Ja tak, jak @Pietagoras, skłaniałbym się bardziej ku Raniemu, Niinimóki debiutuje w UFC, a z doświadczenia wolę stawiać na zawodników, którzy mają w UFC kilka walk stoczonych. Yahya jest na fali 3 zwycięstw, w UFC przegrał tylko z Mendesem i to przez decyzję, a porażki w WEC z Benavidezem i Mizugakim wstydu nie przynoszą. Jego parter to klasa światowa, jest do tego stopnia pewny siebie, że Cloptona wciągał do gardy, jak na zawodach BJJ. Fina kompletnie nie znam, widzę tylko, że ma dobry rekord, ale jego przeciwnicy klasą nie dorównują przeciwnikom Brazylijczyka.