Adidas oferuje $200M za sponsorowanie Jamesa Hardena (NBA)

Proste, że MMA jest mało popularne. Przy NFL, NBA, NHL, MLB, czy MLS to UFC niestety nawet nie stało. A tak na marginesie to każdy z Was chce żeby zawodnicy MMA byli rozpoznawalni, a sami nie znacie jednej z większych gwiazd NBA...
Co nie znaczy ,że powinni taką śmieszną dla nich kasę dostawać
 
ja jestem januszem nba (ogladam praktycznie tylko weekend all stars i playoffy), a hardena jak najbardziej kojarze, przekocur
przeciez to jest gwiazda w stanach, a to wystarczy, bo to jest rynek jak europa razem wzieta albo i wiekszy
 
ale cel analogii był zupełnie inny. Jest to liga sportowa więc reguły powinny być przejrzyste. Kontuzje? No właśnie tu sprawdzają się rankingi, bo kontuzjowany pretendent może zostać zastąpiony przez numer dwa a nie na przykład siedem. Pewnie dla sponsora to tez jest ważne czy dany zawodnik reprezentując określony poziom sportowy jest w stanie utrzymywać się na topie czy względy pozasportowe zadecydują, ze będzie upychany na ud malych gali.
ale to tak również nie działa bo zawodnicy mają zaplanowane walki wcześniej i jeżeli się pod kogoś przygotowują to takie podmienianie przed pojedynkami nie działa dla nikogo dobrze
 
Prawdę mówiąc to w skali światowej są na równi jeśli chodzi o rozpoznawalność, NBA ma się dobrze na całym świecie w krajach europy środkowej jest mało popularna jak w USA i Kanadzie soccer europejskiego formatu.

NBA (Kosz) jest jedną z najbardziej popularnych dyscyplin, ale do piłki nożnej żaden inny sport nie ma podejścia. A w USA piłka nożna wcale nie jest anonimowa i nie wiem skąd takie wnioski. Tam jest bodajże najwięcej zarejestrowanych piłkarzy na świecie.
 
W piłce nożnej o tyle jest dobrze, że nawet jak nie jesteś jakąś tam gwiazdą pokroju Messi czy Ronaldo, to i tak zarabiasz dość duże pieniądze.
A w boksie, MMA , czy nawet w NBA (choć nie wiem dokładnie) jak nie jesteś na szczycie, to raczej monety za specjalnej nie zrobisz.
 
A w boksie, MMA , czy nawet w NBA (choć nie wiem dokładnie) jak nie jesteś na szczycie, to raczej monety za specjalnej nie zrobisz.
W NBA są ustalone minimalne kwoty ile zawodnik może zarabiać w zależności od stażu w NBA i nie są to małe kwoty. Ale NBA to elita.
 
NBA (Kosz) jest jedną z najbardziej popularnych dyscyplin, ale do piłki nożnej żaden inny sport nie ma podejścia. A w USA piłka nożna wcale nie jest anonimowa i nie wiem skąd takie wnioski. Tam jest bodajże najwięcej zarejestrowanych piłkarzy na świecie.
Zobaczysz co się będzie działo za kilka lat, bo USA już zaczęło ogarniać, że w "soccerze" jest dla nich w chuj potencjał. Tak jak mówisz, już jest grubo, a będzie jeszcze większy ogień.
 
ale to tak również nie działa bo zawodnicy mają zaplanowane walki wcześniej i jeżeli się pod kogoś przygotowują to takie podmienianie przed pojedynkami nie działa dla nikogo dobrze
no tak to w takim razie najlepiej w ogóle olać rankingi, bo kontuzje... Swoją drogą uważam, że krokiem ku profesjonalizacji mma byłoby płacenie zawodnikom czy teamom za kontrakt, a nie za walkę.
 
W NBA są ustalone minimalne kwoty ile zawodnik może zarabiać w zależności od stażu w NBA i nie są to małe kwoty. Ale NBA to elita.

Z drugiej strony ci najsłabsi/najmłodsi zarabiają za mało bo podstawowa pensja nie wystarcza im pewnie jednocześnie na wille, mclarena, dziwki, koks, tygrysa i dwukilowy złoty łańcuch z pierwszej wypłaty. No to biedują:(
 
I ja nie znam tego gościa ; )
To wszystko pokazuje jak jeszcze daleka droga przed MMA. Może kiedyś choć zbliżą się do takich pieniędzy.
 
W całej tej, szokującej, ofercie warto pamiętać, że adidas przez ostatnie lata dostał mocno w dupę na amerykańskim rynku od Nike i od Under Armor, które wyprzedziło niemiecką firmę i jest teraz drugim największym producentem odzieży sportowej w USA. Widać decydenci postawili na terapie szokową, 200 mln dla Hardena na pewno ekonomicznie się nie broni ale adidas tą ofertą rozpaczliwie daje znak, że chce się liczyć w tym wyścigu.
 
Porównać też trzeba ile razy w roku walczy zawodnik głównie 3-4 razy. Tyle razy to zawodnik NBA gra mecz w dwa tygodnie..
 
Marketingowo to postać nr 2 w NBA. Vicekról strzelców, 1 piątka all-star, do tego ze względu na swój zarost jest mega rozpoznawalny i charakterystyczny.
Jak ktoś nie słyszał jest koszykarskim Januszem
 
moja ostatnia stycznosc z NBA to NBA 2003 :D Jaralem sie wtedy Iversonem bo skakal jak malpka ;) W ogole,czym ja sie wtedy nie jaralem o.O Federer, Tyson, Metallica, Tolkien, Dragon Ball itd ... no i dziewczynami z kucykiem! :D
 
W całej tej, szokującej, ofercie warto pamiętać, że adidas przez ostatnie lata dostał mocno w dupę na amerykańskim rynku od Nike i od Under Armor, które wyprzedziło niemiecką firmę i jest teraz drugim największym producentem odzieży sportowej w USA. Widać decydenci postawili na terapie szokową, 200 mln dla Hardena na pewno ekonomicznie się nie broni ale adidas tą ofertą rozpaczliwie daje znak, że chce się liczyć w tym wyścigu.

Zgadzam się z Tobą.

Z ekonomicznego punktu widzenia dla mnie również Adidas popełnia błąd, bo już nawet wiadomo, że chyba od sezonu 16/17 w NBA już Nike będzie głównym sponsorem ligi jeżeli chodzi o sprzęt. Adidas kiepsko przędzie na rynku koszykarskim i ruch z Hardenem to chyba bardziej chęć pokazania, że niby się liczą. No i dodatkowo mają nadzieję, że Harden, który teraz jest- jak ktoś słusznie zauważył- jednym z najlepiej rozpoznawalnych i najpopularniejszych zawodników (pierwsza dwójka to może za dużo, ale pierwsza piątka na pewno) przyciągnie trochę fanów, którzy kupią a to koszulkę, a to buty, a to inne pierdoły. Poza tym jest jak na warunki NBA jeszcze dość młodym graczem, więc tym bardziej ten ruch ekonomicznie jakoś się broni, zwłaszcza, że Brodacz pewnie najlepsze lata kariery ma dopiero przed sobą. Z drugiej strony, może ktoś z forumowiczów, którzy NBA się interesują (wierzę, że takowych tu nie brakuje!) kojarzyć podobny ruch Adidasa (podobny jeżeli mówimy o wartości samego kontraktu), który w 2012 zapłacił Derrickowi Roseowi 185 baniek dolców za 13 lat, po czym Rose zerwał więzadło w kolanie, później znowu miał problemy z kolanem i miał dwa sezony w plecy, dopiero w ostatnim sezonie grał w jakimś względnym zdrowiu.


Odbiegłem trochę od głównego tematu, ale generalnie już wszystko zostało w tym temacie napisane- porównywanie sponsorskich kontraktów w UFC do tych z NBA to tak jakby porównywać wojsko polskie do amerykańskiego.
 
200 mln za jakiegoś no name? Tyle to jest wart jedynie Messi, a nie jakiś koleś, którego nikt nie zna poza fanami koszykówki w USA.
Aaaale to tak na serio Tar czy trollujesz? James Harden jest w tej chwili jedną z największych gwiazd NBA, gość jest mega rozpoznawalny nie tylko w USA, ale i na całym świecie. Gdziekolwiek na świecie by się nie udał, tysiące fanów waliłoby po autografy, a kto twierdzi inaczej to jest po prostu koszykarskim januszem...
I jeszcze jedno, bo ktoś się dopytywał. W NBA nawet najsłabiej opłacani zawodnicy zarabiają kosmiczne pieniądze...
 
NBA jak i NFL ma cos takiego jak salary cap. Polega to na tym ze kazda druzyna ma okreslona roczna kwote jaka moze wydac na zawodnikow. I i tak zarabiaja tam najwiecej na swiecie.

bzdury ktos pisal ze soocer jest w usa rownie popularny co w europie. Gdyby tak bylo to superbowl nie mial by najwiekszej oladalnosci na swiecie. Przeciez final mundialu oglada caly swiat i cale usa, czyz nie? A final nfl tylko w usa. Idac ta logika.

Dodac trzeba tez iz rynek konsumpcyjny amerykanski jest wiecej wart niz europejski. Tysiac osob w USA wyda wiecej pod wplywem reklamy niz ten sam tysiac w europie.
To samo sie tyczy UFC a NBA. Widz ufc mniej wydaje pod wplywem reklam przez platforme ufc niz fan nba, z wyksztalconymi przez kilkadziesiat lat odruchami konsumpcyjnymi.
 
I jeszcze jedno, bo ktoś się dopytywał. W NBA nawet najsłabiej opłacani zawodnicy zarabiają kosmiczne pieniądze...
W porównaniu do UFC to pewnie zarabiają kosmiczne pieniądze, ale na pewno nie w odniesieniu do ścisłego topu UFC. Najsłabiej opłacani zawodnicy w NBA to dla mnie zarobki poniżej bańki za sezon. To jest podobnie w porównaniu do ludzi typu Ronda, Conor, Jon Jones i pewnie paru innych. Natomiast według mnie te największe gwiazdy UFC zarabiają mimo wszystko w chuj więcej od najsłabiej opłacanych zawodników NBA z prostej przyczyny- dochodzi hajs od sponsorów. Bo nie wmówicie mi, że jakiś debiutant w NBA z końca ławki, czy też weteran, który gra za ochłapy, czy też jakieś ogóry do podawania ręczników zarabiają hajs od sponsorów. No way.
Tak poza tym, to prawdziwy bum zobaczymy w NBA za mniej więcej rok. Wtedy wchodzi nowa umowa telewizyjna, która drastycznie ma podnieść salary cap, które z tego co pamiętam, stanowi jakiś procent rocznych przychodów całej ligi. Tak więc jak wejdzie nowa umowa telewizyjna, to już mówi się, że najlepsi zawodnicy mogą za sezon dostawać nawet po 35-40 baniek. To dopiero będą chore pieniądze. Stąd też są zawodnicy, którzy w ten off season w NBA podpisali roczne umowy, żeby za rok zrobić skok na gruuuuby hajs ;)
 
W porównaniu do UFC to pewnie zarabiają kosmiczne pieniądze, ale na pewno nie w odniesieniu do ścisłego topu UFC. Najsłabiej opłacani zawodnicy w NBA to dla mnie zarobki poniżej bańki za sezon. To jest podobnie w porównaniu do ludzi typu Ronda, Conor, Jon Jones i pewnie paru innych. Natomiast według mnie te największe gwiazdy UFC zarabiają mimo wszystko w chuj więcej od najsłabiej opłacanych zawodników NBA z prostej przyczyny- dochodzi hajs od sponsorów. Bo nie wmówicie mi, że jakiś debiutant w NBA z końca ławki, czy też weteran, który gra za ochłapy, czy też jakieś ogóry do podawania ręczników zarabiają hajs od sponsorów. No way.
Tak poza tym, to prawdziwy bum zobaczymy w NBA za mniej więcej rok. Wtedy wchodzi nowa umowa telewizyjna, która drastycznie ma podnieść salary cap, które z tego co pamiętam, stanowi jakiś procent rocznych przychodów całej ligi. Tak więc jak wejdzie nowa umowa telewizyjna, to już mówi się, że najlepsi zawodnicy mogą za sezon dostawać nawet po 35-40 baniek. To dopiero będą chore pieniądze. Stąd też są zawodnicy, którzy w ten off season w NBA podpisali roczne umowy, żeby za rok zrobić skok na gruuuuby hajs ;)
Tak jak piszesz, to ode mnie cytat z cyferkami:
"LeBron's max contract right now starts at $22 million. Next summer it starts at $29 million, and in the summer of 2017 it starts at $35.6 million." :)
 
Tak jak piszesz, to ode mnie cytat z cyferkami:
"LeBron's max contract right now starts at $22 million. Next summer it starts at $29 million, and in the summer of 2017 it starts at $35.6 million." :)
To by się mogło zgadzać, a weź też pod uwagę, że LeBron przechodząc do Heat, zrezygnował z większej kasy. Wobec tego, gdyby zarabiał wtedy maksa, to w przyszłych latach ten jego max byłby jeszcze większy.
Tak więc goście pokroju Melo Anthony'ego, którzy teraz mają maksy mogą dostać jeszcze większe siano.
 
To by się mogło zgadzać, a weź też pod uwagę, że LeBron przechodząc do Heat, zrezygnował z większej kasy. Wobec tego, gdyby zarabiał wtedy maksa, to w przyszłych latach ten jego max byłby jeszcze większy.
Tak więc goście pokroju Melo Anthony'ego, którzy teraz mają maksy mogą dostać jeszcze większe siano.
Wiadomo, ale lepiej parę baniek mniej wziąć i mieć mistrza, niż jak Melo się kisić w NY :)
 
Wiadomo, ale lepiej parę baniek mniej wziąć i mieć mistrza, niż jak Melo się kisić w NY :)
To zdecydowanie prawda.
Poza tym LeBron i jego doradcy finansowi nie są głupi i sądzę, że założyli, że jak odpuści sobie parę baniek na kontrakcie, to i tak zwróci mu się to z nawiązką po zdobyciu tytułów, kolejnych nagród MVP itp itd.
Także ja myślę, że LeBron i tak lepiej na tym wyszedł ;)
 
@ochlapek masz oczywiście rację. Wszystko zależy od definicji "kosmiczne". Tak jak piszesz najsłabiej opłacani zawodnicy NBA to ok. niecałego miliona dolarów za sezon i NAJWIĘKSZE gwiazdy ufc zarobią pewnie więcej (te 3 na krzyż, haha, Ronda, Rudy i Bones :smile:) ale z drugiej strony prawie milion dolców za sezon grzania ławy...
 
@ochlapek ale z drugiej strony prawie milion dolców za sezon grzania ławy...
Kto by tak nie chciał ;) a tym jeszcze mało i większość z koszykarzy NBA pewnie dalej narzeka, że mało zarabiają. Idealnym przykładem jest tu Latrell Sprewell, który kiedyś powiedział, że "niby dlaczego mam pomagać Timberwolves wygrać tytuł skoro w żaden sposób mu się nie odwdzięczają i nie chcą mu dać lepszego kontraktu? Za to co obecnie zarabiam nie jestem w stanie wyżywić rodziny!" a zarabiał ponad 14 milionów za sezon...
Ale to fakt- jak się porówna gości, którzy za koniec ławki w NBA zarabiają po bańce rocznie (i grają tylko wtedy, gdy losy meczu w sezonie regularnym są rozstrzygnięte) do gości, którzy walczą w karcie wstępnej i dostaję 10k dolarów, to są to pieniądze kosmiczne.
 
Back
Top