Obracałem dużymi pieniędzmi w zakładach. Znam ludzi, którzy brali kredyty na to by grać, więc tylko delikatnie przestrzegam. Jeśli chodzi o kursy 1.22 , 1.25 to czasem rzeczywiście można se pyknąć taki zakład, ale receptą na sukces( zarobek ) to nie jest. Nie chodzi o granie samych underdogów a chodzi o to żeby znaleźć value. Np Gwizdonek znajduje value podczas oglądania danego zdarzenia i widzi, że w danym momencie kurs winduje do góry a nie powinien i dzięki temu gra takimi stawkami i załóżmy, ze zarabia, bo do portfela przecież mu nie zaglądamy. Odradzam również granie surebetów, chyba, że Surebet na lini Betfair - buk. A nawet jak już się znajdzie jakaś perełkę w postaci surebeta, to często buk wprodzadza korektę argumentując, że popełnił błą przy ustalaniu pierwotnego kursu. Są też limity - ja miałem limity u około 10 buków i musiałem dublować konta by dalej grać. Obecnie ucze się tradingu sportowego, który uważam za najbezpieczniejszą opcję gry u buka ( betfair)
"Oczywiście uważam, że grając same taśmy powyżej 3 zdarzeń ostatecznie będzie się praktycznie zawsze w plecy" - oczywiście sie z tym zgadzam.
Szady - pisałem ogólnie. Jakim procentem swojego budżetu grasz pojedyńczy zakład.?