UFC Moskwa - wyjazd wrzesien 2018

Ja znam bardzo ppjebaną historie, ale jest tak pojebana, że chyba nie napisze tego bo mi się chce rzygac trochę jak o tym myślę a nie czuję się dzisiaj najlepiej. Muszę się zebrać w sobie.
Im grubej, tym lepiej. Zaciekawiłeś mnie! Pisz.
 
W takiej małej mieścinie kobieta zaszła w ciąże. Było to o tyle dziwne, że miała blisko 50 lat, była wdową i z nikim się nie spotykała. Taki typ kobiety co jak mąż zmarł to załamka, wjechał domowy tryb życia itd. Baba w szoku no bo chuj wie skąd ta ciąża. Okazało się, że jej sąsiad, wyjątkowy degenerat, chodził do wspólnej suszarni i walił konia na jej bieliznę. Generalnie szansa na takie zapłodnienie jest jak 1/100000000 bo plemniki szybko umierają poza organizmem, wiadomo, ale było o tym dość głośno tam na rejonie. Źródła informacji dość pewne, zaczynając na sąsiadach i ziomkach tego typa kończąc na pielęgniarkach/lekarzach z miejscowej przychodni. To jest mocno nieprawdopodobne, można by pomyśleć, że baba po prostu z kimś poleciała, no ale znając realia jestem w stanie uwierzyć, że taka pojebana akcja naprawde miała miejsce. Nie wkręcam się w to na maksa, ale serio znając wszystkie okoliczności jakby z pierwszej ręki, wydaje się to być prawdą.
:jimcarreyvomit:

Dobra, teraz idę się wyrzygać.
 
Jak nie pęknie też cos przelecieć może :juanlaugh:kolezanka gumki, kalendarzyki, tabletki i inne naraz i w bodaj 3 miesiacu się dowiedziala, że ciąża. Ważyła ok 45 kg i nie zauwazyla nawet niemal.

Tylko wez pod uwage, ze majac ten kalendarzyk mogla to robic np. w dniu gdy tam pisalo "srednie" sugerujac sie ze niby wszystko ok, a jednak nie ok, bo sa rozne zaleznosci o ktorych NIE WIE. Jak np. To ze komorka jajowa kobiety moze od dnia owulacji byc tam jeszcze 3 doby lub to ze plemniki faceta moga przetrwac w niej od 2-5 dni wewnatrz i poczekac sobie jak ona bd miec ten dzien owulacji.

Ot co.
 
W takiej małej mieścinie kobieta zaszła w ciąże. Było to o tyle dziwne, że miała blisko 50 lat, była wdową i z nikim się nie spotykała. Taki typ kobiety co jak mąż zmarł to załamka, wjechał domowy tryb życia itd. Baba w szoku no bo chuj wie skąd ta ciąża. Okazało się, że jej sąsiad, wyjątkowy degenerat, chodził do wspólnej suszarni i walił konia na jej bieliznę. Generalnie szansa na takie zapłodnienie jest jak 1/100000000 bo plemniki szybko umierają poza organizmem, wiadomo, ale było o tym dość głośno tam na rejonie. Źródła informacji dość pewne, zaczynając na sąsiadach i ziomkach tego typa kończąc na pielęgniarkach/lekarzach z miejscowej przychodni. To jest mocno nieprawdopodobne, można by pomyśleć, że baba po prostu z kimś poleciała, no ale znając realia jestem w stanie uwierzyć, że taka pojebana akcja naprawde miała miejsce. Nie wkręcam się w to na maksa, ale serio znając wszystkie okoliczności jakby z pierwszej ręki, wydaje się to być prawdą.
:jimcarreyvomit:

Dobra, teraz idę się wyrzygać.
Kto się nie spuszczal na bieliznę niech pierwszy rzuci kamieniem
:beczka:
 
W takiej małej mieścinie kobieta zaszła w ciąże. Było to o tyle dziwne, że miała blisko 50 lat, była wdową i z nikim się nie spotykała. Taki typ kobiety co jak mąż zmarł to załamka, wjechał domowy tryb życia itd. Baba w szoku no bo chuj wie skąd ta ciąża. Okazało się, że jej sąsiad, wyjątkowy degenerat, chodził do wspólnej suszarni i walił konia na jej bieliznę. Generalnie szansa na takie zapłodnienie jest jak 1/100000000 bo plemniki szybko umierają poza organizmem, wiadomo, ale było o tym dość głośno tam na rejonie. Źródła informacji dość pewne, zaczynając na sąsiadach i ziomkach tego typa kończąc na pielęgniarkach/lekarzach z miejscowej przychodni. To jest mocno nieprawdopodobne, można by pomyśleć, że baba po prostu z kimś poleciała, no ale znając realia jestem w stanie uwierzyć, że taka pojebana akcja naprawde miała miejsce. Nie wkręcam się w to na maksa, ale serio znając wszystkie okoliczności jakby z pierwszej ręki, wydaje się to być prawdą.
:jimcarreyvomit:

Dobra, teraz idę się wyrzygać.
::clintdis::
 
W sensie też masz na sumieniu czyjąś bieliznę?
Bardzo dobre.


Kurwa przez was naszła mnie myśl, jak to się później potoczyło wszystko. To było ładne kilka lat temu. Z tego co pamiętam to poszło to na drogę sądową. Muszę napisać do kuzyna bo to jego mieścina.
 
  • Like
Reactions: JB_
Sądząc po wpisać to Kolega widział "prostytutkę" chyba tylko w filmach Vegi czy innych "Trudnych sprawach" :tease: Poczytaj Garso to się jeszcze bardziej zdziwisz :rofl:
Widzialem jeszcze jadac samochodem przez lesna droge. Nie musze i nie musialem korzystac z uslug takich pan i sie tego nie wstydze a wrecz przeciwnie
 
Bardzo dobre.


Kurwa przez was naszła mnie myśl, jak to się później potoczyło wszystko. To było ładne kilka lat temu. Z tego co pamiętam to poszło to na drogę sądową. Muszę napisać do kuzyna bo to jego mieścina.
:roberteyeblinking:
 
Widzialem jeszcze jadac samochodem przez lesna droge. Nie musze i nie musialem korzystac z uslug takich pan i sie tego nie wstydze a wrecz przeciwnie

Ja raz jade z ojcem gdzies pod Warszawa i koles z naprzeciwka zapatrzyl sie na panie lekkiego obyczaju i debil malo co w nas nie wjechal, gdyby ojciec w ostatniej chwili nie odbil kierownica w prawo..
 
W takiej małej mieścinie kobieta zaszła w ciąże. Było to o tyle dziwne, że miała blisko 50 lat, była wdową i z nikim się nie spotykała. Taki typ kobiety co jak mąż zmarł to załamka, wjechał domowy tryb życia itd. Baba w szoku no bo chuj wie skąd ta ciąża. Okazało się, że jej sąsiad, wyjątkowy degenerat, chodził do wspólnej suszarni i walił konia na jej bieliznę. Generalnie szansa na takie zapłodnienie jest jak 1/100000000 bo plemniki szybko umierają poza organizmem, wiadomo, ale było o tym dość głośno tam na rejonie. Źródła informacji dość pewne, zaczynając na sąsiadach i ziomkach tego typa kończąc na pielęgniarkach/lekarzach z miejscowej przychodni. To jest mocno nieprawdopodobne, można by pomyśleć, że baba po prostu z kimś poleciała, no ale znając realia jestem w stanie uwierzyć, że taka pojebana akcja naprawde miała miejsce. Nie wkręcam się w to na maksa, ale serio znając wszystkie okoliczności jakby z pierwszej ręki, wydaje się to być prawdą.
:jimcarreyvomit:

Dobra, teraz idę się wyrzygać.
Moim zdaniem ściema. Kobieta pewnie z kimś się bzyknęła i nie chciała się przyznać bo małomiasteczkowa mentalność jest mocno spierdolona i jak to tak - kobiecie w takim wieku nie wypada się bzykać, tylko wnukami się zająć i pierogi lepić i stąd pewnie ta cała historia wymyślona.

W każdym razie u mnie na wiosce lepsza akcja była. W telegraficznym skrócie - młody typek chadzał do swojej panny. Niestety sielanka się skończyła gdy okazało się, że zapylił inną,
to jej matkę :DC:
 
Moim zdaniem ściema. Kobieta pewnie z kimś się bzyknęła i nie chciała się przyznać bo małomiasteczkowa mentalność jest mocno spierdolona i jak to tak - kobiecie w takim wieku nie wypada się bzykać, tylko wnukami się zająć i pierogi lepić i stąd pewnie ta cała historia wymyślona.

W każdym razie u mnie na wiosce lepsza akcja była. W telegraficznym skrócie - młody typek chadzał do swojej panny. Niestety sielanka się skończyła gdy okazało się, że zapylił inną,
to jej matkę :DC:
Zuch :deniroclap:
 
Ja raz jade z ojcem gdzies pod Warszawa i koles z naprzeciwka zapatrzyl sie na panie lekkiego obyczaju i debil malo co w nas nie wjechal, gdyby ojciec w ostatniej chwili nie odbil kierownica w prawo..
ja raz jechałem gdzieś pod warszawą i patrzę stoją jakieś pasztety przy drodze i "wabią" kierowców, od razu wzrok odwróciłem. ale z naprzeciwka widzę, że nadjeżdża jakiś trabant czy inne dziadostwo a w środku siedzi jakiś chudzielec (na oko z 40 kilo) z ojcem chyba i jak się nie gapią na te lafiryndy przy drodze, jakby baby w miniówce nie widzieli, o mały włos a by mi na czołowe nie wjebali. w ostatniej chwili w lewo odbiłem.
 
ja raz jechałem gdzieś pod warszawą i patrzę stoją jakieś pasztety przy drodze i "wabią" kierowców, od razu wzrok odwróciłem. ale z naprzeciwka widzę, że nadjeżdża jakiś trabant czy inne dziadostwo a w środku siedzi jakiś chudzielec (na oko z 40 kilo) z ojcem chyba i jak się nie gapią na te lafiryndy przy drodze, jakby baby w miniówce nie widzieli, o mały włos a by mi na czołowe nie wjebali. w ostatniej chwili w lewo odbiłem.


Ja raz od dziewczyny wracam rano, cala noc bez snu. Obudzil mnie klakson tira z naprzeciwka , jechalem spiac lewym pasem. Kto wie, moze to byl Matszo?
 
Ja raz jade z ojcem gdzies pod Warszawa i koles z naprzeciwka zapatrzyl sie na panie lekkiego obyczaju i debil malo co w nas nie wjechal, gdyby ojciec w ostatniej chwili nie odbil kierownica w prawo..

ja raz jechałem gdzieś pod warszawą i patrzę stoją jakieś pasztety przy drodze i "wabią" kierowców, od razu wzrok odwróciłem. ale z naprzeciwka widzę, że nadjeżdża jakiś trabant czy inne dziadostwo a w środku siedzi jakiś chudzielec (na oko z 40 kilo) z ojcem chyba i jak się nie gapią na te lafiryndy przy drodze, jakby baby w miniówce nie widzieli, o mały włos a by mi na czołowe nie wjebali. w ostatniej chwili w lewo odbiłem.
Dobra, a było tam rondo i kierowca tira?
@TYTUS @MMAkłowicz
 
Moim zdaniem ściema. Kobieta pewnie z kimś się bzyknęła i nie chciała się przyznać bo małomiasteczkowa mentalność jest mocno spierdolona i jak to tak - kobiecie w takim wieku nie wypada się bzykać, tylko wnukami się zająć i pierogi lepić i stąd pewnie ta cała historia wymyślona.

W każdym razie u mnie na wiosce lepsza akcja była. W telegraficznym skrócie - młody typek chadzał do swojej panny. Niestety sielanka się skończyła gdy okazało się, że zapylił inną,
to jej matkę :DC:
Wiesz, to by było bardzo prawdopodobne, też normalnie byłbym za taką wersją jak ty mówisz, ale tam było tyle różnych wątków, że tak tego słuchałem na żywo i kilka osób mi o tym opowiadało to serio da się w to uwierzyć. Świat nie tak pijebane akcje widział :D
 
ja raz jechałem gdzieś pod warszawą i patrzę stoją jakieś pasztety przy drodze i "wabią" kierowców, od razu wzrok odwróciłem. ale z naprzeciwka widzę, że nadjeżdża jakiś trabant czy inne dziadostwo a w środku siedzi jakiś chudzielec (na oko z 40 kilo) z ojcem chyba i jak się nie gapią na te lafiryndy przy drodze, jakby baby w miniówce nie widzieli, o mały włos a by mi na czołowe nie wjebali. w ostatniej chwili w lewo odbiłem.
Moj Ty Kolego, gdybys w tej sytuacji odbil w lewo a chudzielec z ojcem w prawo to byscie sie kurwa noskami spotkali :awesome:
 
ja raz jechałem gdzieś pod warszawą i patrzę stoją jakieś pasztety przy drodze i "wabią" kierowców, od razu wzrok odwróciłem. ale z naprzeciwka widzę, że nadjeżdża jakiś trabant czy inne dziadostwo a w środku siedzi jakiś chudzielec (na oko z 40 kilo) z ojcem chyba i jak się nie gapią na te lafiryndy przy drodze, jakby baby w miniówce nie widzieli, o mały włos a by mi na czołowe nie wjebali. w ostatniej chwili w lewo odbiłem.

Kiedyś robiłem za goryla w burdlu i baby miały za dużo wolnego (czyt. za rzadko sie gździły ). Więc je z Frankiem wywieźliśmy za miasto stołeczne i miały dorabiać do pensji dupą. Brzydkie były z ryja, więc je ubraliśmy w peruki i ładne fatałaszki. Z daleka nawet robiły wrażenie, mimo że pasztetówki z nich były konkret. Zostawiliśmy je i pojechaliśmy do burdla , zobaczyć czy tam wszystko w porządalu. 2 godziny potem, znowu podjechaliśmy zobaczyć, czy lafiryndy leśne się dupcą, czy ściemniają. Z Frankiem obczajaliśmy je od tylca. Nagle widzę, że jedzie Trabant. Mówię: patrz Franek, mydelniczka popierdala! Ale Franek młody to nie skapował, o co mi sie rozchodziło. Trabol zwolnił mocno. Patrzę i widzę ,że w środku jedzie 2 dzieci. Mówię, patrz Franek , dzieciaki w mydelniczce siedzą! Ale Franek zakręcony myślał, że mu fazkę wkręcam, a że godzinkę wcześniej dopalacze zażył, to i wszystko mu się jebało. Ale tak patrzę i widzę, że to nie dzieciaki, bo kierowca z ryja jakiś dziad jednak, chodź chudy i mały. Obok , z tego co zdążyłem przyuważyć, to siedziała jakaś łyso przycięta dziewucha. Ale Franek nagle zaskoczył i krzyknął, patrz Piter, chude skiny jado! I jak się przyjrzałem dobrze, to obok kierowcy, to nie dziołcha, a jakiś napalony małolat jechał, bo sie ślinił i to mocno. Krzyczę: Ej, Swietlana, Ira klienty jado! Starać sie ! A Ira dupe wypięła, a Franek akurat rzygał. Nagle słyszę pisk opon i klakson. Ledwie odbiło auto co to w drugą mańkę pomykało, tak chude skiny w Trabolu się na nasze kurwy zapatrzyły. Mówię : Ira załóż gacie ,bo jak się mi tu jakieś auto rozwali, to psy przyjadą i wrócisz do kraju.
No to założyła.
 
Kiedyś robiłem za goryla w burdlu i baby miały za dużo wolnego (czyt. za rzadko sie gździły ). Więc je z Frankiem wywieźliśmy za miasto stołeczne i miały dorabiać do pensji dupą. Brzydkie były z ryja, więc je ubraliśmy w peruki i ładne fatałaszki. Z daleka nawet robiły wrażenie, mimo że pasztetówki z nich były konkret. Zostawiliśmy je i pojechaliśmy do burdla , zobaczyć czy tam wszystko w porządalu. 2 godziny potem, znowu podjechaliśmy zobaczyć, czy lafiryndy leśne się dupcą, czy ściemniają. Z Frankiem obczajaliśmy je od tylca. Nagle widzę, że jedzie Trabant. Mówię: patrz Franek, mydelniczka popierdala! Ale Franek młody to nie skapował, o co mi sie rozchodziło. Trabol zwolnił mocno. Patrzę i widzę ,że w środku jedzie 2 dzieci. Mówię, patrz Franek , dzieciaki w mydelniczce siedzą! Ale Franek zakręcony myślał, że mu fazkę wkręcam, a że godzinkę wcześniej dopalacze zażył, to i wszystko mu się jebało. Ale tak patrzę i widzę, że to nie dzieciaki, bo kierowca z ryja jakiś dziad jednak, chodź chudy i mały. Obok , z tego co zdążyłem przyuważyć, to siedziała jakaś łyso przycięta dziewucha. Ale Franek nagle zaskoczył i krzyknął, patrz Piter, chude skiny jado! I jak się przyjrzałem dobrze, to obok kierowcy, to nie dziołcha, a jakiś napalony małolat jechał, bo sie ślinił i to mocno. Krzyczę: Ej, Swietlana, Ira klienty jado! Starać sie ! A Ira dupe wypięła, a Franek akurat rzygał. Nagle słyszę pisk opon i klakson. Ledwie odbiło auto co to w drugą mańkę pomykało, tak chude skiny w Trabolu się na nasze kurwy zapatrzyły. Mówię : Ira załóż gacie ,bo jak się mi tu jakieś auto rozwali, to psy przyjadą i wrócisz do kraju.
No to założyła.
Proste.
 
Kiedyś robiłem za goryla w burdlu i baby miały za dużo wolnego (czyt. za rzadko sie gździły ). Więc je z Frankiem wywieźliśmy za miasto stołeczne i miały dorabiać do pensji dupą. Brzydkie były z ryja, więc je ubraliśmy w peruki i ładne fatałaszki. Z daleka nawet robiły wrażenie, mimo że pasztetówki z nich były konkret. Zostawiliśmy je i pojechaliśmy do burdla , zobaczyć czy tam wszystko w porządalu. 2 godziny potem, znowu podjechaliśmy zobaczyć, czy lafiryndy leśne się dupcą, czy ściemniają. Z Frankiem obczajaliśmy je od tylca. Nagle widzę, że jedzie Trabant. Mówię: patrz Franek, mydelniczka popierdala! Ale Franek młody to nie skapował, o co mi sie rozchodziło. Trabol zwolnił mocno. Patrzę i widzę ,że w środku jedzie 2 dzieci. Mówię, patrz Franek , dzieciaki w mydelniczce siedzą! Ale Franek zakręcony myślał, że mu fazkę wkręcam, a że godzinkę wcześniej dopalacze zażył, to i wszystko mu się jebało. Ale tak patrzę i widzę, że to nie dzieciaki, bo kierowca z ryja jakiś dziad jednak, chodź chudy i mały. Obok , z tego co zdążyłem przyuważyć, to siedziała jakaś łyso przycięta dziewucha. Ale Franek nagle zaskoczył i krzyknął, patrz Piter, chude skiny jado! I jak się przyjrzałem dobrze, to obok kierowcy, to nie dziołcha, a jakiś napalony małolat jechał, bo sie ślinił i to mocno. Krzyczę: Ej, Swietlana, Ira klienty jado! Starać sie ! A Ira dupe wypięła, a Franek akurat rzygał. Nagle słyszę pisk opon i klakson. Ledwie odbiło auto co to w drugą mańkę pomykało, tak chude skiny w Trabolu się na nasze kurwy zapatrzyły. Mówię : Ira załóż gacie ,bo jak się mi tu jakieś auto rozwali, to psy przyjadą i wrócisz do kraju.
No to założyła.
Proste.
 
Back
Top