Analiza kursów Betsafe - UFC Fight Night: Belfort vs. Henderson 3

na bet365 pojawil sie kurs na Maldonaldo 6.0 jak dla mnie mega okazja,bo szanse sa 50/50. Corey nie poradzil sobie ze stojka Villante pragne przypomniec :)

Trafiał go nawet ktoś taki jak Josh Clark. Nie mniej ja bym tak na tym nie polegał, bo już w starciu z Mattem Van Burenem pokazał w miarę w porządku stójkę. Jeśli o Villante chodzi, to on mu narąbał z milion low kicków, odbierając tym samym mobilność Coreya czy jakąkolwiek chęć do walki. Anderson pierwszy raz coś takiego doświadczył. Po trzecie w tej walce Corey w ogóle nie sprowadzał, tzn. raz próbował i dał sobie spokój. Wydaje mi się, że odrobił lekcję od tego boju i już w walce z Jankiem to pokazał.
 
Trafiał go nawet ktoś taki jak Josh Clark. Nie mniej ja bym tak na tym nie polegał, bo już w starciu z Mattem Van Burenem pokazał w miarę w porządku stójkę. Jeśli o Villante chodzi, to on mu narąbał z milion low kicków, odbierając tym samym mobilność Coreya czy jakąkolwiek chęć do walki. Anderson pierwszy raz coś takiego doświadczył. Po trzecie w tej walce Corey w ogóle nie sprowadzał, tzn. raz próbował i dał sobie spokój. Wydaje mi się, że odrobił lekcję od tego boju i już w walce z Jankiem to pokazał.

W niedziele sie dowiemy na ile to Corey zrobił progres a na ile ta dyspozycja wynikała z przeciwnika (Janka). Corey jedzie do Brazyli i to w zastepstwie, jest zdcydowanie mniej doswiadczony i pierwszy raz zawalczy z kimś z rzeczywiście TOP15 ,kto go zweryfikuje. Jeżeli Maldonaldo bedzie potrafił trzymać walke w stójce przez wiekszośc czasu to powinien ugrac decyzje/ tko. Gorzej jeżeli te zapasy Coreya sa naprawde tak solidne. Z tego co pamietam zaczał grindować Janka dopiero pod koniec pierwszej rundy gdzie Janek nie wiedziec czemu stał sie "dętką" Nie twierdze że jest to lokata, dla mnie 50/50 a taki kurs jest troche chybiony co postaram sie wykorzystać wolną stówką :)
 
Mi osobiście podobają się kursy na Dana, Piotrka i Kevina Souze. Dla mnie te walki są mega bliższe niż pokazują to kursy, szczególnie w przypadku Vitora.
 
Belfort teraz bedzie testowany tako samo jak w USA? bo ta Brazylia to chyba jeden wielki układ zamknięty
 
Belfort teraz bedzie testowany tako samo jak w USA? bo ta Brazylia to chyba jeden wielki układ zamknięty

Powinien być. Procedury się zaostrzyły od czasu incydentu z Aldo. Jednak do końca nie można mieć pewności. Brazylia dziki kraj ((c) Baju).
 
no właśnie bo wcale sie nie zdziwie jak dziadek Hendo nie da sie skonczyc Belfortowi
on bez TRT wyglada fatalnie
 
2h30vaf.jpg

:cool:
 


Analiza kursów przed galą UFC Fight Night 77: Belfort vs. Henderson 3.

Alex Oliveira - Piotr Hallmann


Czołowy polski lekki, Piotr Hallmann ma dwie porażki z rzędu w UFC. To plus wpadka na testach antydopingowych sprawia, że w kolejnej walce będzie bił się o "być albo nie być" w największej organizacji MMA na świecie. "Płetwal" dostaje nie byle jakie wyzwanie - wyjeżdża do "kraju kawy", gdzie zawalczy z zawodnikiem, który w Ultimate Fighting Championship ma na koncie dwa wygrane pojedynki z rzędu.

Alex Oliveira pojawił się w UFC nieco przypadkowo. Josh Thompson, który miał się bić na marcowej gali w Brazylii z Gilbertem Burnsem, doznał kontuzji i szukano zastępstwa wśród lokalnych zawodników. "Cowboy" okazał się być dobrym wyborem, bowiem w walce z Burnsem zaprezentował się bardzo przyzwoicie.

Hallmann jest w pojedynku z Oliveirą dość sporym underdogiem. Czy słusznie?

Po Brazylijczyku nie było widać oznak stresu związanego z debiutem w UFC. Bez skrępowania wchodził w wymiany ciosów z Gilbertem Burnsem, podczas których prezentował się lepiej. W parterze nie dawał się dominować i szybko wracał do stójki, która jest jego najmocniejszą płaszczyzną. Nie wyprowadza może jakiś spektakularnych i widowiskowych kombinacji, ale jego prawe sierpowe i podbródkowe potrafią skutecznie czynić spustoszenie na ciałach rywali. Często stosuje kombinację lewego prostego i prawego podbródkowego.



Dobrze porusza się na nogach i zmienia kąty natarcia. Na pierwszej z powyższych animacji widzimy jak szybko ucieka do boku przez co zmylony Burns wystrzeliwuje cios w powietrze. "Cowboy" ma za to luki w defensywie. Zbyt nisko opuszcza ręce, czym naraża głowę na dodatkowe ataki. Poza tym średnio radzi sobie z przyjmowaniem lowkicków.

Ma przyzwoite defensywne zapasy, ale daje się obalać. Głównie przez to przegrał debiutancką walkę w UFC. Po dwóch wygranych rundach z "Durinho", w trzeciej został sprowadzony do parteru.Tam rywal szybko zdobył dosiad, z którego przeszedł do omoplaty, potem znowu do dosiadu, by ostatecznie poddać "Cowboya" balachą.

To oczywiście nie oznacza, że Oliveira jest słaby na ziemi. Burns to znakomity grappler, więc porażka przez poddanie z nim nie jest powodem do wstydu. Zresztą, Alex już w kolejnej walce pokazał, że w walce na chwyty jest całkiem niezły. Po kilku wymianach w stójce, obalił K.J. Noonsa, po czym szybo zaszedł mu za plecy i zakończył walkę duszeniem.



Brazylijski "Cowboy" w ostatniej walce zwyciężył z Joem Merritem. Ten drugi przed angażem w UFC pokonywał tylko zawodników z ujemnymi bilansami walk, więc nie można się było po nim spodziewać zbyt wiele. Oliveira szukał w tej walce skończenia w ten sam sposób, w jaki rozprawił się z K.J. Noonsem. Po siłowaniu się w klinczu, wykonał obalenie, po którym od razu zaszedł za plecy. Tym razem duszenie się nie udało - jego rywal zdołał się oswobodzić i dodatkowo odwrócić pozycję. W drugiej rundzie Oliveira zdobył dosiad, ale kolejny raz tego nie wykorzystał -stracił pozycję i wylądował na plecach. Powrót do stójki, tradycyjnie już, nie zajął mu dużo czasu. To wszystko potwierdza, że Alex ma solidną bazę BJJ, ale na ziemi nie wyróżnia się niczym szczególnym.

Piotr Hallmann jest sztywny w stójce i brakuje mu mocy w wyprowadzanych ciosach. W konfrontacji kickbokserskiej muszę faworyzować Brazylijczyka. Ale jeśli przejdziemy do pozostałych płaszczyzn, to różnice zdają się niwelować. Polak ma nie gorsze zapasy, a w parterze zdaje się być nieco lepszy - bardziej skuteczny. Musi przede wszystkim uważać na próby zajść za plecy, ale jak już sam da radę znaleźć się w pozycji dominującej na ziemi, to Brazylijczyk, mimo że potrafi zgrabnie wracać do stójki, może mieć nie lada kłopot z morderczym ground and pound Hallmanna.

Rozumiem to, że bukmacherzy faworyzują zawodnika, który ostatnio wygrywał, a nie tego który wraca po dwóch porażkach. Jeśli jednak porównać umiejętności obu panów, to szanse na zwycięstwo zdają się być dużo bardziej wyrównane. Jeśli na kogoś stawiać w tej walce, to tylko na Polaka.

Gilbert Burns - Rashid Magomedov


Na brazylijskiej gali zmierzą się również Gilbert Burns z Rashid Magomedovem. Obaj są bardzo mocnymi zawodnikami, jednak BetSafe to Rosjanina wyznaczył jako faworyta z kursem 1.57. Przyjrzyjmy się najpierw Burnsowi.

Gilbert jest bardzo dobrym grapplerem, wręcz wyśmienitym. Posiada czarny pas w BJJ, złote medale zdobyte na rozmaitych zawodach, w tym i Mistrzostwach Świata w Jiu-Jitsu. Jasne jest więc to, że w tej płaszczyźnie jest bardzo sprawny, dynamiczny i silny. Potrafi wskoczyć za plecy zanim człowiek mrugnie. Oczywiście z tego względu to parter jest jego najbardziej śmiercionośną bronią.

Ma bardzo intrygującą stójkę. Mimo, że wywodzi się ze sportów chwytanych, to cechuje go ułożony boks. Potrafi po kilka razy z rzędu powtórzyć skutecznie egzekwowaną kombinację lewy-prawy, by co jakiś czas zaskoczyć nieprzewidzianym przez rywala ciosem, nieraz z dziwnego kąta. Lubi podbródkowe – jednym z nich czysto trafił Andreasa Stahla w pierwszej rundzie pojedynku.



Zdarzają mu się też obszerne cepy. Jest dość dobry defensywnie – często chowa się za podwójną gardą, zza której też potrafi skontrować, jednak, mimo że z reguły cechuje go spora ostrożność, to bywają momenty, że opuszcza ręce niżej i przyjmuje wtedy niepotrzebne ciosy. W walce z Alexem Oliveirą podwójna garda nie raz go uratowała. Nie zmienia to jednak faktu, że w tym boju odstawał od swego rodaka i dostawał bęcki.

oliveria_koko.gif


Gilbert robi również świetny użytek ze swoich nóg. Do kontroli dystansu używa czasami frontkicków. Ogranicza też mobilność rywali za pomocą niskich kopnięć, a gdy trzeba – dynamicznie wystrzeli highkickiem. Bywały też obrotowe kopnięcia. Zdaje się też mocno doceniać ciosy na korpus. Jednak problemem jest to, że potrafi się zaciąć w stójce i dzięki temu ktoś lepszy od niego w tej płaszczyźnie będzie miał pole do popisu (jak właśnie Oliveira).

Jego ofensywne zapasy są przyzwoite, jednak nieraz za długo siłuje się w klinczu szukając obaleń, przez co traci sporo sił. Obala też po skróceniu dystansu serią ciosów. Zaskoczył Andreasa zajściem za plecy i stamtąd łatwo przewrócił tracącego równowagę oponenta, ale już z Alexem się siłował pod siatką bez większych rezultatów.

Najsłabszym punktem w jego grze są obrony przed sprowadzeniami. Zbyt łatwo ląduje na plecach i w bojach z mocnymi zapaśnikami z dobrą kontrolą, może mieć problemy, mimo że z dołu jest zawodnikiem bez wątpienia groźnym.

Gdy już uda mu się przenieść walkę do jego ukochanej płaszczyzny, to szybko uwidacznia się różnica w umiejętnościach miedzy nim a rywalem. Ciężko znaleźć jakiekolwiek wady w jego grze parterowej – nie dość, że zgrabnie przechodzi gardę, to potrafi przez dłuższy czas utrzymywać dogodną pozycję z góry, wyprowadzając m.in. krótkie łokcie. Nie szuka poddań na siłę – są one często konsekwencją metodycznego obijania rywala i wykorzystywaniem prób jego ucieczek. Omoplata na Alexie to było mistrzostwo świata. Naprawdę to co wtedy zrobił można oglądać i oglądać. Z konsekwencją, uporem ale i spokojem trzymał rękę Oliveiry w kleszczach swych nóg, myśląc jak to najlepiej wykorzystać i wymyślił. Po dwóch minutach przeszedł do dosiadu - po licznych przetoczeniach! - potem do trójkąta, potem do rosyjskiej balachy a potem do zwykłej balachy. Coś niesamowitego! Jego parter uratował mu walkę, którą niewątpliwie by przegrał na punkty.

Duża część zawodników z „Kraju Kawy” miewa notoryczne problemy z wydolnością. Gilbert, w przeciwieństwie do nich, może pochwalić się dość dobrą kondycją. Potrafi przewalczyć w szybkim tempie pełne piętnaście minut nie łapiąc zadyszki.

Nie jestem zwolennikiem mówienia o tym, że ktoś nie był sobą w walce, ale... Gilbert faktycznie był nieco inny w ostatniej walce z Alexem (którą przegrywał do czasu poddania). Chował się za podwójną gardą (częściej niż zwykle) i nawet jego trener był zdumiony tym co jego podopieczny robi. Także nie oceniałbym Burnsa tylko po jego ostatnim występie. Przechodząc jednak do przeciwnika.

___

Rashid Magomedov w UFC stoczył dwie walki. W debiucie w największej organizacji MMA świata w lutym tego roku zmierzył się z Tonym Martinem. Był w nie lada tarapatach na początku, gdy walka trafiła do parteru. Martin ciasno zapiął balachę i gdyby nie niezłomność i ogromne serce do walki poparte znakomitym defensywnym grapplingiem Rosjanina, to prawdopodobnie skończyłoby się to odklepaniem.



Magomedov wygrał dwie kolejne rundy. Skutecznie punktował rywala w stójce i wykorzystał przewagę kondycyjną.

W kolejnej walce z grapplerem Rodrigo Dammem Rashid pokazał się z dobrej strony. Odparł wszystkie próby obaleń rywala i punktował w stójce. Trochę ciosów przyjął w trzeciej rundzie, jednak i ta odsłona poszła na jego konto u sędziów punktowych. Z równie dobrej strony pokazał się w ostatnim boju z Eliasem Silverio. Kontrolował cały pojedynek, inicjował mocne kopnięcia na korpus i kontrował każdą próbę ataku Eliasa.



Po prostu perfekcyjny występ zakończony nokautem.

Magomedov to przede wszystkim uderzacz z bazą w Sambo, który korzysta ze świetnych defensywnych zapasów do utrzymania walki w stójce. Nie jest typem zawodnika, który miksuje uderzenia z obaleniami – w trzech walkach w UFC tylko raz podjął próbę sprowadzenia pojedynku do parteru - skuteczną. Same statystyki też znakomicie potwierdzają to, jakim zawodnikiem jest „Highlander” - ma w bilansie siedem zwycięstw przez nokauty, dziewięć decyzjami i tylko jedną porażkę na punkty. W stójce stosuje ogrom technik i potrafi ładnie skontrować. Jego boks jest nawet lepszy od Alexa Oliveiry, który punktował Gilberta. Zatem tu już powinna zostać postawiona diagnoza. Świetny stójkowicz z dobrymi defensywnymi zapasami i dobrą obroną przeciw poddaniom. Jak dla mnie wygląda to idealna kontra na Burnsa. Nie chciałbym jednak skreślać Gilberta tak łatwo. Jak już wspomniałem, w ostatniej walce był jakiś nieswój, a jego BJJ w każdej chwili może zakończyć pojedynek. Jednak jeśli walka będzie odbywać się na nogach, a raczej będzie, to w tej płaszczyźnie powinien górować Rosjanin. Jeśli Burns w jakiś sprytny sposób nie przeniesie walki do parteru, to będzie miał naprawdę ciężko coś ugrać. Więc albo poddanie ze strony Gilberta, albo nokaut i decyzja dla Rashida.

Bruno Rodrigues - Matheus Nicolau Pereira


Obaj zawodnicy brali udział w brazylijskiej, czwartej już odsłonie TUF-a. Obaj również nie osiągnęli w nim sukcesu. Kurs na Matheusa Pereirę to 1.57, a na Bruna Rodriguesa 2.40.

Matheus to bardzo młody, bo zaledwie 22 letni zawodnik ze stajni Nova Uniao. Stoczył mimo to 12 pojedynków z czego 10 wygrał, 1 przegrał, a 1 zremisował. Jest to stójkowicz, który wywodzi się z tajskiego boksu i to widać w jego walkach, które toczy w bardzo "tajskim" stylu. Latające kolana, kopnięcia na głowę i korpus, dobry boks, to wszystko sprawia, że jest niebezpieczny na nogach. W pewnym sensie jest trochę podobny do innego młodzika w UFC z Nova Uniao Thomasa Almeidy. Obu czasem ponosi wyobraźnia, ale Matheusa dodatkowo ponoszą emocje:

porywczy_mati.gif


Młodszy z Brazylijczyków ma petardę w ręku. Bije mocnymi ciosami, a jego zamachowe potrafią znokautować na zimno:

ko_mati.gif


Pereira odpadł w półfinale TUF-a po porażce jaką zaliczył z rąk Dileno Lopesa. Jasno trzeba jednak stwierdzić, że o ile ostudzili mu temperament w programie (w porównaniu do tego jaką żywiołowość prezentował wcześniej), to też cofnęli go w rozwoju. Nie wiem czy to reguła, że w TUF-ie zawodnicy prezentują gorszy poziom niż w swych wcześniejszych walkach, ale z ekscytującego i wizualnie ładnie walczącego młodzieńca, Matheus stał się ledwo co atakującym nudziarzem. Jego starcie z Lopesem to był jakiś koszmar. Dwóch nic nie robiących zawodników, trzy rundy i sędzia klaszczący "akcja, akcja!". Z Reginaldo Vieirą nieco lepiej wyglądał bój, ale też ofensywy było tyle co kot napłakał.

Bruno również brał udział 4. edycji brazylijskiego TUF-a. Był trzecim (przedostatnim) wyborem Mauricio "Shoguna" Ruy. Bruno "Korea" swą pierwszą walkę wygrał przez poddanie, ale już w następnej sam został poddany przez późniejszego zwycięzcę programu Reginalda Vieiry (który zresztą w trzecim odcinku został pokonany przez Matheusa). W TUF-ie Bruno nie pokazał nic ciekawego, ale i tak uważam, że prezentował się o wiele lepiej niż Pereira.

Jego stójka jest bardzo dziwna. Zupełnie jakby żywcem wzięta z taekwondo. Dużo kopie, ale to nie są zwykłe kopnięcia, a jakieś zwariowane wariacie z wyskoku oraz obrotowe boczne. Mimo, że są to słabe techniki, nie tak mocne jak tajskie kopnięcia, którymi charakteryzuje się Pereira, to jednak jak trafią, też potrafią poczynią spustoszenie:

siadlo_korea.gif


Przy całym jego wariactwie, na dodatek jego garda jest dosyć słaba. Ręce trzyma przy pasie i dzięki temu sporo obrywa:

korea_obrywa.gif


Choć i Matheusowi zdarzyło się w podobny sposób nawet przegrać

Matheus_obryw.gif


To i tak prezentuje on o wiele większą inteligencję w tym aspekcie.

Bruno w parterze prezentuje się tak sobie. Pomimo 4 poddań (3 w bilansie + 1 w TUF-ie) nie jest ekspertem na macie, ale i tak jest lepszy niż Pereira, który w ogóle do parteru nie schodzi.

Dodatkowo jego kondycja pozostawia wiele do życzenia. W drugich rundach pojedynków jest już zmęczony.To właśnie dlatego on przegrał z Reginaldem, a Pereira z nim wygrał - prosta sprawa: Bruno wypompował się w drugiej rundzie w walce z Veirą, a Veira wypompował się w trzeciej w walce z Matheusem.

Jedynie obalenia "Korea" ma w miarę dobre. Choć kolejny raz, ofensywnie może i dobrze sobie radzi, ale już defensywa leży. Na jego szczęście Matheus nie obala wcale. Nawet mając plecy rywala w stójce, woli odepchnąć go i wrócić do boksowania w dystansie. Jeśli walka toczyć się będzie w stójce, to Matheus powinien górować. Parter raczej dla Bruno. Dosyć trudno ocenić ten pojedynek. Lepszy kondycyjnie i mocniej bijący jest Pereira. Za to Rodrigues ma lepszy parter i jest bardziej aktywny, ale z kolei ma gorszą gardę. Kursy nie są aż tak od siebie oddalone by ryzykować underdoga, a i faworyt nie jest do końca takim faworytem. To zestawienie niesie za sobą pierwiastek niestabilności, może więc warto go odpuścić. Jeśli jednak koniecznie musimy, to chyba faktycznie lepiej puścić "Koreę" za grosze.
 
Last edited:
poszlo naHelda singiel pozniej single na Magomedova , Skeelego , me over 1,5
mam nadzieje ze wszystko wejdzie .... czego i Wam zycze :dance::dance::dance:
 
Dorzuciłem jeszcze Andrade. Wiem, że nie walczył milion lat, ale wystarczy mi, że Umalatov w ostatniej walce przegrał decyzją z Pendredem dając tak żenującą walkę, że gorszej nie widziałem od dawna.
 
Tylko z mojej strony prośba - nie dawajcie do typera walki Piotrka. Typuję Kowboja, ale chcę Polakowi kibicować w 100, a nie 99% ;)
 
co do kursu na Cumminsa - Glover przygotowywał się do tej walki w swojej piwni w Cincinnatti, nie był w ATT, bo podobno tego "nie potrzebował". pewnie patrzę na kurs na Pata przez pryzmat sympatii, ale... :c
 
Ostatnio też przygotowywał się w jakiejś filii ATT, więc nie przywiązywałbym do tego większej uwagi.
 
1. Hendo Inside Distance AKO 4,50
2. Hallmann AKO 2,75
3. Rivera AKO 2,35
4. Guida + Case AKO 2,04
5. Tibau+ Magomedov AKO 2,63
6. Almeida + Anderson + Teixeira AKO 1,80
 
Jeden skromny kupon:
Belfort + Almeida + Texeira vs Cummins over 1,5r AKO 2,62
Oby Belfort coś jeszcze wykrzesał bez trt.
N 5dimes Maldonado 5,8 i Cummins 5,0 :confused: Sądzę, że przegrają, ale kursy trochę zawyżone.
 
Wszystko co dziś +~159
 

Attachments

  • Screenshot 2015-11-08 06-54-35.jpg
    Screenshot 2015-11-08 06-54-35.jpg
    15.9 KB · Views: 29
  • Screenshot 2015-11-08 06-55-58.jpg
    Screenshot 2015-11-08 06-55-58.jpg
    18.8 KB · Views: 29
  • Screenshot 2015-11-08 05-58-30.jpg
    Screenshot 2015-11-08 05-58-30.jpg
    14.2 KB · Views: 33
Back
Top