Upadek.

To fakt dlatego napisałem że do RDA jestem pewien a Fabrycy to inna historia
 
No to teraz nie ma wyjścia i musi zapierdalac pól roku aby wrócić co najmniej takim jak z ostatniej walki z JDS. Walka z Miocicem byla by teraz dobra na pokazaniew ktorym miejscu jest teraz Cain.
Miocicia by pojechał, bo nie bałby się obalać i nie byłby zagrożony jakimś magicznym poddaniem. Z drugiej strony, Cain przy Werdumie wyglądał jak dzieciak, przy Miociciu musiałby się liczyć ze świetnymi warunkami oraz z mocną stójką. Kluczem do sukcesu byłoby dynamicznie skracanie dystansu, klincz i obalenia.
 
Po pierwsze to nie jest żaden upadek, tylko potknięcie. Po drugie nawarstwiło się kilka czynników : kontuzja, długi rozbrat z octagonem (nikt mi nie wmówi że walka o stawkę i sparingi to to samo), i złe podejście do walki (tzn. trzeba było jak Fabrycy jechać do Meksyku miesiąc wcześniej i przyzwyczaić się do tej wysokości). IMHO to głównie miejsce walki, miało wpływ na wynik walki. Czy Cain wróci i weźmie co swoje, zobaczymy w następnej walce. W obecnej sytuacji najbardziej bym chciał Arlovski-Werdum II, albo JDS-Werdum II. Caina bym widział, jeszcze w tym roku z Browne, Huntem albo Koniem.
 
Po pierwsze to nie jest żaden upadek, tylko potknięcie. Po drugie nawarstwiło się kilka czynników : kontuzja, długi rozbrat z octagonem (nikt mi nie wmówi że walka o stawkę i sparingi to to samo), i złe podejście do walki (tzn. trzeba było jak Fabrycy jechać do Meksyku miesiąc wcześniej i przyzwyczaić się do tej wysokości). IMHO to głównie miejsce walki, miało wpływ na wynik walki. Czy Cain wróci i weźmie co swoje, zobaczymy w następnej walce. W obecnej sytuacji najbardziej bym chciał Arlovski-Werdum II, albo JDS-Werdum II. Caina bym widział, jeszcze w tym roku z Browne, Huntem albo Koniem.
Zgadzam się z Tobą. Nie jestem jednak takim optymistą. Cain jest straszenie wyniszczony przez kontuzje. O ile teraz będzie miał czas na pełny okres przygotowawczy, tak nadal może kuleć regeneracja, ponieważ nie sądzę, że będzie ryzykował poprzez aplikacje konkretnej szprycy.
 
Zgadzam się z Tobą. Nie jestem jednak takim optymistą. Cain jest straszenie wyniszczony przez kontuzje. O ile teraz będzie miał czas na pełny okres przygotowawczy, tak nadal może kuleć regeneracja, ponieważ nie sądzę, że będzie ryzykował poprzez aplikacje konkretnej szprycy.
Wszystko, albo nic. Niech kluje dupsko, jesli to ma mu pozwolić wrócić na szczyt. Nie chcę więcej oglądać cienia Bestii, tylko Bestie.
 
No troszke się forum kolorystycznie pozmieniało ;>
@Wewiur gratsy

Porażka jest niezbędnym elementem perfekcji, fakt, sport jest piękny właśnie przez element nieprzewidywalności.
 
Pisałem w innym temacie że teraz bym zobaczył walkę z Brownem i zoaczymy co się wydarzy. Te 2 lata przerwy musiały jakoś się odbić na Cainie ale nie chciałem brać takiej możliwości do bani. Może faktycznie coś z tymi koksami jest na rzeczy ale też tej opcji nie dopuszczam. A może dać mu Hunta na odbudowę? Poruszam się tylko wśród zawodników po porażkach... Głęboko wierzę że nasza bestia wróci mocniejsza i będzie nadal zabijała...
 
No tak, na pewno do momentu kontuzji Cain nic nie brał :D A RDA, jak rozumiem, nie mógł już "nie być sobą" w walce z Chabibem?

Ja mam obawy, że Żelaskez teraz będzie zaliczał powolny regres jak Shogun. Da jeszcze parę zajebistych walk, ale na szczyt nie wróci. Pewnie faktycznie był bez formy, ale nie róbcie z Werduma chłopka roztropka z łapanki. Cain chciał zawalczyć jak z Juniorem na UFC 166 (pomłócić cepami patrząc na matę i potem klinczować), tyle, że jego przeciwnik tym razem nie bał się parteru i przez to mógł mocniej atakować w stójce, poza tym Cygan rzadziej używa kolan w walce.
Według mnie też ludzie nie zauważają, jak wielkim i silnym kolesiem jest Werdum. W tej feralnej drugiej walce z Overeemem Fabrycy po prostu brał go za łeb i ładował kolana, tylko za bardzo odpuszczał i dlatego przegrał.

CHb1j_MUwAEYaEr.jpg
 
Przebieg walki na którą cały świat sportów walki od długiego czasu oczekiwał - po prostu wszystkich zszokował. Dla mnie było pewne, że Cain będzie dominował od samego początku i ewentualnie Fabricio w akcie despreacji założy chwyt lub zaskoczy w stójce. Ale to nie był ten sam meksykanin co w poprzednich walkach. Przyczyna ? Nie wiemy. Jest możliwe, że organizm źle zareagował na nowy klimat. Werdum podczas pierwszej walki w Mexico City z Huntem - wypadł fatalnie, był bezradny i ciężko oddychał, ale udało mu się skonczyc przed czasem. Teraz jego team zadbał o to aby spędzić tam znacznie więcej czasu i efekt był dobry. Kontrola antydopingowa może też ma swój wpływ. A może został mocno naruszony przez ciosy Werduma.
Natomiast co z Cainem ? Kolejna walka wszystko zweryfikuje. Zastanawiająca jest ta bardzo słaba wydolność. Początek drugiej rundy i Cain już miał rezerwe paliwa. Oczywiście kontuzje mogą zrujnować zawodnika i sprawić, ze wypadnie z czołówki. Przykład Cro Copa - kontuzje kolan, łokci, biodra sprawiły, że stracił ewidentnie swoją dynamike, ale kondycyjnie był dobrze przygotowany. Musimy zaczekać do nastepnej walki. Jeśli Cain słabo wypadnie to będzie początek jego końca. Może też powróci jak po 1 walce z Juniorem. W każdym razie wielki szacunek dla Werduma. Pokonać takie 2 maszyny jak Cain i Fedor - nieprawdopodobne.
 
A nie zadziwia Was że Werdum podobnie jak np. RDA staje się fenomenalnym atleta ze zarówno siłowo/kondycyjnie zachowując fenomenalną eksplozywność i dynamikę ?


Nie bo nie bylo ani eksplozywnosci ani dynamiki. Po prostu naturalny ciezki bił ciosy od niechcenia a one i tak miały sporą wagę bo to naturalny cieżki. Kiedy Cain musiał w rozrzedzonym powietrzu wkładać w każdy cios całą siłę i walić z pełnej epy Werdum po prostu punktował nie tracą sił. Normalnie Cain pewnie nie opadł by z sił ale przerwa+mniej kosu(?)+wysokość Mexico City zrobiły swoje. Z innym przeciwnikiem pewnie by obalił i nie męczył się tak bardzo waląc z góry ale z tym nie mógł.


Uwielbiam być mądry po walce.
 
Będę pił przez następny tydzień do walki Aśki ze smutku, a po walce Aśki kolejny tydzień ze szczęścia :beer:
 
Skopiuje to co napisałem w innym temacie:
Ja byłem pewny, po pierwszej rundzie, że "hmm, Cain dominuje, co prawa nie z taką pizda i szybkością jak z JDS, ale odpowiednią by wymęczyć do trzeciej rundy Werduma i go potem zniszczyć przyśpieszając". W jakimże byłem szoku gdy się poymliłem.
Teraz dywizja ciężka jest jeszcze bardziej gówniana,w pewnym sensie, bo jednoczesnie uważam ją teraz za..lepszą i ciekawszą - pokazuje, ze podstarzali mistrzowie rodem z głębokiego PRIDE i połowy UFC którzy tworza top 10 - mają realne szanse na pasy.
Obstawiam jednak, że Caina jako "dominatora" może zastąpić JDS. Jeżeli on się nie wypali to będzie jedynym zawodonikiem który na pełnej pizdzie może przewalczyć z 4 rundy, a to w tej dywizji ogromna przewaga. Z tym, że JDS nie ma parteru, a strach przed glebą skutecznie blokuje jego szarże bokserskie. Wyobrażacie sobie JDS z Werdumem? JDS będzie bał się podejść srając przed obaleniem. To może dać ogromną przewagę Werdumowi, który stójkę ma już niesamowicie dobrą. I w walce JDS vs Werdum będzie wyglądało to tak, że Werdum zdominuj JDS nawet w stójce, bo nie będzie bał się atakować, nie będzie miał strachu przed sprowadzeniem(chociaż fakt, możę go paraliżować strach przed kontrą).

Ja myślę, że Cain nadal może wygrać z JDS, chociaż JDS będzie miał przewagę psychiczną - po takiej przegranej Caina nie będzie miał takiego paraliżującego strachu. Wiem, że byłoby nudne "Cain vs JD 4" ale serio byłoby to emocjonujące. Chociaż najpierw dałbym Cainovi Andrzeja. Bokserem jest przezajebistym ostatnio, więc fajna namiastka JDS.
 
Nie to zebym czekał, ale ciekawi mnie jakie zdanie na to co stało się z Cainem ma inny jego fan @jurasmma
Ani na tweeterze, ani na nigdzie nie znalazłem przemyśleń Jurasa, wiem porazka ulubieńca boli, ale mozna zdaniem sie podzielić z innymi.
Moze @jurasmma masz jeszcze inne niz wszyscy (zdrowo rozsądkowi) zdanie?
 
Za bardzo chcial urwać łeb, zamiast rozegrać to na zimno, zrobił to Werdum. Nie wiem co sądzić o takiej walce. Przejebał, na własne życzenie. Na spokojniej nie widzę jakby tego miał nie wygrać, ale zawalczył tak i co poradzić można...Dziwny był Cain tej nocy i jestem ciekaw czy taki był wspólny z narożnikiem plan na walkę, urwać łeb w 1 rundzie...Wygrał rozsądniejszy tej nocy. Ewentualnie Cain po prostu zlekceważył argumenty i klasę Werduma. Tak się to kończy.
 
Za bardzo chcial urwać łeb, zamiast rozegrać to na zimno, zrobił to Werdum. Nie wiem co sądzić o takiej walce. Przejebał, na własne życzenie. Na spokojniej nie widzę jakby tego miał nie wygrać, ale zawalczył tak i co poradzić można...Dziwny był Cain tej nocy i jestem ciekaw czy taki był wspólny z narożnikiem plan na walkę, urwać łeb w 1 rundzie...Wygrał rozsądniejszy tej nocy. Ewentualnie Cain po prostu zlekceważył argumenty i klasę Werduma. Tak się to kończy.
Cenimy MMA za nieprzewidywalność, dosłownie wszystko sie moze wydarzyć w tym naszym sporcie, szkoda ze to równiez spotkało Caina miałem go (i mam) za nadczłowieka w klatce, zawodnika nie do zajechania.
Jednak w tym sporcie sam szczyt nie jest dany raz na zawsze. Licze ze wróci z solidną motywacją, ma jeszcze coś do udowodnienia przede wszystkim sobie, stać go na to by powrócić ten jeden jeszcze raz na sam szczyt swojej dywizji

Werdum-Andrzej 2 ponoć wrzesień/pazdziernik
Cain ma walczyć ze zwycięsca Mir-Duffee (słabo)
 
Co miał skontuzjowane przez te 2 lata? Były jakieś zdjęcia udostępnione, że serio coś mu jest?
 
Jak mawia Tomasz Adamek "Ja nigdy nie upadam, a jak upadam to wstaje" ;D Tak bedzie i z Cainem, już raz to pokazał
 
Współczuje wszystkich fanom Caina, bo pamiętam co czułem po pierwszej porażce Spidera z Weidmanem. Czułem smutek i pustkę :(. Też liczyłem, że wróci i ubije Chrisa, niestety wszyscy pamietamy jak było. Tu widać było, że to nie był ten Cain jakiego znamy. Ale czuje, że akurat on zrobi zajebisty comeback i pozamiata jeszcze nie jednego przeciwnika.
 
Podobało mi się, że Verdum wyszedł do Caina jak do normalnego człowieka, bez przesadnego respektu, miał dobrze poukładane w głowie jak z nim walczyć.
 
Pytam, i proszę się nie oburzać, czy istnieje możliwość, że Cain był np ostrym koksiarzem, stąd ta nadnaturalna kondycja , i po prostu musiał zrezygnować z środków na których bazował całe lata, więc musiał spędzić ze dwa lata na budowaniu swojej kondycji bez używanych wczesniej środków.
 
sytuacja podobna co przy 1 porażce z JDSem
długa przerwa > zardzewiał > dostał wpierdol > wrócił > rozjebał leszcza > rozjebał mistrza > odzyskał pas

jeżeli nie będzie takim kalekom i chociaż przez jakiś czas utrzyma zdrowie to wróci i rozjebie, jak nie to kolejny zawodnik którego zniszczyły kontuzje bo on będzie jeszcze walczył kilka lat, ale jak nie będzie zdrowy to nic nie ugra
a póki co WAR ANDRZEJ PO PAS :pray::lol:
 
trzeba brać pod uwagę wojny jakie toczył Cain, 3 walki z JDS z czego 1 KO i wiele kontuzji już po walce z Brockiem, zdrowie już moim zdaniem mu nie wróci, w następnej walce może wyglądać lepiej jeżeli nie będzie w meksyku, ale przy stylu trenowania i walki caina to wątpie zeby wrocił kiedykolwiek w formie jakiej prezentował wczesniej
 
Back
Top