Analiza kursów forBET - UFC 221: Romero vs. Rockhold

Każdemu to pasuje jego buta i głowa w chmurach :)

Zapomniałeś o śmiejących się oczach i dołeczkach.:jjsmile:
Nie ma sensu robić z Rockholda butnego osła, który nie uczy się na błędach. Luke kozaczył w walce z Bispingiem, bo był pewny, że nic mu nie grozi z jego strony. Niestety się przeliczył. Dziwne, że w takiej walce z Waidmanem już jakoś nie kozaczył.
Jestem przekonany, że Rockhold traktuje Romero mega poważnie. Dobrze wie, że Yoel jest bardzo groźny, poza tym wie co leży na szali więc zapomnij że będzie się więcej narażać, niż wymaga od tego sytuacja.

Pisząc, że Luke bardziej leży Yoelowi niż odwrotnie, chodziło mi o to, że (moim zdaniem) w przypadku decyzji to Rockhold ma większe szanse na wygraną.
Nie oszukujmy się. Yoel nie leży nikomu, bo nie jest miło złapać KOsa z przemieszczeniem się oczodołu. Poza tym to można go ograć. W ostatniej walce pokazał to Robert W. Souza w pierwszej rundzie był bliski śmierci, ale wrócił i wygrał dwie kolejne rundy zajeżdzając kondycyjnie Yoela na "trzy czwarte Stracha". (niestety wał sędziowski pozbawił go wygranej) Brunson ograł go jak leszcza, ale w trzeciej rundzie się przeliczył. Dawno nie oglądałem jego walk z Machidą i Kennedym, ale jeśli dobrze pamiętam, to do ich śmierci walki były wyrównane.
Z podanych walk można też wyciągnąć jeden wniosek. Yoel nie jest stworzony do długich pojedynków, poza tym zapaśnicze wygibasy mocno uszczuplają jego zapasy sił. W walkach z zacięciem zapaśniczym (Kennedy, Souza), już w drugich rundach widać było silne zmęczenie, za to w trzecich to już przawie grave condition. Za to w walkach stójkowych (Machida, Whittaker) kondycja starczała na trochę dłużej. Ale lekko.

Samą walkę widzę tak:
Gameplan Romero jest niezmiennie ten sam,(tym bardziej, że tym razem jest mu na rękę) czyli oszczedne bujanie się w kierunku przeciwnika, z jedną ręką w gardzie, druga wyciągnięta lekko do przodu, wyłapująca/zbijająca ciosy i kopnięcia. Klasyczny Yoel. Jak wspominał już @Puczi, lepiej dla Yoela, żeby nie szukać parteru i nadchodzącą walkę rozstrzygnąć w stójce.
A co na to Rockhold?
Luke nie będzie chciał wchodzić z Yoelem w bokserskie wymiany, tylko zamiast tego będzie szachował Romero z poza dystansu swoimi kurewsko silnymi kopnięciami, które nie dość że będą dawały szansę w miarę bezpiecznie zdobywać punkty, to poza tym (głównie middle) będą miały za zadanie jak najszybciej skrócić i tak nie za duże pokłady tlenu. Możliwe też, że Luke liczy na to, że po kilku siarczystych butach, Yoel będzie przechwycał kopnięcia z zamiarem obalenia, co Rockhold może wykorzystać.
4760942-1368546879-ufc-1.gif

Celne kopnięcie może też przymroczyć Yoela, co spowoduje, że Luke sam skutecznie pójdzie po obalenie.
Możliwe też, że Rockhold będzie chciał osłabić Yoela inicjując trochę klinczu. A jest w tym całkiem dobry. Lata praktyki tego aspektu z DC, Cainem, czy Khabibem robią swoje.
Jeśli walka dojdzie do decyzji, to ciężko jest mi sobie wyobrazić Yoela wygrywającego z Lukiem. Różnica między nimi jest taka, że Rockhold przez całą walkę sukcesywnie łapie punkty, zaś Yoel kumuluje siły, zbijając ciosy i przygotowując błyskawiczny atak, który może skończyć walkę, lecz jeśli nie skończy, tymczasowo zeruje pasek energii Yoela i zmusza do ponownego naładowania go.
Tak właśnie widzę tę walkę, czyli KO ze strony Yoela, bądź też wszystko inne (tko/sub w późniejszych rundach) ze strony Luke'a.

To teraz dawaj Ty, czemu to Yoel (oprócz kaosa) jest dla Luke'a taki niewygodny.:mamed:
 
Last edited:
Początki dwóch ostatnich walk (mimo że jedna wygrana) Rockhold przespał. Oczywiście można mówić, że Bispinga zlekceważył, a z Brandonem wyzbywał się rdzy po przerwie. Cokolwiek. Dla mnie w każdym razie jego comeback nie był imponujący. Widzę to starcie tak, że Rockhold mimo swojego początkowego uśpienia nie będzie chciał się cofać przed skracającym dystans Romero. I tutaj szansa dla Kubańczyka. Jeśli idzie o kopy, to mimo że diablo niebezpieczne, też jest szansa że zostanie któryś przechwycony i walka przeniesie się do parteru (zapasy Yoela to nadal inny poziom niż Rockholda, zobacz na co pozwalał sobie z Chrisem, który jest lepszym grapplerem niż Luke). Natomiast zgadzam się co do punktowania... Tu widzę szansę dla Rockholda, pod warunkiem że będzie walczył jak Maczida - zapobiegawczo i z dystansu (ale najprawdopodobniej nie będzie). Trzeba też pamiętać, że Romero wytrzymał z Whittakerem 5 rund i mimo że pływał do końca był groźny (na marginesie Roberta uważam za lepszego zawodnika niż Luke'a). Dlaczego jeszcze jest niewygodny? Bo Romero to freak. Jego fizykalność, eksplozywność i płynność ruchu to ewenement. Ma też zajebisty taunt po walce, który podoba się bogu, w zamian za co Yoel dostaje od niego -10 do wieku ;) And that's that.
 
zobacz na co pozwalał sobie z Chrisem, który jest lepszym grapplerem niż Luke

Nigdy w życiu. Grapplersko Luke jest lepszy, ale to tylko moja opinia.
Co do walki to pożyjemy - zobaczymy. jednak mam wrażenie, że w sobotę Rochkold udupi trochę kuponów. Tak, czy siak nie życzę szczęścia, bo mam zamiar postawić Rockholda przez decyzję. ( mam nadzieję, że będzie > @6.00):wink:
 
Last edited:
Nigdy w życiu. Grapplersko Luke jest lepszy, ale to tylko moja opinia.
Co do walki to pożyjemy - zobaczymy. jednak mam wrażenie, że w sobotę Rochkold udupi trochę kuponów. Tak, czy siak nie życzę szczęścia, bo mam zamiar postawić Rockholda przez decyzję. ( mam nadzieję, że będzie > @6.00):wink:
Pamiętam jak mimo że wiedziałem że Chris ma dobry grappling to obawiałem się jego starcia w tej płaszczyźnie z Lukiem. Gość ma chyba najlepszą kontrolę z góry w średniej.
 
Chciałem postawić jeszcze że Hunt polegnie. Jednak przeważyło to, że walczy u siebie. Jednak myślę że przegra. 43 lata to już jak dinozaur.

ps Z drugiej strony w Polsce w tym wieku niektórzy dopiero odkrywają swoje powołanie, i zaczynają walczyć w KSW.. BA ! Wygrywają :)
 
Ja też. Plus tripel Luke vs Romero over 1,5 + Curtis via DEC + Volkanovski (choć zastanawiam się czy Quinonez nie byłby lepszym wyborem)
 
Ja też. Plus tripel Luke vs Romero over 1,5 + Curtis via DEC + Volkanovski (choć zastanawiam się czy Quinonez nie byłby lepszym wyborem)
Moim zdaniem Volkanovski to lepsza opcja, Quionez a Ishihara to praaawie ze 50/50. Po stronie Quioneza będzie to ze nie musi scinac tyle wagi co Teruto a pragnę przypomnieć! !! Nie ma porannych ważen, zawodnicy mają około 21 godzin na nawodnienie itp
 
Back
Top