SŁODZIAK???

Na początku waga zablokowała się na 160kg, nie była w stanie więcej zmierzyć, więc uznano,że waży trochę ponad 160kg.
 
Nie wiem Panowie, ja ćwicząc i ruszając się codziennie, jedząc co chce, ale przestając jeść w nocach, choć też nie zawsze. Pijąc 3 kawy rozpuszczalne i litr coli dziennie zrzuciłem z 70 - 10kg. Trzeba chcieć się pocić, a gdy się mało pije, a wody praktycznie zero ;-)



Nie piszę tego by coś komu uzmysłowić, mówię o sobie i faktach, liczbach. Kiedyś ćwiczyłem żeby nabrać masy i potem rzeźby, kontrolowałem konkretnie co i jak, kiedy, na ile przed treningiem, na ile po. Teraz staram się jeść białkowo-węglowodanowe rzeczy w odpowiednich proporcjach ( w miarę, wspominając tamte czasy),nie ograniczam się jednak do konkretnych mięs itd, ale tłuszczu zbyt wielu nie przyjmuję. Oczywiście zgubiłem głównie tłuszcz w tym czasie, który się nagromadził, spodnie wiszą itp, lepsza rzeźba. Nie kłamię :-)



Za bardzo jarają mni niższe wagi, żebym nabierał, dobrze się czuję i energia mnie rozpiera codzień.
 
Każdy ma inaczej, bo ja ruszając się codziennie, ćwicząc dość ciężko i nie jedząc słodyczy, a pijąc słodkie napoje i jedząc te "normalne" obiady ledwie trzymam wagę, która i tak jest na dużym plusie. A mój kumpel troche grubszy, wyszedł pograć w kosza kilka razy wakacje i zleciał kilka kg, bez żadnej dietki itd.
 
Ostatnio zjechalem z 95kg na 87kg, teraz przez swieta troche nabralem pewnie. Ale on przyszlego tygodnia ruszam ostro z treningiem i zmienie troche diete. Plan docelowy to ~80kg przy wzroscie 183cm.



Duzo zalezy od organizmu, ja w pewnym momencie "rozpedzilem" tak metabolizm ze moglem jesc pizze i inne a nie tylem. Tak jak wspomnialem gorzej ze swietami,gdzie alkohol, slodycze i dobre jedzenie zrobily swoje.
 
No ja przez święta +5kg, ale jak się wpierdala jak świnia to nic dziwnego. Ale teraz do połowy marca mam zamiar pozbyć się tego co przybyło przez święta i jeszcze troche na minus, dojechać lekko rzeźby i będzie dobrze :)
 
Hubi



Na KSW 14 też nie znaleźli wagi, która wykracza poza 200kg :-)



Może Słodziak szykuje się do debiutu w MMA i chce być w dobrej formie :-)
 
Słodziak vs Koksu ;-)? Może na mnie się szykuje, bo kiedyś coś napisałem? :D W sumie nie tylko ja, ale cóż, te wpisy różne, które tu cytowano zrobiły swoje, choć nawet te odcinki sprawiają, że można go polubić...No, ale zmienia swe ciało, a czy zmieni i charakter, który się wówczas objawiał?;)
 
może wyjdę na idiotę, ale właśnie ogarnąłem, że ten profil "słodziak" to nie są żadne jaja, ale na serio prowadzi go Przybysz...
 
Z tego co piszesz Born, to musi jeszcze z 60kg zlecieć do walki z Tobą, czyli łącznie 100kg ponad, specjalnie dla Ciebie, czuj się dumny :-)
 
Przecież mówił że pod koniec roku chce na Almmie wystartować :)
 
Wiesz KSW to Pride Europy, więc i Open wchodzi w grę ;) Na tą chwilę to miałoby to dla niego sens w ringu max 2m na 2m i 1runda na 2minuty :-P
 
No w normalnym ringu czy klatce nie złapałby mnie, nie zdążyłby albo przed zadyszką, bo nie byłoby chodu, a bieganie i skakanie albo i przed KO, nawet jeśli nie po jednym ciosie to kumulacji ;) Z resztą taktyka Pudziana z walki z Butterbeanem też by zła nie była dla mnie ;-)



Mówisz o poddaniu a'la Paczkow ;-)?



Jedno muszę przyznać, przy tak zajebistych warunkach do treningu na jego miejscu, jak mu zdrowie pozwoli i przy znajomościach to ja bym za 5 lat walczył w KSW na stówę ;-) Przyznam - fajnie ma chłopak.
 
Pewnie, że się da, oby jednak wnętrzności nie odczuły tego za bardzo, serce itd. Czas, cierpliwość i wiara.
 
http://mmania.pl/aktualnosci/transformmacja-czyli-ostra-walka-z-samym-soba-wideo-plus-foto-3615



W porównaniu z tym co było kiedyś to niebo a ziemia, wydaje się 2 razy mniejszy. Szczupaczek z niego teraz taki :-)
 
Chciałoby się powiedzieć szacun...ale z takim sztabem nie zrobić tego w tym czasie to byłby grzech i tak ;) Żałuję, że zero w materiale treningu obecnego "pół-Słodziaka", tak jak było to pokazywane, gdy jeszcze niezbyt był sprawny. Tak czy siak Słodziak powinien być moralnie megawdzięczny tym, którzy się za niego wzięli. Kryzys nie mógł przyjść w takiej ekipie i pod takimi oczami.



O jakiej Almmie mówi? "7-8.grudzień 2013 Sochaczew Mistrzostwa Polski MMA"? Jedyna pod koniec roku...
 
Ehhh to zrzucanie ze 150 do 100 w pare miesięcy. Nie umniejszając nikomu - łatwo jest zrzucic jak sie nigdy nie ćwiczyło i byle ruch i dieta jest dla organizmu szokiem. Po kilku miesiącach może się zacząć stagnacja bo organizm sie dostosuje do nowego trybu zycia. No i nie da sie w nieskończoność nie jeść. Dla tego Nelson ma brzuszysko choć cwiczy. Btw gratulacje dla słodziaka.
 
Łatwo nie łatwo, szacunek mu się należy za to,że zrobił coś z sobą,bo większość w takich przypadkach tylko pogarsza stan swojego zdrowia i za kilka lat odchodzą z tego świata po zawale serca czy innej chorobie spowodowanej w jakiś sposób przez otyłość. A tak ogólnie nie wiem czy może to stanowić dla niego łatwość, bo wczesniej przejście 3km szybszym marszem było dla niego jak dla przeciętnego cwiczącego przebiegnięcie maratonu.
 
Tak skunx- po to są właśnie zmieniane plany dietetyczne, treningi aby organizm ciągle reagował i był progres. Ode mnie wielki szacunek za to co zrobił nie jest łatwo z takiego trybu życia jaki dotąd prowadził (chodzi o nawyki żywieniowe, brak ruchu) przejść na ścisłą diete i zacząć systematycznie ćwiczyć, niektórzy zawodnicy mma walczacy u nas w kraju powinni brać z niego przykład (:-)). Swoją drogą wiecie ile miał kg jak zaczynał? bo mówił, że zrzucił do tej pory 54 kg tylko jestem ciekaw z jakiego poziomu.
 
Absolutnie jest to sukces, to niepodważalne i to prawda, że z wysokiego pułapu łatwiej się zjeżdża i na końcu jest najgorzej zbić choć 1-2kg ale na samym początku jest najciężej się przestawić, pokonać siebie, wytrwać, to nie jest etap w jego życiu który polega na tym, że zrzuci do 90-80kg, weźmie udział w ALMMA, a potem z powrotem przed TV, 3 posiłki dziennie, pizza i cola...to jest już styl życia.
 
Back
Top