Pogotowie Sercowe Cohones

Niby tak, ale zawsze gale ;) Zresztą parę ciekawych walk się z obu da wyłuskać, tak żeby przyzwoitego jednego Fight Nighta zrobić. Takiego na 9 walk.
 
Dałem się przekonać kumplom i jadę dzisiaj z nimi na balety do klubu. Jednak obawiam się trochę, że będzie tak:
Then+when+you+finally+decide+to+leave+the+house+_50d2f9095c099c56ab00c18aa6bf91cd.jpg
 
taaaaaaak jest, balety.



zeby nie bylo tak jak na obrazku to odpal alko, rozluznij sie troszeczke i ogarniesz system. :)
 
ale mimo wszystko do tej pory mimo alko bywało tak jak na zdjęciu. Podpieracz ścian, który nie umie ni nie lubi tańczyć.
 
Proste ja jak jestem trzeźwy to nawet nogą nie ruszę bo blokada, ale jak się najebie to bym you can dance wygrał.
 
Ja ani na trzeżwo, ani po pijaku nie tańczę, kompletnie nie rozumiem tańca w męskim wydaniu, to domena tylko kobiet powinna być. Faceci wyglądają komicznie. Jednak bywam w tych wszystkich lokalach, bo bawić się można na wiele sposobów.



Nieudacznik, nie jest różowo, to zapierdol po nosie, jebnij bucha-śmierdziucha w płuco, albo grzybki, czy ecstasy. Narkotyki nie są złe, jeśli się za bardzo nie wkręcasz. Dziewczyna cię nie rzuci jak coś odjebiesz, a może chociaż nastrój ci się poprawi.
 
Lol, alko na balety wcale nie jest takie zajebiste. Nie słuchaj ich kolego i nie pij za dużo, zapisz się za to na kurs tańca. To jest na prawdę mega sprawa, no i łatwo przyzwyczaić się do bliższego obcowania z obcą dziewczyną.



Chodziłem na balety co prawda tylko przez miesiąc, ale zrezygnowalem raczej z braku czasu niż z braku zainteresowania. Moi rodzice są lekko przed 50tką i chodzą na taniec co tydzień od kilku lat. Potrafią naprawdę fajnie śmigać. Wyobraź sobie, jak już uda Ci się przekonać jakąś Pannę do tańczenia i zaczniesz ją obracać jak w "Dirty dancing"... to sama będzie się chciała potem z Tobą umówić. A z tamego miejsca już tylko jeden krok do SamWieszCzego. :-) /MrCloudMode















SamWieszCo - chodzi oczywiście o stały związek między kobietą a mężczyzną :-)

Jednak bywam w tych wszystkich lokalach, bo bawić się można na wiele sposobów.


Ty i te twoje lokale... Wolę nie drążyć tematu. :-)
 
Jak przeglądaliśmy nagrania ze studniówki i były fragmenty jak tańczę to ze mnie cisnął kumpel bekę, że poruszam się jak na sparingach i tylko czeka aż coś przestrzelę :(



I jak tutaj tańczyć ze świadomością takiej techniki :-)
 
Popieram przedmówcę, zapisz się na kurs tańca i problem z kobietami się skończy. Taka prosta droga do sukcesu. Przełamiesz się, dasz się lepiej im poznać, nauczysz się tańczyć. Takie kursy wcale nie są drogie, a czasami można wyczaić nawet za darmo. Partnerki nie potrzebujesz bo i tak z reguły są dobierane pary na zajęciach, lub też się zmieniają.



Jednym słowem, śmigaj na kurs tańca.
 
Nie no Tsubasa zabił temat teraz hahahahahaha! Co że facet nie może tańczyć bo wiocha czy jak? bo nie załapałem :D
 
Tsubasie bojler zawadza. dobry taniec moze byc fajnym wstepem, a wcale technicznie nie trzeba tak duzo umiec, jak dziewczyna Cie kiedys poprosi zeby sie o Ciebie poocierac na parkiecie to powiesz, ze to 'komiczne'? wiem, ze pewnie chodzi Ci o rodzaj tanca typu 'wyjde na densflor i wypierdole krzywe ruchy', ale to nie tylko o to chodzi. z narkotykami to dojebales, haha.
 
Mi też facet do tańca nie pasuje. Kobieta ma piękne ciało i to na nie chce patrzeć. Oczywiście nic przeciwko tańcu nie mam, po prostu mi nie pasuje.
Jak się zapiszesz na kurs tańca, to ci balety zbędne będą, bo tam są cziksy w chuj
 
Ej swoją drogą mi nieudacznik pasuje do Mahonka ;d znany na forum, 22 lata, prawiczek. I jeszcze te motywowanie samego siebie ... ;D
 
Nie dziwne, że potem takie tematy powstają jak jeden z drugim mówi, że chłop do tańca nie pasuje i na disko albo jakimś balecie stoi podpiera ściane bo na laski chce popatrzeć zamiast ruszyć w tango hahahaha :D
 
No, ale to ani ja ani tsu nie założyliśmy tego tematu i problemu z dupami nie mamy, choć nie wiem jak on tam, wiec uwaga nietrafna
 
No i już po xD



No byłem, furory nie zrobiłem, ale mogło być gorzej. Było strasznie dużo ludzi (jakaś "gwiazda" na konsolecie) i poprostu jeden stał przy drugim. Trochę się pogibałem i przed 4 wróciłem do domu. Może do tego powrócę w przyszłości.







Ktoś mówił o kursie tańca. Szczerze mówiąc, to myślałem o tym. Zawsze czegoś pożądanego w oczach kobiet bym się nauczył, no i na dodatek na takich kursach ponoć jest mocny niedobór facetów. Ale to gdzieś za pół roku dopiero, jak ogarnę sprawę z przenosinami do miasta.
 
Odnośnie tańca to nie rób nic dla kobiet, zrób to dla siebie jeżeli ma Ci to w czymś pomóc.
 
Odnośnie tańca to nie rób nic dla kobiet, zrób to dla siebie jeżeli ma Ci to w czymś pomóc.


Wiesz, sam od czasu do czasu bym się gdzieś pobujał, mimo mojej natury samotnika.
 
Na wyluzowanie najlepsza jest dobra koleżanka. Tylko taka, do której wiesz, że nie będziesz zarywać. Ja też do wieku 15 lat podpierałem ściany i się wstydziłem, ale jak brat zrobił 18 i zobaczyłem, że wszyscy tańczą to i ja spróbowałem tańczyć z jego koleżankami. Oczywicho nadal miałem opory przez jakiś czas, ale potem sam poznałem więcej koleżanek (najlepiej przeciętnych) i jak się z nimi tańczy to się człowiek oswaja. Teraz nie wyobrażam sobie, żeby była wixa, a ja bym nie tańczył (ze swoimi ziomeczkami). Najlepiej oczywiście z dziewczyną tańczyć, ale nawet w liceum z chłopakami z klasy byliśmy w 4 zgraną ekipą i tak się wygłupialiśmy, że nawet brak zainteresowanych nami dupeczek nie psuł zabawy.
#rzycie
 
kurwa mialem podobnie jak Puczi, ale wstyd. :v



najwazniejsze zeby sie nie pierdolic i nie myslec za duzo co kto sobie mysli - najwieksza blokada. jak sie to ogarnie to jest duuuzo latwiej, wlasne sumienie jest na pierwszym miejscu, chuj z opinia innych.
 
nieudacznik - nic się nie bój tylko dylaj jak Kolumbijczycy a foczki same będą ściągały gacie przez głowe na Twój widok;)



https://mtc.cdn.vine.co/r/videos/914B7F79621094778887273140224_2b3e1288dd0.0.4.5332443635604231753.mp4?versionId=Y7fYiTgNjFOjDKwPxked9S4bDxMbaRyX
 
Back
Top