Polityka

To był luxmed

@mat01 na to też się zalila, że lekarze muszą w wielu miejscach pracować żeby związać koniec z końcem. W rezultacie się zapracowuja na śmierć.
Ja wiem tyle, ze moja okulistka w tym miejscu gdzie chadzam przyjmuje 3 dni w tygodniu, a dniowki ma zblizone do tysiaca (a dniowka dla niej to nawet nie jest 8 godzin pracy). Dodam, ze pracuje ona jeszcze w dwoch miejscach.
Nie to, ze odmawiam lekarzom czegos, bo mam do nich ogromny szacunek, bo naprawde praca ciezka i wymaga nauki i doksztalcania przez cale zycie (no w sumie jak kazda powazna praca), ale takie gadanie o wiazaniu konca z koncem to jakies slabe zarty.
 
Ja wiem tyle, ze moja okulistka w tym miejscu gdzie chadzam przyjmuje 3 dni w tygodniu, a dniowki ma zblizone do tysiaca (a dniowka dla niej to nawet nie jest 8 godzin pracy). Dodam, ze pracuje ona jeszcze w dwoch miejscach.
Nie to, ze odmawiam lekarzom czegos, bo mam do nich ogromny szacunek, bo naprawde praca ciezka i wymaga nauki i doksztalcania przez cale zycie (no w sumie jak kazda powazna praca), ale takie gadanie o wiazaniu konca z koncem to jakies slabe zarty.

wiesz, duże chaty drogie są w utrzymaniu, limuzyny dużo palą, a i prywatne szkoły dzieci też swoje kosztują :D
 
http://www.tvn24.pl/halo-halo-dzien-dobry-tu-mowi-bronislaw-komorowski,542922,s.html

Bawienie się w Ewę Drzyzgę średnio mu ostatnio wychodziło, ale tutaj radzi sobie nieźle. To już chyba wiadomo co będzie robić po przyszłej niedzieli, w telemarketingu akurat o pracę nie trudno :)

24-maja-zmieniam-prace-i-biore-kredyt-bronek-komorowski.jpg
 
Jeszcze młodych członków cohones zachęcam do przystąpienia do Drużyny Korwina.

Jak tworzymy Drużynę Korwina?

1) Zbieramy co najmniej trzech chętnych korwinistów – lub zgłaszamy się na adres najbliższego miasta (adresy poniżej). Po czym wykonujemy nudne, ale konieczne, czynności formalne:
2) Co najmniej trzy osoby sporządzają protokół o treści mniej-więcej takiej:
„W dniu …. (imię nazwisko, adres, pesel) , (imię nazwisko, adres, pesel) …. ….. (imię nazwisko, adres, pesel) założyli stowarzyszenie zwyczajne p/n „Drużyna Korwina w Pikutkowie”. Regulamin Drużyny w załączeniu.

Miejscowość, data,
Podpisy

Nazwy proszę wybierać w miarę oryginalne, by się nie powtarzały. Treści też powinny się nieco różnić – każda Drużyna jest, przypominam, osobnym stowarzyszeniem

https://www.facebook.com/DruzynyKorwina

"Moi drodzy, jako osoba odpowiedzialna za rozhuśtanie i poprowadzenie tego projektu chciałbym się po raz pierwszy i ostatni w tym miejscu przedstawić i poprosić Was o poważne potraktowanie inicjatywy p. Janusza Korwin-Mikkego. Nie jest to ani "bojówka Korwina" ani "organizacja paramilitarna". Jest to zachęta o charakterze apolitycznym skierowana do młodych ludzi, dotycząca interakcji z rówieśnikami w życiu realnym, wspólnym rozwijaniu się i zdobywaniu cennych umiejętności, których szanse na zdobycie w szkole, czy przed ekranem komputera są nikłe. Głównym zadaniem, które przede mną stoi, to pomoc DK w aktywizacji i podjęciu owocnej współpracy z istniejącymi już, apolitycznymi stowarzyszeniami zajmującymi się m.in. obronnością czy też kontrolą prawidłowego przebiegu wyborów. Wszystko w duchu odpowiedzialności, przy pewnej dozie zabawy i integracji. Cieszę się, że mogę pomóc w wyrwaniu młodego pokolenia z codziennej rutyny, zazwyczaj związanej z przesiadywaniem przed komputerem. Żywię głęboką nadzieję, że projekt przyniesie pożądane owoce i przyczyni się do rozwoju młodej części naszego Narodu."
Paweł Wyrzykowski

11228128_828933793858601_2822264548911509742_n.jpg
 
Hahahahahahha! Jacy oni są - przepraszam za wyrażenie - niedojebani czasem, to szok! "Drużyna Korwina". Jaki trzeba mieć sprany mózg, żeby się zapisać do czegoś co jest "Drużyną Korwina"?
 
Hahahahahahha! Jacy oni są - przepraszam za wyrażenie - niedojebani czasem, to szok! "Drużyna Korwina". Jaki trzeba mieć sprany mózg, żeby się zapisać do czegoś co jest "Drużyną Korwina"?

Jak się miało 14 lat to się głupsze rzeczy robiło ;-) hahaha ale mogą tam też być 21 latkowie, a to już może świadczyć o niedojebaniu :D

--

O 20:00 rusza konkurs na emblemat Drużyn Korwina, który będzie mógł znaleźć się nie tylko w Internecie, ale również w formie naszywek na Wasze mundury czy plecaki. Adres do zgłoszeń konkursowych: [email protected]
 
Last edited:
Hahahahahahha! Jacy oni są - przepraszam za wyrażenie - niedojebani czasem, to szok! "Drużyna Korwina". Jaki trzeba mieć sprany mózg, żeby się zapisać do czegoś co jest "Drużyną Korwina"?

Tak jak i do sekcji Ruchu Narodowego, w któym są i 60latkowie. A znam i Korwinistów, i tych z RN co dużo ruchają, i kobiety, i mężczyźni. Chociaż przed lewicowcami inteligentami chetniej otwierają się nogi lewicowych, damskich , wrażliwych na krzywdy społęczne serduszek.
 
Już pisałem, że ta nazwa to strzał w stopę. Było zarzucić jakieś zwykłe "Młodzi Liberałowie" czy jakiś farmazon po łacinie i tyle, a tak to trochę siara nawet się przyznawać, że należysz do takiej Drużyny Drombo.
 
Tak jak i do sekcji Ruchu Narodowego, w któym są i 60latkowie.
Nie no, RN to ruch polityczny, z odwołaniami historycznymi itd. Można się oczywiście zgadzać bądź nie, ale jakaś dozę powagi to ma. A "Drużyny Korwina"? Ludzie...

To nawet jak nauczyciel w szkole zapyta, czy udziela się uczeń po lekcjach gdzieś, to co powiedzieć?

- tak, proszę pana. Należę do Drużyny Korwina!

Ludzie...
 
Hahahahahahha! Jacy oni są - przepraszam za wyrażenie - niedojebani czasem, to szok! "Drużyna Korwina". Jaki trzeba mieć sprany mózg, żeby się zapisać do czegoś co jest "Drużyną Korwina"?
Przyznam się, że nigdy się do niczego nie zapisałem: do zuchów, harcerstwa czy partii, zawsze byłem aspołeczny. Za bardzo cenię sobie niezależność, żeby z własnej woli wybrać sobie kogoś, kto ma mi mówić co mam robić.
 
Przyznam się, że nigdy się do niczego nie zapisałem: do zuchów, harcerstwa czy partii, zawsze byłem aspołeczny. Za bardzo cenię sobie niezależność, żeby z własnej woli wybrać sobie kogoś, kto ma mi mówić co mam robić.

a ja głupi chodziłem na Karate i liczyłem po japońsku do dziesięciu :( i pompowałem jak była niesubordynacja ;p i jeszcze za to płaciłem :D
 
Bylem wczoraj u okulisty i pani doktor bardzo zalila się na zarobki lekarzy i ze jest tak biedna, że jej nawet na dobre wakacje nie stać. Jak żyć panie prezydencie?
Lekarze to chyba jedna z najbardziej obludnych grup zawodowych jeśli chodzi o ocenę swojego wynagrodzenia.
 
Lekarze to chyba jedna z najbardziej obludnych grup zawodowych jeśli chodzi o ocenę swojego wynagrodzenia.

Miałem 2 dziewczyny, których rodzice byli lekarzami. Mają to co innym się marzy, kompletnie tego nie dostrzegają i czują się biedni gdy idą na imprezę do znajomego, który ma jeszcze bogatszych starych. Każdy ma inny standard. Podam cytat z bloga, który pasuje do sytuacji:

"Wszyscy byli już lekko wylewni, szczerzy i bezkompromisowi, ale wkurwić mnie oczywiście musiał kto? Pierwszoplanowy niezależny bohater prywatnego kina drogi, dumny młody Niemiec:

– Właśnie wracam z Australii, po roku pracy. Choć te całe pieniądze są przereklamowane. Najszczęśliwszy w życiu byłem, gdy byłem biedny!
– O, a to ciekawe, dajesz.
– Kiedyś przeliczyłem budżet i doszedłem do wniosku, że nie stać mnie na własny pokój w hostelu. Przez następny miesiąc musiałem mieszkać z innymi osobami, ale to było takie wyzwalające! Czułem się niezależny, bo tak niewiele potrzebowałem.
– Ty, ale bieda to nie jest jak masz budżet poniżej dolara dziennie?
– No, chyba nie wiesz, jak to jest dzielić pokój. Poza tym nie wyjeżdżaj mi z definicjami, bo tak gadać nie będziemy.


Wtedy Wiśnia wziął mnie na stronę i stwierdził, że ja chyba powinienem iść już do domu i że on mnie odprowadzi. W drodze powrotnej skarcił mnie, że się śmieję z Niemca, bo on zna w Sudanie kolesia z miotłą, który śmiałby się z mojego pojęcia braku hajsu. A z niego z kolei śmiałby się Somalijczyk, który co prawda nie wie, co to są pieniądze, ale za to bardzo chciałby mieć miotłę."

https://kontentny.wordpress.com/2015/05/07/blitzkrieg-weltschmerz-lebensangst/
 
Lekarze powinni moim zdaniem wiele zarabiać, właśnie dlatego, że są lekarzami, oczywiscie mówie o specjalistach, i poświęcili kilkanaście lat swojego życia(bo to nie tylko 5 lat studiów, przy wielu specjalizacjach trzeba ze studiami i 15 lat spędzić charując za grosze nim zacznie się zarabiać te stosy pieniędzy) po to by być tymi wyjątkami nielicznymi. Mało kto się podejmuje czegoś takiego. I nie zapominajmy, że większość z nich spędza właściwie cały czas poza snem na swojej pracy, zarówno publicznie, jak i w "wolnym" czasie prywatnie.
Np. ortopeda który mnie leczy, jest zastępcą ordynatora w szpitalu, jest w tym szpitalu 6 dni w tygodniu od conajmniej 9 rano zzwykle do minimum 19:00, często dużo dłużej. Z czego jeden dzień to przyjmowanie setek pacjentów w poradni publicznej, raz w tygodniu przez 3 godziny przyjmuje prywatnie. Niech zarobi i 30 tys miesięcznie, nie umiem ocenić czy to dużo czy mało w takim przypadku.


Patrzcie taki Religa. Wiele dał z siebie, właśiwie całe swoje życie. Zapewniam Was, że i moze milionami obracał.
 
Last edited:
  • Like
Reactions: mat
Back
Top