Absurdy poprawności politycznej.

Czytam to sobie wszystko i tak sobie myślę, co będzie lepsze/gorsze. Zalanie Europy przez lewactwo czy islam? Bo innej drogi nie ma. Chyba że Chińczyki zdążą się uwinąć z amerykańcami.
"Tradycyjne" wartości idą do lamusa. Świat w którym żyjemy musi pierdolnąć.
 
Is
Czytam to sobie wszystko i tak sobie myślę, co będzie lepsze/gorsze. Zalanie Europy przez lewactwo czy islam? Bo innej drogi nie ma. Chyba że Chińczyki zdążą się uwinąć z amerykańcami.
"Tradycyjne" wartości idą do lamusa. Świat w którym żyjemy musi pierdolnąć.
Islam
 
Jak narazie to ty próbowałeś zrównać tworzenie enklaw/dzielnic Ukraińcy = araby,czarni...XD. To, że nie robią dzielnic itd, nie oznacza że nie ma z nimi problemów... A ci Ukraincy to nagle zaczeli być nam potrzebni jak wyjebał Majdan, nie wiem ile masz lat, ale w latach 2008, 2009 nie przypominam sobie o sciaganiu ukrow, hindusow itd. co wtedy nie brakowało rak do pracy, a teraz nagle ich w chuj brakuje XD.?
Ty nie jesteś czasami ten zbanowany Ferdek?
sam powiedziałeś u nas też są problemy i dajesz jakieś dowody ktoś coś gdzieś. Robienie dzielnic oznacza, że ma się imigrantów, a nie tylko pracowników. My mamy pracowników, którzy tak jak Polacy w UK czy w Holandii: uzbierają trochę kasy, 50 lat czy wcześniej i powrót do kraju...
No nie: nie większe niż z Polakami i słynną sprawą Jakuba T. z gwałtem i pobiciem na staruszce w UK tak mocnym, że ona nie kontaktuje.
Ile mam lat? Myślę, że jestem jednym ze starszych na tym forum :suchykarol:
Jest potrzebne mnóstwo osób do pracy. Jeszcze z 20 lat temu znaleźć ludzi do pracy na budowe, do pomocy w rolnictwie to był pikuś. Człowieku tłumy przyjeżdżały na sezonowy zbiór truskawek, wiśni, razem z dziećmi.
Teraz to jest taka masakra. Pola zaorane i oddane w dzierżawę zamiast zbiorów wiśni, truskawek, grupy producenckie mają problemy, nie weźmiesz pokolenia 20-30 lat do roboty na budowę, do remontów, bo lepiej wpisywać za 2 tys. zł cyferki do EXELA i głosować na Razem... A nastolatek do pracy sezonowej w rolnictwie czy na budowie: WYKORZYSTYWANIE DZIECI
Człowieku: kupujesz mieszkanie w stanie pierwotnym, wykończysz i możesz sprzedać mając kilkadziesiąt zł. zysku, bo wielu osobom nie chce się pierdolić z ekipami remontowi i ten program Usterka jest na serio programem dokumentalnym...

Ale narodowcy w swojej głupocie mają pojęcie o Polsce jako zamkniętym obiegu, a porównywanie do sytuacji na zachodzie :korwinlaugh:

Ha, ha: Arabowie opanowali w Niemczech zarówno drobną przestępczość jak i zorganizowaną.
Jeśli zorganizowaną to nie mam na myśli ludzi takich jak polscy chłopcy (ten mity Szpilki i Różala grypsujących na wolności...), gdzie wystarczy aresztować grupę i prokurator mówi: otwieram licytacje kto będzie świadkiem koronnym. Panowie kogo wystawicie?
Jak szef klanu mówi, że trzeba się przyznać i pójść do wiezienia na 8 lat a rodzina będzie dostawała za to kase to członek klanu to zrobi i nawet przez myśl mu nie przejdzie aby zdradzić. Oni naprawdę są sobie wierni i to słowo rodzina traktują bardzo poważnie. Niedługo Włochów w tym prześcigną.
To było na karcie na czasie Austrii, Szwajcarii i Niemczech. Ojciec Chrzestny Berlina jest deportowany bo zdołał przez prawie 20 lat udawać kogoś kim nie był i nawet sądy nabierał:
 
...
Jest potrzebne mnóstwo osób do pracy. Jeszcze z 20 lat temu znaleźć ludzi do pracy na budowe, do pomocy w rolnictwie to był pikuś. Człowieku tłumy przyjeżdżały na sezonowy zbiór truskawek, wiśni, razem z dziećmi.
Teraz to jest taka masakra. Pola zaorane i oddane w dzierżawę zamiast zbiorów wiśni, truskawek, grupy producenckie mają problemy, nie weźmiesz pokolenia 20-30 lat do roboty na budowę, do remontów, bo lepiej wpisywać za 2 tys. zł cyferki do EXELA i głosować na Razem... A nastolatek do pracy sezonowej w rolnictwie czy na budowie: WYKORZYSTYWANIE DZIECI
Człowieku: kupujesz mieszkanie w stanie pierwotnym, wykończysz i możesz sprzedać mając kilkadziesiąt zł. zysku, bo wielu osobom nie chce się pierdolić z ekipami remontowi i ten program Usterka jest na serio programem dokumentalnym...

Ale narodowcy w swojej głupocie mają pojęcie o Polsce jako zamkniętym obiegu, a porównywanie do sytuacji na zachodzie ....
Zgadzam się z tym co napisałeś, ludzi do pracy brakuje i będzie jeszcze gorzej. Dlatego państwo musi prowadzić mądrą politykę w tym zakresie. Wystarczy spojrzeć na kraje zachodniej europy i nie popełniać ich błędów. Czyli płacić dobrze za pracę i szanować przyjezdnych, a nie obdarowywać obywatelstwem i socjalami.
 
Dlatego państwo musi prowadzić mądrą politykę
Nie, to my ludzie musimy wziąć za siebie - i nasze dzieci - odpowiedzialność i prowadzić mądre życie. Nikt za nas (i za nie) tego nie zrobi, a na pewno nie odległa ekipa z Warszawki.

Nadzieja, że ot tak z nieznanego mi powodu ktoś ogarnie za nas ten bajzel jest kontrproduktywna. Stety lub niestety.
 
Zgadzam się z tym co napisałeś, ludzi do pracy brakuje i będzie jeszcze gorzej. Dlatego państwo musi prowadzić mądrą politykę w tym zakresie. Wystarczy spojrzeć na kraje zachodniej europy i nie popełniać ich błędów. Czyli płacić dobrze za pracę i szanować przyjezdnych, a nie obdarowywać obywatelstwem i socjalami.
Też trzeba pamiętać, że ci Ukraińcy to nie jest coś co będzie stałym rozwiązaniem. Już Polacy ściągają ich do Holandii, bo czasami jest więcej zleceń niż Polaków gotowych pracować w systemie 5 tygodni pracy w Holandii 2 tygodnie wolnego w Polsce.
Tak samo z lekarzami: dyplom zostanie uznany w kraju UE, popracują parę lat w Polsce i później cyk na zachód bo więcej kasy będzie.

Coś upadło ze szkolnictwem zawodowym i nie da się tego naprawić w przeciągu jednej kadencji, ale niestety POPiS jakoś nie pomaga...

@Dzihados gdyby były dobre szkoły zawodowe, a nie jakieś podstawy programowe wyciągnięte z generatora ustaw to więcej osób by tam szło.
 
A prawda leży jak zwykle po środku.
Bo zarówno indywidualne podejście każdego na sens, ale też rząd ma obowiązek stwarzania odpowiednich warunków i prowadzić kraj w taki sposób by zachęcać ludzi do odpowiednich postaw.
Póki co leżymy na obu polach.
 
Coś upadło ze szkolnictwem zawodowym i nie da się tego naprawić w przeciągu jednej kadencji, ale niestety POPiS jakoś nie pomaga...
Warto też zaznaczyć, że w wielu zakładach pracy gdzie są praktyki to praktykanci robią po prostu za sprzątaczki, przynieś, podaj i pozamiataj, a potem na egzaminach praktycznych dupa zbita, a po szkole zamiast zostać w zawodzie spierdalają na magazyny do Holandii.
 
A prawda leży jak zwykle po środku.
Bo zarówno indywidualne podejście każdego na sens, ale też rząd ma obowiązek stwarzania odpowiednich warunków i prowadzić kraj w taki sposób by zachęcać ludzi do odpowiednich postaw.
Póki co leżymy na obu polach.
Powtarzam po raz miliardowy: prawda NIE leży po środku!!! prawda leży tam gdzie leży!!! :zarobiony:

to z tym środkiem to jest kłamstwo!
 
Warto też zaznaczyć, że w wielu zakładach pracy gdzie są praktyki to praktykanci robią po prostu za sprzątaczki, przynieś, podaj i pozamiataj, a potem na egzaminach praktycznych dupa zbita, a po szkole zamiast zostać w zawodzie spierdalają na magazyny do Holandii.
Bywa i tak, że praktyki to tylko podbicie pieczątki i podpis od znajomego z działalnością. U mnie na studiach dużo osób w ten sposób to załatwiało, że szli do znajomych lub rodziny i tylko papier wypełniali. Ja też co prawda załatwiałem sobie po znajomości w banku zachodnim ale przynajmniej popracowałem przy tych procesach gdzieś nie musiałem mieć specjalnych dostępów/uprawnień mimo że i tak podpisywałem dokument o poufności itd. Tak na prawdę to chuja bym się tam dowiedział gdyby nie jeden z kierowników który faktycznie chciał mi coś pokazać.

U mnie w sklepie też miałem dwa takie dwa lata gdzie przyjęliśmy po kilka dziewczyn z technikum z klasy księgarz/bibliotekarz. Miały okazję popracować z katalogiem, bazami danych, zobaczyć jak wygląda organizacja pracy. Ogólnie wszystko poza samą sprzedażą. Zaangażowane nie były w ogóle i najchętniej to też by chciały podpis i tyle. Najlepsze co można było im powiedzieć to "możecie już iść do domu" - nic tak ich nie radowało. To był powód dla którego zrezygnowaliśmy z tego w kolejnych latach. Pamiętam kilka rozmów z nimi. Raz zapytałem czy chcą faktycznie po technikum pracować w bibliotece lub księgarni to powiedziały, że tak. Zeszło coś na pieniądze bo powiedziałem, że pewnie sporo osób jest na jedno miejsce w takich pracach i trzeba ogarniać to one powiedziały, że chciałyby zarabiać przynajmniej 3000 na rękę po technikum w bibliotece.

Robić to im się nie chciało - nawet chociażby po to, żeby może dostać pracę. Za hajs to chętnie bez doświadczenia i z minimalnymi kwalifikacjami.

_________
Ja już tego nie pamiętam ale ojciec opowiadał mi, że u nas w mieście technikum samochodowe miało warsztaty gdzie oddawało sie auto jak wszędzie. Było taniej ale pomocnikami mechaników byli tam uczniowe. Ludzie chętnie oddawali tam auta, a młodzi mieli praktyki.

Z "moich" czasów to pamiętam jak przed wyborem szkoły średniej przychodzili do nas przedstawiciele różnych placówek promować się i zachęcać. To samo technikum samochodowe dawało przekaz "przyjmujemy bez minimalnego progu". Opinia była taka, że idą tam kompletne nieuki i patusy. Nawet jeżeli trafił się ktoś z pasją kto tam szedł bo chciał uczyć się na mechanika to trafiał w słabe otoczenie gdzie ciężko było o motywację do nauki.

_______
Teraz prowadziłem rekrutację do sklepu i po wystawieniu ogłoszenia spłynęło 30 CV. 25 się nadawało, 20 w ogóle odebrało, na rozmowę umówiło się 5 osób, przyszły 3. Po rozmowach chęć współpracy w przypadku dwóch ale jedna zmieniła zdanie ostatecznie więc sukces tylko w przypadku 1. I tak jest teraz w bardzo wielu miejscach co sami wyżej już pisaliście.
 
Bywa i tak, że praktyki to tylko podbicie pieczątki i podpis od znajomego z działalnością. U mnie na studiach dużo osób w ten sposób to załatwiało, że szli do znajomych lub rodziny i tylko papier wypełniali. Ja też co prawda załatwiałem sobie po znajomości w banku zachodnim ale przynajmniej popracowałem przy tych procesach gdzieś nie musiałem mieć specjalnych dostępów/uprawnień mimo że i tak podpisywałem dokument o poufności itd. Tak na prawdę to chuja bym się tam dowiedział gdyby nie jeden z kierowników który faktycznie chciał mi coś pokazać.

U mnie w sklepie też miałem dwa takie dwa lata gdzie przyjęliśmy po kilka dziewczyn z technikum z klasy księgarz/bibliotekarz. Miały okazję popracować z katalogiem, bazami danych, zobaczyć jak wygląda organizacja pracy. Ogólnie wszystko poza samą sprzedażą. Zaangażowane nie były w ogóle i najchętniej to też by chciały podpis i tyle. Najlepsze co można było im powiedzieć to "możecie już iść do domu" - nic tak ich nie radowało. To był powód dla którego zrezygnowaliśmy z tego w kolejnych latach. Pamiętam kilka rozmów z nimi. Raz zapytałem czy chcą faktycznie po technikum pracować w bibliotece lub księgarni to powiedziały, że tak. Zeszło coś na pieniądze bo powiedziałem, że pewnie sporo osób jest na jedno miejsce w takich pracach i trzeba ogarniać to one powiedziały, że chciałyby zarabiać przynajmniej 3000 na rękę po technikum w bibliotece.

Robić to im się nie chciało - nawet chociażby po to, żeby może dostać pracę. Za hajs to chętnie bez doświadczenia i z minimalnymi kwalifikacjami.

_________
Ja już tego nie pamiętam ale ojciec opowiadał mi, że u nas w mieście technikum samochodowe miało warsztaty gdzie oddawało sie auto jak wszędzie. Było taniej ale pomocnikami mechaników byli tam uczniowe. Ludzie chętnie oddawali tam auta, a młodzi mieli praktyki.

Z "moich" czasów to pamiętam jak przed wyborem szkoły średniej przychodzili do nas przedstawiciele różnych placówek promować się i zachęcać. To samo technikum samochodowe dawało przekaz "przyjmujemy bez minimalnego progu". Opinia była taka, że idą tam kompletne nieuki i patusy. Nawet jeżeli trafił się ktoś z pasją kto tam szedł bo chciał uczyć się na mechanika to trafiał w słabe otoczenie gdzie ciężko było o motywację do nauki.

_______
Teraz prowadziłem rekrutację do sklepu i po wystawieniu ogłoszenia spłynęło 30 CV. 25 się nadawało, 20 w ogóle odebrało, na rozmowę umówiło się 5 osób, przyszły 3. Po rozmowach chęć współpracy w przypadku dwóch ale jedna zmieniła zdanie ostatecznie więc sukces tylko w przypadku 1. I tak jest teraz w bardzo wielu miejscach co sami wyżej już pisaliście.
Udało Ci się w końcu wejść na swoje?
 
Zareklamuj się tutaj jak będziesz gotowy, po co mamy dawać zarabiać obcym jak możemy swoim :wink:
No ale przecież nie będziesz u mnie kupował to nic z tej reklamy. No chyba, że masz zamiar tu przyjeżdżać w co jednak wątpię :p
 
Coś upadło ze szkolnictwem zawodowym i nie da się tego naprawić w przeciągu jednej kadencji, ale niestety POPiS jakoś nie pomaga...

@Dzihados gdyby były dobre szkoły zawodowe, a nie jakieś podstawy programowe wyciągnięte z generatora ustaw to więcej osób by tam szło.

I bardzo dobrze, że już nie ma zawodówek. Zawodu to się uczy na robocie, a nie w klasie. Ja jak trafiłem do samochodówki to najlepsze co wyniosłem z zajęć w szkole to przyuczenie do obróbki skrawaniem. Bo była cała cała sala z fajnymi frezarkami, tokarkami, szlifierkami:antonio:. Proces nauczania i całe podejście było tak chujowe, że większość bała się dotykać sprzętu, bo zaraz dostali by zjebe, że coś spierdolili. O samochodach to się gówno dowiedzieliśmy, praktyki w warsztatach to był jakiś ponury żart, dopiero jak się chłopaki pozatrudniali po zdaniu egzaminu, to zaczęli zdobywać wiedzę.

Druga kwestia jest za to taka, że w zawodówce nikt nie chciał być. Na 30 w klasie może dwóch było tam z "powołania" i jakiejś pasji do zawodu. Prawda jest taka, że zawodówki to były szkoły dla dzieciaków, którzy byli albo jełopami, albo leniami w gimnazjum. Większość po prostu nie miała wyboru, bo zdobyli za mało punktów na teście i nie załapali się do LO lub technikum.

Warto też zaznaczyć, że w wielu zakładach pracy gdzie są praktyki to praktykanci robią po prostu za sprzątaczki, przynieś, podaj i pozamiataj, a potem na egzaminach praktycznych dupa zbita, a po szkole zamiast zostać w zawodzie spierdalają na magazyny do Holandii.

100% prawda. Trzeba powiedzieć wprost - kwity ze szkoły to są chuja warte, koniec końców i tak liczy się ile czasu pracowałeś w zawodzie.
 
Warto też zaznaczyć, że w wielu zakładach pracy gdzie są praktyki to praktykanci robią po prostu za sprzątaczki, przynieś, podaj i pozamiataj, a potem na egzaminach praktycznych dupa zbita, a po szkole zamiast zostać w zawodzie spierdalają na magazyny do Holandii.
Oczywiście: najtańszymi sprzątaczkami są praktykanci. W porównaniu do Niemczech to niebo a ziemia, chociaż np. Volkswagen robi w Swarzędzu w porozumieniu ze szkołą profil, który ma kształcić ich przyszłych pracowników.
Znam nauczycieli przedmiotów zawodowych w technikach, którzy w życiu nie pracowali w zawodzie. Sprawdzian: temat lekcji. Wypiszcie się. Tępe kucie, a przecież diabeł tkwi w szczegółach... Facet który zdał egzamin zawodowy na 95% dzięki temu, że pracował z ojcem dostawał 2 z przedmiotów zawodowych. Idiotyzm

A egzaminy zawodowe to jest jakieś nieporozumienie: ,,nasza szkoła ma 90% zdawalności egzaminów zawodowych". Tak, ale z 20 osób w klasie do egzaminu dopuszczają 8 a reszta ,,nie podpisuj deklaracji przystąpienia do egzaminu to cie przepuścimy".
Zaorać to, karać szkoły za takie patologie.

Ale praktyki studenckie to też jest kpina i też znajdziesz wcale nie mało osób, które ukończą politechnikę, przyjdą pracować i ,,JPDL ten tym z dużym doświadczeniem po zawodówce wie więcej ode mnie. Gdzie je kurwa popełniłem błąd?".
Już nie mówiąc, że wykładowcami na uczelniach niestety nie zawsze zostają najmocniejsze ogniwa, pasjonaci, tylko poszukiwacze stałego etatu...
Druga kwestia jest za to taka, że w zawodówce nikt nie chciał być. Na 30 w klasie może dwóch było tam z "powołania" i jakiejś pasji do zawodu. Prawda jest taka, że zawodówki to były szkoły dla dzieciaków, którzy byli albo jełopami, albo leniami w gimnazjum. Większość po prostu nie miała wyboru, bo zdobyli za mało punktów na teście i nie załapali się do LO lub technikum.

No to też problem, bo stężenie jełopów na m2 w zawodówce wiele osób odstraszało. Jeśli zawodówki mają być miejscem na zwykłe etaty dla nauczycieli to faktycznie to nie ma sensu.
Niemcy inwestowały w dość dobre zawodówki, ale w Polsce nie zanosi się na to.
 
Jeśli zawodówki mają być miejscem na zwykłe etaty dla nauczycieli to faktycznie to nie ma sensu.

Ja nie wiem jaki system był w innych szkołach, ale u mnie było tak, że w jednej szkole była zawodówka, lo i technikum. Matematyki, fizyki, itp. uczyli ci sami nauczyciele. Od przedmiotów stricte zawodowych było może trzech lub czterech osobnych nauczycieli. Jeden od obróbki skrawaniem i mechaniki, drugi od mechaniki pojazdowej i dwóch podstarzałych elektryków, których nikt nie szanował. Najlepsze było to, że szkoła miała wyjebane na finansowanie jakiegokolwiek sprzętu, wszystko co nam pokazywali to na jakiś gratach osobiście przez nich wykopanych ze szrotu. Lekcje polegały w 50% na przepisywaniu podręcznika i w 50% na samodzielnym rozbieraniu klamotów, typu odkurzacze, kineskopowe tv, robota bez żadnego nadzoru i wytłumaczenia. Po prostu na zasadzie "mata i róbta co chceta". Najlepsza rzecz jakiej się tam nauczyłem, to jak gościu mi pokazał jak zrobić pętle rozmagnesowującą. Podejrzewam, że jak zlikwidowali ten profil (w sumie to dwa, bo był mechanik i elektromechanik samochodowy), to ci "nauczyciele" po prostu poszli pracować na pełen etat w swoim podstawowym zawodzie. Oni wtedy nawet nie mieli żadnego kursu z pedagogiki.

PS

No i jeszcze kurs na prawko był za darmo, i to była bardzo spoko opcja dla 17-letnich gnojków, ale też po łebkach odpierdalany i na skróty.
 
Last edited:
Ja nie wiem jaki system był w innych szkołach, ale u mnie było tak, że w jednej szkole była zawodówka, lo i technikum. Matematyki, fizyki, itp. uczyli ci sami nauczyciele. Od przedmiotów stricte zawodowych było może trzech lub czterech osobnych nauczycieli. Jeden od obróbki skrawaniem i mechaniki, drugi od mechaniki pojazdowej i dwóch podstarzałych elektryków, których nikt nie szanował. Najlepsze było to, że szkoła miała wyjebane na finansowanie jakiegokolwiek sprzętu, wszystko co nam pokazywali to na jakiś gratach osobiście przez nich wykopanych ze szrotu. Lekcje polegały w 50% na przepisywaniu podręcznika i w 50% na samodzielnym rozbieraniu klamotów, typu odkurzacze, kineskopowe tv, robota bez żadnego nadzoru i wytłumaczenia. Po prostu na zasadzie "mata i róbta co chceta". Najlepsza rzecz jakiej się tam nauczyłem, to jak gościu mi pokazał jak zrobić pętle rozmagnesowującą. Podejrzewam, że jak zlikwidowali ten profil (w sumie to dwa, bo był mechanik i elektromechanik samochodowy), to ci "nauczyciele" po prostu poszli pracować na pełen etat w swoim podstawowym zawodzie. Oni wtedy nawet nie mieli żadnego kursu z pedagogiki.

PS

No i jeszcze kurs na prawko był za darmo, i to była bardzo spoko opcja dla 17-letnich gnojków, ale też po łebkach odpierdalany i na skróty.
a tymczasem u Niemca
 
a tymczasem u Niemca


No ale nie porównujmy biurokracji cebulackiej z systemem ordungów. Tam zapewne nie ma/nie było jakiegoś niedojebanego testu na koniec gimnazjum z ilością punkcików, od której zależało czego możesz się uczyć.

Przynajmniej tak mi się wydaje.

Sprywatyzować to wszystko w pizdu i nie będzie takich problemów.
 
Ty nie jesteś czasami ten zbanowany Ferdek?
sam powiedziałeś u nas też są problemy i dajesz jakieś dowody ktoś coś gdzieś. Robienie dzielnic oznacza, że ma się imigrantów, a nie tylko pracowników. My mamy pracowników, którzy tak jak Polacy w UK czy w Holandii: uzbierają trochę kasy, 50 lat czy wcześniej i powrót do kraju...
No nie: nie większe niż z Polakami i słynną sprawą Jakuba T. z gwałtem i pobiciem na staruszce w UK tak mocnym, że ona nie kontaktuje.
Ile mam lat? Myślę, że jestem jednym ze starszych na tym forum :suchykarol:
Jest potrzebne mnóstwo osób do pracy. Jeszcze z 20 lat temu znaleźć ludzi do pracy na budowe, do pomocy w rolnictwie to był pikuś. Człowieku tłumy przyjeżdżały na sezonowy zbiór truskawek, wiśni, razem z dziećmi.
Teraz to jest taka masakra. Pola zaorane i oddane w dzierżawę zamiast zbiorów wiśni, truskawek, grupy producenckie mają problemy, nie weźmiesz pokolenia 20-30 lat do roboty na budowę, do remontów, bo lepiej wpisywać za 2 tys. zł cyferki do EXELA i głosować na Razem... A nastolatek do pracy sezonowej w rolnictwie czy na budowie: WYKORZYSTYWANIE DZIECI
Człowieku: kupujesz mieszkanie w stanie pierwotnym, wykończysz i możesz sprzedać mając kilkadziesiąt zł. zysku, bo wielu osobom nie chce się pierdolić z ekipami remontowi i ten program Usterka jest na serio programem dokumentalnym...

Ale narodowcy w swojej głupocie mają pojęcie o Polsce jako zamkniętym obiegu, a porównywanie do sytuacji na zachodzie :korwinlaugh:

Ha, ha: Arabowie opanowali w Niemczech zarówno drobną przestępczość jak i zorganizowaną.
Jeśli zorganizowaną to nie mam na myśli ludzi takich jak polscy chłopcy (ten mity Szpilki i Różala grypsujących na wolności...), gdzie wystarczy aresztować grupę i prokurator mówi: otwieram licytacje kto będzie świadkiem koronnym. Panowie kogo wystawicie?
Jak szef klanu mówi, że trzeba się przyznać i pójść do wiezienia na 8 lat a rodzina będzie dostawała za to kase to członek klanu to zrobi i nawet przez myśl mu nie przejdzie aby zdradzić. Oni naprawdę są sobie wierni i to słowo rodzina traktują bardzo poważnie. Niedługo Włochów w tym prześcigną.
To było na karcie na czasie Austrii, Szwajcarii i Niemczech. Ojciec Chrzestny Berlina jest deportowany bo zdołał przez prawie 20 lat udawać kogoś kim nie był i nawet sądy nabierał:

Akurat Ukraińcy to typowo imigranci zarobkowi, ktorzy nie przyjeżdżają tylko by pracować, ale przejeżdżają z rodzinami by się osiedlać. Były badania robione i sporo zadeklarowała że chce w Polsce zostać... jak się na Ukrainie nie poprawi, to za kilka lat będzie ich tutaj 8 mln albo więcej... i to z nas obcy z Zachodu będą się śmiać, że przejeżdżając do PL szybciej spotkać ukra czy słyszeć rosyjski niż Polaka, jak my się śmiejemy z Niemców, że u nich spotkanie rodowitego niemca granicy z cudem, gdzie mamy do tego prawo, bo badania pokazały, że w Niemczech co 6/7 obywatel ma zagraniczne pochodzenie lub korzenie. Jeśli chodzi o przestępczość... ostatnio policja rozbiła gang Ukraińców handlujacych narkosami na Pradze, u nas masowo przejmują rynek pracy wypychajac nas, bo oni nie chcą jak piszesz wyjeżdżać, im jest w Polszy dobrze, a do Niemców czy Holandii to my możemy sobie jechać. Jest taki gość na fb Igor Isajew - Ukrainiec w Polsce, ktory pisał, że jak nam się nie podoba z ukraincami to mamy wypierdalać... czaisz ukr wygania mnie z mojego kraju? Lub przerabial polskie godło w ukraińskie barwy. Można pisać i pisać. A to, że nie robią osiedli nie oznacza, że nie mamy imigrantów Hahahahahahaha.
 
Teraz prowadziłem rekrutację do sklepu i po wystawieniu ogłoszenia spłynęło 30 CV. 25 się nadawało, 20 w ogóle odebrało, na rozmowę umówiło się 5 osób, przyszły 3. Po rozmowach chęć współpracy w przypadku dwóch ale jedna zmieniła zdanie ostatecznie więc sukces tylko w przypadku 1. I tak jest teraz w bardzo wielu miejscach co sami wyżej już pisaliście.
Kurczę, gdzieś na dysku mam screeny w folderze the best of facebook. Jakiś koleś na grupie cisnął, że nigdy więcej nie zatrudni nikogo poniżej 25 lat. Oj czasami w grupach o szukaniu pracy zdarzają się takie perełki.
Jakiś pracownik po tygodniu nieobecności wysłał ,,wypowiedzenie" SMSem :pociesznymirek:
 
Back
Top