Polityka

Ja się nie zgadzam jedynie w nazewnictwie, dlalczego to musi być nazywane małżeństwem. Lewacka zaraza uprawia słowotwórstwo na każdy inny temat tylko o dziwo do tego małżeństwa się tak przypierdolili.
Nie potrafią sobie tego nazwać inaczej?
Np.
Związek formalny.
Pedałowanie przez życie razem.
Nożycowanie na przekór światu.
Można wiele wymyśleć tylko potrzeba inwencji.
Możemy udawać że nie wiemy o co chodzi a możemy przeczytać co tam @ost podrzucił o rewolucji seksualnej. Podważanie sakralności małżeństwa(dla ateistów niech będzie "powagi") ma osłabić więzy rodzinne/międzyludzkie.
Zgodziłbym się żeby konkubinat homoseksualistów jakoś sformalizować i ułatwić komuś żucie. Niestety pewne jest że później przyjdą kolejne wynalazki jak ślub ze zwierzęciem, przedmiotem albo samym sobą.
Moim zdaniem to bardzo ważne żeby nie nazywać tego małżeństwem. Język jest ważny.
Wszyscy zgodzimy się że "Świat według Kiepskich" jest parodią Polaków i nie ma w tym oburzenia. Jeśli ktoś nadawał to jako dokument fabularyzowany to reakcja byłaby inna.
 
Zdolny maturzysta i kolejny słup.:facepalm:
I teraz będa dmuchali ten pusty balonik, aż pęknie.


Przenikliwy umysł i umiejętność zdobywania ludzkich serc. Szymon Hołownia jest spod tego znaku :damjan:

Zastanawialiście się kiedyś, spod jakich znaków zodiaku są nasi przedstawiciele zasiadający w sejmowych ławach? Czy można wskazać jakiś konkretny typ, jakąś cechę charakteru, która pcha ludzi właśnie do polityki? Czy w związku z tym któryś ze znaków zodiaku dominuje? Sprawdźmy! Zacznijmy od póki co najpopularniejszej postaci tej kadencji, czyli Szymona Hołowni. Marszałek jest spod znaku... Panny. Spodziewaliście się?





 
Last edited:
Możesz mi wyjaśnić sposób w jaki doszedłeś do takich wniosków czytając mój post?

Ale odpowiadając na Twoje pytanie - pewnie większość osób piszących tutaj na forum nie zgodzi się ze mną ale ja jestem za. Uważam, że osoby homoseksualne powinny mieć możliwość zawierania małżeństw cywilnych.

No widzisz, więc miałem intuicję i się zgadzamy :)
 
Ja się nie zgadzam jedynie w nazewnictwie, dlalczego to musi być nazywane małżeństwem. Lewacka zaraza uprawia słowotwórstwo na każdy inny temat tylko o dziwo do tego małżeństwa się tak przypierdolili.
Nie potrafią sobie tego nazwać inaczej?
Np.
Związek formalny.
Pedałowanie przez życie razem.
Nożycowanie na przekór światu.
Można wiele wymyśleć tylko potrzeba inwencji.

Ja się również nie zgadzam z lewakowaniem nazewnictwa, dlaczego pokolorowali bieliznę i muszą ją nazywać bielizną. Lewacka zaraza uprawia słowotwórstwo na każdy inny temat tylko o dziwo do tej bielizny się tak przypierdolili. Bielizna zawsze była biała! Biel!
Nie potrafią sobie tego nazwać inaczej?
Np. kolorowe przykrycie golizny.
Można wiele wymyśleć tylko potrzeba inwencji.
 
Ja się również nie zgadzam z lewakowaniem nazewnictwa, dlaczego pokolorowali bieliznę i muszą ją nazywać bielizną. Lewacka zaraza uprawia słowotwórstwo na każdy inny temat tylko o dziwo do tej bielizny się tak przypierdolili. Bielizna zawsze była biała! Biel!
Nie potrafią sobie tego nazwać inaczej?
Np. kolorowe przykrycie golizny.
Można wiele wymyśleć tylko potrzeba inwencji.
:siara::stevecarell:
 
eb11cbe631d9d164115835da128ca03c.jpg
 
Możemy udawać że nie wiemy o co chodzi a możemy przeczytać co tam @ost podrzucił o rewolucji seksualnej. Podważanie sakralności małżeństwa(dla ateistów niech będzie "powagi") ma osłabić więzy rodzinne/międzyludzkie.
Zgodziłbym się żeby konkubinat homoseksualistów jakoś sformalizować i ułatwić komuś żucie. Niestety pewne jest że później przyjdą kolejne wynalazki jak ślub ze zwierzęciem, przedmiotem albo samym sobą.
Moim zdaniem to bardzo ważne żeby nie nazywać tego małżeństwem. Język jest ważny.
Wszyscy zgodzimy się że "Świat według Kiepskich" jest parodią Polaków i nie ma w tym oburzenia. Jeśli ktoś nadawał to jako dokument fabularyzowany to reakcja byłaby inna.
Bo dokładnie o to tym kurwom chodzi, o nic więcej.
 
Ja się również nie zgadzam z lewakowaniem nazewnictwa, dlaczego pokolorowali bieliznę i muszą ją nazywać bielizną. Lewacka zaraza uprawia słowotwórstwo na każdy inny temat tylko o dziwo do tej bielizny się tak przypierdolili. Bielizna zawsze była biała! Biel!
Nie potrafią sobie tego nazwać inaczej?
Np. kolorowe przykrycie golizny.
Można wiele wymyśleć tylko potrzeba inwencji.
Wiedziałem, że przyjdzie kochanek Stefana i będzie próbował unormalizować dewiację.
Miałeś już odwagę powiedzieć żonie, czy wciąż się cykasz?
 
Ja się również nie zgadzam z lewakowaniem nazewnictwa, dlaczego pokolorowali bieliznę i muszą ją nazywać bielizną. Lewacka zaraza uprawia słowotwórstwo na każdy inny temat tylko o dziwo do tej bielizny się tak przypierdolili. Bielizna zawsze była biała! Biel!
Nie potrafią sobie tego nazwać inaczej?
Np. kolorowe przykrycie golizny.
Można wiele wymyśleć tylko potrzeba inwencji.
1680691419916.png

ZxGTFmwnTLg0j9BMkMi9R5uueylojbv8.jpg
 
Najlepiej by było żeby te wszystkie zaimkowe wariaty sobie mówiły do siebie tak jak tam sobie chcą, a normalni ludzie niech mówią też tak jak chcą. Tolerancja i równość działa w dwie strony. Czuje się urażony jak mi facet wmawia, że jest kobietą albo w ogóle jakimś niebinarnym skurwysynem. Jesteś Ono/jeno? To zajebiście Magda, Patryk, Dawid itp, ale teraz zakładaj czapkę z McDonald's a i zapierdalaj na kasę.
 
Uważam, że osoby homoseksualne powinny mieć możliwość zawierania małżeństw cywilnych.
Nie widzę potrzeby urzędniczego sankcjonowania oksymoronów. Związki homoseksulane z wszystkimi prawami jak małżeństwa PRÓCZ możliwości adopcji dzieci - tak, a Ty? Co z dziećmi?
Żona też popiera małżeństwa homoseksualne.
Oksymorony również?
--------------
W sumie na zmianę tradycyjnej definicji małżeństwa mógłbym się ostatecznie zgodzić, niech tam sobie ludzie o zaburzonej orientacji seksualnej mają jeszcze większy komfort psychiczny i w ich pojęciu niczym nie różnią się od związków hetero ale na zwiększone ryzyko krzywdy adoptowanego dziecka zgody nie ma.
 
Last edited:
W sumie na zmianę tradycyjnej definicji małżeństwa mógłbym się ostatecznie zgodzić, niech tam sobie ludzie o zaburzonej orientacji seksualnej mają jeszcze większy komfort psychiczny i w ich pojęciu niczym nie różnią się od związków hetero ale na zwiększone ryzyko krzywdy adoptowanego dziecka zgody nie ma.
I tak się właśnie gotuje tę żabę
 
I tak się właśnie gotuje tę żabę
niby tak ale moja ewentualna zgoda w związku z nazewnictwem jest warunkowa. Najważniejszy w tej kwestii jest dobrostan dzieci za którymi należy murem stawać i o włos niczego nie popuszczać.
------
Edit:
Oczywiście to moje, osobiste zdanie, gdybym był decyzyjny - nie zgodziłbym się na zmianę tradycyjnej definicji małżeństwa. Mówiłem o prywatnej i ostatecznej zgodzie, a aby to mogli ze mnie wyciągnąć - daleka droga. Obecnie ze względu na ich metody działań i nacisków o jakiejkolwiek zgodzie na tym polu mowy nie ma.
Takie jak kolorowa bielizna czy małżeństwa homoseksualne? Oczywiście, że tak.
to jest koronny przykład Twojego oślizgłego, amoralnego podejścia, pomijanie kwestii najważniejszych
 
Last edited:
niby tak ale moja ewentualna zgoda w związku z nazewnictwem jest warunkowa. Najważniejszy w tej kwestii jest dobrostan dzieci za którymi należy murem stawać i o włos niczego nie popuszczać.

to jest koronny przykład twojego oślizgłego, amoralnego podejścia, pomijanie kwestii najważniejszych
Małżenstwo to twór dyktowany tradycją, potrzebą i obowiązkiem, stąd jego wyjątkowość. Jego rolą jest tworzenie podstawowej komórki społecznej, rodziny, domowego ogniska i społecznego gniazda kolejnych pokoleń. I nieważne, że ktoś powie, że Jasiu i Marysia nie mają dzieci a Zenek jak popije to bije. Nie ma co się rozwadniać nad każdym przypadkiem. Lpg niech się odpierdoli. Związki partnerskie tak, małżeństwa nie. Marksizm z chęcią zagospodaruje instytucję małżeństwa tak jak z radością przejmuje Boże Narodzenie. Taki zlewaczały, fajnopolacki @Karateka@ chciał wigilii wolnej od pracy dla wszystkich Polaków, nawet tych gardzących religią a nie widział potrzeby celebrowania Dnia Niepodległości. Nie potrzebuję wyszukiwać dowodów dlaczego gotowanie żaby jest złe, bo aż potykam się o skutki społecznego programowania marksizmem kulturowym.
 
Małżenstwo to twór dyktowany tradycją, potrzebą i obowiązkiem, stąd jego wyjątkowość. Jego rolą jest tworzenie podstawowej komórki społecznej, rodziny, domowego ogniska i społecznego gniazda kolejnych pokoleń. I nieważne, że ktoś powie, że Jasiu i Marysia nie mają dzieci a Zenek jak popije to bije. Nie ma co się rozwadniać nad każdym przypadkiem. Lpg niech się odpierdoli. Związki partnerskie tak, małżeństwa nie. Marksizm z chęcią zagospodaruje instytucję małżeństwa tak jak z radością przejmuje Boże Narodzenie. Taki zlewaczały, fajnopolacki @Karateka@ chciał wigilii wolnej od pracy dla wszystkich Polaków, nawet tych gardzących religią a nie widział potrzeby celebrowania Dnia Niepodległości. Nie potrzebuję wyszukiwać dowodów dlaczego gotowanie żaby jest złe, bo aż potykam się o skutki społecznego programowania marksizmem kulturowym.
Widzę, że odpisałeś przed moją edycją. Zgadzam się ze wszystkim, wyrażam identyczne zdanie, a moja, ewentualna, przyszła zgoda na zmianę tradycyjnej definicji jest uwarunkowana wieloma czynnikami, które musiałyby zaistnieć w związku z działalnością tych środowisk. Wydaje mi się, że nie są w stanie spełnić moich warunków - czyli całkowite odpierdolenie się od wszystkiego i odkręcenie na całym Świecie tego co już udało im się spierdolić.
 
Małżenstwo to twór dyktowany tradycją, potrzebą i obowiązkiem, stąd jego wyjątkowość. Jego rolą jest tworzenie podstawowej komórki społecznej, rodziny, domowego ogniska i społecznego gniazda kolejnych pokoleń. I nieważne, że ktoś powie, że Jasiu i Marysia nie mają dzieci a Zenek jak popije to bije.

Jak fakty przeczą Twojej ideologii, tym gorzej dla faktów.
 
Back
Top