Polityka

Europa jest żałosna z ta islamofilią... Nikt takiej polityki nie szanuje, a zwłaszcza sami jej beneficjenci, wiec po co to robic?
 
Swoją drogą ciekawe ile w tej walce z tzw islamofobią jest takiej straceńczej marksistowskiej logiki a ile petrodolarów z Arabii Saudyjskiej. Innymi słowy ciekawe gdzie byłby dziś islam gdyby nie ropa.
 
Co do JOW to sensowne argumenty tutaj padają, jednak w UK wielu narzeka, że rzadzi klika, której nie da sie usunąć i jest mocno skorumpowana (zbyt mocne koligacje z sektorem bankowym). U Nas brak kultury politycznej jest porażający, więc chocby taka forma kontroli odpada.
Ale to w ordynacji proporcjonalnej jest dużo polityków, którzy siedzą już 20 lat w polityce i trudno ich usunąć patrz poseł Wenderlich:
-poparcie w wyborach znikome
-w grze o tron nie bierze udziału to jakieś dobre miejsce na liście wyborczej zawsze ma
-ponad dwadzieścia lat w Sejmie
Skutki: tak krzykliwa i zawzięta obrona obecnego porządku.
Dzisiaj z ciekawości obejrzałem Woronicza ileś tam aby zobaczyć reakcje betonu na zmianę ordynacji. PSL grozi, że to grozi destabilizacją. Chyba ich roli przystawki do rządzących. Za to Wenderlich zwrócił uwagę, że przez JOWy w samorządach dużo niezależnych polityków weszło do rad miast. Czyli wyszło ograniczenie roli partii.
Tak mocna krytyka Kukiza przez PSL i SLD, że on grozi stabilizacji, obecnemu układowi: to świadczy o tym, ze te zmiana ordynacji naprawdę może być przełomowa i wyrzuci ze świata polityki wielu dinozaurów politycznych.
 
Wyobraźmy sobie typowego imigranta z kraju islamskiego. Jego celem jest ucieczka ze swojego regionu, wyrusza do Europy w pogoni za lepszymi warunkami bytowymi. Przybywa do Europy z przysłowiowym dolarem w kieszeni (niemal identycznie jak kilka milionów Polaków w latach 20, przybywających do USA), pełen zapału szuka pracy, domu, być może przybył z żoną i dziećmi, to szuka również dla całej rodziny.

Europejczyk wita go z otwartymi ramionami, daje mu pracę (a właściwie jej brak, bo dostaje zasiłek), daje mu mieszkanie (a właściwie jego brak, bo dostaje komunalne mieszkanie w dzielnicy, w której żyją inni imigranci), ponadto budowany jest jemu obiekt wyznaniowy, droga z mieszkania do tego obiektu, sadzone są drzewa pod jego domem, do sklepu w jego domu przywożone są towary, żeby nie zabrakło.

To jest prawdziwy terror, nie terroryzują nas muzułmanie, tylko sami się nimi terroryzujemy, oni nie przyjeżdżają do nas po zasiłek (przynajmniej nie przyjeżdżali przez x lat), tylko po lepszy byt, a my im mówimy jak mają żyć. Nic dziwnego, że od tej opiekuńczości w końcu przeglądają na oczy i widzą głupotę przybycia tutaj, bo zupełnie została im odebrana wolna wola o ich istnieniu, my jesteśmy do tego przyzwyczajeni, a oni przybywają do Europy jak do więzienia.
Człowiek nie jest stworzony do życia w złotej klatce, oni potrzebują wolności w pracy, w mieszkaniu, w nauce, a myśmy im ją kompletnie zabrali, stąd problemy.

Problemy z imigrantami wytworzyliśmy sobie sami naszą nadopiekuńczością.

Zresztą jakbym miał powiedzieć kiedy będzie kolejny przewrót społeczny, to postawiłbym na przejrzenie na oczy przez Europejczyków, którzy widząc swoje więzienie w końcu wywołają wojnę o własną wolność i to bym uznał za główny problem w Europie.
 
Wyobraźmy sobie typowego imigranta z kraju islamskiego. Jego celem jest ucieczka ze swojego regionu, wyrusza do Europy w pogoni za lepszymi warunkami bytowymi. Przybywa do Europy z przysłowiowym dolarem w kieszeni (niemal identycznie jak kilka milionów Polaków w latach 20, przybywających do USA), pełen zapału szuka pracy, domu, być może przybył z żoną i dziećmi, to szuka również dla całej rodziny.

Europejczyk wita go z otwartymi ramionami, daje mu pracę (a właściwie jej brak, bo dostaje zasiłek), daje mu mieszkanie (a właściwie jego brak, bo dostaje komunalne mieszkanie w dzielnicy, w której żyją inni imigranci), ponadto budowany jest jemu obiekt wyznaniowy, droga z mieszkania do tego obiektu, sadzone są drzewa pod jego domem, do sklepu w jego domu przywożone są towary, żeby nie zabrakło.

To jest prawdziwy terror, nie terroryzują nas muzułmanie, tylko sami się nimi terroryzujemy, oni nie przyjeżdżają do nas po zasiłek (przynajmniej nie przyjeżdżali przez x lat), tylko po lepszy byt, a my im mówimy jak mają żyć. Nic dziwnego, że od tej opiekuńczości w końcu przeglądają na oczy i widzą głupotę przybycia tutaj, bo zupełnie została im odebrana wolna wola o ich istnieniu, my jesteśmy do tego przyzwyczajeni, a oni przybywają do Europy jak do więzienia.
Człowiek nie jest stworzony do życia w złotej klatce, oni potrzebują wolności w pracy, w mieszkaniu, w nauce, a myśmy im ją kompletnie zabrali, stąd problemy.

Problemy z imigrantami wytworzyliśmy sobie sami naszą nadopiekuńczością.

Zresztą jakbym miał powiedzieć kiedy będzie kolejny przewrót społeczny, to postawiłbym na przejrzenie na oczy przez Europejczyków, którzy widząc swoje więzienie w końcu wywołają wojnę o własną wolność i to bym uznał za główny problem w Europie.
To prawda, że brak przemyślanej i aktywnie prowadzonej polityki wtapiania imigratów w społeczeństwo nie pomaga sytuacji, ale wydaje mi się, że trochę źle identyfikujesz problem. Nadopiekuńczość to faktycznie problem, bo to półśrodek. Mimo wszystko zostawienie ich samym sobie dałoby taki skutek jak kiedyś z Cyganami - grupy złodziei i szabrowników... Uchodźcy to w dużej części ludność wiejska, że na prawdę nie bardzo jest co z takimi ludźmi zrobić. Dzieci, młodzież, nawet bardzo odmienną kulturowo można jeszcze edukować, ale do czego można zatrudnić człowieka, który nie zna języka, nie umie czytać i pisać, a całe życie pasł kozy, a największym autorytetem jest dla niego wioskowy Imam? Nie chcę uogólniać, ale takich ludzi jest dużo i to w nich szybko wykształca się radykalizm. Przyznam się szczerze, nie mam pomysłu co zrobić z takimi ludźmi, do których mam w sumie trochę empatii (prości, uczciwi wygonieni z domu przez wojnę), ale nie wyobrażam sobie jak mają funkcjonować w zachodnioeuropejskich metropoliach.
 
Z Muzułmanami jest ten sam problem co był z diasporą Żydowską. Nie chcieli się asymilować, tylko na emigracji ściśle pielęgnowali swoją odrębność kulturową.
Z tym, że odrębnośc Żydowska nie kolidowała z naszą cywilizacją, moralnie , etycznie. Odrębność Islamu koliduje, właściwie stoi po przeciwnych biegunach, dlatego nigdy nie będzie w stanie tutaj ta społęcznośc w zgodzie funkjconować, jak społęczność Żyowska.
 
To prawda, że brak przemyślanej i aktywnie prowadzonej polityki wtapiania imigratów w społeczeństwo nie pomaga sytuacji, ale wydaje mi się, że trochę źle identyfikujesz problem. Nadopiekuńczość to faktycznie problem, bo to półśrodek. Mimo wszystko zostawienie ich samym sobie dałoby taki skutek jak kiedyś z Cyganami - grupy złodziei i szabrowników... Uchodźcy to w dużej części ludność wiejska, że na prawdę nie bardzo jest co z takimi ludźmi zrobić. Dzieci, młodzież, nawet bardzo odmienną kulturowo można jeszcze edukować, ale do czego można zatrudnić człowieka, który nie zna języka, nie umie czytać i pisać, a całe życie pasł kozy, a największym autorytetem jest dla niego wioskowy Imam? Nie chcę uogólniać, ale takich ludzi jest dużo i to w nich szybko wykształca się radykalizm. Przyznam się szczerze, nie mam pomysłu co zrobić z takimi ludźmi, do których mam w sumie trochę empatii (prości, uczciwi wygonieni z domu przez wojnę), ale nie wyobrażam sobie jak mają funkcjonować w zachodnioeuropejskich metropoliach.
Oferta praca: przyjmę do pracy na budowie, ilość takich ofert, pewnie z 30% ogółu. Do takiej pracy nie potrzeba ani doświadczenia, ani języka, ani specjalnych umiejętności, co najlepiej udowadniają Polacy na zachodzie. Praca jest, płaca jest, tylko nie ma ludzi, którzy by się tej pracy podjęli, bo Polaków rodzi się za mało, lub wykonują tę pracę za granicą za lepszą płacę (najczęściej po budowach robią młodzi ludzie), imigrantów chętnych do takiej pracy brakuje, inni nie chcą podejmować takiego rodzaju robót.
Jaki problem wziąć tego imigranta, nie dać mu wszystkiego i jeszcze więcej, tylko zaoferować tę pracę (przyjmie to zostanie, nie przyjmie niech jedzie gdzieś indziej)?

Nie mówię zostawić tych ludzi (często zapominamy, że to są ludzie) samymi sobie, ale nie uważam by odbieranie im zdolności samodzielnego myślenia było rozwiązaniem problemu. Ci ludzie przybyli tutaj w poszukiwaniu pracy, lepszego życia, a nie w poszukiwaniu zasiłku i komunalnego mieszkania.

O złodziei się nie boję, jak człowiek ma pracę i mu płacą to nie jest skłonny do kradzieży, przynajmniej nie kradnie na ulicy, jeśli już to w swojej firmie. A jak rura na budowie zginie, to i tak mniejsza z tym czy Polak, czy Arab ją upchnął, straty materiału wliczone w koszta.
 
Oferta praca: przyjmę do pracy na budowie, ilość takich ofert, pewnie z 30% ogółu. Do takiej pracy nie potrzeba ani doświadczenia, ani języka, ani specjalnych umiejętności, co najlepiej udowadniają Polacy na zachodzie. Praca jest, płaca jest, tylko nie ma ludzi, którzy by się tej pracy podjęli, bo Polaków rodzi się za mało, lub wykonują tę pracę za granicą za lepszą płacę (najczęściej po budowach robią młodzi ludzie), imigrantów chętnych do takiej pracy brakuje, inni nie chcą podejmować takiego rodzaju robót.
Ja się zgadzam z tym ABSOLUTNIE. Nawet jeżeli na 10 imigrantów trzeba by przydzielić jednego tłumacza/przewodnika to jest to do zrobienia i jest profit dla wszystkich. Niestety częściej urzędnicy uznają, ze lepiej im zapewnić potrzeby i odizolować....

przyjmie to zostanie, nie przyjmie niech jedzie gdzieś indziej)?
Tu jest pies pogrzebany. Nie ma żadnego gdzie indziej. Do domu nie odeślesz, inne kraje też go nie chcą. Australia już nie jest kolonią karną, a Księżyc jeszcze nie.
 
Jak tak przechadzam sie u mnie po ulicy i czytam te posty o imigrantach, to niektóre sa tak odrealnione od rzeczywistości chłopaki, ze aż głowa mała. (Mowie tylko o Niemcach i moim miejscu zamieszkania)
 
Juz nie mam mozliwosci na edycje, a musze o tym napisac. Gosc z PSLu w Bez Retuszu przed chwila powiedzial, ze najlepszym dowodem na to, ze jest zapotrzebowanie na rynku pracy dla osob starszych jest to, ze duzo emerytow pracuje :facepalm::facepalm::facepalm::facepalm: Przeciez emeryci sa po prostu pracodawcom na reke, kogos w wieku 60 lat za chuja nie przyjmie.
 
Na TVN24 słyszałem dziś, że skoro napływ imigrantów do Ameryki przyczynił się do bogacenia tego kontynentu, to napływ imigrantów do Europy także się do tego przyczyni:)) Niezauważyli tylko, że dwa stulecia temu do Ameryki jechało się ciężko pracować, a nie wyciągać rękę po zasiłek w zamian za bombę. Ceniony przeze mnie Stanisław Michalkiewicz napisał kiedyś książkę "Logika wystarczy" - nie wystarczy niestety. Ugina się pod masą debili.
 
CIjfFEvUAAA2OYr.jpg
 
1,5 roku temu ogladalem filmy na ANNA News z frontu Reżim-FSA, dzis zagladam na ten kanał, a tam dokładnie tak samo wygladające obrazki kraju po apokalipsie i ciągłe walki. Niesamowite, że Assad broni się tyle czasu w tak cieżkich warunkach.
 
1,5 roku temu ogladalem filmy na ANNA News z frontu Reżim-FSA, dzis zagladam na ten kanał, a tam dokładnie tak samo wygladające obrazki kraju po apokalipsie i ciągłe walki. Niesamowite, że Assad broni się tyle czasu w tak cieżkich warunkach.
Wydaje mi się, że Assad nie ma jednego ustalonego wroga i sojusznika, wydaje się że nie powinien być w stanie utrzymać się przez tyle czasu, zwłaszcza w obliczu zagranicznej pomocy lotniczej w walce z nim, jednak być może właśnie ten udział zagranicznych wojsk jest powodem dla którego jego rządy jeszcze nie upadły. Być może amerykanie niepewni sytuacji na bliskim wschodzie nie chcą pozwolić na rozstrzygnięcie tego konfliktu, raz ze względu na nieprzewidywalność nowych władz, które by się ukształtowały po wojnie, a dwa ze względu na posiadanie swego rodzaju wpływu na Syrię, której 50% terytoriów kontroluje ISIS.
Dodam tylko, że Syria ma kompletnie inne ukształtowanie terenu niż Irak, są tam góry, pagórki, teren sprzyjający obrońcom, a nie agresorom. Wrzucałem tutaj gifa z pokazanymi postępami w zdobywaniu jednego takiego pagórka na przestrzeni roku.

Tak sobie gdybam tylko.
 
Na TVN24 słyszałem dziś, że skoro napływ imigrantów do Ameryki przyczynił się do bogacenia tego kontynentu, to napływ imigrantów do Europy także się do tego przyczyni:)) Niezauważyli tylko, że dwa stulecia temu do Ameryki jechało się ciężko pracować, a nie wyciągać rękę po zasiłek w zamian za bombę. Ceniony przeze mnie Stanisław Michalkiewicz napisał kiedyś książkę "Logika wystarczy" - nie wystarczy niestety. Ugina się pod masą debili.

Pomińmy ocenę motywacji imigrantów - to jest trochę *szara fusologia. Oni naprawdę chcą do innego wymarzonego świata, a niby skąd mają wiedzieć, że tu nie tak, jak sobie wyobrażaja?

Tu bardziej chodzi o inne kwestie, niż "motywacja":

1) Liczby: w dużym uproszczeniu brytyjczcy "pozwolili" na napływ innych nacji/kultur/kapitału i interesów i utracili kontrolę nad kolonią - częściowo poprzez "rozrzedzenie" kulturowe. Wiadomo co było przyczyną główną: podatki.

2) Rynek pracy: bariera wejścia na rynek pracy dla kogoś bez znajomości języka, kultury a przede wszystkim (deficytowego i dobrze płatnego) zawodu wtedy, choć duża, była jednak nieporównywalnie mniejsza niż teraz. Innymi słowy imigranci kiedyś mieli szerszy dostęp do rynku pracy (większa szansa pozytywnej asymilacji).

To nawet nie chodzi o to: przyjąć te 1600 czy 1700 osób czy nie. Tylko co dalej? Przecież oni tu będą życ jak w wiezieniu, gorzej pewnie od tych nielegalnych...

*anty-tęczowa :)
 
Jeżeli trybunał konstytucyjny "rozpoznawał wniosek" i wyznaczył datę kolejnej rozprawy tzn że przez okres między rozprawami trwają pracę nad stwierdzeniem czy rozpatrywany wniosek jest zgodny /niezgodny z konstytucją czy już podjęli decyzję ale przez ten czas przygotowują dokumentację i wszystkie procedury?
 
Wydaje mi się, że Assad nie ma jednego ustalonego wroga i sojusznika, wydaje się że nie powinien być w stanie utrzymać się przez tyle czasu, zwłaszcza w obliczu zagranicznej pomocy lotniczej w walce z nim, jednak być może właśnie ten udział zagranicznych wojsk jest powodem dla którego jego rządy jeszcze nie upadły. Być może amerykanie niepewni sytuacji na bliskim wschodzie nie chcą pozwolić na rozstrzygnięcie tego konfliktu, raz ze względu na nieprzewidywalność nowych władz, które by się ukształtowały po wojnie, a dwa ze względu na posiadanie swego rodzaju wpływu na Syrię, której 50% terytoriów kontroluje ISIS.
Dodam tylko, że Syria ma kompletnie inne ukształtowanie terenu niż Irak, są tam góry, pagórki, teren sprzyjający obrońcom, a nie agresorom. Wrzucałem tutaj gifa z pokazanymi postępami w zdobywaniu jednego takiego pagórka na przestrzeni roku.

Tak sobie gdybam tylko.
Oczywiście, ze Amerykanie nie chcą stabilizacji. Pogadam z ziomkiem, zeby sie bardziej rozgadał na ten temat, bo ostatnio nie udało mi sie z niego za dużo wyciągnąć
 
Back
Top