To ja też się pochwalę
Generalnie śmieszna sytuacja. Podchodzę dzisiaj pod Gym w moim mieście. Patrzę - o, należy do Team Instinct (żółci). Gymu bronił Beedrill, ta wielka pszczoła, CP 200 coś. Myślę - dobra, przejmujemy! Podchodzę pod kościół, który jest owym Gymem. Nie minęła minuta, a podchodzi do mnie gość i pyta się czy przejmuje Gym, i z jakiego Teamu jestem
Pogadaliśmy chwilkę, on jest Team Mythic, ja jestem Team Valor. To przejmujemy kto pierwszy. Ledwo zaczęliśmy, a podchodzi kolejny gostek i pyta się, czy przejmujemy Gym
Generalnie pośmialiśmy się, pogadaliśmy chwilkę, po czym ruszyliśmy razem po ciężkiej bitwie do najbliższego Pokestopu, czy ja kto tam się zwie, po jakieś Potionki dla rannych Poków. Po drodze złapaliśmy po jednym Caterpie, a co. Przy Pokestopie, aka fontanna na rynku, wykryliśmy że w pobliżu czai się Bellsprout. Nikt z nas go nie ma. Ja niestety musiałem ruszać w inną część miasta pozałatwiać kilka rzeczy, ale oni poszli na łowy. Życzyliśmy sobie powodzenia. Wracając i przechodząc obok Gymu natknąłem się na grupkę 3 osób, wszyscy z telefonami w ręku. Dziwnym przypadkiem stali oparci o murek kościoła
Później naszła mnie taka refleksja, że nieco to śmieszne - dorośli ludzie, zupełnie się nieznający, spotkali się na mieście podczas łapania Pokemonów i gadali jak starzy znajomi