Absurdy poprawności politycznej.

Serio nie spotkałeś się z sytuacją, że się mówi się iż faceci nie płaczą, jak pójdzie na terapię to pizda i wariat, facet powinien mieć jaja a nie użalać się itd.
To wynika z systemu patriarchalnego dającemu tylko kobiecie prawo do słabości.
Faceci nie powinni płakać publicznie, bo w ten sposób pokazują swoją słabość i tracą poważanie u kobiet
 
Dawno się nie chwaliles, że jesteś taki zajebisty iż dałeś mnie w ignora, gościu, który przyznaje się publicznie iż uważa się za kurwę. Kiedyś robiłeś to kilka razy dziennie.




Napisałem to trochę dla prowokacji ale też jest w tym sporo prawdy.
Serio nie spotkałeś się z sytuacją, że się mówi się iż faceci nie płaczą, jak pójdzie na terapię to pizda i wariat, facet powinien mieć jaja a nie użalać się itd.
To wynika z systemu patriarchalnego dającemu tylko kobiecie prawo do słabości.
Wyjebane mam na to kto i co o mnie myśli poza najbliższymi którzy by mnie w takiej sytuacji wsparli :fjedzia:
 


Niech rządzący nadal milczą to następne wybory wygra putinowska Le Pen.

Europa jak zwykle obudzi się za późno.
 
No właśnie mam świadomość, że nie jest, i nie wystarczy pierdolenie "facet ma mieć jaja" i wszystko git.
Oczywiście, że nie wystarczy, natomiast od tych jaj, jednak by wypadało zacząć u mężczyzny bo jeśli ich nie ma już na starcie to, uwaga mogę Cię zszokować, wypłakanie się w spódnicę "partnerki" nie pomoże :)

Nie będę się rozpisywał bo remedium, oczywiście, nie mam natomiast sprawa nie jest też tak prosta jak Ty ją stawiasz, że jak mężczyźni obalą patriarchat i będą się wypłakiwać mamusi w spódnicę to się naprawią i spadnie ilość ich samobójstw.

Otóż, może znowu Cię zszokuję, męskie problemy nawarstwiają się od dziecka i nie mają nic wspólnego z patriarchatem a z męskimi problemami nie idzie się po pomoc do kobiety, ponieważ kobieta, zwyczajnie, nie ma rozwiązania na męskie problemy, jedyne co zyskasz to to, że zmalejesz w jej oczach.

Można się, oczywiście, oszukiwać, że to nie prawda, że to jakieś szowinistyczne gadanie a kobiety takie nie są... ale są i tak się ten świat kręci odkąd pierwsi ludzie tu żyją, w naturze człowieka nic się nie zmieniło, zmieniło się środowisko piętnujące tę naturę, m. in. stąd te problemy bo życie wbrew naturze nigdy nie będzie miłe i wygodne.

O chodzeniu na terapię, zwłaszcza do kobiet, już nie wspomnę z litości. Wcale bym się nie zdziwił gdyby ilość samobójstw drastycznie spadła po zaprzestaniu przez mężczyzn "terapii" u kobiet. Jaki typ kobiet przejął psychologię, psychiatrię? Jaki typ kobiet tak głośno namawia i powtarza te brednie co Ty o tym, że mężczyźni powinni chodzić na terapię? Itd. itd.

Co one mogą Ci powiedzieć? Jak Ci doradzić? Jak zrozumieć? Przecież to są oczywiste oczywistości, tak zagmatwane przez te feministki, że nawet ogromna liczna mężczyzn faktycznie w te ich bajeczki uwierzyła.

Wróciłem z pracy, dzieci mnie obskoczyły ze śmiechem, a żona właśnie podaje mi ciepły obiad na stół, nie obraź się, nie zrozum mnie źle, ale jednak zaufam temu co wiem a nie Tobie w sprawach relacji damsko-męskich :)

Można teoretyzować na kąkutrze ale jednak rzeczywistość weryfikuje racje a żeby zweryfikować, który z nas dwóch ma rację to właśnie wystarczy spojrzeć na Twój i mój "dorobek" w tej materii :tiphatb:
 
Oczywiście, że nie wystarczy, natomiast od tych jaj, jednak by wypadało zacząć u mężczyzny bo jeśli ich nie ma już na starcie to, uwaga mogę Cię zszokować, wypłakanie się w spódnicę "partnerki" nie pomoże :)

Nie będę się rozpisywał bo remedium, oczywiście, nie mam natomiast sprawa nie jest też tak prosta jak Ty ją stawiasz, że jak mężczyźni obalą patriarchat i będą się wypłakiwać mamusi w spódnicę to się naprawią i spadnie ilość ich samobójstw.

Otóż, może znowu Cię zszokuję, męskie problemy nawarstwiają się od dziecka i nie mają nic wspólnego z patriarchatem a z męskimi problemami nie idzie się po pomoc do kobiety, ponieważ kobieta, zwyczajnie, nie ma rozwiązania na męskie problemy, jedyne co zyskasz to to, że zmalejesz w jej oczach.

Można się, oczywiście, oszukiwać, że to nie prawda, że to jakieś szowinistyczne gadanie a kobiety takie nie są... ale są i tak się ten świat kręci odkąd pierwsi ludzie tu żyją, w naturze człowieka nic się nie zmieniło, zmieniło się środowisko piętnujące tę naturę, m. in. stąd te problemy bo życie wbrew naturze nigdy nie będzie miłe i wygodne.

O chodzeniu na terapię, zwłaszcza do kobiet, już nie wspomnę z litości. Wcale bym się nie zdziwił gdyby ilość samobójstw drastycznie spadła po zaprzestaniu przez mężczyzn "terapii" u kobiet. Jaki typ kobiet przejął psychologię, psychiatrię? Jaki typ kobiet tak głośno namawia i powtarza te brednie co Ty o tym, że mężczyźni powinni chodzić na terapię? Itd. itd.

Co one mogą Ci powiedzieć? Jak Ci doradzić? Jak zrozumieć? Przecież to są oczywiste oczywistości, tak zagmatwane przez te feministki, że nawet ogromna liczna mężczyzn faktycznie w te ich bajeczki uwierzyła.

Wróciłem z pracy, dzieci mnie obskoczyły ze śmiechem, a żona właśnie podaje mi ciepły obiad na stół, nie obraź się, nie zrozum mnie źle, ale jednak zaufam temu co wiem a nie Tobie w sprawach relacji damsko-męskich :)

Można teoretyzować na kąkutrze ale jednak rzeczywistość weryfikuje racje a żeby zweryfikować, który z nas dwóch ma rację to właśnie wystarczy spojrzeć na Twój i mój "dorobek" w tej materii :tiphatb:



To nie jest tak proste jak to przedstawiasz.
I oczywiście, że naciski społeczne mają ogromne znaczenie. Właśnie zaczynają się w dziecinstwie.
Programowanie jaki powinien być mężczyzna. Kobieta. I szykanowanie gdy nie mieści się w tych ramach.
I tak, to wynika z patriarchatu.

Czyli uważasz że większość samobójców mężczyzn chodziła na terapię u kobiet? Skąd takie tezy?
Ilu samobójców w ogóle chodziło wcześniej na terapię?


Jakie znaczenie ma Twój i mój dorobek?
Jak przedstawię faceta o moich poglądach który ma szczęśliwa rodzinę, firmę i stabilizację większa od twojej - to będzie to dowód na to że ja mam rację?
 
O chodzeniu na terapię, zwłaszcza do kobiet, już nie wspomnę z litości. Wcale bym się nie zdziwił gdyby ilość samobójstw drastycznie spadła po zaprzestaniu przez mężczyzn "terapii" u kobiet. Jaki typ kobiet przejął psychologię, psychiatrię? Jaki typ kobiet tak głośno namawia i powtarza te brednie co Ty o tym, że mężczyźni powinni chodzić na terapię? Itd. itd.
Jaki typ quasi facetów też popiera te brednie? :waldeklaugh:
 
To nie jest tak proste jak to przedstawiasz.
I oczywiście, że naciski społeczne mają ogromne znaczenie. Właśnie zaczynają się w dziecinstwie.
Programowanie jaki powinien być mężczyzna. Kobieta. I szykanowanie gdy nie mieści się w tych ramach.
I tak, to wynika z patriarchatu.

Czyli uważasz że większość samobójców mężczyzn chodziła na terapię u kobiet? Skąd takie tezy?
Ilu samobójców w ogóle chodziło wcześniej na terapię?


Jakie znaczenie ma Twój i mój dorobek?
Jak przedstawię faceta o moich poglądach który ma szczęśliwa rodzinę, firmę i stabilizację większa od twojej - to będzie to dowód na to że ja mam rację?
Ja pierdolę, jakbym z babą gadał.
Nie dyskutowałbym z kobietą, która by mi pieprzyła takie głupoty to z mężczyzną, który tak pieprzy nie będę ani tyle :matt:
 
Ja pierdolę, jakbym z babą gadał.
Nie dyskutowałbym z kobietą, która by mi pieprzyła takie głupoty to z mężczyzną, który tak pieprzy nie będę ani tyle :matt:


Nie wiem do końca co mi zarzucasz.
Uważam, że mężczyzna nie powinien wszystkiego tłamsić, powinien umieć przyznać się do słabości, problemów gdy je ma, próbować je niwelować. Tylko tyle. Jeżeli trzeba - to iść na terapię. Odnieś się do tego i powiedz dlaczego uwarzasz takie podejście za źle i bardziej szkodliwe.
 
Nie wiem do końca co mi zarzucasz.
Uważam, że mężczyzna nie powinien wszystkiego tłamsić, powinien umieć przyznać się do słabości, problemów gdy je ma, próbować je niwelować. Tylko tyle. Jeżeli trzeba - to iść na terapię. Odnieś się do tego i powiedz dlaczego uwarzasz takie podejście za źle i bardziej szkodliwe.
Odniosłem się. To, że nie przeczytałeś ze zrozumieniem tylko zarzuciłeś mnie swoimi projekcjami o "czyli uważasz, że", "wszyscy samobójcy na terapii" i tak dalej to już nie mój problem. Przecież nic takiego nie pisałem, ani nawet tego, że powinien tłamsić czy nie chodzić na żadną terapię.

Jak dopowiadasz za mnie to dyskutuj sobie ze sobą, również, za mnie.
 
Odniosłem się. To, że nie przeczytałeś ze zrozumieniem tylko zarzuciłeś mnie swoimi projekcjami o "czyli uważasz, że", "wszyscy samobójcy na terapii" i tak dalej to już nie mój problem. Przecież nic takiego nie pisałem, ani nawet tego, że powinien tłamsić czy nie chodzić na żadną terapię.

Jak dopowiadasz za mnie to dyskutuj sobie ze sobą, również, za mnie.


No to jeżeli zgadzasz się ze mną, że mężczyźni powinni mniej tłamsić problemy w sobie niż do tej pory i umieć o nich rozmawiać, przyznać się do problemów, pójść na terapię w razie czego- to na chuj ten elaborat? Rozumiem jakbym pisał że faceci powinni płakać non stop i Tupac nóżkami, ale tego nie twierdzę. Ba, facet który cały czas płacze i narzeka nadaje się na terapię.
 
No właśnie, dobre pytanie.


Zadam inne pytanie:
Masz np 100 mężczyzn samobójców lub w głębokiej depresji bo nie wytrzymali presji społecznej na hajs, obowiązku zapewnienia bytu rodzinie, lub tego jaki powinien być według tej patriarchalnej presji mężczyzna, bo się nie akceptują bo odstają od normy itd. Tłamszą to w sobie, popadają w alkoholizm. Gdy się komuś zwierza to słyszą porady kumpli "a pierdolisz, nie mazgaj się, idź na siłkę" a jak wspomną że nie dają rady i potrzebują psychologa to "co Ty, wariat nie jesteś".
I możesz z czystym sumieniem powiedzieć, że jesteś pewny, że gdyby zluzować i powiedzieć im "idź na terapię, to jest ok, spoko, wyzal mi się , powiedz swojej żonie z czym i czemu nie dajesz sobie rady, co cię męczy, może cię zrozumie, pogadaj z kumplami od serca, z żoną, szczerze, nie musisz być takim ideałem męskości" to myślisz, że nie ma szans by wielu z nich i ich rodzinom by to pomogło?


Jeśli zgadzasz się ze mną to serio nie wiem z czym się ze mną nie zgadzasz.
 
Bycie poprawnym politycznie ma wiele zalet, główną zaletą jest zdolność do szpagate :mjsmile:


Czyli Andrzej i forumowi patriarchaci są poprawni politycznie, bo próbują udowodnić że naciski społeczne wynikające z patriarchatu nie mają wpływu na załamania u mężczyzn?
 
Będzie to dowód na to, że myślisz się co do jego poglądów


W sensie uważasz, że wszyscy faceci którzy uważają, że mężczyzna ma prawo chodzić na terapię, okazać słabość to tylko przegrywy życiowe? Matematycznie to jest wręcz niemożliwe.
 
W sensie uważasz, że wszyscy faceci którzy uważają, że mężczyzna ma prawo chodzić na terapię, okazać słabość to tylko przegrywy życiowe? Matematycznie to jest wręcz niemożliwe.
Nic takiego nie napisałem.:tysoncoffe:
Sens mojej wypowiedzi należy tłumaczyć następująco: ' nie przedstawisz nam Halibucie mężczyzny o Twoich poglądach, spełniający poniższe warunki :
- szczęśliwa rodzina,
- własna działalność,
- stabilizacja mierzona w skali większa, niż stabilizacja Andrzeja.

Nie musisz dziękować :tiphatb:
 
Last edited:
Nic takiego nie napisałem.:tysoncoffe:
Sens mojej wypowiedzi należy tłumaczyć następująco: ' nie przedstawisz nam Halibucie mężczyzny o Twoich poglądach, spełniający poniższe warunki :
- szczęśliwa rodzina,
- własna działalność,
- stabilizacja mierzona w skali większej niż stabilizacja Andrzeja.

Nie musisz dziękować :tiphatb:


No nie muszę, każdy z was musi znać takich xd
 
Back
Top