112. Warto odświeżyć chociaż walka momentami nudna ze względu na brak sił chińczyka pod koniec
 
Kurwa poniosl mnie melanz, sorry Mordki...
a co do tematu to w takim tepie w zyciu sie nie spodziewalem.
Swietna robota Zhang - caly czas twierdze ze oszukali Cie z Hrgoviciem.
Styl chinczyka nie lezal w ogole Joyceowi... no i ktos wreszcie przelamal Juggernauta.
Przypomina mi sie zawsze cytat Śp. Jurka Kuleja “Nie ma odpornych na ciosy, są tylko źle trafieni.”
:conorsalute:
 
Back
Top