Wydaje się to być naciąganą teorią. Sądzę, że nie można Państwa Islamskiego traktować na równi z innymi krajami, bo jest to twór, który dopiero się rodzi, a tereny które podbija często mogą im nawet sprzyjać. A zatem, jeśli 8 mln ludzi zdecydowało się na przyłączenie do tego państwa, to nie można traktować ich jak normalnych obywateli, ale jako ludzi, którzy będą chcieli walczyć o swoją niepodległość, zatem pieniądze nie będą ich nadrzędną motywacją. Zresztą nie można mówić, że to państwo jest demokratyczne, albo chociaż wolnorynkowe, póki co znacznie bliżej im do dyktatury, stąd kwestie wolnorynkowości są wątpliwe. A co więcej, spadek ceny może nie tyle osłabić Państwo Islamskie, ale w równym stopniu uderzyć na ich sąsiadów, co wcale nie przyspieszy wyjaśnienia sytuacji.
Problemem w regionie wydaje się być Rosja, która usilnie próbuje utrzymać Al-Asada przy władzy, no ale z punktu widzenia Rosji niepewna sytuacja na bliskim wschodzie jest dla nich korzystna i będą oni wzmacniać trzeci front w tej wojnie, tak aby jak najdłużej ten kocioł się gotował.
Dla mnie jako szarego i słabo zorientowanego w tych wszystkich rozliczeniach obserwatora to, że terroryści na Ukrainie nie zdołali jeszcze zdobyć lotniska świadczy o katastrofalnej sile rosyjskiej armii. Nie wierzę, w jakąkolwiek ofensywną zdolność bojową Rosjan, jeśli nie potrafią oni poradzić sobie z kilkoma obrońcami, którzy są niemal odcięci od świata i do tego walki toczą się na terenie, który terroryści znają jak własną kieszeń.
Koledzy z partii prawicowych mnie załamują, dzieli się to towarzystwo jak grzybnia. Szkoda mojego głosu na tych kanapowych wizjonerów.
Święte słowa, w głowie im się poprzewracało od tego wątpliwego sukcesu.